-
Zawartość
1577 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
56
Sun wygrał w ostatnim dniu 24 Lipiec
Sun ma najbardziej lubianą zawartość!
O Sun
- Urodziny 01/01/1875
Informacje profilowe
-
Płeć
Ogier
-
Miasto
Novigrad
-
Zainteresowania
- Modelarstwo
- Broń pancerna II wojny
- Majsterkowanie
- Sprzęt PC
- Książki i fanfiki
- Jak se przypomnę, dopiszę -
Ulubiona postać
Służę jedynej, słusznej królowej
Ostatnio na profilu byli
37160 wyświetleń profilu
Sun's Achievements

Forumowy wyjadacz (8/17)
877
Reputacja
-
CRISIS: A Royal Affair [PL][NZ][Dark][Adventure][Crossover]
temat napisał nowy post w [+18] My Little Necronomicon
Rozdział IV a w nim czeka was spotkanie z mafią i pewnym, czarującym pegazem, znanym z Crisisa. Powinienem był na to odpowiedzieć półtora miesiąca temu, ale jakoś odłożyłem to na później i zapomniałem. Kiedy ukończę tłumaczenie? Nie wiem, jak skończę to zrobię. A co do wydania, to przy wydaniu Crisisa wspomniałem, że to był ostatni raz i zdania nie zmieniam. -
Kolejny fanfik inspirowany Retro Konkursem Literackim. Jest to w zasadzie skucykowanie (z pewnymi modyfikacjami) sceny z filmu Marsjanie atakują. Pewnie dało się to zrobić lepiej. Tak czy inaczej, zachęcam do czytania i komentowania. Kucoperze atakują [Oneshot][Crosover]
-
Fanfik zainspirowany Pierwszym Retro konkursem literackim. Niestety pomysł nie spełniał w mojej opinii regulaminu, więc pomysł został zrealizowany już po konkursie. A o czym to? W najdłuższą noc roku tysięcznego... nie dzieje się nic ciekawego. Luna nie wraca. Zaniepokojona tym Celestia leci na księżyc, żeby zobaczyć, co z kochaną siostrą, a tam się okazuje, że Luna założyła sobie lepszą equestrię, z ladacznicami i piwem nawiązała współprace z kosmitami, została szefem ośrodka badawczego na księżycu i zamierza poświęcić się odkrywaniu kosmosu. Luna funduje Celestii małą wycieczkę po bazie, by przekonać ją do swoich racji. Nowy dom na księżycu [Oneshot][SoL] A jeśli ktoś sie zastanawia, jakim językiem mówią kosmici
-
Przedstawiam fanfik, który zajął pierwsze miejsce w pierwszym retro konkursie literackim. Opowiada on o powrocie Luny i jej pierwszej rozmowie z Celestią. Tylko że tu Luna, choć ma ciało Nightmare Moon, jest już na powrót Luną i zamiast przejąć władzę, obalając Celestię, chce wrócić na ścieżkę dobra i władać krajem na spółkę z siostrą. Więcej nie chcę zdradzać, bo to i tak krótkie dzieło. Za to zachęcam do czytania i komentowania Powrót na ścieżkę dobra [Oneshot][SoL]
-
Przeczytałem rozdział trzeci i wypadałoby skomentować i... pogratulować przetłumaczenia tekstu rozmiaru około 1,4x fallouta w półtora miesiąca? No nie bardzo niestety. Tak czy inaczej, zaczynam rozdział. Po pierwszych dwóch akapitach zaczynam mieć ochotę zacytować skrybę z misji kleopatra. Niestety im dalej w las, tym bardziej mam ochotę cytować Siarę z Killera. Aczkolwiek byłoby to nieznacznie niesłuszne. W tekście jest sporo powtórzeń, szyk zdań co jakiś czas leży i kwiczy, nie raz spotkałem się z kompletnie niepasującym słowem czy bezsensownym tłumaczeniem, jak chociażby: Jest też niekonsekwencja w tłumaczeniu nazw własnych, a nawet pojawiło się kilka anglicyzmów nie