Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. Mężczyzna obserwował wszystkie zachowania, reakcje istoty która była przed nim. Nasłuchiwał przy okazji czy ktoś się nie zbliża. Powoli zaczynał podejrzewać kogo właśnie spotkał. Nie bardzo jednak wiedział co egzorcyści mogą od niego chcieć. A ich to Vincent wyjątkowo nie lubił. - Stacja metra Hillingdon Swakeleys. - powiedział. Po chwili dało się słyszeć głos, na górze. - Cholera... egzorcyści przyszli. Nie jesteś demonem więc technicznie rzecz biorąc nie mam powodów aby cię zabić, ale oni często nie zadają pytań. Dla własnego dobra, powinieneś się stąd wynosić. - oznajmił podchodząc bliżej. Wyjął z kieszeni wizytówkę i wręczył ją tobie. - Idź w prawo. Prawdopodobnie znajdziesz tam jakieś wyjście na powierzchnie. Jeśli potrafisz. Przyjmij mniej... błyszczącą postać. - dorzucił. Głosy nad wami robiły się coraz głośniejsze.
  2. Mężczyzna dokładnie obserwował ruchy istoty będącej przed nim. Wydała się taka dziwaczna. - Zawsze jesteś taki miły czy specjalnie dla mnie postanowiłeś się tak zachowywać? - było to pytanie retoryczne, zwykła docinka. - Wiem że nie jesteś tym czego tu się spodziewałem. A ty pewnie nawet nie wiesz gdzie jesteś co? - zapytał. - Może inaczej, jestem Vincent Tracy. A ty? - liczył że przedstawienie się sprawi że istota zrobi to samo. Ze zwykłej grzeczności. Tym czasem na zewnątrz stacji zaczęła pojawiać się policja i ogradzać teren, jednak nie minęło dużo czasu a ich miejsce zajęła inna grupa osób. Egzorcyści. Nie schodzili na dół. Oczekiwali aż istota sama do nich przyjdzie.
  3. Mephisto The Undying

    [Gra][Bosman] Gry Bogów

    Dziewczyna weszła za tobą, nie ze strachu a raczej dlatego że ją wyprzedziłeś. Wnętrze domu wyglądało normalnie, no może poza leżącymi na ziemi wazonami które już nigdy nie będą całością. W zasadzie to wyglądał jak zwykły dom ale z dużym bałaganem. Usłyszeliście hałas na piętrze, postanowiliście się tam udać. Zobaczyliście jak przez jedne z drzwi zostaje wyrzucony człowiek. Niski, ciemnoskóry ze specyficzną fryzurą. Po chwili zobaczyliście jakąś istotę która wyszła za nim. Spostrzegła was. - OOho. Zabawa się rozkręca. - zaśmiał się dziwacznie. Istota ta miała jakoś dwa metry wzrostu, jej ciało było duże, czarne, zdawało się być kamienne, twarz nie przypominała ludzkiej a głowę zdobiły rogi. - Dawajcie! Chcę się zabawić! - powiedział stając w ofensywniej pozie.
  4. Mephisto The Undying

    [Gra][Bosman] Gry Bogów

    Dziewczyna westchnęła. - Cóż, przywykłam że niektórzy kapłani kroczą ścieżką raczej nie godną ich boga. - pokręciła głową. - Ten koleś mówił że on ma grobowiec rodowy. I że pomoże nam historyk. Sądzę że to nas najlepszy trop. - stwierdziła dziewczyna. Faktycznie, w mieście był historyk, mieszkał w budynku który sugerował raczej że mieszka w nim ktoś kto lubi mieszkać z duchami. Po chwili zobaczyliście służkę wybiegającą ze łzami w oczach. Wpadła na was. - Mnich?! Och dzięki Bogom. W domu jest jakiś duch! On torturuje pana Wilgrama! Błagam pomóżcie! - powiedziała zapłakana.
  5. Mężczyzna zrobił jeszcze kilka kroków bliżej ciebie. - Demon z ciebie żaden, te skrzydła sugerują kilka rzeczy ale dalej nie wiem coś ty za jeden. Zamierzasz się kiedyś odezwać czy chcesz tu siedzieć? - zapytał jeszcze raz opuszczając pistolet. - Chyba dasz radę rozmawiać jak dorosły człowiek prawda? - zapytał.
  6. Mephisto The Undying

