Skocz do zawartości

Imeshovy

Brony
  • Zawartość

    263
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Imeshovy

  1. "Jak skończę wszystko montować o 3 nad ranem, to będzie dobrze" - pomyślał Imesz. 4 nad ranem - skończony tylko tekst xDD

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [1 więcej]
    2. Vanadiss

      Vanadiss

      scenariusz do pornosa

    3. Imeshovy

      Imeshovy

      Chciałbyś ( ͡° ͜ʖ ͡°)

      Robię materiał dla TV z mojego miasta. Miałem nadzieję, że zrobię wszystko, ale niestety Premiere Pro CS6 nie działa na żadnym moim kompie. Dlatego dopiero o 1 w nocy zacząłem pisać to, co będę czytać na wizji, a montaż muszę zrobić w redakcji :v

    4. Kuracyja

      Kuracyja

      Imeś, wrzuć no na Dropboxa pliki, ja ci chętnie zmontuję, powiedz tylko co i jak :3

  2. Imeshovy

    Ponymeet - Pyrkon 2015

    Jeśli nie nastąpi kataklizm, to na trzy dni wpadam. Będę pewnie na wszystkich panelach o MLP (może poza turniejem w karciankę). W sobotę prawdopodobnie będę za Kakashiego robić . Jeśli ktoś będzie chętny do rozmowy czy coś (w co szczerze wątpię ), to najlepiej w sobotę takowego pseudocosplayera szukajcie. Głównie będę się pewnie kręcić po sali dla mangozwałowców
  3. Imeshovy

    O Bogu tak po prostu

    Jeśli mają to być teksty na takim poziomie, oby jak najczęściej. Jednak i tak domyślam się, że to i tak wszystko od Ciebie zależy.
  4. Imeshovy

    O Bogu tak po prostu

    Temat będę obserwować, bo zapowiada się nieźle. Jestem szalenie ciekaw jak się w najbliższym czasie dyskusja rozwinie. Jeśli chodzi o mnie, jestem osobą reprezentującą raczej krajową większość - tak zwany wierzący niepraktykujący. Jestem zdania, że kurczę Bóg musiał maczać palce podczas tworzenia człowieka. Niemożliwym dla mnie jest istnienie tylko i wyłącznie jednej istoty na naszej planecie, która jest tak rozwinięta, że potrafiła stworzyć własny język, dziedziny nauki, systemy polityczne i inne rzeczy, których inne stworzenia na naszej planecie nie byłyby w stanie skonstruować. Poniekąd jest to dla mnie definicja "duszy" (domyślam się, że Pismo Święte prawi inaczej, ale to jest moje prywatne spojrzenie na wiarę ). Czemu wierzący? Pierwszy powód to poprzednie trzy zdania. Inny to tradycja. Tak, jestem wychowany przez katolickich rodziców i jestem przywiązany do chrześcijańskich świąt i tradycji. W okresie Wielkiego postu unikam zarówno mięsa, jak i alkoholu, imprez, seksów (oh, wait ). Obchodzę wszystkie chrześcijańskie święta (nie tylko "jedzenie karpika" czy "święcenie jajek", ale takie Boże Ciało czy Wniebowzięcie NMP też). Przeszedłem przez wszystkie dotychczasowe sakramenty - Chrzest, Pierwsza Eucharystia, Bierzmowanie - zostało się tylko żenić . Tradycja rzecz święta, więc trudnym byłoby zmienienie pewnych już mimo wszystko wyuczonych nawyków (chociaż miałem okres "przemiany", ale o tym później). Czemu niepraktykujący? Będę szczery - lenistwo. Niedziela to jedyny okres w tygodniu, gdzie mogę przez cały dzień odpocząć od wszystkiego. Nie czuję jakiegoś obrzydzenia do Kościoła czy coś (chociaż miałem pewien moment, ALE O TYM PÓŹNIEJ), lecz zazwyczaj jestem tak wykończony tygodniem (studia, praktyki, znajomi, rodzina, inne obowiązki), że po prostu "nie jestem w stanie" ten jeden raz udać się na mszę. Wiem, że nie jest to dobre, gdyż każdy szanujący się katolik powinien imho powinien dzień święty święcić, gdyż w ten sposób "spotyka się z Bogiem". Jeśli nastanie taki moment, że będę miał luźniejsze dni czy coś, to postaram się z całych sił nadrobić zaległości. Coś w tym jest. Bo właśnie w okresie gimnazjum nastał we mnie pewien "moment zwątpienia" czy "moment przemiany". Nie, nie zwątpiłem w istnienie Boga. Ale przez okres buntu (gimnazjum i trochę liceum) stałem się przez pewien czas zatwardziałym antyklerykałem. Nie chciałem chodzić na religię, bo uznawałem ją za zbędny zapychacz czasu i "narzędzie manipulacji". Ciągle gadałem, że "każdy ksiądz to pedofil", "KK = mafia w sutannach", "Kościół tylko istnieje po to, by mamić moherowe bereciki żeby na Kaczora głosowały" i inne, gorsze hasła . To był tak mocny bunt, że za cel wyznaczyłem sobie po skończeniu osiemnastu lat złożenie aktu apostazji i ochrzczenie się u kalwinistów. Rodzina łapała się za głowy słysząc te słowa mówiąc mi, że narobię sobie tylko kłopotów tym i żebym się poważnie nad tym zastanowił. No i oczywiście nie chcieli mnie zwolnić z zajęć z religii. I cieszę się, że tak postąpili. Okres buntu minął wraz z poznaniem dwóch cudownych osób. Pierwszą z nich jest mój katecheta, który przygotowywał szkołę do bierzmowania. Niesamowity człowiek, którego nie da się nie lubić. Nie tylko sprawił, że lekcje religii były przyjemnością. On nas w końcu NAUCZAŁ. Dzięki temu każdy z nas zrozumiał istotę wiary. Omawialiśmy szczegółowo dekalog, sens modlitw (by nie "klepać od niechcenia słówek", tylko je rozumieć). Sprawił, że moje spojrzenie na Kościół złagodniało i przystąpiłem do bierzmowania. Drugą jest ksiądz z mojego liceum, z którym miałem kurs przedmałżeński. Też człowiek, z którego bije ciepło i sympatia, pomagająca niepełnosprawnym, mająca fantastyczny kontakt z młodzieżą. Dzięki temu zrozumiałem, że ksiądz też może być człowiekiem, a nie "źródłem wyzysku". Dlatego jako osoba wierząca jestem szalenie ciekaw Twojego spojrzenia na Boga. Chociaż nadal mam w sobie pewne przemyślenia niezgodne z wiarą katolicką. Między innymi nie rozumiem idei spowiedzi do "sługi Bożego", który dla mnie sam jest grzesznikiem, dlaczego seks przedmałżeński jest grzechem, dlaczego samobójców nie chciano chować, bo popełnili ciężki grzech. Gdybyś znalazł uzasadnienie tych tez, będę bardzo wdzięczny. A ja pozdrawiam wszystkich i życzę, by temat zarówno nie zamienił się w shitstorm (zarówno ze skrajnej jednej, jak i drugiej strony) jak i stał się interesującą lekturą.
  5. Imeshovy

