-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
A ja powiem tylko że gratuluje reszcie wygranych, szczerze gdyby nie ilość prac to pewnie bym się nie dostał na podium ale no trudno. Gratulacje c:
- 19 odpowiedzi
-
- fotografia
- ciasto
- (i 7 więcej)
-
- Poszła do sklepu, może jest kolejka. - powiedział poprawiając koszulkę.
-
Angus wzruszył ramionami, chociaż przez myśl mu przemknęło tylko ,,Obojętność jest gorsza od smutku'' ale nie odezwał się. Po prostu skupił się na wyjściu z lasu, na całe szczęście, jego zmysł tropiący i orientacja w terenie była dobra, w tym przypadku wdał się w ojca. - No, wyszliśmy z tego lasu. - powiedział do Nicole. - To wracasz do siebie czy robimy coś jeszcze? - zapytał.
-
- Wydajesz się być dość ponura, albo obojętna. - powiedział przeciągając się. - A obojętność to przecież nie szczęście. - dodał i znowu spojrzał na dziewczynę.
-
- Nicole, odkąd weszliśmy do tego lasu zdajesz się być jakaś taka ponura, coś się stało? - zapytał zrównując krok z dziewczyną i przyglądając się jej.
-
Angus po chwili ruszył za dziewczyną. - To raczej tam. - wskazał na lewo od kierunku dziewczyny.
-
Angus wziął królika i przytulił go. - Cholerny szkodnik, czemu ty mi do cholery uciekłeś do lasu wilkołaków? - zapytał królika. Oczywistym było że królik nie odpowie no ale. Po chwili przytulił Nicole. - Dzięki za pomoc. - powiedział do niej.
-
- Lepiej wiedzieć kiedy zaatakują. - powiedział.
-
- Łatwo się wkurzam. - powiedział do dziewczyny. - I bądź ostrożna, te kundle chyba nie dają za wygraną. - dodał.
-
- Jeśli stalibyśmy tam jeszcze chwile nie miałabyś czym się pobawić, oni chyba nie rozumieją że wściekły wampir to zabójczy wampir. - powiedział, starał się oddychać jak najrówniej i jak najgłębiej żeby się uspokoić.
-
Angus miał gdzieś wilkołaki, ruszył przed siebie i roztrącił ich, to nawet nie był cios a większość która stała na jego drodze po prostu upadła jak papierowe figurki pod wpływem wiatru. Przy okazji pociągnął Nicole za sobą. Ślad był coraz wyraźniejszy więc królik był coraz bliżej.
-
- Jeśli go pożrecie kundle... - wycedził przez zaciśnięte zęby. - To wyrwę wasze serca i wypije waszą krew, zwłoki spalę a mięso rzucę na pożarcie wygłodniałym krową! - zawołał wściekły. - Złaście mi z drogi! - dodał.
-
Angus nie podskoczył, nie bał się wilkołaków, zresztą on miał ważniejsze problemy. - Szukam mojego królika, więc łaskawie, spadajcie gonić za własnym ogonem, nie mam czasu na zabawe z wami. - powviedział do wilkołaków.
-
- Nie boje się w sumie, z takim ojcem trudno się bać, ale martwie się o Cicero. - powiedział patrząc na dziewczynę.
-
- No cóż braciszku, ostatnimi czasy piekło jest coraz agresywniejsze, trzeba będzie zacząć skupiać się na trzymaniu ich za mordy. - powiedział.
-
- Cholera, nie lubię chodzić po terenach wilkołaków... mam z tym złe wspomnienia. - mruknął. W zasadzie to nie bał się, bał się że któryś z tych kundli zje mu jego królika, pierwszego królika mu przejechali drugiego mogą zjeść, to było dla niego smutne.
-
Chłopak złapał dłoń dziewczyny. Na dźwięk wycia wzdrygnął się. - jest tu blisko... - mruknął.
-
- No to zacnie, jak tam zdrowie? - zapytał patrząc na Acceleratora.