    [Gra][Bosman] Gry Bogów

    Kapłanka zastanowiła się przez chwilę. - Cóż, mamy kilka kadzideł, sądzę że mogłabym pożyczyć jedno z nich mnichowi. - tu się uśmiechnęła. - Oraz jego towarzyszce. - to powiedziała już mniej przyjaźnie. Najwyraźniej niezbyt lubiła barbarzyńców. - Ty dzikusie zostań tutaj. - dorzuciła oschle. - A ty mnichu chodź za mną. - aż dziwne jak szybko ta dziewczyna zmieniała zachowania. Poszedłeś razem z nią do pomieszczenia w którym pewnie przygotowywano się na msze. Dziewczyna przykucnęła i wyjęła z dolnej półki kadzidło oraz trochę ziół oraz małą fiolkę oliwy. Innymi słowy, paliwo do kadzidła. - Proszę bardzo bracie. - uśmiechnęła się wręczając ci wszystko. - Niech cię Arand prowadzi. - dodała. Potem wyszedłeś razem z Hillevią na zewnątrz. - Cóż. Urocza osóbka. - rzuciła dziewczyna gdy byliście pod kościołem.
  7. Mężczyzna spojrzał zdziwiony na szlochającą istotę. Nie doczekał się jednak odpowiedzi. Teraz trzymał pistolet tylko lewą ręką, wciąż gotów do strzału. Nie wiedział z kogo spotkał ale nie był to raczej demon. Demony tak się nie zachowywały. A ten nawet nikogo nie opętał. - Ej ty. Kim jesteś? - zapytał podchodząc bliżej. Miał dziwne przeczucie że zaraz będą tu egzorcyści.
  8. Magia i rycerze. Cóż, sprawiało to mniej więcej tyle że elf nie był do końca pewny czy jego drużyna będzie w stanie się dogadać. Mieli już jednego wroga magów i elfów, jeśli dorzucić do tego rycerza który najpewniej też będzie przeciwny magom drużyna zdawała się być niezbyt gotowa na jakiekolwiek zadanie. Westchnął tylko i udał się do brata Mercusa.
  9. Stacje widmo nigdy nie były zbyt ciekawymi miejscami na wycieczki. Na ogół były to puste i brudne miejsca, na ogół pełne śmieci i szczurów. No może czasem kilku bezdomnych. Nie było raczej nic co by sprawiało że na takiej stacji może się coś wydarzyć, a jednak coś się wydarzyło... Około drugiej w nocy na stacje Hillingdon Swakeleys coś spadłe. Coś... bardzo dziwnego. Z początku większość ludzi myślała że to po prostu błyskawica uderzyła w stary budynek metra. Nocne niebo przeciął niebieski blask, do tego łoskot. Nic jednak nie sprawiało że można by pomyśleć że ma być burza. Łoskot ten był na tyle głośny że obudził pewnego mężczyznę mieszkającego stosunkowo blisko. Nie był to zwykły mężczyzna. Prowadził działalność jako osoba badająca zjawiska paranormalne. Niby głupota a jakoś w biznesie się trzyma. Był w swojej branży na tyle długo że wiedział że to nie była błyskawica. Wiedział że wkrótce to miejsce będzie roić się od egzorcystów, temu musiał działać szybko. Jedyne co mogłeś czuć to niewyobrażalny ból. Sterta gruzu pod plecami nie była też zbyt wygodnym legowiskiem. Zapach też nie należał do przyjemnych. Spalenizna, ciężko było ci się nawet podnieść. Patrząc w górę mogłeś zobaczyć nocne niebo, przykryte chmurami. To znaczyło że przebiłeś się przez sufit spadając razem z dachem i podłogami na torowisko. Szczęśliwie dla ciebie, nie w centrum miasta. Widziałeś niedaleko siebie podłogę stacji, brudną, czyli nie była to używana stacja. Kawałek dalej były schody po których ktoś szedł. Usłyszałeś to. Gdy wreszcie znalazł się na dole mogłeś dostrzec część jego aparycji. Smukły mężczyzna około trzydziestki, ubrany staromodnie jak bohater filmu noir, bez kapelusza, ciemne krótkie ułożone włosy, brak zarostu, jaskrawe oczy. Charakterystyczną rzeczą była stara blizna na prawym oku, wyglądała jakby coś przejechało mu po nim pazurami. Była wąska i słabo widoczna, do tego jeszcze jedna, niewielka, na górnej wardze. Celował do ciebie z pistoletu. - No dobra demonie. Nie będziesz szalał gdy jestem w pobliżu. - powiedział do ciebie stanowczo. Chwila, demonie?
  10. Mephisto The Undying

