Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5482
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez Magus

  1. Oparłem głowę o fotel. Czułem ogromne zmęczenie. Miałem ochotę zasnąć na tym fotelu w obecnej pozycji. Nawet nie zwracałem uwagi na to, że ma kółka i mogę z niego z paść i skręcić sobie kark. Jednorożec, który nie może używać magii i na dodatek jest tak słaby jak teraz ja jest niczym. Jest kompletnie bezwartościowy. I taki teraz byłem. Bezwartościowy i będący problemem. Denerwowało mnie, że nie mogę pomóc Lust i muszę tu tkwić bezsilny. Mam nadzieje, że nic jej nie będzie. Uśmiechnąłem się lekko. Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że będę się martwił o podmieńca. Uznałbym to za jakiś kiepski żart. Życie wciąż zaskakuje. Tylko wciąż nie wiem gdzie poprowadzi mnie ta droga.
  2. Magus

    Quiz Applejack!

    W odcinku "Tylko dla pomocników"
  3. Bardzo ciekawy pojedynek. Ponownie jednak oddaje swój głos na Hoffnera. Głównym powodem jest to, że nie przepadam raczej za boskimi artefaktami, które od tak bez większego wytłumaczenia niszczą wszystko na swojej drodze jak te pierścienie Zegarmistrza. Czego by Hoffner nie zrobił Zegarmistrz niszczył to bez najmniejszych problemów. Co jak dla mnie nie wygląda za ciekawie. Poza tym wydaje mi, że Hoffner mimo wszystko ciekawiej opisywał wszystko, co tworzył na arenie. Po prostu większe emocje czułem czytając jego posty. Z tych powodów mój głos leci na niego.
  4. Odcinek nie był zły. Ale jak dla mnie trochę przedobrzyli

  5. Nareszcie dotarliśmy na miejsce. Samo wejście do budynku poprawiało mi już nastrój. Nie nadawałem się dziś do wędrówek. Nagle moje oczy zwróciły się na Lust. Chciała iść sama zdobywać składniki do tego wywaru dla mnie? Ufałem jej. Wiedziałem, że nie muszę patrzeć, jakie to składniki. Jest dorosła i nie potrzebuje mnie na każdym kroku. Ja obecnie bardziej przeszkadzałem jej niż pomagałem. Byłem całkowicie bezużyteczny w obecnej sytuacji. Znów się lekko uśmiechnąłem i do niej podszedłem. - Dobrze. Teraz i tak jestem całkowicie bezużyteczny a nie chce być ci przeszkodą. Nie trudź się za bardzo gdybyś nie zdołała czegoś znaleźć. W końcu i tak wrócę do zdrowia. - Powiedziałem spokojnie, po czym zacząłem się kierować do pokoju. Naturalniej by wyglądało gdybym ją pocałował w policzek. Ale to by mogło dziwnie wyglądać jakby ktoś to zauważył. Jeszcze ktoś by pomyślał, że próbuje ją zarazić. A nie potrzeba nam zwracać uwagi. Teraz i tak na nic bym się jej nie przydał. Znów robiła coś dla mnie tak jak wtedy, gdy przepisała te książkę. Nie potrafiłem się do tego przyzwyczaić. Nikt tyle dla mnie nie robił. Gdy kierowałem się do pokoju. Nagle spostrzegłem jak przyglądają mi się 2 pegazy. W ich wzroku było widać szacunek. Dziwne, co było tego powodem? Nie wiedziałem. Teraz nie miałem siły o tym myśleć. Otworzyłem drzwi pokoju, gdy do niego dotarłem i usiadłem na krześle by chwilę odpocząć. Powinienem się położyć do łóżka, ale nie chciałem przypadkiem zasnąć nawet, jeśli jestem chory.