    Wyżal się.

    Well, na dziennikarstwie na UŁ nie ma przedmiotów ścisłych, nawet statystyki Co do sytuacji - znam uczucie, kiedy uczy mnie człowiek, który nie dość, że nie potrafi przekazać swojej wiedzy, to z powodu swojej nieumiejętności musi się mścić na uczniach. Serio - w licbazie byłem samym piątkowiczem i czwórkowiczem (nawet ze ścisłych przedmiotów, 5 z chemii, 4+ z fizyki). Tylko ta jedna matematyka ciągle na 2- . I to nie tylko ja, tylko jakieś 70% mojej klasy (reszta to uczniowie, którzy obecnie studiują z powodzeniem na polibudzie). Strach był, no ale dałem radę. Głównie dzięki dyrce, dla której najważniejsze są rankingi, więc nie mogła dopuścić do masowej rzezi Dlatego też mam nadzieję, że szkoła raczej nie dopuści do masowych wystawiania pał z jednego przedmiotu. W końcu uczniowie = kasa dla szkoły. A jeśli taka kaleka matematyczna, która czasem ma problemy z najzwyklejszym dodawaniem i odejmowaniem jak ja potrafi zaliczyć przedmiot, to każdy bez wyjątku da radę Trzeba tylko ćwiczyć (bo sama matma w liceum/technikum jest moim zdaniem schematyczna) i dokładnie sprawdzać, czy nie walnęło się głupiego błędu.
  6. Jeżeli macie jakieś escape roomy w swojej mieścinie - zbierajcie ekipę i idźcie! Zabawa przednia, 11/10, would go again :3

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [2 więcej]
    2. Ylthin

      Ylthin

      "Piła" w wersji light?