    [Gra][Bosman] Gry Bogów

    Kapłanka była zajęta czyszczeniem ołtarza więc gdy do niej podeszliście wzdrygnęła się nieco zaskoczona. - Ojej, nie usłyszałam jak wchodziliście. - powiedziała cicho. Nie chciała żeby rozniosło się echo. - Bądźcie pozdrowieni. - skinęła głową. - Jakiej pomocy oczekujesz mnichu? Potrzebujesz noclegu? A może jesteście głodni? - zapytała. - W zasadzie to mamy trochę inną prośbę. - powiedziała barbarzynka. - Och, jaką? - zapytała kapłanka, spojrzała wpierw na barbarzynke, potem na ciebie.
  11. Mephisto The Undying

    [Gra][Bosman] Gry Bogów

    - Cóż, nie do końca jest to nekromancja, bardziej... wywoływanie duchów. A w tym przypadku jednego konkretnego ducha. - wyjaśniła dziewczyna. - Co do kościoła, pewnie jakiś będzie w pobliskiej wiosce. Z tego co wiem, ta tutaj jest większa niż ta z której przychodzimy. - stwierdziła. - Och, tak przy okazji, unikaj wspominania o tym że chcemy przyzwać jego duszę. I że robimy to na prośbę jakiegoś kolesia który umie zatrzymywać czas. Powiemy mu że ja chce kadzidła bo potrzebne jest do oddania czci w mojej kulturze czy coś. - dodała po krótkiej chwili. Udaliście się w kierunku wioski. Zajęło wam to jakieś pół godziny ale wreszcie ją ujrzeliście. Na pewno było tam więcej domów. Część ulic miała drewniane belki wkopane w ziemie, był tam też dom bednarza, tawerna, kościół Aranda i kuźnia. Udaliście się do kościoła gdzie szybko spostrzegliście kapłankę. Najwidoczniej nowicjuszkę. Podeszliście do niej.
  12. Mephisto The Undying

    [Gra][Bosman] Gry Bogów

    - Och, wiem gdzie jest, ale obawiam się że na koniu będzie ciężko mu pojeździć. - powiedział, wydawał się być zmartwiony tym co powiedziałeś ale tak na prawdę tylko udawał. - Ten człowiek nie żyje. I to od jakiegoś czasu. Ale wiecie, chyba wiem co możecie zrobić. - stwierdził mężczyzna. - Słyszeliście kiedyś o rytuale przywołania? - zapytał. - Ja słyszałam. - odezwała się dziewczyna. - Ale do niego potrzeba krwi i kadzidła. - dodała. Mężczyzna tylko się uśmiechnął i wręczył jej fiolkę. - Nie pytaj skąd to mam. Powiedzmy że mam znajomości. - powiedział dotykając swojego nosa palcem. - Pozostaje wam znaleźć kadzidło. No i udać się na grób rodowy tego Sobiemira. - dodał. - Pewnie w wiosce jest ktoś kto będzie wiedział. Podobno mają tam historyka. To do zobaczenia. - uśmiechnął się jeszcze i odszedł. Dziewczyna spojrzała na ciebie. - Cóż. Miałeś racje, będą problemy. - stwierdziła.
  13. Mephisto The Undying

    [Gra][Bosman] Gry Bogów

    - Brzmi jak dość dobry plan. I jak tak teraz to tym mówisz to chyba faktycznie z tym jego przyjacielem musi być coś nie tak. - powiedziała. Ledwie gdy wyszliście za bramę usłyszeliście gwizd, taki który sugerował że ktoś chce zwrócić waszą uwagę na siebie. Zobaczyliście tego samego mężczyznę co wczoraj na rozdrożach. Stał oparty o mur. - No, no. Widzę że już dostaliście swoje zadanie. Nie mogę wykonać go za was ale, nikt nie mówił że nie mogę wam podpowiedzieć. - powiedział. - No, więc co macie zrobić? - zapytał.
  14. Mephisto The Undying

