-
Zawartość
4043 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
145
Wszystko napisane przez Cahan
-
Chloroformem jest baaardzo trudno kogoś uśpić. To działa tylko na filmach. A jaki mam sposób na podryw? "Hej, Mała! Idziemy expić?" Tak, moje związki ograniczają się do friendzone z koniem
-
Dziękuję serdecznie . Choć wolałabym po polsku, ale mówi się "trudno". Niestety widzę, że ktoś to chyba porzucił prędko i już raczej nie wznowi. No i ilość słów też nie wygląda zachęcająco. Znalazłam sama coś innego, ale miało tylko jeden rozdział. Szkoda, bo chętnie poczytałabym do tego porządnego wielorozdziałowca.
-
Słucham sobie Derpy adn Carrot Top's Epic od Carbon Maestro i się zastanawiam, czy istnieje do tego jakiś fanfik. Jeśli tak to byłabym wdzięczna gdyby ktoś podał link i nazwę. Po prostu muzyka jest super, a te obrazki przedstawiają logiczną historię. Jeśli nie ma opowiadania, to no cóż... Napisze się.
-
Schroniskowe mają takie zalety: - są za darmo - biorąc ratujesz takiemu życie - duży wybór - są nie tylko szczeniaki - w odróżnieniu od znajd można w przypadku osobników dorosłych określić w miarę temperament, jednak w takim stresowym środowisku nie jest to zbyt dokładny wyznacznik Ale dalej to "no name", o którego przeszłości nie wiemy nic. Może mieć masę obciążeń genetycznych i skrzywień na psychice. Jedyne o co mi chodzi to o to by osoby biorące tylko dlatego, że jest za darmo były świadome tego, że być może niedługo będą musiały tego psa leczyć. A leczenie jest drogie.
-
Devonhouse*PL Od czasu miotu D nie mieliśmy żadnych miotów, ze względu na ciężką sytuację na rynku.
-
W USA niestety jest masa "ras", których nikt nie kontroluje. Mają inne prawo niż my i to co w Europie jest nie do pomyślenia to u nich przechodzi :/. Ukeź, na wsiach panuje straszna patologia. Ale akcje edukacyjne potrafią pomóc. Moja przyjaciółka ogarnęła swoją wiochę i ludzie stali się świadomi, a każdy ma po kilka znajd. Więc wychodzi na to, że jednak można.
-
Wystawy są w właśnie po to by ktoś kontrolował czy do rozrodu dopuszczane są osobniki odpowiednie . Wystawy to też reklama hodowli, możliwość pokazania swoich psów oraz nawiązania kontaktów. Pierwszy reproduktor, którym pokryłam swoją kotkę [obecnie kocur robi karierę na Wyspach] był moim sąsiadem na wystawie. Nie wiem jak psie kundle, ale kocie mają na wystawach obecnie swoje własne klasy. Można je w nich wystawiać. Czyli bulki mają ten sam problem, który występował u persów. U kotów się od tego odchodzi, mam nadzieję, że u psów jest to samo. A ten kot to munchkin. Takie rzeczy się tworzy w USA i w Rosji. Tam to niestety panuje dzicz i patologia.
-
Uszatko, to o czym mówisz to piękna utopia. Kundle będą zawsze, bo ludzie są nieodpowiedzialni. Więc przynajmniej obecnie całkowity zakaz rozmnażania nierasowych psów i kotów jest zakazem bardzo dobrym, bo schroniska są przepełnione. Kot napoleon [cokolwiek to jest, bo nigdy nie słyszałam] nie jest rasą zarejestrowaną w FIFE ani WCF, ani w żadnym innym sensownym związku felinologicznym. Podobnie jak kot bambino i inne chore dziwolągi. Więc to nie są zwierzęta rasowe tylko kocie kundle. Nie wiem do końca jak u psów, ale u kotów obecne działania hodowlane polegają u niektórych ras na wyeliminowaniu chorób. Kilknaście lat temu była moda na jak najbardziej płaskiego persa. Dzisiaj przywraca się stary typ, który ma mniej płaski pysk. Robi się też masę badań genetycznych i eliminuje się z hodowli nieodpowiednie osobniki. Od ponad 10 lat polskie hodowle, związki felinologiczne i sędziowie robią wszystko by nie produkowano przerasowionych kalek. Odnośnie psów- te najmniejsze yorki to dzieło pseudohodowców. Rasowe nie mogą być takie karłowate. Ukeź - dokładnie, ale wiele takich osób nie szanuje, bo było za darmo. Karmią resztkami ze stołu i nie pójdą do weterynarza "bo po co, weźmie się następnego". Albo biorą kociaka z ulicy, a potem wyrzucają bo urósł/narobił w kącie. Znam też wspaniałe osoby, u których uliczne zwierzaki mają jak w bajce. Co do wychodzenia - moje koty są niewychodzące, mieszkam w bloku. I w ogóle ich na dwór nie ciągnie. Siatek w oknach, ani woliery na balkonie nie mam, a dostęp cholery mają przez cały rok. Za ptakami nie gonią. Tylko mi wodę z akwarium żłopią, mendy.