    3. Imeshovy

      Imeshovy

      Zamykają Was w pokoju na określony czas (od bodajże 30 minut do godziny, w zależności od tematyki pokoju). Waszym zadaniem jest się stąd wydostać poprzez znalezienie klucza. A to wymaga rozwiązania różnych zagadek, które nie należą do łatwych (zazwyczaj poprzez odkrycie szyfrów lub kluczy do kłódek, gdzie ukryte są niezbędne rekwizyty do rozwiązania kolejnych łamigłówek). Polecam, bo nie dość, że to fajna rzecz na rozgrzanie mózgu, to serio można wczuć się w klimat pokoju ^ ^

  7. Okulary przeciwsłoneczne + płyta CD = łał, fajnie to zaćmienie wyglądało Ale moje oczy cierpią ;_;
  8. No i teraz dylemat - Woodstock, bo Eluveitie i BLS czy Czad bo Korpiklaani i Alestorm? ;_;

  9. – JAK SIĘ NAZYWA TO UCZUCIE W GŁOWIE, UCZUCIE TĘSKNEGO ŻALU, ŻE RZECZY SĄ TAKIE, JAKIE NAJWYRAŹNIEJ SĄ? – Chyba smutek, panie. A teraz... – JESTEM ZASMUTKOWANY. Dzięki Ci mistrzu za całokształt twórczości. Spoczywaj w pokoju

    1. Arcybiskup z Canterbury

      Arcybiskup z Canterbury

      Pomyśl sobie, z kim on teraz baluje w Ankh Morpork.

    2. Po prostu Tomek

      Po prostu Tomek

      Nikt nie żyje wiecznie.

  10. Nie jestem zwolennikiem modów dodających inne cywilizacje, niż te, które naprawdę istniały (a jest kilka fajnych, przede wszystkim polecam Ruś Kijowską, który jest w dodatku spolonizowany ) Co do partyjki - chętnie mogę zagrać
  11. W latach 2011-13 nałogowo paliłem tytoń. Przez byłą dziewczynę, bo gupi Imesz pomyślał sobie, że tak romantycznie będzie się truć we dwójkę. Czasem w ciągu jednego dnia potrafiłem wypalić całą paczkę. Rzuciłem, kiedy raz poczęstowałem się od kumpla fajką (pewnie sprowadzone od naszych sąsiadów zza Buga) i po jakimś czasie czułem się fatalnie. Myślałem, że zaraz zwymiotuję i stracę przytomność. To uznałem za znak + oczywiście świadomość, że na raczka płuc zmarł mój dziadek zaś mój ojciec trzy razy walczył z tym gównem (obydwaj nałogowo palili). Po tym czasie przez ponad rok nie wziąłem papierosa do ust. Ostatnio tylko dwa razy zapaliłem, ale nie ciągnie mnie. I chwała Bogu. Ulga dla zdrowia i dla portfela. Alkohol? Pierwsze piwo 13 lat. Pierwsza wódka 16 lat. Obecnie piwo najrzadziej raz w tygodniu. Z mocniejszych okazyjnie piję whisky i burbon. Ostatnio tylko z dodatkiem lodu, jednak zazwyczaj robię drink z colą. Wolę to, niż pić wódkę, której nienawidzę . Rzadko piję do nieprzytomności, tylko na imprezach się zdarza. Marihuanina? Nie wszczykiwałem. Nie ukrywam jednak, że jointa zajarałbym. Po prostu po to, by zaspokoić ciekawość. Do mocniejszych towarów mnie nie ciągnie. Kawę piję bardzo rzadko. Herbatę zieloną prawie codziennie. Niestety moim najpoważniejszym nałogiem jest... Internet. Potrafię przez neta zmarnować sobie cały dzień, który mogę wykorzystać na coś pożytecznego Słowem zakończenia - wszystko dla ludzi. Od nadmiaru nawet woda może zabić. Nie zachęcam jednak do brania, bo zdrowie można sobie od tego wszystkiego zniszczyć (gdyż łatwo te granice umiaru przekroczyć przez uzależnienie). Widzę to po sobie - po tytoniu mam fatalną kondycję Także pijcie mleko, jedzcie pierogi etc.
  12. Fajne uczucie - kiedy film kręcony w mojej mieścinie dostaje Oscara :3

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [1 więcej]
    2. WilczeK

      WilczeK

      Oskar w moim filmie dostaje miasto.