    [Gra][Bosman] Gry Bogów

    Wyraz twarzy mężczyzny od razu się zmienił. Teraz wydawał się być zdenerwowany. Jednak nie zaatakował was. - Trzy zadania, tak dokładniej. Ale nie martwcie się. Nie dacie rady ich wykonać. - powiedział po czym nakazał wam ruchem dłoni iść za sobą. Nie bardzo mieliście wybór. Weszliście do środka gdzie było jeszcze kila osób. Elfka, dwie ludzkie kobiety. Niziołek. Wszyscy ubrany w podobnym stylu. - Witam w moich skromnych progach. - rzucił obojętnie i poprowadził was na piętro, potem do gabinetu. Usiadł na swoim biurku. - Więc, wplątaliście się w piekło moi drodzy. Jednak nie znaczy to że wam pomogę. Kiedy pogrywa wami bóg musicie dbać o własne dupsko. - oznajmił. - Ale cóż. Dość pogaduszek. Mam wam dać zadanie. Dobrze więc. Mój drogi przyjaciel, bardzo lubił jazdę konno. Niestety ostatnio jakoś słabo mu się jeździ. Więc. To wasze zadanie, sprawcie aby mój przyjaciel pojeździł na koniu. Nazywał się Sobiemir, ale wątpię by wam to jakoś pomogło. A teraz wynocha. - oznajmił i ruchem ręki nakazał wam wyjść. Udaliście się na zewnątrz. - Więc, chyba nie będzie tak ciężko. Załatwić żeby koleś mógł pojeździć na koniu. - stwierdziła dziewczyna.
  15. Mephisto The Undying

    [Gra][Bosman] Gry Bogów

    - Na całe szczęście wszystko goi się na mnie jak na psie. Znaczy no, nie jestem wilkołakiem ale rozumiesz. - powiedziała i uśmiechnęła się. Mimo wszystko wyglądała na bladą, nawet jeśli była odporna na choroby a jej organizm był bardziej odporny musiała poczuć jakieś skutki. Znacznie słabsze niż zwykły człowiek. - Sądzę że wiem co to było, ale dla własnego dobra, wyjaśnię ci to jak będziemy na drodze. A nie w pobliżu tego jeziorka. - dodała. Po chwili zebraliście się i poszliście w dalszą drogę. Całkiem emocjonujący początek wyprawy. Bandyci, Biesy i Niedźwiedzie. Reszta przeprawy przebiegła raczej gładko. Minęliście kilka grupek ludzi, najpewniej handlarzy. Spotkaliście też nawet elfiego trubadura który bardzo chętnie opowiedział wam o festynie w mieście w którego kierunku szliście. Przez większość drogi szedł z wami, podśpiewując i opowiadając różne historie. Jednak w pewnym momencie on poszedł dalej na wprost a wy skręciliście w prawo, na pagórek. Na pagórku tym stał otoczony murem dworek. Brama była otwarta. Gdy ją przekroczyliście waszym oczom ukazał się niezadbany ogród oraz wielu pijanych ludzi. Kilka krasnoludów a nawet ork. Razem jakaś dziesiątka. Wszyscy leżeli zalani w trupa. Był jeszcze jeden, wysoki, barczysty mężczyzna. Człowiek, to pewne. Miał lekki zarost, a jego blond włosy były wygolone na skroniach. Ubrany był w żupan a przy pasie wisiał mu miecz. Kriegsmesser dokładniej. Z bogatymi zdobieniami. Na szyi mężczyzny wisiał medalion z głową niedźwiedzia na którego widok twoja towarzyszka zdecydowanie się zdenerwowała, ale starała się milczeć. Na palcach miał też sygnety. - A wy tu po co? - zapytał mężczyzna. - Impreza skończona. Spóźniliście się. - dodał. Jego głos był dość mocny oraz stanowczy.
  16. Mephisto The Undying