-
Problem jest taki, że gdyby hodować kundle porządnie, czyli by miały takie same warunki jak pies rasowy, to ich cena wcale nie byłaby niższa od tych, które mają rasowce [a przynajmniej większość rasowców. Wiem, że ludzie biorą, bo tanio. Ale ta cena skądś się bierze. A jeśli chcą tanio to niech idą do schroniska. Będą mieli wspaniałego psa za darmo. Na dodatek dowiedzą się jaki ma charakter, jakie miał ostatnio warunki, a pracownicy schroniska nawet wynajdą człowiekowi coś co mu się podoba. Psy rasowe i w typie rasy też się tam znajdą. A ja wolę by zwierzęta były jednak towarem luksusowym. Jeśli ktoś przez pół roku odkłada na wymarzonego psa i przez ten czas nie odwidzi mu się, i nie uzna, że woli jednak wydać na vansy czy inny gadżet, to zapewne będzie bardziej odpowiedzialnym właścicielem niż ktoś biorący "joreczka" za 300 zł, bo taka moda. I gdybym miała kupować psa, to zdecydowanie byłby to pies ze schroniska. Choćby dlatego, że wolałabym zwierza dorosłego, niż szczeniaka.
-
Nie, ktoś kto wydaje ponad 1000 zł na zakup psa i długo szuka odpowiedniego szczeniaka dla siebie jest zazwyczaj po prostu odpowiedzialną osobą w pełni świadomą swojej decyzji. Wiesz dlaczego nie opłacało mi się sprzedawać poniżej 1500 zł kociaków? Bo tyle wynosi koszt wyhodowania takiego zwierza. 1. Musiałam kupić odpowiednią matkę hodowlaną. Kupowałam od znajomych, więc płaciłam nie 3000zł, a 1800. 2. Musiałam ją wystawiać i zdobyć 2 oceny doskonałe na 2 różnych wystawach od minimum 2 różnych sędziów. Za 2 dni wystawy płaciłam ponad 200zł. 3. Chcąc zrobić jej championat, by była ważniejsza, lepsza i by była reklama musiałam iść na kolejną wystawę. 4. Musiałam przed kryciem zapłacić pareset złotych na różne badania. FELV, FIV i genetyczne. 5. Musiałam opłacić składki dla związku. 6. Musiałam zapłacić za krycie i znaleźć odpowiedniego kocura. Czyli nie "byle co". Koszt krycia to przeciętnie 1500 zł. 7. Nie doliczam kosztów utrzymania matki. 8. Rasa, którą hoduję rodzi średnio 3 kociaki. 9. Kociaki były karmione porządną karmą, zawierającą ponad 70% mięsa, a nie syfiastym supermarketowym szajsem. Dostawały również porządne mokre, różne łososie, tuńczyki, kurczaki - taką kocią puszkę sama bym zjadła, serio. 10. Żwirek też kosztował. 11. Szczepiłam kociaki na parę chorób. To jest ok. 300 zł na jednego. 12. Wszystkie zostały zachipowane. 13. Dostawały wyprawki, drogie. 14. Regularne wizyty u weterynarza. Już nie mówię o rzeczach niepoliczalnych - moim czasie, szkodach wyrządzonych przez małe łobuzy i innych rzeczach. Teraz rozumiesz dlaczego hodowca nie sprzeda kotka/pieska za 300 zł? Bo mu się to baaardzo nie opłaca. Hodowla to pasja, ciężko na tym zarobić, ale każdy chciał by się przynajmniej zwróciło, bo to jednak drogi interes.
