Jak by mi płacili za mordowanie kucy to robiłbym to z pieśnią na ustach, pewnie z Mazurkiem Dąbrowskiego. Walka wyglądałaby tak. Jest sobie jednorożec, tworzy tarczę. Żołnierz strzela, a tarcza słabnie, w końcu pęka i tylko zmienić magazynek i koniec. Podejrzewam, że na pewno kombinowano by z pociskami przeciw magicznymi, coś ala P.Panc. Postawiłbym na radzieckie czołgi, bo mogą strzelać rakietami z lufy ^^. Wozy piechoty brałbym Francuskie, bo są odporne jak cholera i szybkie i bardziej niezawodne od ruskich. Wozy wsparcia technicznego, brałbym poskie, bo wg. niezależnej komisji są dobre i tanie. Śmigłowce brałbym Amerykańskie, wytrzymałe i siła ognia równa pancernikowi. Wsparcie przeciw lotnicze pomieszałbym. Jeśli chodzi o ogień bezpośredni to ruscy mają lepsze. Szyłki i Tunguzki. Ale rakiety są lipne. Chociaż BUK-M1 są całkiem całkiem. Artylerię brałbym Czeską... Oj DANA DANA zastrzelim cygana... A reszta to mieszane składy. Grad, Smerch, MLR-200, Panzerhaubitze 2000... Rozwali to bazy kucyków zanim się przygotują do wymarszu. I Herkules dupa, gdy wrogów kupa... Czyli nawet magia chaosu by nie pomogła.