    [Gra][Bosman] Gry Bogów

    Nawet dziewczyna nie spodziewała się takiej akcji ze swojej strony, ale zdecydowanie zadziało, wbiłeś sztylet w plecy niedźwiedzia na co ten stanął na tylnych nogach aby cię zrzucić, przy okazji zawył z bólu. Gdy spadłeś dziewczyna uderzyła go toporem w klatkę piersiową, usłyszałeś dźwięk łamanych kości i bestia opadła na Hillevie, ta dalej trzymała topór w jego ciele, ostatkami sił bestia podrapała plecy dziewczyny i wreszcie padła trupem. Dziewczyna zrzuciła zwłoki z siebie. Wyglądała na obolałą. - Okej... chyba... możemy spadać. - powiedziała i splunęła. Wyjęła topór z ciała zwierzęcia.
  17. Mephisto The Undying

    [Gra][Bosman] Gry Bogów

    Dziewczyna odskoczyła na prawo, przy okazji musnęła ciało stwora toporem, jednak nie była to poważna rana. Twoja też nie była tak groźna, ale na pewno lepsza niż ta zadana przez Hillevie. Niedźwiedź zawył po czym obrócił się w kierunku dziewczyny i spróbował uderzyć ją łapą, dziewczyna została draśnięta w nogę, ale nic poza tym. Niedźwiedź za to dostał od niej toporem, w tę łapę którą zaatakował ją. Zawył. Miałeś szansę uderzyć stwora w plecy.
  18. Mephisto The Undying

    [Gra][Bosman] Gry Bogów

    - Nie tylko ty. - Mruknęła dziewczyna podnosząc topór. Przez chwilę nie działo się nic więc zaczęliście się wycofywać, jednak po chwili z pomiędzy drzew wyskoczyła jakaś bestia. Jakaś ponieważ z pozoru wyglądała jak niedźwiedź, jednak z jego ciała wyrastało kilka macek, jego ślina była fioletowa a oczy jarzyły się na żółto. Nie był to demon, to było pewne, nie było to też zwierze. Bestia zaryczała. Odgłos był okropny, przypominał jęki potępieńców. Po chwili stwór stanął na tylnych łapach i ponownie wydał z siebie ten odgłos. Zaraz potem zaszarżował śliniąc się i warcząc.
  19. Mephisto The Undying

    [Gra][Bosman] Gry Bogów

    Aura okolic jeziora, fakt była dziwaczna oraz na swój sposób niepokojąca. Coś na tyle niepokojącego że nawet demony nie chciały się tu zjawić. Ani anioły ani demony. Zaś twoja modlitwa sprawiła że poczułeś nudności. Dziewczyna stanęła na krawędzi jeziora, położyła topór na ziemi i weszła do wody. Zanurzała się w niej cała po czym wyszła. Otrzepała się i westchnęła. Podniosła topór. - Dobra, teraz powinien zgubić mój zapach. - powiedziała. - Spadajmy stąd. - dodała. Usłyszałeś dźwięk łamanej gałęzi.
  20. Mephisto The Undying

    [Gra][Bosman] Gry Bogów

    - To pupil jednego z moich... znajomych. Nie jest groźny, raczej kłopotów na ciebie nie ściągnie, ale jeśli czegoś nie zrobię to najpewniej jego właściciel mnie znajdzie i zaciągnie do domu. - powiedziała i zaczęła iść w głąb lasu. - Tam jest jezioro. Nie pytaj skąd wiem. - dodała. Ty też wiedziałeś że tam jest jezioro. A przynajmniej przyśniło ci się że tam jest. Czy jej śniło się to samo?
  21. Mephisto The Undying

    [Gra][Bosman] Gry Bogów

    Jak się okazało dziewczyna po prostu leżała obok, najwidoczniej śpiąc. Czyli ona też zasnęła. Wilk w tym czasie patrzył na ciebie wzrokiem bardziej sugerującym psa niż dziką bestie. Po chwili zwierze ziewnęło i podniosło się z siadu po czym polizało dziewczynę po twarzy. Ta przez chwilę mamrotała że chce jeszcze pospać jednak nagle podniosła się i spojrzała na wilka. - O cholera... - powiedziała tylko, pies za to wydawał się być zadowolony, wręcz wpychał się jej pod rękę tak aby ta go głaskała. - Nie, nie. Nie będziesz mnie rozpraszał swoimi sztuczkami. Spadaj stąd! - rzuciła ostro do psa który zdawał się tym nie przejmować. - Idź stąd! Wracaj do Ivera. - rozkazała wilkowi na co ten tylko usiadł gapiąc się na nią. - No co tak siedzisz? Wynocha! - to powiedziała już znacznie bardziej dobitnie na co zwierze wstało i zaczęło odchodzić ze spuszczoną głową, ogonem i uszami, co jakiś czas się obracał czy aby nie dziewczyna nie zmieni zdania. - Dobra, lepiej szybko stąd chodźmy. - powiedziała podnosząc się z miejsca i biorąc topór.
  22. Mephisto The Undying