  6. Golding Shield Ciężko było podróżować. Wiedziałem, że opóźniam nasz marsz. Przekląłem w myślach z powodu swojej słabości. Nienawidziłem być kulą u kopyta. Domyślałem się, że Lust zapewne nie jest zadowolona, że z tak błahego powodu sprawiam problem, jakim jest samo chodzenie. Na chwilkę stanąłem by przetrzeć czoło kopytem. Temperatura i okoliczny teren nie ułatwiały mi sprawy. Nic nie powiedziałem i ruszyłem dalej obok niej. Nienawidzę, gdy jestem taki słaby. Dlaczego niema sposobu by wzmocnić również organizm tak by nie był taki bezużyteczny jak obecnie? Oddział gwardii Po kolejnych wielu godzinach udało się wykopać wrak pojazdu. Jego stan również pozostawiał wiele do życzenia. Ale i tak wyglądał lepiej niż ten rozwalony na kawałki. Maszyna była rozwalona na pół. Wiele powyginanych elementów. Widać było na nim ślady po stopieniu przez lawę. Broń również była uszkodzona. Jednak nie to najbardziej martwiło. Po pierwsze maszyna przetrwała w całkiem niezłym stanie po zalaniu lawą. Co tylko mogło potwierdzić jak twarda jest to broń. Na dodatek nie znaleziono śladów po załodze. Co się mogło z nimi stać? Zaczęto wydobywać pojazd z dziury. Trzeba będzie go wysłać na badania do Canterlotu może coś więcej tam stwierdzą.
  7. Tego się obawiałem. Nikt po nas nie przyjdzie. Byliśmy zdani tylko na siebie. Co w ostatnim czasie stało się już pewnego rodzaju normą. Przeklęty smok. Najpierw ten nieprzyjemny transport a teraz jeszcze nawiał, kiedy jest potrzebny. Smoki powoli zaczynają coraz bardziej upadać w moich oczach. Nie było wyjścia musieliśmy wrócić. Spojrzałem na Lust i lekko się uśmiechnąłem. - Nie martw się dawałem już sobie radę w gorszych sytuacjach. Możemy iść. - Powiedziałem starając się ukryć moje osłabienie. Powoli zacząłem się kierować do wyjścia idąc obok Lust. Nagle poczułem kolejne objawy mojej choroby. Ból gardła i zmęczenie. Przeklęte ciało odmawiające mi posłuszeństwa. Ile czasu bym nie próbował być silniejszy pojawi się coś takiego i uświadamia cię, jaki jesteś słaby. Nie miałem zamiaru się poddawać jednak. Nic nie mówiłem idąc dalej. Nie miałem zamiaru się skarżyć. To tylko choroba przejdzie mi.
  8. Golding Shield Biała mewa? Pomyślałem szczerze zdziwiony. Pierwszy raz słyszałem tak dziwną nazwę a napotykałem już wiele różnych eliksirów leczniczych. Moja wiedza jak widzę jest znacznie mniejsza niż myślałem. Po co jednak ten pośpiech w leczeniu mnie jak to sama określiła? Cóż nie powinienem się raczej o to martwić skoro chce mi pomóc. Ufałem jej. Byłem pewny, że mówi prawdę o tym eliksirze, że mi pomoże. Zwłaszcza, gdy usłyszałem troskę w jej głosie. Jednak nie przywykłem do tego by ktoś okazywał mi jakąś troskę. Pewnie, dlatego się z tym dziwnie czułem. - Dziękuje, że chcesz mi pomóc. - Powiedziałem szczerze. Zastanawiałem się tylko jak my teraz wrócimy. Mamy czekać na przewodnika czy sami wyjść? Oddział gwardii Po wielu godzinach kopania. Gwardziści się na coś natknęli. Kawałek machiny wystawał zasypany. Widać było po nim, że i najwyraźniej ta machina uległa uszkodzeniu. Jednak postanowiono sprawdzić stan tej maszyny. Zaczęto kopać by wydobyć to, co zostało z tej machiny. Być może znajdą tam coś pożytecznego i odkryją, co spotkało załogę tego pojazdu.
  9. Golding Shield Zmrużyłem lekko oczy. Nie miałem za bardzo siły na te gierki słowne. Nie wiedziałem, do czego mają prowadzić jej słowa. Chciała się upewnić czy jeszcze to pamiętam? Czy dotrzymam słowa? Być może. Ale miała racje obiecałem jej to i dotrzymam słowa. Razem albo wcale, jeśli dojdzie do najgorszego. Chociaż miło było usłyszeć znów jej normalny ton. Również do niej podszedłem. Nie bałem się, że ją zarażę tym wirusem. Z tego, co mi już powiedziała jej organizm był znacznie wytrzymalszy niż mój. - Pamiętam. - Mówiłem do jej ucha tak by tylko ona słyszała. - I nie zostawiłbym bym cię tutaj. Nieważne, jakie byłyby konsekwencje będę przy tobie jak powiedziałem. - Zastanawiało mnie jednak, dlaczego do tego wróciła. Co chciała tym osiągnąć? Oddział gwardii Gwardziści przekopywali się coraz niżej by znaleźć resztki pojazdu wroga. Nie było to łatwe zadanie. Lawa zniszczyła tu wiele rzeczy a pomimo ciężkiej pracy gwardzistów ciężko było coś znaleźć w tak rozległym terenie. Nawet nie było pewności czy ten pojazd przetrwał, choć w części po tym wszystkim, co go spotkało. Być może uda się też znaleźć resztki martwych buntowników, co w nim siedzieli.
