Skocz do zawartości

Sun

Brony
  • Zawartość

    1544
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    41

Wszystko napisane przez Sun

  1. żeby nie było, ze próżnuję, podczas zbierania się ankiety, to powiem, co następuje: Pogadałem sobie z wydawcami w USA i dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy. Jakich to chwilowo nie zdradzę, poza jedną. Jesteśmy biedni. Oni zrobili 3rd printing, by obniżyć koszt z 89$ do 45 bodajże (odpowiednio 5 tomów i 1), gdzie tymczasem moje wyliczenia sprzed 2 lat dają 35$ za wydanie 5 tomowe. Tak wiem, ameryki nie odkryłem. Ale taka ciekawostka jest. Dogadałem się w sprawie okładek i nasze wydanie będzie miało własne. Najprawdopodobniej ze skrzydełkami (zamiast obwolut), ale to jeszcze nic pewnego. Właśnie, w związku z tym. Otóż plan obecny przeszedł na wersję 4 tomową, an nowych PDFach, być moze z obrazkami. To jeszcze nie wiem na 100%, czekam na odpowiedź autora obrazków. Mam nadzieję, ze się zgodzi. Jak nie, to będzie z deńko lipa. Formularz z cenami pewnie pojawi się najszybciej we wtorek, bo jeszcze muszę uzgodnić parę faktów z drukarnią, a szybciej niż w poniedziałek rano nie będą w stanie przeczytać maila z kilkoma pytaniami. Wiem, ze wyszło inaczej niż w ogóle w ankiecie. Ale wiecie, zę ja wam zginąć nie dam. A, że sytuacja się zmienia to już niestety inna sprawa. Jak będzie coś wiecej, to dam znać
  2. Faktycznie. I teraz cały, misterny plan poszedł w... Dzięki Silver. No niby tak. Z tym, ze jeśli bym chciał tak robić, to musiałbym teoretycznie spytać autorów obrazków o zgodę na ich użycie. Albo je wywalić. A to by było szkoda. Jest jeszcze jedna opcja, co prawda. Mogę napisać do wydawców i spytać, czy pozwoliliby mi posiekać 3rd printing na 3-4 części, gdyż wydanie go w obecnej formie, w moim kraju jest niemożliwe. Nie widzę powodu by się nie zgodzili. Do tego wystarczyłoby tylko wprowadzić drobne poprawki, bo te separatory w tekście się z deczka posypały i moglibyśmy mieć nasze Polskie, uberwydanie 4 tomowe z ekstra okładkami. Dla mnie bomba myśl.
  3. Powiem raz jeszcze . Tu nie chodzi tylko o zgodę KKat, ale o kwestie oprogramowania. Otwieranie PDFa to straszna masakra i ten PDF się sypie. Tego, konkretnego, po otwarciu wyświetla jako zestaw obrazków na stronach A4. Nagłówek za to składa się z 2 obrazków, więc na każdej stronie mamy 3 obrazki. No i po otwarciu one nie chcą pozostać w tym samym miejscu. I tu leży kuc pogrzebany. Jeszcze spróbuję próbną wersją adobe acrobat pro (bo wersja płatna jest droga, więc może działa), ale nie liczę na wielki sukces.