-
Od tygodnia powtarzam sobie, że skończę poprawiać ten rozdział i wezmę się za rysowanie. A tu trzeba jeszcze kolejny pisać :/
-
Może nie jestem pisarzem, ale powiem tak:
Połóż się, zdrzemnij godzinkę czy dwie, wszystko się ułoży
-
To tak nie działa. Po prostu fragment jest trudny i nierówny. Idą tunelami i raz na jakiś czas coś się dzieje. Nie może dziać się za gęsto, bo wyjdzie lipa, a pisanie opisu katakumb, w których nic nie ma mija się z celem. Zwłaszcza, że już na początku dostały swój dokładny opis.
-
A najgorsze, że taki Tost dałby radę to upchać w 20 rozdziałach. Niestety mam tendencję do robienia zbyt szybkiego tempa akcji.
-
-
Kolorujesz strasznie niedokładnie. Ogólnie mam wrażenie, że nie przykładasz się zbytnio do tych rysunków. Użyj białej kartki.
-
Chodzi o to by kundelków nie było. W Polsce są miliony psów, z czego większość bezpańskich lub żyjących w fatalnych warunkach. I to są głównie kundelki. Kundelków się rozmnażać nie powinno. Po pierwsze - nasze prawo tego zabrania, a po drugie - tworząc kolejne kundle nakręcamy liczbę bezpańskich psów. Dlaczego nierasowców się rozmnażać nie powinno? 1. Nie wiadomo co wyjdzie. Piękna kochana pani kundel + piękny kochany pan kundel mogą dać najbrzydsze szczeniaki świata, w ogóle nie podobne do rodziców. Właśnie dlatego prowadzi się rodowody by uzyskać odpowiedni efekt hodowlany. Mało kto weźmie brzydkiego psa. Więc o ile mu się nie poszczęści to skończy na ulicy. 2. Są potencjalnie niestabilne psychicznie, ponieważ nikt ich nie selekcjonował ze względu na charakter. Czyli może im nagle odpalić. Większość pogryzień to dzieło kundelków, choć może dlatego, że jest psów no-name najwięcej. 3. W Polsce działają tysiące pseudohodowli, które są właśnie rozmnażalniami kundli i los tych zwierząt jest bardzo smutny.
-
Cóż, takim zwierzakom też staram się pomóc na wszelakie sposoby, ale nie wezmę do siebie kolejnych kotów, bo już na stan obecny rodzina narzeka. Czy płeć ma znaczenie? Zazwyczaj tak, choć kastratki są ogólnie bardziej przylepne. Kocury są jednak zazwyczaj łagodniejsze i bardziej przytulaśne. U kota jednak nie robi to jakiejś wielkiej różnicy, u koni jest już inaczej.
-
Hoduję reksy dewońskie. A jak traktuję moje koty? Cholery śpią w moim łóżku i mnie z poduszki w nocy spychają . Ogółem są upierdliwe. Kleośka ostatni miot wychowywała również w moim łóżku, więc było wesoło. Fakt, do kociaków się zbytnio nie przywiązuję, bo one docelowo mają iść do innego domu. Celem hodowli jest stworzenie zwierzaka idealnego. Zdrowego, pięknego i szczęśliwego. I tak, jest to w pewnym sensie produkcja. Bo hodowca nie może za bardzo kierować się sentymentami. Osobniki nieodpowiednie się z eliminuje z dalszej hodowli [idą do kastracji] i nie kryje się najukochańszym kocurem świata, jeśli jest brzydki jak noc. Osobiście kocham Devony. I nie zamieniłabym ich na inną rasę. Są dominujące, żywiołowe, przyjacielskie, inteligentne, głośne i bardzo przylepne. Znam wiele wspaniałych dachowców, o różnych charakterów, ale szczerze - wolę te swoje łysolce. Chociaż wiadomo, miłości się nie wybiera - powiedziała Cahan, spoglądając na ukochaną kobyłę
-
Doggy, ja nie mówię, że schroniskowy jest gorszy, ale epidemie w schroniskach to chleb powszedni. I wiem, że są leczone. Jednak jest tam dużo zwierząt niewiadomego pochodzenia, głównie takich, a wśród nich wad genetycznych etc. jest po prostu stosunkowo więcej. I jest to w dużej mierze wina pseudohodowli, to miałam na myśli. Znajoma brała ze schroniska 2 koty. Oba trzeba było niedługo uśpić :/. Wady genetyczne właśnie. Jasne, rasowiec też może być chory, ale obecnie hodowle wydają kupę kasy by do tego nie dopuścić. Celly, za czekoladę to to napędzanie pseudohodowli nie jest. Ale lepiej by było by koleżanka suczkę wykastrowała . A zwierzęta rasowe wcale nie są drogie. Właśnie ze względu na problem ze zbytem i za niskimi cenami na rynku przestałam rozmnażać. Sprzedawałam poniżej kosztów produkcji [czyli za 1000-1200 zł] i to hodowlane, bardzo dobre w typie po super rodzicach. I nie mogłam znaleźć kupców. Inni hodowcy mają ten sam problem. Ot, kryzys. A pamiętam jeszcze czasy jak chciano moją kotkę odkupić na zasadzie "cena nie gra roli" i to samo z jej córką [w typie wzorcowa przedstawicielka rasy].