wiadomo po co. Już pomijam, że pominęliście chyba wszystkie wyróżnienia kursywą, jakie były w oryginalnym tekście. Za to w jednym miejscu była subtelność zaznaczona... pogrubieniem. Mam dziwne wrażenie, że nikt tego tekstu nie przeczytał przed publikacją, bo naprawdę wiele dałoby się wyłapać, nawet bez zaglądania do oryginału. Co do fabuły, to ten rozdział jest w zasadzie kopią rozdziału 3 oryginalnego crisisa. To nic niezwykłego, biorąc pod uwagę, czym w zasadzie jest divergence. Mane 6 znajdują mieszkanie, poznają Lockwooda, a Snapshot ginie. Na sam koniec trochę osłody. Formatowanie tekstu dalej jest na fajnym, wysokim poziomie. Na ten fanfik się dobrze patrzy. Do tego nie ma prawie żadnych literówek (chyba 2 na cały tekst). Mała to osłoda przy takiej jakości, ale zawsze. Ogólnie, przy tekście zostało bardzo dużo pracy i muszę z pewną przykrością stwierdzić, że jeśli ktoś zna angielski na tyle, by jakoś tekst przeczytać, to powinien bez wahania sięgnąć po oryginał. A czy zamierzam czytać dalej? Nie. O ile wcześniej się wahałem z zastrzeżeniem, że może kiedyś w dalekiej przyszłości, tak teraz dochodzę do wniosku, że szkoda mi czasu na tekst takiej jakości.
-
Gratulacje. Aż z ciekawości przeczytałem ten debiut i... nic o nim nie powiem do wyników. Ale mimo to, gratuluję, że się odważyłeś, zmobilizowałeś i w ogóle. To wbrew pozorom nie jest mało. Mam nadzieję też, że na jednym fiku się nie skończy. Bo jakby nie patrzeć, bez treningu i ćwiczeń poziom pisania się nie poprawia
-
CRISIS: A Royal Affair [PL][NZ][Dark][Adventure][Crossover]
temat napisał nowy post w [+18] My Little Necronomicon
Jest i Rozdział III a w nim rozpoczyna się pierwszy etap wielkiego planu, który na stałe odmieni oblicze Północnego Kontynentu. To może i mały krok dla Blackburn, ale bardzo ważny. -
Dobra, lepiej nie będzie. Co gorsza, tytuł średnio pasuje, ale nic lepszego mi nie przyszło do głowy Powrót na ścieżkę dobra Może zrealizuję inne pomysły, które przyszły mi do głowy, a nie spełniłyby warunków konkursu
-
Całkowicie to rozumiem i kompletnie się nie zgadzam. Bailiff bardzo fajnie się tłumaczy jako strażnik (na przykład więzienny). Pasuje do znaczka, nie umniejsza stopnia. Poza tym, można było troszeczkę odejść od dosłowności i dać jeszcze jednego policjanta. Jeszcze spojrzałem jak to było w Crisisie (biorąc pod uwagę, że pierwsze rozdziały są w zdecydowanej większości bardzo podobne, jeśli nie identyczne). Tam był oficer, co w sumie też ma sens. Mhm. okej, to skoro nie korzystacie dużo, to zwracam honor i przepraszam. Zastanawia mnie wtedy, jak takie oczywiste kwiatki przechodzą. Cóż, życzę sukcesów przy kolejnych rozdziałach
-
Mam za sobą rozdział drugi, w którym zostawiłem sporo uwag. Nie wiem kiedy i czy w ogóle wezmę się za trzeci. Historie znam, mam inne książki do przeczytania, więc z tym mi się w ogóle nie pali. A jak wygląda sam rozdział? Cóż, pewnie powtórzę większosć rzeczy odnośnie rozdziału pierwszego. Zacznijmy od chwalenia. Otwieram dokument i widzę bardzo ładnie sformatowany tekst. Justowanie, akapity, pauzy, ładne separatory, numeracja stron... Pod kątem formatowania tekstu, na tym fiku można się wzorować. Owszem, w