  4. @Accurate Accu Memory Powiem ci, dlaczego modyfikowanie tych, spsutych PDFów nie byłoby fajne. To, że KKat, czy raczej jej ekipa sami nie mają czystych rąk nie znaczy, że teraz ja sobie mogę olać jej zdanie i pomodyfikować PDF ot tak. Bądź co bądź to kawał jej dzieła i mimo takiego faux pas, które, jak mam nadzieję, wyjaśniła i za które przeprosiła, może dyktować warunki jego użytkowania. Zwłaszcza, ze w 3rd printing już dodali. Z tym, że 3rd printing fizycznie się nie nada, bo tego się w obecnych warunkach zrobić nie da (grubość 2 equetripów). To się rozleci. Poza tym, programy, które podałeś mają wadę. Otworzą Fallouta jako zbiór obrazów. A jeśli już otworzą normalnie, to formatowanie kompletnie się posypie. Wiem, bo próbowałem kilku opcji stąd i żadna nie dała spodziewanego efektu. Powiem więcej, jak robiłem swoje PDFy w wordzie i próbowałem je tym samym wordem otworzyć, to już się sypały. Więc to nie jest tak proste, jak się wydaje. Z drugiej jednak strony, Accu ma odrobinę racji. W tym, że powinno się dodać tą, jedną linijkę do tekstu w jednym tomie. @El Mutanto ewentualny autor oczywiście dostałby zniżkę i to sporą na książki. W końcu okładki są spore (210x(300+grzbiet) + po 5mm marginesu z każdej strony. Minimum) z tym, że jeszcze się z tydzień wstrzymam. Jest jeszcze jedna rzecz, którą mogę w sumie zrobić. Mogę skontaktowac się bezpośrednio z wydaniem, może zdobyć PDFy second printingu, zobaczyć czy są spasowane pod A5, zdobyć okładki i co najważniejsze, informacje. Może to rzuci nieco światła na nasze, polskie wydanie.
  5. Wiem. Właśnie dlatego chciałem go dopisać. Swoją droga, ja zdobyłem jego zgodę na wydanie jego rozdziału razem z Falloutem i gdyby jej nie było, wersji 5 tomowej byście tu nie uświadczyli (przynajmniej tej z obrazkami)
  6. @The Silver Cheese w zasadzie ma rację. KKat pozwoliła mi użyć PDFów tylko jeśli ich nie będę modyfikował (co ma swoje wady jak dla mnie). Ma w tym swoje racje, choć jak dla mnie, powinno się tam dodać info o autorze rozdziału 20.5, oraz twórcach okładki (no i sam bym się też wpisał). Jest jednak jeszcze problem natury technicznej. Edycja PDF jest, przynajmniej dla mnie, zagadnieniem dość zawiłym. Jesli już znajdzie się program (darmowy, bo za oryginał adobe nie będę płacił), który odpali PDFa z opcją edycji, to najpewniej kompletnie rozwali formatowanie. O ile w ogóle otworzy fallouta w postaci pliku tekstowego. Bo Word 2013 i parę programów online zrobiło z tego zbiór kartek z obrazami. W zasadzie to też byłoby dopuszczalne, biorąc pod uwagę, że w wordzie dobrałbym odpowiednią czcionkę na wszystko. Z tym, ze jeśli się uda, to w zasadzie nieco oszukałbym KKat (nawet jeśliby o tym nie wiedziała). Stąd jest słabo. Bo z kolei składając PDFy od zera musiałbym pytać autorów wszystkich artów o zgody. Z kolei opcja wkładki, czy wklejki z brakującymi informacjami jest słaba. Ale...
  7. Accu ma rację. raz, ze to jest koszt, a dwa, że trzeba by zrobić 5 okładek w 2 miesiące, co jednak wymaga sporo pracy. Szanse że ktokolwiek zrobi to za same Creditsy i to będzie miało ręce i nogi (brzydką okładkę to sam mogę w paincie zrobić za darmo). Poza tym, są okładki gotowe, w całkiem dobrych wersjach, więc dublowanie tego nie ma sensu. Poza tym, jest jeszcze jeden problem. Otóż nie mogę edytować PDFów, co znaczy, ze musiałbym nawet 5 tomową wersję składać od zera.Choć, co ciekawe, creditsy do okładki znajdują się na skrzydełkach, a nie w samej książce
  8. Spodziewany nakłąd to między 40 a 100 egzemplarzy. Wiem, ze duży rozrzut, ale tu ścierają się 2 kwestie. Mianowicie cena+ obcy język, kontra Fallout. Stąd cieżko powiedzieć, czy będzie sukces (a kto wie, może przebicie nakładu sinsów), czy kompletna porażka. Ciężko powiedzieć. Mogę tylko liczyć, że mnie pozytywnie zaskoczycie. I, że ilosć odpowiedzi przełoży się na ilość zamówień.