-
Nowy rekord - koń spłoszył się pierdnięcia mojego konia. Aż po raz pierwszy używałam ostrzejszych słów niż "kurde" w siodle.
- Pokaż poprzednie komentarze [3 więcej]
-
Napisz do Hasbro. To MUSI trafić do jednego z odcinków. Fluttershy spłoszona pierdnięciem Big Maca xD
-
Hahaha xD i początek wielkiej miłości xD Idealne. Albo niech ktoś napisze o tym fica.
-
Fika powiadasz... Może się skuszę xD. Niestety mam za dużo pomysłów na opowiadania i za mało czasu na ich realizację.
-
Przede wszystkim miałam na myśli ulicę [pasożyty na 90%, a możliwe, że i coś gorszego], ale od znajomych wiem, że zwierzaki ze schronisk często są chore. Choroba nie zawsze jest widoczna i często ujawnia się po paru dniach czy tygodniach. Schronisko zawsze traktuję jako grupę podwyższonego ryzyka ze względu na dużą liczbę zwierzaków niewiadomego pochodzenia przebywających w jednym miejscu. Jest to środowisko stresogenne, więc to potencjalna wylęgarnia chorób. No i masa zwierzaków właśnie z pseudohodowli. O pseudohodowlach pisałam nie wprost. W końcu nikt się nie ogłasza, że ma pseudohodowlę. Po prostu pitolą głupoty, że rodowody są drogie [ta, 30 zł płaciłam] albo że 7-8-10 z miotu [bzdura nieaktualna od lat] to nie ma. Bajeczek pseudohodowcy mają mnóstwo i psują opinię porządnym hodowcom. Celem ukierunkowanej hodowli jest w końcu produkcja zwierząt zdrowych o określonych cechach.
-
Pewnie wielu z was zastanawia się dlaczego zakładam taki wątek i to w dziale Fluttershy. W tym dziale, ponieważ i tak są tu głównie rozmowy o zwierzętach, a zakładam by im pomóc. Pewnie wielu z was słyszało o akcji Rasowy = Rodowodowy, jest to akcja uświadamiająca ludzi. I to głównie jej zamierzam ten post poświęcić, bo za dużo jest zwierząt bezdomnych. Na wybór zwierzaka składa się wiele rzeczy - cena, wygląd, warunki i jego charakter. I to, że te czynniki należy uwzględnić jej rzeczą oczywistą, dlatego nie zamierzam się na ich temat rozpisywać. Przyznaję na wstępie, że mam paroletnie doświadczenie z hodowlą kotów rasowych, więc wiem jak wygląda produkcja z tej strony. I jako hodowca mam do was parę uwag, by zwierzakom żyło się lepiej: - Kiedy kupujesz zwierzaka, to kieruj się przede wszystkim jego charakterem. To o wiele ważniejsze niż wygląd. Niby oczywiste? To dlaczego mam potem telefony z problemami typu "Kociak chce się bawić". Zwłaszcza, że należy do rasy znanej nie tylko z oryginalnego wyglądu a również z bardzo żywiołowego charakteru. Niestety niektórzy traktują zwierzę jak pluszowego misia, który będzie robił zawsze to na co człowiek ma ochotę. A tak nie jest. - Jeśli nie masz warunków, nie kupuj! Husky nie będzie szczęśliwy siedząc w bloku przez cały dzień i wychodząc 2 razy dziennie na 15 minutowy spacer, a koty ras orientalnych pozbawione rozrywek najprawdopodobniej zdemolują ci dom. Większość niepożądanych, niszczycielskich zachowań to wina właścicieli. Jeśli nie spełni się minimum warunków bytowych to otrzyma się zwierzę cierpiące nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. To najlepsza droga ku wychowaniu pupila-mordercy albo strachliwca. - Z dwoma jest mniejszy problem. O ile nie mówimy o rybkach albo innych zwierzętach terraryjno-akwaryjnych, gdzie sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana to jest to ważne i to bardzo. Dwa przyzwyczajone do siebie koty czy psy sprawiają mniej kłopotów, ponieważ zajmują sobie czas, spędzając go ze sobą nawzajem. - Miej kasę. Sorry, ale pieniądze na weterynarza