Skocz do zawartości

Sun

Brony
  • Zawartość

    1544
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    41

Wszystko napisane przez Sun

  1. Myślę, ze byłaby możliwość dostawy na wrocławski meet i zwrot kosztów wysyłki. p Vistulianie stwierdziłem, że dawanie opcji odbioru na meecie to zły pomysł (dla mojego grzbietu), ale jedna, czy dwie książki nie będą bolały (wtedy miałem ze 12-15 kilo) Zaś powiadomienia staram się wysyłać, bo dzięki temu moji dotychczasowi klienci mają pewne informacje o tym, ze można zamówić coś i akcja ma większe szanse na powodzenie
  2. Witajcvie bracia i siostry. Mam dla was nowinę. Otóż dziś w drukarni będąc, zamówiłem 44 egzemplarze antropologii i 44 egzemplarze Save me. Zatem, jak sami widzicie, ilość ludzi dopisała, z czego się bardzo cieszę. Po drugie, okazuje się, że mój monitor jest dobrze ustawiony pod kątem drukowania (porównałem efekt z profesjonalnym) i choć są pewne różnice, to wiem, ze efekt wydruku będzie zbliżony do tego, co widziałem. A to bardzo ważne. Ale to nie jest koniec dobrych wieści. Otóż, moja, wspaniała drukarnia, w której pracują fenomenalni ludzie oznajmiła, że upora się z tym do przyszłego poniedziałku. Zatem wszystkie książki wyjdą przed wrocławskim i na wrocławskim będą dostępne w spidimarkecie (tak jak KO, czy Past Sins). Przede mną zaś ostatnie dwa zadania związane z wydaniem. Zdobyć wieczka od kartonów po ksero i wysłać wam książki. W spoilerze łapcie randomową bibliotekarkę Twilight z książką
  3. Chyba jedynym, aktywnym wydawcą. A przynajmniej nie przypominam sobie drugiego, który by sie w to bawił. A szkoda. No dobra, Spidi w sumie sam swoje wydaje w dużym stopniu. A na pewno poradziłby sobie beze mnie. Bo fandom umiera. A tak poważnie,to nadal trochę mnie dziwi aż tak duża (ale i słabnąca) popularność dzieł książkowych. Cóż, może to kwestia dzieł. Może grudniowe wydanie pójdzie lepiej.
  4. Pora na kilka informacji. Po pierwsze, cieszę się, że tak licznie zainteresowaliście się akcją wydawniczą. Rekord co prawda nie padł, ale powstaną 44 egzemplarze save me i 40 antropologii. Tak więc wynik uznaję za przyzwoity. A nawet za bardzo ładny. Po drugie, wciąż nie otrzymałem wpłat od 3 osób. Te osoby dostaną dziś maila z ostatecznym przypomnieniem. Większość jednak przelała pieniądze i nawet udało im się dobrze tytułować przelewy (ten mail w tytule naprawdę wiele zmienia) Po trzecie, w poniedziałek rano (albo we wtorek, jeśli w poniedziałek coś mi nie pozwoli) jadę zamówić książki. Powinny więc dotrzeć przed 17 czerwca do mnie i najpewniej 20.06 nastąpi wysyłka. Istnieje szansa, że wysyłka nastąpi jeszcze 16.06, ale nie jestem w stanie tego obiecać. Po czwarte, wybywam aż do poniedziałku (licząc od teraz) i kontakt ze mną będzie nieco utrudniony. I to chyba na tyle, z ważnych informacji. Jak coś mi się po drodze przypomni, to na pewno się tu dowiecie.
  5. Fakt, Accu, ale pierwsze dwa tomy są dość chude, a nawet najgrubszy nie osiąga rozmiarów KO, które robiło tu za największą część wagi. Wiec na ilość może, ale na wagę to raczej niekoniecznie. Tak jakby moja firma, a raczej firma w której robię nie ma służbowego autka. To sklep modelarski (a szef mi swojego nie pożyczy, z resztą wcale nie ma jakiegoś, wielkiego). A z firmą to mówiłem, ze może mógłbym podrzucić pośród naszych paczek z modelami na wysyłkę, co by nie nosić, ale za dużo tego wyjdzie żeby się raczej zgodził. Z resztą, an razie jestem w lesie, sto lat za zebrami.