  9. Wersja PDF różni się czcionką, obrazkami, interliniami, marginesami i tak dalej. Czyli stroną wizualną (wersje tanie są bez obrazków, z interlinią 1 i jednym typem czcionki). Wysyłka paczkomatem, albo pocztą polską. do wyboru. Nie mam zgody na dłubanie przy PDFach, ani oprogramowania do tego. Musiałbym, to zlecić na poziomie drukarni, ale nie mam zgody KKat na dłubanie w PDFach. Nasze też może mieć ISSBN. Problemem są tylko 2 rzeczy. Niski nakład i fakt, ze za ISSBN trzeba będzie zapłacić i to dość dużo. Więc przy spodziewanym nakładzie nie am co o tym myśleć. Minimum 600 kompletów potrzeba żeby się opłacało. Albo znaleźć inną drukarnię, ale to i tak wyszłoby strasznie drogo. A miękka oprawa aż tak zła nie jest.
  10. Od razu zapewniam, ze nie występuje tu naruszenie praw autorskich, gdyż działalność nie jest nastawiona na zysk. Ponadto, warto zauważyć, że nikt jeszcze nie walczył z własnym fandomem, bo to się źle skończy. Tak myślę. @Wanaheim, proszę bardzo. OTO tom 1 fallouta w wersji PDF Delux. Ja bym sam takiego nie stworzył, bo dla mnie, jest tam trochę marnowania miejsca, ale to ja. Tak czy siak widać chyba za co dopłacacie. A raczej za co prawdopodobnie będziecie dopłacać. I mam nadzieję, że odzew przy zamówieniach będzie jak w ankiecie. no chyba, że mnie zaskoczycie i zmusicie do wynajęcia ciężarówki. @The Silver Cheese To nie to (patrz wyżej). Tego się w naszych warunkach zrobić nie da, bo się rozleci. Może gdybym miał gwarancję powstania 600 sztuk, to by było możliwe. Ale nasz fandom tego nie zrobi. @Król Etirenus Project Horizons, żeby daleko nie szukać. Prawie 3 razy tyle tekstu (i to nadal nie jest najdłuższy fanfik) w Polsce, pod względem objętości króluje KO i nie zanosi się na zmianę tego.
  11. Ale odzew. Większy niż jakbym ogłosił, ze przejmuję władzę nad światem. Tak więc już nadrabiam zaległości. @The Silver Cheese, tak, tam napisali, ale w samej książce jest to nieuwzględnione (przynajmniej w 5 tomowej wersji), a to jest niefajne. A co do kosztów dostawy, to już ktoś na to odpowiedział, a ja dopowiem tyle. Skoro amerykanie zarabiają więcej od nas, to raczej wydanie będzie droższe. Dolicz do tego transport powiedzmy 250 kilogramowej paczki o rozmiarze półpalety i do mojej ceny musiałbyś dopisać jedno zero. No może przesadzam, ale to się nie opłaca głównie przez transport (dlatego ciężko o model w 1:35 z chin, który będzie zauważalnie taniej niż u nas, zwłaszcza większy) @Wanaheim Tak, to dokładnie te PDFy zza wielkiej wody. Te z obrazkami otwierającymi rozdziały, interliniami i tego typu bajerami. Wygląda naprawdę nieziemsko (może zauploaduję tom 1 na dysk i udostępnię by wszyscy optycznie obmacali). Stąd taka, a nie inna cena. I tak niższa niż u amerykanów, gdzie najpewniej kosztowałoby to ze 40 dolców + przesyłka. Fakt, oni mieli twardą oprawę, której u ans się nie uświadczy (no chyba, że fandom zamówi ~600 kompletów). Więc naprawdę warto. Stąd tak szybka informacja i wybór terminu przed świętami (niech ludzie naciągają rodziny na prezenty) @1stChoice Dokładnie. Zwłaszcza, ze fallout nie jest napisany trudnym językiem. Ośmielę się stwierdzić, że na lekcjach angielskiego w liceum i wyżej uczymy się znacznie bardziej zaawansowanych konstrukcji i czasów niż stosowane w Falloucie, czy w normalnej rozmowie z przeciętnym anglikiem. Liczy się głównie znajomość słownictwa. Ostatecznie można coś wywnioskować z kontekstu. Tak czy siak, fanfik nie jest językowo skomplikowany i nie sypie dowcipami językowymi jak z rękawa. Pod tym względem Project Horizons, czy oryginał Crisisa są bardziej wymagające. @Król Etirenus Nie do końca rozumiem pytanie. To jest fanfik, wielki, byczy fanfik i ani hasbro, ani bethesda nie maczali w tym swych palców (bezpośrednio).