czy karmę zawsze muszą być. A jeśli na nowego iPoda oszczędzasz kosztem zwierzaka, to go nie kupuj. Masa ludzi nie leczy zwierza, bo weterynarz jest droższy niż zakup nowego. Lekarz też jest droższy niż zrobienie nowego dziecka. Jeśli Cię nie stać to przykro mi, ale nie powinieneś mieć zwierząt. Jasne, są różne sytuacje życiowe, ale załamują mnie sytuacje, kiedy ktoś kupuje konia za 3000 [stanowczo za niska cena na porządnego wierzchowca], a potem stoi taki chory i wynędzniały, bo właściciela nie stać. - Zastanów się dobrze nad wyborem. Tak, to bardzo ważne. Wybieraj świadomie i licz się z konsekwencjami. Zbierz wywiad i nie wierz w mity typu "Kundelki są zdrowsze.". - Dobrze wybierz miejsce, z którego zwierza bierzesz. Jeśli decydujesz się na rasowca, to pamiętaj, że rasowe jest jedynie zwierzę posiadające rodowód. Wybierz dobrą, sprawdzoną hodowlę, w której dba się o zwierzęta. Ma to tę zaletę, że ma się największą gwarancję zdrowia, charakteru i wyglądu, czyli nie kupujesz przysłowiowego kota w worku. Jeśli nie zależy Ci na zwierzu rasowym, to weź jakąś znajdę z ulicy albo ze schroniska/fundacji. Jest wiele takich zwierząt. Zalety są takie, że uratujesz mu życie i to jest chwalebne. Wiedz jednak, że zwierz z pozoru za darmo może być chory, obciążony tysiącem i jedną wadą, jeśli jest młody to nie wiesz na co wyrośnie, a jego charakter to enigma. Absolutnie nie kupuj zwierzęcia nierasowego [chyba, że koń, akurat końskie NNy są niegorsze od tych wpisanych do ksiąg stadnych, ale taki zwierz ZDECYDOWANIE nie nadaje się do hodowli]. Jest to nie tylko nielegalne, ale i głupie, ponieważ to jedynie nabijanie kabzy pseudohodowcom i dawnie poparcia na bezrozumne rozmnażanie zwierząt. Za dużo się po świecie błąka kocich i psich kundelków, nie produkujmy ich więcej. Rasowy bez rodowodu? Coś takiego nie istnieje. To się nazywa kundel. Kundle to całkiem fajne psy, ale nie o to chodzi. Produkowanie psów/kotów w typie rasy to bestialstwo ze względu na warunki, rozmnażanie zwierząt chorych, z wadami genetycznymi, nadmierną eksploatację matek i inne przewinienia. Jeśli komuś zdarzyła się wpadka i wyszły dzieci bez praw do rodowodu, to ma je oddać za darmo. Takie mamy prawo. - Nie wierz w to, że rybki/żółwie/jaszczurki/etc. to takie niewymagające zwierzątka. Akwarium często jest bardziej upierdliwe w obsłudze niż kot czy pies. A zwierzęta egzotyczne wymagają fachowej wiedzy. Jest jej dużo i należy ją poznać. Odradzam słuchanie obsługi ze sklepów zoologicznych, ponieważ nierzadko to ludzie z przypadku, którzy gadają kompletne bzdury. Zapoznaj się z literaturą fachową. Czytaj ją i nie przeginaj. 50 litrów to nie 200! Różnica jest ogromna! A przestrzeganie książkowych wytycznych naprawdę bardzo ułatwia nam życie. Pamiętaj też, że takie drobne stworzonka potrafią żyć bardzo długo i dorastać do sporych rozmiarów. Sprzedaje się zazwyczaj osobniki młode. Przykład? Welon dożywa spokojnie 30 lat i więcej, a dorasta do 40 cm. - Małe mniej wymaga... Bzdura! Bzdura! Wiele osób myśli, że duży pies się do bloku nie nadaje, a jakaś miniaturka już tak. Mylą się. Wymagana ilość ruchu i inne czynniki to nie kwestia wielkości. - Nie kupuj zwierząt chorych! Jeśli ci ich żal... to nie kupuj. Zadzwoń do TOZu! Nie wolno propagować znęcania się nad zwierzętami w jakiejkolwiek formie. Temat jest też dyskusją. Jeśli zastanawiasz się jakiego zwierzaka wybrać, pisz. Na temat treści mojego posta również chętnie podyskutuję.