  6. Accu. Miałem w domu 230 sztuk kryształowego, 60 sztuk past sinsów i bodajże 55 sztuk opowiadań za jednym zamachem. Wiem ile to zajmuje. I mówiąc szczerze, przy falloucie obawiam się czego innego. To co napisałem powyżej, ważyło ponad 250 kilogramów (czytaj, ćwierć tony książek). W wypadku fallouta myślę, że może być podobnie, albo gorzej. A ja mam ograniczoną pojemność samochodu, o udźwigu nie mówiąc. Bo jakoś pakowanie i wysyłanie mi nie będzie specjalnie przeszkadzać. najwyżej wysyłka będzie na raty. Ewentualnie, jeśli się wyrobię przed świątecznym zasuwem i szef się zgodzi, to pójdzie firmowo. Ale wątpię by się zgodził na taką ilość paczek, jaka może się z tego zrobić
  7. A nie napisałem już, ze będzie? Musiałem zapomnieć. Minimalny, według moich obliczeń to 28, a każdej mamy ponad 40. Zatem oba fanfiki powstaną
  8. W zasadzie nie tyle co porzucone pomysły mam dla was, co pomysły, których raczej nie dam rady zrealizować, a które są moim zdaniem dość ciekawe, by oddać je w dobre ręce. 1. Crosover z planeta kucyków. Wiecie, zamiast puścić małpę w kapsule (jak w tym filmie), puścili kuca. Takiego, normalnego, naszego. Efekt: Zamiast planety małp mamy Equestrię z całym dobrodziejstwem inwentarza. Dalej można by pokombinować asymilację, czy coś. Pomysł był luźny. 2. Akcja po pierwszym dwuodcinklowcu sezonu 1. Wróciła Luna po tysiącu latach banicji. Odmieniona, młodsza (to wiemy). Nie pamiętająca nic i nikogo. Z umysłem bobasa. Wiecie, srywa w becik, płacze ledwo stawia pierwsze kroki... słowem, małe dziecko, którym Celestia musi się zająć i wychować. Zdaniem ekspertów wspomnienia mają wrócić, ale nie wiadomo kiedy. Więc trzeba z małej, nieznośnej, smarującej ściany marchewką Luny zrobić księżniczkę. Przyznam, ze napisanie kusi, ale brak czasu, wiec zostawiam dla kogoś.
  9. Przy dobrych wiatrach wystarczy półtora, ale to się jeszcze muszę dopytać w odpowiednim momencie.
  10. Zostało nieco ponad dwa tygodnie, więc przypominam o wydaniu, o płaceniu i zamawianiu. Swoją drogą, pochwalę się, do jakiego wydania (grudniowego) rozpocząłem starania. Nie mam co prawda jeszcze odpowiedzi ze zgodą, ale sądzę, że to może być wina starym kontaktem. Myślę też, że uda mi się jednak uzyskać potrzebne informacje by podjąć decyzję zgodną ze stanem faktycznym. Ale, ale. Miałem powiedzieć o jaki tytuł chodzi. Zatem:
  11. A może by tak napisać 100 stronicowy fanfik comic sansem? Swoją drogą, nielubiane tu KO bawi się czcionkami, co daje ciekawy efekt, choć niekiedy utrudnia życie.
  12. Fajny, ale z jedną rzeczą się nie zgodzę. Z arialem konkretnie. Wbrew pozorom, arial nie jest taki najlepszy. Times, calibri i bodajże Verdana
  13. W ramach powolnych przygotowań do wysyłki, melduję, ze zdobyłem 2 arkusze różowej folii bombelkowej. w środę przysiadę nad opracowaniem okładki i dalej się zobaczy. Jak na razie wszystko idzie względnie przyzwoicie.