  12. Nie chcę kawałka polskiej wersji, bo obawiam się, że z tym kawałkiem zostaniemy do końca. Przeżyję z 2 głosami. A co do okładek, to szczerze, jest słabo. Zdecydowana większość autorów nie pozostawiła kontaktów, na które idzie pogadać (albo źle szukam). Zostawili tylko zgodę na non comercial use. Niby to masowe wydanie, ale się łapie. Więc jeśli będzie wersja 5 tomowa, to będą pokazane przez ciebie okładki, a jeśli 3 tomowa (która kusi, bo oryginalne PDFy wymagałyby jednej, małej zmiany), z tym, ze do 3 tomowej musiałbym szukać innych okładek. Znaczy mam już typ. A ewentualne obwoluty będą najpewniej identyczne z okładkami. O ile będą (bo wciąż mówimy o oprawie miękkiej)
  13. Matko, dalej nie wierzę, że to robię. Wziąłem się za największą, pardon, jedną z największych i najbardziej znanych epopei fandomowych. Za podstawę fandomu w fandomie. Za wydanie Fallouta Equestrii (po angielsku). Już w te święta będziecie mogli przytulić 4 tomową sagę fallouta equestrii w specjalnie przygotowywanych okładkach, których styl został już zaprezentowany i których styl widać w spoilerze poniżej. A teraz pytanie najważniejsze, gdzie się zapisać? Już mówię. W formularzu zamieszczonym poniżej: Formularz Powinien działać poprawnie. Zapisy zbieram do 22.11.2017 (to samo się tyczy wpłat). Numer konta podany jest w regulaminie. Wysyłka nastąpi jak tylko otrzymam książki. Czyli najpewniej na początku grudnia. Cena fallouta to zawrotne 110zł za wszystkie tomy. Ceny wysyłki zależą od metody i ynoszą odpowiednio 17 zł za pocztę i 13 za paczkomat Regulamin Zachęcam do zamawiania i zadawania pytań. Jakbym zapomniał czegoś powiedzieć, jakaś, dobra dusza zaraz mi przypomni
  14. Nowa strona, nowe fragmenty nowego tomu wiszą już od miesiąca i jeszcze nie było żadnego odzewu. No tego się człowiek po tym temacie nie spodziewał*. Ale to może kwestia wakacji. No to może ja trochę wody w tym temacie zmącę. Dostaliśmy nową (widać, że jeszcze niewykończoną) stronę internetową, gdzie mamy wszystkie rozdziały (niestety pochowane gdzieś w bocznej zakładce, zamiast atakować od frontu), oraz wielkie zdjęcie autora (na wypadek gdyby jeszcze ktoś w tym fandomie nie wiedział jak Spidi wygląda). Mamy też masę innych rzeczy, ale przyznam, ze nie przyglądałem się dokładnie, co tam jest pochowane, więc treści strony oceniać nie będę. Wizualnie, na mój brak gustu, to nie jest źle. A nawet jest całkiem ładnie. Jak strona będzie gotowa, to może da się coś powiedzieć o wygodzie poruszania się po niej. Przejdźmy jednak do treści rozdziałów i jej wykonania. Trzymają poziom poprzednich. Są momenty, kiedy człowiek czyta szybciej, są momenty zabawne. Jest też kilka mniejszych i większych błędów. Niemniej to kolejny, poczytny kawałek oblężenia. Odniosłem jednak wrażenie, że powoli to wszystko zaczyna się dłużyć. Ale może to kwestia długiego odstępu między rozdziałami. Nadal jestem ciekaw, co będzie dalej.
