Mały Hehesz

SnowTime zacisnął zęby. -Ona wszystko zepsuje...-pomyślał

ShowTime uśmiechnął sie. -Zadanie wykonane. Teraz patrzec na jego skutki-szepnął sam do siebie

Jessy czula ze po policzku splynela jej łza. Mial racje. Byla sama w lesie z nieznaną osobą. -Pomóc?-zapytala przestraszona dziewczynka

-Nie wymiekaj!-powiedzial ShowTime. Potem wbrew jego woli zaniosl go na scene. -Mam ochotnika do konkursu!-krzyknął wzkazujac na Writera i schodząc ze sceny. Wszyscy teraz patrzyli sie na przerazonego Writera stojącego na srodku sceny.

Jessy czula w tym jakis podstep. -Mieszkam u cioci, bo moi rodzice zagineli w tajemniczy sposob.-powiedziala. -Ale po co ci to wiedziec?

ShowTime popatrzyl z usmiechem na scene. -Ej, chodź! Wezmiemy udział!-krzyknal z do Writera. Wiedzial, ze Writer nie lubi tego typu zabaw, wiec to idealna okazja by mu dokuczyc.

Jess przestala plakac i otworzyła oczy. -J... jestem Jessy. Jessy Magic. M... mam 10 lat.-powiedziala cicho. Czekala co sie stanie dalej.

ShowTime wstal i otrzepal sie. -Ale skoro juz tu jestes, chyba nie zamierzasz opuścić takiej okazji?-powiedzial z usmiechem

Przestraszona Jessy zamknęła mocno oczy. -K...kim jesteś?!-powiedziała cicho prawie szeptem, tak jakby nie chciała znać odpowiedzi. Czuła, że zaraz zginie. Poprostu to czuła. Mocna ręka trzymała ją. Chciała już umrzeć, już teraz! Niech tego nie przedłuza, i tak napewno zginie. -Kim jesteś?!-krzyknęła spanikowana przez łzy. Czuła, że nie powinna tego robić. Nie powinna krzyczeć. Teraz przełykała łzy mając zamknięte oczy i czekając na śmierć.

Show Time był zakłopotany. -To było dziwne... Jak bym to już kiedyś przeżył...-mruknął do siebie po czym wstał. Usłyszał odgłosy festynu. -Wreszcie się zabawię!-krzyknął po czym pobiegł przed siebie. Nagle, zderzył się z Writerem. -Co ty tu robisz? Myślałem, że nie lubisz festynów-powiedział do niego.

ShowTime widząc, że odchodzą, poczuł się trochę źle, że ich wystraszył, ale zaraz potem uczucie zniknęło. -phy. Niech idą.-powiedział do siebie i pobiegł przez las przy okazji zamieniając kilka drzew w kamień.

-Na pewno chciałem spróbować, ale cóż... nie wyszło-powiedział uśmiechając się. -Więcej poczucia humoru!-powiedział spokojnie przechodząc obok Writera

-Rozchmurzcie sie!-zawołał po czym zacząl skakać wokół nich.

Show Time wesoło hasał po lesie. Nagle zobaczył Writera i Dharme (nie wiem jak sie odmienia). Uśmiechnął się cwanie po czym zaszedł ich od tyłu. -Buuuuu!-krzyknął przewracając ich. Potem śmiał się z ich przestraszonych min.

-Nie musisz mnie pouczac jak panowac nad moca-powiedziala po czym wzięła głęboki oddech a kwiaty wokol niej znikły.

Nature szla zaniepokojona, jednak nie dawala tego po sobie poznać. Jednak jej moc dawala znaki. Zawsze gdy Nature sie denerwowala, nie panowała nad mocą. Teraz wszystko wokol niej oplataly kwiaty.

-Ja cię tu nie zostawie-powiedziała Jessy przyklękając przy klaczy

-Zabici? Ale...-Jessy nie rozumiała -Jak zabici? Przecież żyli...

-Raczej czemu ty nas uratowałas?-zapytała Jessy

-Neil, nic ci nie jest?-krzyknęła Jess i podbiegła do chłopaka

Jessy spanikowana patrzyla na zrebaki.

((Zgadzam sie z Elfką. Co to za zabawa skoro ty mowisz co mamy robic?))

Jessy podeszla do drzwi. -Ja wchodzę-powiedziala i weszla.