-
- Obrazisz się jak złapie cię za rękę? Tylko po to żeby się nie zgubić. - zapytał, bardziej chodziiło mu o to że on szybciej zauważy wilkołaka więc będzie mógł pilnować dziewczyny. Po chwili usłyszał stuknięcie jakiegoś kija, a po chwili dźwięk płonącego drewna. Ktoś w pobliżu miał obóz. Trop królika ciągnął się dalej.
-
*cichy dźwięk stukania jakimś metalowym przedmiotem o posadzkę, po chwili pojawia się chmura gęstego i białego dymu który po zniknięciu ukazuje postać dwumetrowego chłopaka* Dzień doberek Doktorze Niezgodny Kopytkowy. *szeroki uśmiech* Zadam ci kilka pytań, so be ready lad. Number Une. Co jest Doktorku? Numer dwa. W zasadzie to co zrobiłeś Derpy? Wiem że jej przez to źle i uważasz że na to zasłużyła ale o co biega? Numer trzy. Jak się dogadujecie z Szeri? Numer cztery. Jeśli jesteś geniuszem to znaczy że potrafisz zbudować wąskostrąbulator?
-
- Pójdziemy na frytki? - zapytał patrząc na Acceleratora.
-
Brak emocji w wzroku Nicole był nieco dziwny dla Angus'a ale nie zadawał pytań, przynajmniej na razie. - To chodźmy. - powiedział i ruszył do lasu co chwilę pilnując czy dziewczyna jest razem z nim, poprawił bluzę i rozglądał się, po chwili jakby natrafił na swój trop i ruszył w tamtym kierunku, wolał nie wołać za królikiem, to było by głupie, w końcu to las pełen wilkołaków które chętnie by go rozszarpały.
-
pojedynek [Pojedynek] [C] Mephisto von Pyra vs Nyxgrim
temat napisał nowy post w Archiwum magicznych pojedynków
Rośliny, ciekawa odmiana, jednak gdy wszystkie pnącza wybuchły obok niego Mephisto użył czaru który wzmocnił jego odporność, wzmocnił nie oznacza że uczynił go niezniszczalnym, po prostu mniej oberwał, wciąż poparzyło go na twarzy i dłoniach, ale ubranie miało odporność na ogień więc go nie przepalił. Podleczenie się nie miało za bardzo sensu, nie znał magii która pozbawiła by go oparzeń więc tym zajmie po walce. Po chwili żołnierze pod nogami Mephista zaczęli się rozsypywać więc musiał szybko zmienić pozycje. Wskoczył na jedno pnącze które nie było obok niego i nie wybuchło, wiedział że to głupie, ale na chwile wystarczy. Po chwili zaczął biec w kierunku oponenta, korzystając z pnączy, po chwili gdy znalazł się obok niego naładował pięść energią magiczną i walnął mu w szczękę od dołu. - Shoruken! - zawołał podczas ciosu. Następnie wykonał dłonią jakiś gest, coś na wzór wiedźminskich znaków, po chwili wycelował dłonią we wroga i wystrzelił pocisk energii który wytrącił wroga z równowagi. - Wormhole! - zwołał a za Nyx'em pojawił się portal do którego wpadł i znalazł się na piasku pola walki. Sam Mephisto zeskoczył z pnączy. - Dużo tego draństwa masz. - stwierdził patrząc na wroga, - Ebonflesh. - mruknął i po chwili delikatna aura otoczyła chłopaka sprawiając że jego obrona wzrosła. Był to efekt czasowy ale i tak się przyda, w końcu nie wiadomo czym oberwie potem.- 22 odpowiedzi
-
- magia
- sala magicznych pojedynków
- (i 1 więcej)
-
Add usiadł obok Acceleratora. - Zjadł bym frytki... masz ochotę na frytki? - zapytał.
-
- Dobra, ale nie sprzeciwiaj mi się jak będę coś kazał, to są jednak wilkołaki i są niespokojne gdy jakiś wampir jest w pobliżu więc jak mówię że uciekamy, to bez gadania zwiewamy. - powiedział do niej.