połowie zniknęło gdzieś justowanie (już jest), ale dalej to estetyczny tekst. Zagłębiam się w treść. Na początku idzie okej, pierwszy akapit, drugi... no jest nieźle. Trzeci... w trzecim okazuje się, że Kapitan Flathoof został woźnym. Biedak, tak zdegradowany. Ale to dopiero początek takich kfiatków, bo kfiatków było więcej. Z ciekawszych na pewno Zegarmistrz zamiast Chronometru, Bastion zamiast Całunu, pozostawione angielskie nazwy (miejsc i rzeczy, które w Crisisie były przetłumaczone (do tego za sekundkę wrócę) czy, moim zdaniem, hit dziwnych pomysłów: Sowyserek (Owlowiscious). Przyznaję, jak to zobaczyłem, to myślałem, że pod stół padnę ze śmiechu. Wiem, ze dużo korzystacie z chatu (z resztą, to widać) i chat sobie nawet nie najgorzej radzi. Przynajmniej póki nie wywali się o każdy napotkany krawężnik. I mam wrażenie, że tu jest problem, bo albo wierzycie mu bezgranicznie i nawet go nie sprawdzacie, albo sprawdzacie, bez... wydaje mi się, głębszej analizy, czy to ma sens w kontekście dzieła. Bo wiele takich wpadek dałoby się uniknąć. Co do angielskich nazw i nazw, które aTOM stworzył w polskiej wersji Crisisa. Wiem, że trudno to wszystko spilnować, trudno pamiętać i szukać za każdym drobiazgiem w Crisisie. Tłumaczę Royal Affair i mam to samo. Jednak jako czytelnik, chciałbym widzieć spójność w uniwersum. Żeby PMNP pozostało PMNP, Pas Równowagi Pasem Równowagi i tak dalej. Jak to podsumować? Divergence to świetny fik. Zarówno dla tych, którzy czytali Crisisa jak i dla tych, co nie czytali. A tłumaczenie? Nie siedziałem i nie analizowałem słowo po słowie. Z perspektywy przeczytania, nie jest źle, aczkolwiek jest co poprawiać.
-
Przeczytałem, zostawiłem sporo uwag i... i tu zostawię więcej swoich opinii. Na początek sama dywergencja, czyli alternatywna wersja Crisisa. Czytałem oryginał w całości i muszę przyznać, że to dość ciekawy projekt. Owszem, można go czytać jako samodzielne dzieło i będzie fajnym fikiem, ale tak naprawdę najlepiej jest go przeczytać dopiero po lekturze Crisisa (warto też wcześniej przeczytać new world order i może royal affair), bo wyszukiwanie różnic i obserwacja jak te drobne zmiany wpłynęły na przebieg zdarzeń, daje dużo frajdy. Zresztą, jeśli się przyjrzeć, to pierwszy rozdział jest defacto kopią jeden do jeden rozdziału Crisisa, ze zmienionymi dosłownie dwoma małymi detalami (które zmienią kolosalnie dużo w całej historii). Nie zamierzam nic spoilerować, by nie zepsuć poszukiwań i tylko polecę fanom crisisa i ten fanfik. A teraz pora na tłumaczenie. Otwieram plik i ujestem bardzo mile witany. Są odstępy między akapitami, są pauzy (wygląda to jak pauza), tekst wygląda schludnie, no jest prawie dobrze. Brakło justowania i wcięć pierwszego wiersza, ale kilka kliknięć i już są. Niestety od połowy zapis dialogów się zmienia na angielski, a odstępy się zmieniają na entery (o ile ich nie brakuje). Nawet takie ładne separatory w postaci gwiazdek zamieniają się w zwykłe **** No już nieładnie. Ja wiem, że tu jest więcej niż jeden tłumacz (to też widać po treści, ale to za moment), ale powinni się albo dogadać co do wspólnej wersji formatowania, albo powinna jedna osoba przed