-
Zawartość
1519 -
Rejestracja
-
Wygrane dni
2
Wszystko napisane przez Serox Vonxatian
-
Krew w kulce szybko wydalona z organizmu jest mała. Robisz ścianę i używasz dodatkową krew to utworzenia ściany. Ta sama ilość trucizny ale większa ilość krwi. To sprawia, że efekt trucizny jest mniejszy niż w przypadku takiego pocisku z kulki. Plus jak trafi Rexa to znowu dochodzi kolejna porcja krwi i krew z jednego sztyleta jest poszatkowana przez pociski i wskrzynięta do organizmu, gdzie się rozprzestrzenia. Efekt trucizny przy jednym trafieniu jest znikomy. Mrowienie i lekkie odrętwienie max.
-
Niedokońca. Ściana jest spora ergo wymaga dużo krwi ergo musiałeś ją wziąć z siebie ergo ty jesteś osłabiony, a trucizna rozcieńczona, bo gdyby rozeszła się od razu to by było OP.
-
A nie z tarczy? Bo już się gubię. Ok ze ściany.
-
No to pozostaje mi tylko sprawa trucizny. Jeśli pamiętam zaraz po ranie odseparowałeś truciznę od krwi w formie kuli. Mógłbyś jej używać do infekowania nowych partii krwi ale musiałbyś ją mieć stale przy sobie i maczać obiekty w niej.
-
Niby tak, niby nie. Ile masz tej krwi, która jest zatruta? Bo zrobiłeś z niej tarczę potem z tarczy ostrza i strzeliłeś w Rexa. Teraz znowu zatruta krew i pociski. Nie za dużo i krwi i trucizny?
-
Serox na straży zawsze czujny
-
Wolfast podszedł to zniszczonego muszkietu. -Pięknie, i czym ja mam teraz strzelać z bezpiecznej odległości. Trzeba zaryzykować. Trzymając swoje pistolety jeden dłuższy i węższy, służący do celnych trafień oraz drugi grubszy z dużymi pociskami, na oporne cele. Zaczął lecieć w stronę początku starcia, bo tam powinna leżeć jeszcze jakaś broń. Miał nadzieję na inny muszkiet, choć zadowoli się również działkiem. Przez cały czas obserwował wszystkich, którzy mogliby go doglądać.
-
Uuuuu... zalatuje OP. Jeśli dobrze pamiętam nie możesz wywierać wpływu na postać przeciwnika i decydować o tym czy dostał etc. Tutaj w ogóle nie ma możliwości obrony przed tym, więc dodatkowe OP. Zgłaszam, że OP
-
Nie możesz go w jedną turę unieruchomić lub uniemożliwić mu ucieczkę. To już jest OP.
-
Wiesz zawsze możesz zwiększyć tą liczbę kosztem celności i zrobić wrogom na jakimś terenie deszcz strzał. Ale tu już jest kontrola.
-
No właśnie 3-5 strzał to taki statystyczny wystrzał salwy. No i jak mówiłem możemy sobie strzały gdzieś schować przy tarczach i barierach magów.
-
Wolfast uspokoi nerwy, gdy dowiedział się, że wykonał dobry ruch. Jednak jego twarz była zimną maską stalowego opanowania. Nigdy nie był dobrym rozmówcą. Zawsze mówił to co myślał. Nie stawiał oporu, gdy Sombra wyciągał mu miecz z kopyt. I tak ich nie lubił, nawet bardzo. On wolał kryć się wśród koron drzew i kąsać przeciwników. /Sombra -Zrozumiałem to... Panie. Czy w twoim zamierzeniu było sprawdzić, czy jesteśmy gotowi do ostatecznego poświęcenia, bez wahania, gdy tylko dasz taki rozkaz? Że zabijemy kogo tylko wskażesz bez słowa protestu. Mam rację, Panie? Wolfast wyciągnął dwa pistolety, których zwykł używać, gdy wrogowie go odkryli i dalej byli liczni by mu zagrażać. Obserwował uważnie teren. Wiele osób pewnie jest w niego zapatrzonych i pewnie wiele osób widziało lub widzi tą scenę. Powinien być gotowy na zawistne ataki od zazdrośników.
-
Spoko pytałem z ciekawości. Zastanawiałem się, czemu tak mało strzał wypuściłeś.
-
No tak. Ale powiedz ty mi jak może w sposób bardzo opisowy strzelać łucznik, czy snajper? Bo magowie mają łatwo cała opisowość zaklęcia bardzo im pomaga przy tworzeniu zaklęcia. Wojownik na opisach skupia to jak trudny do odparcia jest jego cięcie czy pchnięcie. My możemy głównie latać od osłony do osłony i szyć z dystansu, co w większości będzie się rozbijało na super barierach i tarczach magów.