  15. Są stany, w których pełnoletnim jest się od 16 roku życia (prawo jazdy i broń). I nie przypominam sobie, by Rainbow coś takiego trenowała. Sunset tylko napisała, że Pamiętajmy, że Sunset była demonem i ciągle o tym pamięta, więc może mieć wrażenie, że przyjaciółki o niej źle pomyślą (Pół roku temu chciała przejąć władzę nad światem, a teraz uczy się strzelać. Z pewnością coś kombinuje). Mimo 2 części filmu, gdzie jest dobra, to nadal może mieć problemy z przyjaźnią. Zwłaszcza jeśli wpływ miała telewizja, która mówiła, co mówiła (o czym Sunset wspomina). Poza tym, kto mówi o teksasie? Jest kilka stanów w kótrych posiadanie jakiejkolwiek broni palnej na amunicję zespoloną jest nielegalne. Akcja owszem, toczy się w usa, ale nie precyzuje gdzie, a bodajże AJ nie precyzuje ulic. Owszem są stany, gdzie występują strzelaniny, ale są też takie, gdzie jest to rzadkość. Wpływa na to wiele czynników i każdy w imnny sposób. A rzeczone czynniki oddziałują na siebie, co czyni ewentualne rozważania dość skomplikowanymi. Masz jednak rację, ze to zdanie powinno brzmieć trochę inaczej i zostanie przeformuowane. A konkretnie do dam po nim stwierdzenie, że nie codziennie. Nie wciskam tam zalet posiadania broni (choć tak to brzmi), ale wciskam ich poglądy na ten temat. Są zbieżne (z wyjątkiem Fluttershy) i zgodne z poglądami wielu ludzi (nie zdradzę, czy z moimi, bo jak już taki ktoś, jak PanPisak się przekonał, poglądy narratora i bohaterów często nie są zgodne z poglądami autora). Każda z bohaterek przedstawiać miała swoje zdanie w swój odrębny sposób. Rarity mówi o ubraniach, Twilight cytuje mądre słowa... Po prostu każda miała być po swojemu. Każda miała po swojemu przekonać Sunset, że to nic złego. Nie mówiłem, ze fabuła jest wybitna i nie mówię. Miał to być prosty, przyjemny tekścik, przeczytaj i zapomnij. Nie każdemu musiał się spodobać. Dziękuję jednak za komentarz. Każdy się dla mnie liczy.
  16. Dawno nie publikowałem fanfika w tym dziale. Pora więc to nadrobić tym, niepowalającym dziełem, z którym wiąże się ciekawa historia. Otóż dwukrotnie sformatowałem dysk, na którym znajdowała się jedyna kopia (a przynajmniej tak myślałem). Następnie, na bykonie zgubiłem pendrive, na którym rzeczywiście była jedyna, ostatnia kopia fika. Znalazłem pendrive we Wrocławiu, więc pora to wrzucić zanim znowu zginie. Przejdźmy jednak do treści tego, krótkiego dzieła. Otóż Sunset ma sekret. Sekret, którego się wstydzi i do którego nie chce się przyznać. Jej przyjaciółki widzą to i próbują odkryć, co to za sekret. Ku zgrozie Sunset szybko im się to udaje. Jednak ich reakcje są zupełnie inne od zakładanych. Zwykły, nudny SoL, bez wodotrysków, epickich pościgów i magii. Może komukolwiek się spodoba. Sekret Sunset Shimmer
  17. Nie do końca chodziło mi o mechy, ale to też dobry pomysł. Bardziej miałem na myśli to co już jest, czyli powiedzmy te lodówki na magiczne kryształy, ale też naprzykład protezy kończyn (ruchome, a nie drewniane nogi), mikroskop z wplecionym czarem analizującym, czy na przykład plecak ze skrzydłami (niby jetpack) zasilany magią. Względnie dajmy na to silnik parowy z kotłem grzanym kryształem (o, to całkiem dobre), czy maszyna parowa do ładowania kryształów magią. Parowe golemy. Coś na pewno się wymyśli. Co zaś się tyczy samego rozdziału, to było parę powtórzeń (moze 2) i kilka literówek, które oznaczyłem. Treść zaś na medal. Bardzo wciągająca. W kilku miejscach miałem myśl, by zrobić inaczej, ale stwierdziłem, ze tak jest dobrze, a może i lepiej. Widzę też, że część powyższego towaru już weszła. Zatem pozostaje mi tylko jedno. Czekać na kolejny, świetny rozdział i powiedzieć tylko tyle: Dawno tak nie wyczekiwałem na jakiś rozdział fanfika. Bardzo dawno.