  14. Dnia trzydziestego siódmego o poranku, największy kapłan wyszedł przed świątynię i oznajmił zebranym, że znak się objawił i wskazał pierwszego spośród wiernych. Następnie największy kapłan uniósł w górę swój święty szpadel i wskazał nim wybranego przez znak. Oznajmił on też, że kadencja nowego, pierwszego spośród wiernych trwać będzie, póki znak się nie objawi. Zebrani z radością przyjęli nowinę, po czym rozeszli się do swych obowiązków, rozprawiając o nowym, pierwszym spośród wiernych. Dobra, pora na właściwy komentarz. Najsampierw gratuluję wszystkim uczestnikom, a najbardziej oczywiście zwycięzcy. Teraz z kolei przejdę do ciekawego zjawiska, jakim są rozbieżności w recenzjach, które wynikają z różnych jurorów, a także skomentuję oceny własnych dzieł (czyli możecie już nie czytać tego komentarza) Zacznę od oczywiście dzieł moich 1 i 2 (tych o anthro i niewolnictwie). Eksperyment z Anthro odniósł pożądany dla mnie skutek, a Crosover z północą i południem okazał sie równie dobrym pomysłem, który uszkodziłem formą. Choć tu widzę ciekawą zależność, bo Dolar bardziej pilnuje formy, a Zodiak treści. A jeśli zaś chodzi o ten ,,sztuczny" dialog, to podobny był w północy i południu (serialu), gdzie dwóch czarnych rozmawia ze sobą per czarnuchu (według polskiego tłumaczenia). Nie pamiętam, który to był odcinek (mam wbitą w pamięć scenę z serialu), ale coś takiego na moje było. Stąd taki, a nie inny zapis. Sama Zecora nie ejst serialowa, ale nigdzie nie napisali, że ma być. A jak już chyba Dolar zauważył, często znajduję (albo i szukam) dziury w temacie. Nie zawsze mi to wychodzi, ale co tam. Fanfik numer dwa, to spora inspiracja sceną wspólnych wakacji z chyba II części północ południe (mam na myśli II tom książki, a nie miłość i wojnę). Z perspektywy stwierdzam, że po splunięciu niewolnika, powinien on dostać w pysk od właściciela, ale teraz już za późno by to dodać do konkursu. No i oczywiście forma leży, bo szczerze, najmniej mnie ciągnęło do napisania tego. Ot zapchajdziura, Trzynasty (dzieło numer 3). Tu znów recenzenci są zgodni, ale punktują co innego. Albo przynajmniej co innego przedstawiają w swoich recenzjach. Ale nie będę się rozwodził, powiem tylko to, co mówiłem. To również był eksperyment literacki, który okazał sie nie dodawać ani plusów, ani minusów do dzieła (koncepcja pijących krew podmieńców). Eksperyment ten wynikał z pewnej obserwacji. Serialowe kucoperze nie mają kłów, a podmieńce owszem. Zlepiłem to z koncepcją sapkowskiego odnośnie wampirów wyższych, ale mówiąc szczerze, spodziewałem się lepszego efektu. Bywa i tak. No i zaświadczenie. Wzięcie kilku pomysłów z napisanego prawie do końca fanfika w klimacie TCB, doklejenie Discorda, który świetnie pasuje klimatem do polskich urzędów i wyszedł miks idealny. a przynajmniej bardzo dobry. Jako rzecz prosta, bez warstwy Crosovera trafiła do obu członków jury. Od siebie dodam, że spośród tych czterech dzieł, przy pisaniu tego bawiłem się najlepiej. Tak więc obaj jurorzy różnią sie, gdy chodzi o bardziej skomplikowane podejście do tematu i zwracają uwagę na różne szczegóły, w różnym stopniu. Dziękuję za recenzje, bo dają mi sporo do myślenia i być może wykorzystam tą wiedzę w następnym konkursie.
  15. Pamiętam, pamiętam. Przyznam, że część nieszczęść jest podkoloryzowaniem własnych doświadczeń. Nie zdradzę które. Reszta to 12 prac asterixa i masa stereotypów o urzędach. Plus owszem, krytyka spraw bieżących. Dlaczego? Bo świetnie wpisuje się w narrację takiego dzieła. Zebra rozwijała się w trakcie pisania. Miała być rodzajem kuca, który zetknął się z biurwokracją od drugiej strony i miał okazje porozmawiać z petentami. Czemu zebra? A czemu by nie? Żeby nie było, że same kucyki i kucyki (zebra to nie kucyk, tak twierdzi Twilight). Poza tym, otworzyło mi to później kilka opcji, jak rozmowa w windzie. Inspirowana była odrobinę fragmentami ze shreka. Oczywiście dotyczącymi osła. Parę inspiracji znalazło się też w zaświadczeniu A-38, które podesłałem na gradobicie VI bodajże
  16. Dzień trzydziesty siódmy przyniósł zdecydowane ochłodzenie nastrojów. Tłum ponownie przybył przed świątynię, lecz nie był nawet w połowie tak liczny jak dnia pierwszego. Zebrani jednak nie kontemplowali faktu znaku, ani długiego oczekiwania. Ich rozmowy dotyczyły rzeczy całkowicie przyziemnych. ich obecność tutaj wynikała raczej z poczucia obowiązku, niż z gorliwej wiary w to, że to dziś. Nikt już w tłumie nie liczył, że to dziś wielki kapłan wyjdzie ze świątyni i ogłosi, że znak wskazał pierwszego spośród wiernych. Przyjdzie, to będzie - mawiali, gdy ktokolwiek schodził na ten niepopularny dziś temat. A zaraz potem rozmowy wracały do gier, obiadów i inszych spraw przyziemnych.