-
Klasy na pewno zostaną. Skille raczej też, bo w końcu to jakieś odstępy od opowieści, gdzie magowie rzucają wspaniałe czary, wojownicy robią mieczami wywijasy, a łucznik i snajper siedzą i zawijają w sreberka.
-
Rex. Mam pytanie do twojego ostatniego posta, czy użyłeś specjala strzelając dwoma strzałami? Bo łucznik:
-
Po jego strzale muszkiet nagle pękł, więc Wolfast rozejrzał się i ujrzał Sombrę. Zbliżył się do niego by wziąć miecz. Miał sobie odciąć kopyto? Nonsens. Stanął twarzą w twarz z Władcą i chłodnym, opanowanym tonem rzekł do niego. /Sombra -Nie zrobię czegoś, by osłabić ci armię. To głupie i może kosztować cię wygraną. Gdyby każdy na twój rozkaz odcinałby sobie coś, szybko miałbyś armię kaleków słabo nadających się do wojny. Wiem doskonale czemu chcesz bym to zrobił. To łatwe do odgadnięcia. Mam nadzieję, że twoja taktyka nie będzie równie przewidywalna. To nie jest test na lojalność tylko na fanatyzm, a fanatyzm nigdy nie prowadzi do wyznaczonego celu, bo sam fanatyzm sam w sobie jest spaczony. Ja jestem Myśliwym z Cienia i ty Sombro kupiłeś moją lojalność, a ja jej nigdy nie łamię. Nie, póki wiem, że otrzymam zapłatę. -Tutaj Wolfast uśmiechnął się szeroko ale jego oczy pozostały w tym samym grymasie.- Nie wykonam tego rozkazu, bo jest to cios nie tylko przeciw mnie ale również przeciwko tobie. A jeśli ci to nie odpowiada, cóż nie mam nic. Żadnej rodziny, domu, niczego co mógłbym stracić, więc nie mam nic do stracenia i nie mam powodu bać się śmierci. A jeśli mam żyć pod twoim dowództwem to wydaj mi inny rozkaz, a go wykonam. Mentalnie starał się przygotować na ewentualny cios i był gotowy do uników, gdyż wiedział, że nie uda mu się zablokować niczego tym mieczem.
-
Bo jedna strona podkopuję drugą i chce wygrać. A opowieść jest robiona wspólnie i dąży do zakończenia opowieści. Dodatkowo w opowieści masz dużo miejsc opisów wszystkiego naokoło i PEWNE, NIEZMIENNE lokacje i obiekty. Nie ma magicznie pojawiających się kamieni, ścian czy innych osłon. My tu skupiamy się na bijatyce. No i po raz kolejny zaczynacie się kłócić i ja też, więc nie są to pytania, ani sugestię do MG. Przejść na właściwy temat.
-
Po pierwsze tu już wchodzimy na temat z ogólnej dyskusji tak trochę. Po drugie, nigdy nie masz wspólnie pisanej opowieści jak masz dwie strony konfliktu. Dodatkowo od samego początku było napisane, że jest to starcie, nie przygoda.
-
No przyznaję, że mój system średnio się sprawdza i osoba pisząca ostatnia jest najspokojniejsza, bo może najpierw unikać, a potem zaatakować i nie martwi się, czy ktoś po niej ją zaatakuje. Ten system jest skrajny, świeży i jest dopiero co rodzony, by był bez kostek. Bazuje mocno na szansach trafień i innym systemie, który spotkałem.
-
Ehh... Rexumbra nie żywię urazy ale zważ, że magiczne pojedynki są jeden na jednego i polegają na tym by były jak najbardziej opisowe, barwne. Obrażenia są tam niewidoczne. Dodatkowo może atakować tylko jedna osoba, więc nie ma problemu w unikaniu tego. Tutaj może być walka kilku na jednego lub kilku na kilku i nie ma już takiej swobody atak/obron/atak/obrona jak w MP. Choć sama mechanika jest dobra.
-
Masz jako trzeci temat u DS.
-
Ok to już usuwam i jakbyś mógł dokończyć ten dokument i zamieścić gdzieś, żeby był łatwy do wglądu.
-
To właśnie jest sporne i napisałem, że w razie czego usunę. Jednak na razie nikt nic nie zdecydował. Bo niby mogę to zrobić ale czy mogę napisać drugi post.