  10. Golding Shield Nagle wyszła Lust. Wyglądała na zadowoloną. To był chyba dobry znak. Podeszła do mnie, po czym oznajmiła, że możemy iść i nie będziemy mieli już problemów z tym kłamcom. Mimo fatalnego samopoczucia uśmiechnąłem się szczerze. Cieszyłem się, że mamy to już z głowy. Zastanawiałem się tylko jak wrócimy. Mam nadzieje, że nasz przewodnik będzie na nas czekał w okolicy. Mimo że nie była z nim przyjemna podróż to nie nadawałem się za bardzo do pieszych wędrówek w niesprzyjającym terenie obecnie. Powoli się podniosłem. - Cieszę się, że mamy to już z głowy. Miałaś racje niepotrzebnie się tak denerwowałem. - Powiedziałem słabo, lecz słychać było moje zadowolenie. Nagle trochę spoważniałem. - Forest mogę ci być chwilowo kulą u kopyta. Chyba dopadł mnie jakiś wirus. Czuje się dość słabo. Być może, gdy odpocznę w pokoju do rana dojdę do siebie. Niestety przez pewne przepisy nie mogę się doprowadzić błyskawicznie do zdrowia. - Powiedziałem spokojnie. Nie chciałem się jej skarżyć. Ale lepiej, aby wiedziała, co się dzieje niż mam kryć się jak źrebak i nic nie mówić. Oddział gwardii Gwardziści zaczęli przeczesywać pole bitwy. Jak do tej pory udało im się znaleźć resztki jednego z pojazdów. Najwyraźniej buntownicy nie chcieli by wpadł w kopyta gwardii. Więc go rozerwali na kawałki swoimi bombami. Kolejna grupa gwardzistów skierowała się do miejsca gdzie wpadł czołg do dziury stworzonej przez ładunki wybuchowe. Mieli nadzieje, że zdołają znaleźć go, choć w trochę lepszym stanie te poprzednią maszynę. Grupa zaczęła powoli schodzić do dziury.
  11. Porozmawiamy jak wróci? Czyżby już tak było widać, że jestem chory? Nie chciałem jej zawracać tym głowy to tylko choroba. W końcu wrócę do zdrowia. Powinna się teraz skupić na sobie. Ponownie była pewna siebie. Czyżby już znała wynik całej tej sprawy? Wcale bym się nie zdziwił gdyby tak było. Przetarłem oczy kopytem. Dawno nie czułem się w tak fatalnie jak dziś. Jednak najbardziej mnie zastanawiało, co się teraz dzieje z Lust. Miałem nadzieje, że wszystko się skończy dobrze.
  12. Golding Shield Miałem strasznie kiepskie samopoczucie. Lecz najbardziej przez obecną sytuacje. Na dodatek ta choroba. Kątem oka patrzyłem na Lust. Mam nadzieje, że wkrótce ją wypuszczą. Byłem przekonany o jej niewinności. Jeśli jednak stanie się najgorsze. Będzie trzeba coś wymyślić by ją uwolnić. Przetarłem kopytem czoło. Jednak nie z powodu gorąca a zmęczenia. Przez tą chorobę nie byłem nawet pewny, jaka panuje temperatura. Nagle drzwi się otworzyły. To wskazywało, że skończyli przesłuchiwać sprawcę problemów. Ponownie zawołali, Lust ale znów beze mnie. Tym razem jednak nie zareagowałem. Nie, dlatego że byłem osłabiony. Wiedziałem, że Lust znowu nie będzie chciała bym tam z nią wchodził. Teraz patrzyłem bezpośrednio na nią czekając, co zrobi. Gwardia Canterlot Do Canterlotu dotarły wieści o ataku i porażce gwardzistów. Sytuacja nie wyglądała ciekawie. Najwyraźniej pojawił się nowy bardzo groźny wróg. Najbardziej niepokojące były informacje o samolotach wroga, które były poza zasięgiem ataku gwardii. Takie mogły przynieść największe problemy. Możliwe, że to był ten sam samolot, co w Crystal Empire. Z Canterlotu wysłano listy do wszystkich posterunków jak i miast Equestrii o tym, co się stało. Trzeba było być przygotowanym na kolejny atak wroga. Oddział gwardii Gwardziści z sąsiedniego posterunku dotarli na miejsce niedawnej walki. Wciąż wszędzie widać było ślady zniszczeń. Jednak teraz głównie po lawie, która zalała te tereny. Na szczęście zdążyła już ostygnąć, dzięki czemu gwardziści mogli się zabrać za przeszukiwanie tego miejsca.