  18. Steampunk. Piękny, wspaniały klimat, który daje olbrzymie możliwości, a już zwłaszcza w świecie z naturalną magią. Można z nim wyczyniać naprawdę wspaniałe rzeczy i zrównywać ze sobą rasy, przy pomocy technologii. Można tworzyć wszystko na nowo, z wykorzystaniem energii pary. Dlatego cieszę się, że powstał fanfik w tych klimatach. Co więcej, nie jest to jakieś barachło, tylko naprawdę dobrze napisany fragment, bardzo dobrze zapowiadającego się fanfika. Ma znane nam postaci w nieco zmienionej formie (a skoro o tym mowa, to gdzie Spike?), ma mechanomagiczne sprzęty i maszyny parowe. Na razie niewiele tego, ale to w końcu było tylko 9 stron. Brakło wymyślnych, steampunkowych strojów, ale wiadomo, kuce są gołe z definicji. Tak więc czekam na więcej.
  19. Mam za sobą pierwszy rozdział kanclerza i musze przyznać, że to bardzo ciekawe dzieło. Już od poczatku mamy fajne, rozległe, ale nie nudne opisy i dobrą, wielowątkową, wciągającą fabułę. Do tego te tytuły, tytuliki, koligacje, ta cała polityka... Wprost czuć wylewajace się intrygi i plany. Aż przypomina mi się pewna animacja. Każda z postaci ma swoją głębie, co tym bardziej jest na plus. Nie jest to dzieło pozbawione wad. nie są one jednak zbyt wielkie. Boli głównie brak spacji po myślnikach (powinny być półpauzy, ale to bym przebolał). Miejscami zdarzyły się też literówki, ale niewielkie. Mieszane mam też uczucia dotyczące konwencji autora, co do pisania zwrotów wielką literą. Tłumaczył sens tego i aj ten sens rozumiem, ale z drugiej strony... po prostu mi się wizualnie nie podoba. Niemniej fanfik jest naprawdę dobry i wart przeczytania, a tym bardziej kontynuacji. Od siebie dodam, ze po korekcie i ukończeniu bym go chętnie wydał.
  20. Proszę bardzo. A po przeczytaniu radze wszystkim odkładać kasę na fallouta. To dzieło tak słynne, że aż wielka szkoda by była, gdyby wydanie miało niski nakład.
  21. Oryginalne PDFy, z tego co pamiętam mają od 250 do 550 stron, czyli nie aż tak dużo. Może podpytam o opcję szyto klejonej oprawy, ale powoli
  22. Kolejna porcja wiadomości: Jak być może część z was wie, byłem se na wrocławskim meecie i było wspaniale. Wielkie gratulacje dla organizacji i ludzi, którzy byli. Tam też można było zobaczyć mnie i ofoliowane na błysk Save me. Jest lepsze, ale do ewentualnego dodruku się jeszcze okładkę poprawi z deczka. Jak już też pewnie kilka osób wie, dziś z rana była wysyłka. Część paczek została wysłana. Czemu tylko część? Z dwóch powodów. Po pierwsze, zabrakło mi zasobów (taśmy i kartonów), a po drugie moje plecy mają ograniczony udźwig (nie miałem dziś jak podjechać autem, z resztą patrz punkt pierwszy). Resztę wyślę we wtorek. Jak też mi na meecie przypomniano, miałem ogłosić to wielkie, grudniowe wydanie. Ale w sumie wszyscy i tak wiedzą, co to będzie, więc nie wiem, czy to będzie jakaś, wielka zapowiedź. Ale na dole znajduje się spoiler z tytułem. Pamiętam też, ze miałem jakoś opracować wyniki ankiety i propozycje fanfików do wydania (których swoją drogą była olbrzymia ilość). Co ciekawe, niektóre nawet nadają się do wydania w naszych warunkach (spora część dzieł nieukończonych, część dzieł do przełożenia (w tym falout i PH), a część dzieł budzi moje wątpliwości (ktoś wpisał Past Sins)). Więc wezmę je pod uwagę (wyniki znaczy). Ale od razu mówię, że nie zabiorę się ani za tłumaczenie fallouta, ani za tłumaczenie PH. To za dużo jak dla mnie.
