Skocz do zawartości

Dean Ambrows

Brony
  • Zawartość

    2849
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Dean Ambrows

  1. - Głęboka rana na plecach. - strzelając stawami w dłoniach.
  2. Dean Ambrows

    Koniec Smoczej Wojny [zapisy]

    Imię: Johan Pochodzenie Skyrim Rasa:Nord ( wilkołak ) Archetyp:Wojownik Wiek: 25 Wygląd:Bez zbroi Krótka historia życia Urodził się w Wichrowym Tronie. W wieku 20 lat dołączył do Towarzyszy. Organizacja: Towarzysze
  3. -Zraniony przez upadłe anioły.- powiedział poprawiając włosy.
  4. -Możesz już za nim tęsknić. Też się tak czułem gdy moja rodzina została wymordowana przez anioły. Bardzo mi przykro. Usiądziemy. Bo mnie nogi ipalce od zaszywania ran jakiemuś Vergilowi.- powiedział siadając na ławkę i patrząc w niebo mrużąc oczy.
  5. -Nie wydaje mi się. Czy ten cały Jonathan był twoim chłopakiem. A tak w ogóle jestem Lucas a ty?- zapytał i lekko się pokłonił.
  6. Lucas wyczuł Lorence w parku. Wyszedł ze szkoły i do niej dołączył. -Witam. O czym rozmyślasz- zapytał uśmiechając się lekko.
  7. -Dzięki. Republikanie mają ciekawe stroje. Prawda?-zapytał chłopaka z uśmiechem.
  8. -Dziękuję.- powiedział przyglądając się stanowi technicznemu statku.
  9. -Dante. A ty?- zapytał oglądając statek.
  10. -Ja bym Może od abordażu jeśli się da.- powiedział lekko się jąkając.
  11. Nie ufają mi. pomyślał dante wlatując do hangaru i otwierając drzwi swojego statku i zakładając ręce na głowę.-Witam panią kapitan. Miło poznać.- powiedział kłaniając się w stronę Kinatris.
  12. (( wrócił jeszcze na 2 dni, a potem zginie. taki ma pomysł.))
  13. -Jestem Dante, uciekłem z więzienia i jestem poszukiwany tak jak ty. Czy mógłbym się do was dołączyć?- zapytał z błaganiem w oczach.
  14. (( sory przepraszam kłaniam się nisko, wybacz, serio zapomniałem się.))
  15. Można KP? Imię i Nazwisko: Dante Veil Wiek: 29 Wygląd: Rasa: Człowiek Przynależność Ideologiczna: Republikanie Charakter: Sarkastyczny,, brutalny i agresywny w walce Historia:Został wychowany na republikanina lecz nie popiera żadnej ze stron. Bardzo wprawiony w abordażu. i walce mieczem. Został aresztowany pod zarzutem pomagania Rebeliantom, jednak uciekł z więzienia i postanowił że będzie piracił w kosmosie.Gdzie można zarobić tam on. Broń i Pozycja na statku: Miecz z adamantium i 2 pistolety plazmowe. Najleprzy z całej załogi w abordażu. Dante leciał swoim statkiem gdy usłyszał komunikat. Nagle obok niego przeleciało oś dużego. Po chwili zauważył, że to statek o wiele więkrzy od jego stateczku. -Zobaczę czy są przyjaźnie nastawieni- mruknął nawiązując kontakt z olbrzymem.-Witam tu kapitan statku Lord3Q5. Z kim mam przyjemność w przestrzeni kosmicznej?- zapytał miłym głosem w stronę mikrofonu patrząc na ekran.
  16. Dean Ambrows

    Herosi [Gra]

    ((przykro ale ja odchodzę z tej sesji because nie ma teraz za dużo czasu aby wchodzic na mlp. sory.))
  17. Vergil spojrzał na zegarek. Była 13. Chyba się jednak z nimi pożegnam. pomyślał wychodząc z chotelu w którym czekał na odprawę. Wszedł do samochodu i pojechał w stronę szkoły. W połowie drogi wyczuł jednak parę upadłych aniołów. Wyszedł z auta i zauważył je nad sobą. -Hej anioły pamiętacie mnie?!- zawołał i skoczył w stronę pierwszego który się niczego nie spodziewał i przebił go kataną. Drugi jednak miał czas aby zareagować i zranił Vergila w plecy. Chłopak obrucił się i odcioł aniołowi głowę. Odetchnął i poczuł ostry bół w plecach który rósł z każdą chwilą. -Powinienem zdążyć. Może mi pomogą.- mruknął idąc w stronę szkoły bo ta była już w zasięgu wzroku. Podszedł do drzwi i zapukał. Oby ktoś był. pomyślał. Drzwi się otwożyły i ktoś w nich stał. Nie usłyszał jego pytania ale udało musię coś powiedzieć przed upadkiem i straceniem przytomności. Lucas uznał, że nikogo nie ma więc usiadł na kanapie, wyciągnął swój zeszyt i zaczął rysować. Po chwili jednak usłyszał pukanie do drzwi. Podszedł i je tworzył a jego oczom ukazał się wysoki blondyn z mieczem w ręce. -Ktośty?- zapytał.zapytał usłyszał 3 słowa zanim ten upadł.-Nazywam się Vergil.- Lucas zauważył na jego plecach wielką ranę. Wyczuł też, że ten Vergil jest diabłem. Przesunął chłopaka trochę bardziej w głąb domu a nastę pnie wyciągnął apteczkę z plecaka i zaczął sie zajmować raną. Strasznie krwawi. pomyślał. Nagle wpadł mu do głowy pewien pomysł. Rozgrzał swoją łapę do temperatury płynnego metalu i zaczął ją przykładać delikatnie do ran. Gdy skończył odezwał się lekki smród spalonego mięsa. Lucas zajrzał do apteczki i wyciągnął z niej igłę i nić a następnie zaszył ranę oponęta. Przyjrzał się swoje robocie, wziął Vergila na ręce i położył go na kanapie. -A teraz tylko czekać aż ktoś tu przyjdzie.- mruknął biorąc zeszyt i kończąc rysować.
  18. ((Sen zimowy...)) Lucas wstał. -Nie wyspałem się.-mruknął wstając wchodząc do kuchni. Głodny jestem. pomyślał robiąc sobie kanapkę. Wszedł do salonu i zawołał.- Jest ktoś w domu?!- podchodząc do parapetu gdzie siedział jego kruk i pogłaskał go po głowie.
  19. Lucas wstał i wyszedł przed budynek szkoły. Trzeba pićwiczyć. pomyślał zaczynając biegać .
  20. -Było was więcej?-zapytał Rin'a.
  21. - No było by miło.- mruknął siadając w fotelu.
  22. -Ech. Te kobiece reakcje.- mruknął ściągając koszulkę i zaczynając czesać włosy.
  23. -I co? Widzę!- powiedział Lucas zwracając się do Elesis z wyszczerzem.
  24. -Nazywam się Lucas Catelmore, jestem średnio poziomowym diabłem, należałem do rodziny Amy która został wymordowana przez upadłe aniołki. Jam był pionek- powiedział z goryczą w głosie wycierając twarz z wody.
×
×
  • Utwórz nowe...