publikacją to sprawdzić i ujednolicić. Bo to po prostu wygląda brzydko i jest nieporawne. No i treść. Nie siedziałem z otwartym angielskim tekstem, by oceniać każdą linijkę i każde słowo, choć kilka razy zerknąłem, by się upewnić. Ogólnie, tu też bardzo widać dwóch autorów. Pierwsza część zdaje się być OK. Raz czy dwa odniosłem wrażenie, że tłumaczenie jest zbyt dosłowne (chociażby pryzmatyczny, zamiast tęczowego), ale nie byłoby to coś, co jakoś bardzo by mnie bolało, czy denerwowało. Po prostu taka myśl, że ja bym to zrobił inaczej i lecimy dalej w tekst. Zwłaszcza, że czyta się go płynnie Druga część (tam gdzie się zmienia formatowanie) wypada niestety gorzej. Nie bardzo gorzej, ale niestety zauważalnie gorzej. Jest trochę mniej płynności, a ponadto, kilka razy tlumaczenie ewidentnie było złe (mocno złe). Byli, jeśli dobrze zapamietałem: zakrwawieni nudyści, albo aww man, jako, ojej człowieku. Zupełnie jakby ktoś korzystał z translatora (co nie jest złe), tylko nie sprawdził potem, czy to ma sens w kontekście. I na sam koniec jeszzcze jedna rzecz, która mnie prywatnie rozdrażniła i nie będę ukrywał, będę na to wyczulony w przyszłości. Mianowicie nazwy własne w Equestri V. Tu była tylko jedna: New Pandemonium City Police. Jeśli dobrze pamiętam, potem to jest New Pandemonium Polcie Department. U aToma była to Policja Miasta Nowe Pandemonium. Osobiście lubię jeśli w ramach jednego zbioru dzieł nazwy po tłumaczeniu się nie zmieniają. Wiem, że to nie zawsze jest możliwe, czy coś, ale po prostu tak lubię, jako czytelnik. Poza tym, nazwa, która była w tym fiku wcześniej nie była poprawna. Podsumowując, ten rozdział wymaga poprawek wizualnych (prawdopodobnie paru innych też), ale widzę tu potencjał na dobre tłumaczenie bardzo fajnego (aczkolwiek wielkiego) fika i mocno wam kibicuję, by szło jak najlepiej.
-
CRISIS: A Royal Affair [PL][NZ][Dark][Adventure][Crossover]
temat napisał nowy post w [+18] My Little Necronomicon
Pora wrzucić Rozdział II. A w nim: Jak Blackburn powoli staje się Blackburn? Jak przeżywa swój pierwszy odlot? I co najciekawsze, jak zdobyła swoją słynną bliznę? To i wiele więcej przed wami -
Trochę to trwało, zanim się zmobilizowałem, ale przeczytałem, więc pora na komentarz. Na początku chcę podziękować, bo to mile zobaczyć spinoff do własnego fika. I to jeszcze spinoff dobry. Specyficzny, ale dobry. I muszę też pochwalić, że jest tu zachowany pewien, nazwijmy to, znak rozpoznawczy moich fików o Wrednej Szóstce, czyli taki początek zjawiający historię, utrzymany w stylu opowieści narratora. (zawsze tego samego) Jego specyficzność polega na kwiecistości języka, jakim został napisany. Przez pierwsze kilka stron miałem jakiś problem, żeby się wczuć. Ale gdy już mi się udało, stwierdzam, że ten przesadzony przestylizowany tekst nawet pasuje do fabuły i zachowania postaci. A skoro już mowa o postaciach, to są dobrze oddane. Miejscami trochę bardziej serialowo niż u mnie, ale kompletnie to nie przeszkadza. Nawet pasuje. Twilight jest przeintelektualizowana, Fluttershy niezbyt odważna, Rarity podrywa szeryfa (muszę to kiedyś wykorzystać), Rainbow jest narwana, a Applejack gada... powiedzmy, że