-
Zawartość
1331 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
2
Wszystko napisane przez Mały Hehesz
-
Jess miala opuszczona glowe. -Nadal nie rozumiem czemu to zrobila. I gdzie sie zgubila? Po smierci odnajdzie droge? Co to mialo znaczyc?!-mowila
-
-Chyba sie nie przedstawilam-powiedziala dziewczyna o długich blond włosach -Jestem Nature. Wiem, dziwne imię, ale cóż...-odparla i popatrzyla na Blossom. -Chyba mamy podobne moce-powiedziala lekko sie uśmiechając
-
((Cass masz cos do mojej postaci? Co z tego ze zakochuje sie w kims kogo zna 2 minuty? Moze ona tak lubi?!))
-
Nie, to nie mozliwe. A moze jednak? Jessy sie zakochala. Zakochala sie. A moze tylko jej sie wydaje? Nie, kogo próbuje oszukac. Ona sie zakochala. Nie moze dac o tym znac.
-
Przez osadę szla piękna dziewczyna o dlugich włosach sięgających do bioder. Szla szybkim krokiem aby jak najszybciej znaleźć sie na miejscu. W koncu weszla do jakiegos budunku. Kazdy wiedzial ze to budynek przeznaczony dla Magów. Gdy dotarla na miejsce zobaczyla jakiegos chlopaka. Stanęła nie wiedzac co powiedzieć. -Jestem Nature Magic-przedstawila sie z lekkim usmiechem na ustach.
-
-Tak wogole jestem Jessy.-powiedziala i usmiechnela sie. Jakos dobrze rozmawialo sie jej z nim.
-
Mi pasuje teraz ale nie obraze sie jak bedzie w sobote xD
-
-Nie. Jest pan poprostu ideałem-powiedziala Jess lekko sie uśmiechając. Zaczynala powoli lubic tego faceta.
-
Jessy nie ufala temu kolesiowi. Wydawal sie jakos dziwnie miły. -Nic sie nie stalo. Czemu pytasz?
-
Jessy patrzyla na mezczyzne z nieufnością
-
Mama i tata już mnie nie kochają i każą mi spać w budzie ;_;
-
Imie: Nature Nazwisko: Magic Wiek: 19 lat Specjalizacja: Włada nad roślinami. Może sprawić, że rośliny będą się jej słuchały. Broń: Łuk Wygląd: Wysoka blondynka z włosami dosięgającymi do bioder i pięknymi, błękitnymi oczami. Charakter: Nieufna, trudno zdobyć jej zaufanie, jedna jeśli się ją pozna, jest naprawdę sympatyczną osobą Historia: Nature miała 3 latka, gdy nastała pierwsza apokalipsa. Już wtedy otrzymała swoją moc. Gdy miała 5 lat, przebudziły się w niej moce. Mimo młodego wieku, bardzo szybko uczyła się z nich korzystać. Jednak dziś wie, że jej moc jest niebezpieczna, i nigdy nie używa jej w złości. Nature jest trochę zamknięta w sobie. Może to wina tego, ze matki nigdy nie miała. Jednak miała ojca, który dzień przed swoją śmiercią podarował jej swój łuk. Cel do osiągnięcia: Zniszczenie kryształu
-
-Mi nic nie jest. Gorzej z psychiką...-powiedziała Jessy kierując się ku wyjściu
-
-Też uważam, że dość na dziś-odparła Jessy kierując się do wyjscia
-
-Ale... co to mialo znaczyc? Czemu wziela te tabletki?!-mowila Jessy zastanawiając sie nad tym co sie stalo.
-
Jessy czegos szukala. W koncu chyba znalazla. Zabrala jakas torbę i przenośny keyboard.
-
Jess wstała. Popatrzyła na Alyss. -Dzięki-powiedziała, jakby to słowo było jej obce
-
-Szybko, on idzie!-krzyczała przykuta Jessy
-
Jess była trochę zmieszana. -To... co w koncu robimy?
-
Jessy stała trochę zakłopotana. Nie wiedziała co powiedzieć.
-
Jessy wzięła głęboki oddech i poszła za Shaną. Była już spokojna. Taka, jaka była najczęściej. Poprostu spokojna. Ta dziewczyna, która była dla niej nieuprzejma, gapiła się na nią. Jess popatrzyła jej głęboko w oczy. Zawsze to robiła, nigdy nie spuszczała głowy.
-
Jessy czuła, że nie jest tu dość mile widziana. Jednak nie może odejść. Musi wytrzymać. Musi być twarda.
-
Jessy miała mieszane uczucia. Była bardzo wrażliwą osobą, jednak nie da sobą pomiatać! -Jestem Jessy. Jessy Magic. Miło mi poznać-powiedziała najodważniej jak umiała
-
Przez korytarz szła piękna dziewczyna o długich jasnorudych włosach. Widać było, że jest lekko zdenerwowana. Szukała czegoś. Szukała sali, ale nie mogła jej znaleźć. Coraz bardziej się denerwowała. Nagle zobaczyła grupkę ludzi. Podeszła do nich. Miała nadzieje, że dobrze trafiła. -Cześć-powiedziała sympatycznie
-
Jessy szybkim krokiem dogonila reszte. -Jestescie pewni ze to dobry pomysl?-szepnela