  23. Mały update. Save me pojechało do poprawki i powinno być przed bożym ciałem z powrotem. Tym razem już z okładką foliowaną na błysk. Zatem, poniżej plany wysyłki: 13.06, czyli we wtorek, postaram się wysłać wszystkie zamówienia z samą antropologią\ Jeśli Save me zostanie poprawione do wtorku wieczorem, to istnieje spora szansa, że w środę wyjdą wszystkie pozostałe paczki, a przynajmniej te pocztowe. Reszta w piątek po bożym ciele. Jeśli zaś Save Me dotrze w środę, to paczkomaty wyjdą w piątek (a przynajmniej ich cześć, a reszta paczek będzie wychodzić w poniedziałek i wtorek po wrocławskim meecie ( 19-20 czerwca) Za utrudnienia... Chwila, nie ma żadnych utrudnień dla was. Wysyłka i tak była planowana wstępnie na 19-20 czerwca. Zatem musicie jeszcze trochę poczekać, a ja ponapawam się stosikiem antropologii
  24. Mam dla was dwie dobre wiadomości i jedną niekoniecznie. Zacznijmy jednak od tych dwóch, a może i nawet trzech dobrych, bo to was pewnie najbardziej interesuje. Zatem, na sam początek powiem, że mam już książki. Całe 96 sztuk (48 Antropologii i 48 Save me). Z tego też wynika druga, dobrza rzecz, a mianowicie drukarnia dała mi po cztery egzemplarze gratis. Część trafi na aukcje na wrocławskim i ambermeecie (jeśli będzie), a część pewnie do spóźnialskich wszelkiej maści. Jest też trzecia, prawdopodobnie dobra wiadomość. Prawdopodobnie, bo nie do końca jestem w stanie ją w tej chwili zweryfikować. Otóż, po zmianie monitora na nowy, udało mi się ten nowy względnie poprawnie skonfigurować, żeby uzyskać obraz zbliżony do efektu wydruku (jeszcze muszę parę rzeczy poprawić, ale to się zrobi). Dlaczego jednak ciężko mi to zweryfikować? Otóż tu dochodzimy do tej, mniej fajnej części. Otóż, drukarnia się odrobinę machnęła. Nic wielkiego. Zamiast ofoliować Save me folią błysk, ofoliowała matową. A czemu nie jest to za fajne, skoro wszystkie książki ode mnie były matowe (KO jest defacto dziełem Spidiego)? Otóż oryginalna kolorystyka okładki jest dość ciemna. Dodajmy do tego fakt, że monitory świecą, a kartka nie, oraz to, że po konwersji na CMYK kolory też ulegają pewnemu osłabieniu. Folia błyszcząca miała wyciągnąć kolory i sprawić, że cała kompozycja będzie wyraźna. A dostaliśmy folię mat, która łagodzi kolory. Efekt widać na zdjęciach poniżej Zdjęcia robione kartoflem, więc słabo wyszły, ale widać mniej więcej o co chodzi. Tytuł i takie tam się słabo odcinają, jak się patrzy z większej odległości. Widać to, jak się zdjęcie powiększy. Jeśli chodzi o ziarnistość i brak ostrości, to wina fotografa. W poniedziałek zorganizuję lepszy sprzęt i cyknę kilka dodatkowych zdjęć.
×
×
  • Utwórz nowe...