-
Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Nie ma jednej poprawnej odpowiedzi na to pytanie. Ale te dwie opcje można pogodzić. Napisać 20 oneshotów, a potem pisać od nowa spartaczonego wielorozdziałowca . Sama tak robię. No, może nie piszę od nowa, ale poprawki są znaczne, zwłaszcza niektórych rozdziałów. A dlaczego? 1. Mam szacunek dla swoich czytelników i staram się dać im tekst jak najlepszej jakości. 2. Lubię to ponywersum i zżyłam się z historią, nie chcę jej zupełnie porzucać. 3. Usuwanie własnych fanfików [wyjątek - dzieła WYBITNIE złe] uważam za postawę niedojrzałą i tchórzliwą. Nikt nie jest idealny i większość z nas zaczynała od opowiadań słabych. Ja nie ukrywam tego, że nie potrafię pisać, a rok temu to w ogóle była tragedia. Bądźmy odważni i zmierzmy się ze swoimi wadami oraz sprawiedliwą krytyką.- 2171 odpowiedzi
-
- 2
-
-
- Pisanie
- Tłumaczenie
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Made, prawda. Ale niektórzy chcą tekst ratować. A w takim wypadku dla danego, konkretnego tekstu jest to rozwiązanie jedyne. Osobiście bardzo pochwalam taką postawę, kiedy człowiekowi zależy.- 2171 odpowiedzi
-
- Pisanie
- Tłumaczenie
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
A właśnie, jako fanka nowszych sezonów rzekę: Ma być jeszcze mniej dziecinnie i więcej krwi, flaków, laserów, i walki na miecze.
-
Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
To, że wypisuję wady i zalety to jest dla mnie oczywiste. I owszem, czasami niektóre rzeczy są nie do uratowania, więc radzę pisać od nowa, pod okiem sztabu prereaderów i korektorów. Chociaż niektórych to by się chciało cofnąć do szkoły, ponieważ ich umiejętności nie są mierne, ich po prostu nie ma. I takiej osobie jest ciężko pomóc, bo to by nie była pomoc, tylko pisanie za nią. No, może wysłanie na korki z języka polskiego. I zgadzam się z Made, że forma powinna być grzeczna. Jednak przyznaję, że czasami zdarza się, że nie wydzierżę i nieco przesadzę z ostrością komentarza .- 2171 odpowiedzi
-
- Pisanie
- Tłumaczenie
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Ładny styl. Za krótka i za mała kłoda w stosunku do reszty. Niechlujne kolorowanie. Uroczy pyszczek, ale z tej perspektywy powinno być widać też drugie oko. Za grube nogi. Przednie osadzone są za bardzo z przodu. Ogółem - całkiem niezłe, wrażenie robi sympatyczne.
-
- Więcej Celki i Luny. - Trochę retrospekcji. - Więcej o innych rejonach świata oraz o innych kulturach. - Sunset Shimmer! - Lightning Dust! - I Flash Sentry! - Kredens umierająca przy porodzie. - Shining zdradzający Krednens