  13. Sam nie wiem, co myśleć o tym przesłuchaniu. Mam nadzieje, że wkrótce stąd wyjdziemy. Ból głowy się zwiększył. Zaczynałem się czuć słabo. Nagle usiadłem pod klatką i zmarszczyłem brwi. Ból głowy i osłabienie. Wniosek nasuwa się sam. Musiałem złapać jakiegoś wirusa. Co jeszcze nas dziś spotka? Najpierw te oskarżenie Lust. A teraz jeszcze ja zachorowałem. Nie byłem chory od wielu lat i musiało mnie złapać akurat tutaj w tym miejscu. Znam magię leczenia, która powinna mi pomóc. A w tej krainie nie mogę jej użyć. I tak już mamy wystarczające problemy. Mój organizm się bronił. A ja słabłem. Nie znosiłem mieć takiego samopoczucia. Nic nie powiedziałem o tym Lust. Mamy teraz większe problemy. Patrzyłem cały czas przed siebie czekając aż się skończy to wszystko.
  14. Gwardia posterunek graniczny Posiłki, które miały wspomóc posterunek, który był atakowany miały wkrótce wyruszyć. Trwały ostatnie przygotowania. Gdy nagle przyszły informacje od gwardzistów, którzy zdołali się uratować. Nie było już, po co wyruszyć. Posterunek został zniszczony a wróg uciekł tchórzliwie wiedząc, że nie jest w stanie zatrzymać wybuchu wulkanu. Podzielono gwardzistów. Jeden z jednorożców teleportował się do Canterlotu gdzie miał przekazać wieści o ataku i porażce gwardzistów księżniczkom i tamtejszej gwardii. Zebrano grupę gwardzistów, która miała przeszukać teren, na którym toczyła się walka. Być może zdołają znaleźć coś użytecznego.
  15. Szkoda, że smok przerwał temu ogierowi. Chętnie bym go posłuchał. Wtedy mógłbym stwierdzić parę rzeczy o nim. Moje oczy znów zwróciły się na smoka. Jak do tej pory nikomu nie mówiłem o moim aktualnym adresie. Lust go już zna zapewne. Jednak nawet w gwardii nikogo nie powiadomiłem gdzie mieszkam. Jednak nie mam zbyt wielkiego wyboru. Choć wolałbym zachować to dla siebie. Co do jednego ma racje nie jestem w Canterlocie i nie mogę tu stanowić prawa. Ale jednak sprawa jest pomiędzy kucykami. Przynajmniej w pewnym sensie. Na dodatek ona przybyła ze mną. Więc to wszystko uderza i we mnie. Na dodatek strasznie mnie drażnił ten mój ból głowy. - Ulica srebrnego księżyca 2b/7 Canterlot. Tak, jeśli niema więcej pytań to myślę, że to wszystko, co mogłem powiedzieć. - Powiedziałem zachowując spokój.
  16. Magus

    Quiz Applejack!

    W odcinku "Poszukiwacze smoków"
  17. Magus

    Quiz CMC V 2.0

    W odcinku "Siostrzany sojusz"
  18. Breezy Orchid - Nie miałam tego na myśli Martinie. Nie należę do tych, co piętnują podmieńce. Ja po prostu nie wiedziałam, że jest szansa na taką miłość. Skoro jednak uważasz, że wszystko będzie dobrze. To życzę ci abyś przeżył wiele szczęśliwych dni ze swą ukochaną. - Powiedziała z uśmiechem. Nagle pociąg zaczął się zatrzymywać. - Chyba dotarliśmy na miejsce Martinie. Chodźmy mamy przed sobą jeszcze długą drogę. Pociąg dalej nie pojedzie niestety. - Powiedziała klacz i zaczęła podnosić swój hełm magią i powoli wstawać z miejsca.