    [Gra][Bosman] Gry Bogów

    - Nie krępuj się, ja po prostu będę obserwować czy nic się nie stanie. - powiedziała dziewczyna. Gdy zacząłeś medytować wszystko stało się cichsze, a wreszcie nawet i nocne odgłosy zniknęły. Co prawda nie usłyszałeś głosu Aranda lecz poczułeś spokój, wreszcie coś się stało. Usłyszałeś szepty, szepty które był bardzo niewyraźne, niezrozumiałe, jakby mówione w innym języku. Wywoływały jednak niepokój i strach. Wreszcie otworzyłeś oczy, rozejrzałeś się i zobaczyłeś że Hillevi spała. Na siedząco, podpierała głowę ręką. Wciąż jednak słyszałeś szepty, wreszcie wstałeś i ruszyłeś w ich kierunku zostawiając obóz za sobą. Coś ciągnęło cię w stronę dźwięku. Wreszcie dotarłeś nad jezioro, to z niego dobiegały szepty, kroczyłeś dalej ignorując wszystko. Zupełnie jakbyś był w transie. Wreszcie spostrzegłeś że stoisz na wodzie, na samym środku jeziora a pod tobą wielkie oko spogląda na ciebie. Po chwili wpadłeś w odmęty cieczy, ujrzałeś blade światło księżyca i wreszcie ciemność... Poczułeś że ktoś szturcha cię w bok. Gdy wreszcie otwarłeś oczy spostrzegłeś że już jest rano. Nie byłeś szturchany przez kogoś a przez coś. Coś co było sporych rozmiarów wilkiem. Znacznie większym od zwyczajnego. Szturchał cię w bok ale nie wyglądał na coś co miało złe zamiary, raczej cię obwąchiwał. Może nie atakował przez obecność Hillevi... kto wie. Gdy wreszcie się obudziłeś usiadł i spojrzał na ciebie.
  23. Mephisto The Undying

    [Gra][Bosman] Gry Bogów

    Torba była tą samą torbą jaką miałeś gdy wyruszyłeś, poza tym że teraz miałeś o dwadzieścia złotych monet więcej. - Cóż, zginęli w walce więc przodkowie są z nich dumni. - stwierdziła. Przez chwilę milczała, wreszcie podniosła się do siadu. - Jak sądzisz, czego może chcieć od nas ten koleś dla którego mamy wykonać zadania? - zapytała.
  24. Mephisto The Undying

    [Gra][Bosman] Gry Bogów

    Niebo było bezchmurne, co za tym idzie wszystkie gwiazdy były dobrze widoczne, a było ich naprawdę dużo. Niektóre świeciły mocniej, inne słabiej, jednak był to piękny widok. - Cóż, mam nadzieje że nie, przysporzyli wielu moim przyjaciołom wielu problemów. Zabili równie wielu. - westchnęła wpatrując się w niebo. - Znasz się na gwiazdozbiorach? Mój brat się zna ale nigdy jakoś nie miałam ochoty zapamiętywać tych wszystkich nazw i kształtów. - zapytała po chwili nie przerywając patrzenia w górę.
  25. Mephisto The Undying

    [Gra][Bosman] Gry Bogów

    Dziewczyna przytaknęła i ruszyła wraz z tobą. - Jakby ci to opisać... cóż, nie możesz chorować, często zdarza się że możesz stracić panowanie nad sobą i zamienić się w bestie. Dosłownie. Nieliczni mają kontrolę nad przemianą, ja nie mam, więc muszę uważać. - powiedziała. Dotarliście na polanę, poskutkowało to tym że dziewczyna położyła topór na ziemi i położyła się. - A właśnie, zawsze mamy niespokojne sny. - dorzuciła do porzedniej wypowiedzi. - No i nie możemy chorować. - dodała.
×
×
  • Utwórz nowe...