kompletnie inaczej niż Twilight. Dużo, dużo prościej. To nieźle współgra. Fajnie też była zrobiona relacja między Rarity i Rainbow, podczas starcia z szeryfem. Mam wrażenie, że była bogatsza niż w przypadku Twilight, Applejack i reszty, przy łataniu tego łebka z innego świata. Co nie znaczy, że tam było źle, czy coś. Po prostu inaczej. No i w sumie trzeba wspomnieć o szeryfie, który był OP. Był tego świadom, był pewny siebie... Nie powiem, żebym go polubił , ale to chyba była intencja autora. Coś mi też mówi, że będzie bardzo ważną postacią (o ile nastąpi kontynuacja), a może i jedną ze stron. Ewidentnie ma też za sobą tajemnicę. W kwestii fabuły dużo nie mogę powiedzieć, bo to, co jest to ledwie zalążek. Ale jest to zalążek, z którego może wyrosnąć ciekawy kfiatek. Bo nie jest to typowy (dla mnie) fik z napadem, a spotkanie Wrednej Szóstki z gościem, który przybył z innego świata. Prawdopodobnie nie pierwszym, który do tego świata zawitał (sądząc po słowach szeryfa), ale pierwszym, którego znalazły dziewczyny. Niby nic, ale widzę tu kilka opcji. Łącznie z Cosoverem ze stalkerem. Chętnie zobaczyłbym, co z tego wyniknie, choć z drugiej strony, obawiam się, że to może nigdy nie nastąpić. Czas nie jest z gumy, a Grento ma inne projekty do dokończenia. No i opisy. Są kwieciste i rozmiarowo raczej adekwatne. Przyznam, nie obraziłbym się gdyby było ich trochę więcej, ale jest dość, bym mógł sobie wyobrazić i dopowiedzieć to co potrzeba. Miałbym jednak nadzieję, ze w przyszłych rozdziałach, jeśli kiedykolwiek będą, zobaczymy nieco więcej otoczenia. Ogólnie, polecam. Może i tekst na początku trochę dziwnie się czyta, ale jest naprawdę fajny, przyjemny i nawet zabawny. Jestem też niezmiernie ciekaw, czy Grento będzie to kontynuował, bo widzę tu kilka dobrych pomysłów.
-
CRISIS: A Royal Affair [PL][NZ][Dark][Adventure][Crossover]
temat napisał nowy post w [+18] My Little Necronomicon
No co ty nie powiesz. Obawiam się, że na tym się skoczy. Nie mam tyle życia by brać się za Dywergencję, czy nawet Nowy porządek świata. Mam nadzieję, że na to starczy mi ochoty i sił -
W alternatywnej Equestrii, miasto Pzylądek Nadziei stanowi oazę światła i nadziei, pośrodku otaczającego go świata mroku i niedoli. Rządzone żelaznym kopytem przez zawsze czujną, bystrą, Królową Blackburn. Ale Blackburn nie zawsze była królową Przylądka Nadziei - nie była nawet jego pierwszą władczynią - i nie zawsze była twardą klaczą z okiem do szczegółów. Kiedyś była młoda, tak jak każdy inny kucyk, i tak jak one, musiała poznawać nowych przyjaciół, chodzić do szkoły, popełniać błędy, znajdować miłość i robić wszystko to, co wiąże się z dorastaniem. I to nawet nie licząc jej królewskich obowiązków. Zobaczcie, jak Blackburn, z Księżniczki, staje się Królową, którą zawsze miała być, oraz zobaczcie jakich przyjaciół i wrogów poznaje po drodze. Akcja rozgrywa się w uniwersum Crisis Equestria i stanowi jego prequel Rozdział I: Kochana Księżniczka Rozdział II: Nastoletnie Niedole Rozdział III: Potajemna Podróż Rozdział IV: Ekscytująca Eskapada Oryginał: CRISIS: A Royal Affair Uprzedzając pytanie o kolejne rozdziały, nie wiem kiedy będą. Jak przetłumaczę