  19. Breezy Orchid - Nie miałam tak imponującej historii jak ty Martinie. Jestem jedynaczką z prostej rodziny. Moi rodzice są podróżnikami. Zwiedziłam z nimi niemal wszystkie miejsca. Tak też nabywałam wiedzy o ziołach, które przestały przede mną skrywać jakiekolwiek tajemnice. Później pojawiła się Ziemia i ludzie. Zwiedzałam wielokrotnie ich świat by nauczyć się nieco o ich roślinności. Wtedy też wybuchła wojna. Nie do końca jestem zachwycona, że tak to się skończyło. Zawsze wolałam porozumienie niż walkę. Ale czasu już nie cofniesz. Jednak pojawienie się buntowników zmotywowało mnie by stanąć w obronie słabszych. Ta wojna niesie ofiary po obu stronach. A buntownicy dla swojego zwycięstwa są gotowi nawet szkodzić niewinnym mieszkańcom Equestrii byle dokonać swej zemsty. Nie mogłam na to patrzeć. Po skończeniu akademii trafiłam do rekrutów, którym przewodził kapitan Golding. Niewiele o nim wtedy słyszałam, ale dobrze nas przygotowywał a później spotkałam ciebie. - Po czym na chwilę zamilkła znów patrząc na Martina. - Nie uważaj mnie za rasistkę Martinie. Nie jestem wroga żadnej rasie. Ale to dość niespotykane by ktoś okazał miłość podmieńcowi. One się nią żywią. Czy nie boisz się, że wasza miłość może mieć tragiczne zakończenie? - Spytała lekko zmartwiona.
  20. Breezy Orchid - Cóż miejmy nadzieje, że wszyscy wrócimy cali i zdrowi. Tak jak powiedziałeś Martinie. - Powiedziała z lekkim uśmiechem. - Może powiesz mi coś o sobie Martinie? Dlaczego odszedłeś z imperium gryfów i do nas dołączyłeś? Nie myśl, że ci nie ufam. Tylko się zastanawiam, dlaczego obrałeś naszą stronę i wiesz może, co cesarstwo gryfów myśli o naszym obecnym konflikcie z buntownikami?
  21. Zmrużyłem lekko brwi. Pierwszy raz ktoś mi groził osądzeniem za cokolwiek dziwne uczucie. Zapomniałem nawet o moim bólu głowy na chwilę. Jednak wiedziałem, że nic mi nie grozi dopóki czegoś nie zrobię. Byłem równie niewinny, co Lust. Byłem pewny jej niewinności. - Niech, więc pan posłucha. Ona nie jest niczyją własnością. Określenie, że jest moja może być dla niej obraźliwe. Jednak wiele dla mnie znaczy. Z tym się zgodzę. Jestem również gwardzistą księżniczki Celestii nawet, gdy nie mam na sobie zbroi i z pewnością nie chroniłbym złodzieja lub złodziejki. A coś mi mówi, że pan White Drops nie jest do końca szczery. Może to mój instynkt gwardzisty mi podpowiada. Sam nie wiem. - Powiedziałem twardo i na chwilę spojrzałem na ogiera.
  22. Zmrużyłem lekko oczy na pytanie smoka. A mój wzrok na chwilę spoczął na ogierze. Jeśli ktoś tu mógł być podejrzany to tylko i wyłącznie on. Niestety smok mi pewnie nie uwierzy, że on wrabia Lust. Nagle poczułem ból głowy. To dosyć dziwne. Ciężko się skupić przy czymś takim. Dobrze tym się będę martwił później. Najpierw trzeba wyciągnąć Lust z tego miejsca. Moje oczy wróciły na smoka. - Podejrzanie? - Spytałem szczerze zdziwiony. - Nie Forest zachowywała się jak zawsze. Podejrzany wydaje mi się jedynie ogier, który podejrzewa tak kruchą i miłą klacz jak ona o kradzież. Jestem pewny, że tego nie dokonała. Gdyby chciała taki pierścień by mi o tym powiedziała. A ja bym jej go nabył - Powiedziałem spokojnym a jednak bardzo pewnym siebie głosem.
×
×
  • Utwórz nowe...