    3. Nishi

      Nishi

      Miasto w moim Oskarze dostaje film

    4. JimJoy

      JimJoy

      Stół w moim Pokoju dostaje pizze.

      czekam :v

  13. Imeshovy

    Daj swoje foto :P

    Zobaczyć Cygnusa w hipsterskich oklularach ☑
  14. Ktoś, kto dużo podróżuje? Nie przychodzi mi nic innego do głowy - Burning Question
  15. Drzewko musi mieć swoje drzewko - Ever3Tree
  16. 7,5/10 Hah, cóż mogę o Russkaji powiedzieć? Do tej pory znałem tylko jeden ich utwór - Energia (który zresztą bardzo lubię ). Teraz znam już dwa . I cóż mogę powiedzieć? Tak wsłuchując się w Gop-Stop, mogę sobie wyobrazić typową rosyjską imprezę sowicie zakrapianą wódką . Czuć skoczność w tym utworze, taką właśnie "rosyjską" skoczność. Strasznie spodobały mi się skrzypce od 2:16. Jedyne do czego się przyczepię, to dla mnie jak na ponad sześciominutowy utwór jest trochę mało różnorodności. Powtarzający się motyw i "Gop-Stop!". Dorzuciłbym coś więcej Nie wiedziałem do jakiej kategorii zaliczyć moją propozycję, więc wrzucam na ogólny . Utwór raczej znany, bo prawie wszystkie stacje muzyczne i radiostacje to grają. No... ale nie mogę przestać tego słuchać . Hozier - Take Me To Church (wstawiam bez teledysku, bo inaczej wybuchły shitstorm ):
  17. 7/10 Cóż mogę powiedzieć o "Carry On"? Jest to utwór DUŻO łagodniejszy, niż się spodziewałem. Rzekłbym nawet, że jest taki... filmowy . A to takie rodem z jakiejś komediowej ucieczki, a to po prostu coś a'la Rock Opera. Serio, dla mnie trochę brakuje w nim kopa. Refren jest bardzo chwytliwy, aż chce się śpiewać "Forrever Carry On!" ^ ^. Not bad. Ode mnie Metallica, która jak wiadomo skończyła się na Kill 'Em All (chociaż dla mnie dopiero na Czarnym Albumie ). Coś z tego okresu "skończonego", czyli Frantic z "St. Anger". Ale nie oryginalne wykonanie - cover! Konkretnie nagrany w tym roku przez dwójkę ludzi. Dla mnie panowie odwalili kawał dobrej roboty, bo kawałki brzmią teraz tak jak powinny. Mają tego kopa i nie wkurza mnie dziwna perkusja z oryginalnej płyty :3 Tradycyjnie zapraszam do słuchania:
  18. Imeshovy

    Daj swoje foto :P

    Jakbym widział siebie na wykładach
  19. Kurde... Nie wiem jak to ocenić Humor jest, bo uśmiałem się . Jednak jeśli miałbym to ocenić jak normalny utwór, no to wypada to miernie . Nie dałbym rady tego przesłuchać na odtwarzaczu. Akcent pana Zlada nie sprawił, by się tego słuchało przyjemnie. Instrumentalnie też słabo. Dlatego pod względem "walorów dźwiękowych" mogę dać 5/10. Utwór tylko i wyłącznie na poprawę humoru Smutny jest początek 2015 roku. Tydzień temu zmarła Origa, której kawałki można było usłyszeć w GITS. Dzisiaj odszedł Demis Roussos. Utwór ten chyba jest wszystkim znany. Kojarzy mi się strasznie z podstawówką, bo nałogowo tego wtedy słuchałem . My Friend The Wind:
  20. 7/10 Folk metal, a w zasadzie pirate metal . Nie jestem jakimś fanatykiem tego gatunku, tylko kilka kawałków Alestorm z tego nurtu przesłuchałem. Utwór dosyć chwytliwy. Czuć ten piracki klimat. Nie zachwycił mnie, lecz także nie poczułem się zażenowany. Fajne solo, ale nie wiem czemu - jakoś nie podchodzą mi tu chórki. Mogło to być imho ciut lepsze, ale jest dobrze Złagodzę klimat. Wróciłem z koncertu Luxtorpedy. Warunki dzikie, bo impreza robiona w kinie . Ale pogować się dało i ogólnie było super . Dlatego ode mnie kawałek tego zespołu. Imho bardzo motywujący:
  21. "Wiara! Siła! Męstwo! To nasze zwycięstwo!". Koncert dziki, nielegalny - było mega :3

    1. Dean Ambrows

      Dean Ambrows

      Kiedy duch i serce jest silniejsze niż ciało

      to ból wśród nieszczęść uczynił Cię skałą.

      Tylu już przegrało, zabiła ich słabość,

      Ty wśród nich wyciągasz dłoń po wygraną.

      W każdym moim zwycięstwie jest pot i krew poświęceń.

      Chcę ubrudzić ręce, by wybudować szczęście,

      ubrudzić ręce, by wybudować szczęście.

      Uwielbiam Luxtorpedę. :)

×
×
  • Utwórz nowe...