  17. Wizyta w urzędzie Członkowie FOLu też muszą czasem udać się do urzędu żeby załatwić pewną sprawę. Oczywiście nie wszystko idzie zgodnie z planem. Fanfik pisał się długo i w dość sporych męczrniach, ale w końcu coś z tego wyszło. Zachęcam do lektury.
  18. Eee... Dopłacić. Nie oferuję darmowej wysyłki. Znaczy mógłbym, ale wtedy książka kosztowałaby nie 20 tylko 35
  19. Przecież jest wydanie antropologii i Save me. Czy moze ja o czymś nie wiem? Tego, co będzie na koniec roku nie mogę zdradzić jeszcze przez około 2 tygodnie, póki nie otrzymam odpowiedzi od autora. Na razie mogę zdradzić tylko tyle, że warto będzie czekać na tak wspaniały prezent pod choinkę.
  20. Dnia trzydziestego objawił się deszcz. Wierni zebrani przed świątynią schronili się w pobliskiej salce, gdzie, w towarzystwie herbat, mogli rozprawiać o znaku. A raczej o braku takowego. Zaczęły pojawiać się coraz częstsze głosy wątpliwości. Niektórzy wysuwali wątpliwości co do sensu istnienia znaku. Inni wysunęli twierdzenie, że znak tak naprawdę nie istnieje, tak samo jak wyroki wielkich kapłanów. Jeszcze inni wysunęli sugestię by zacząć wybierać piewszego spośród wiernych w sposób demokratyczny, jednak szybko zostali naprostowani. Pośród tłumu zaczęło się jeszcze inne, niebezpieczne szemranie. Wątpiący stwierdzili, ze najwyżsi kapłani nic tak naprawdę nie robią, oszukując swych wiernych. Jednak mało kto chciał tego słuchać. Jeszcze. Tymczasem znaku jak nie było, tak nie ma.
  21. Mogę ogłosić dwie rzeczy. A nawet trzy. Po pierwsze, oba wydania dojdą do skutku (ale nie zmienia to faktu, że im więcej luda zamówi książki, tym lepiej). Po drugie, mamy reklamę wydania na YT, na kanale Pira. Nie jest to może szczyt marketingowego geniuszu, ale paru klientów może przyciągnie. Jeśli link nie działa, to poprawię go dopiero w czwartek wieczorem, bo majówka. Po trzecie, skończyłem zbierać ankiety dotyczące przyszłych wydań i przez majówkę opracuję dane, by powiedzieć, co i jak z tego wyszło. Jednak spodziewałbym się tego najszybciej w piątek rano. Z mojej strony to tyle. Życzę wszystkim dlugiego, długiego wekendu i widzimy się w czwartek, albo piątek. Reklama na wspomnianym kanale:
  22. Dzień dwudziesty trzeci był niezwykle słoneczny i ciepły. Nie poprawiło to jednak nad\strojów wśród uczniów, którzy i dziś przybyli tłumnie przed świątynie by oczekiwać znaku. Szemrali oni i rozprawiali między sobą o tym, czemu znak nie nadchodzi. Czyżby kapłani kłamali, że znak będzie? A może najwyższy kapłan sprawdza ich cierpliwość? Albowiem tylko najcierpliwsi dostąpić mieliby otrzymania znaku. Uczniowie jednak nie znali wielkiego planu, który krył się za zasłoną milczenia, stąd ich siła woli zaczynała słabnąć. Czy cierpliwość ich zostanie nagrodzona zanim jej pokłady się wyczerpią? To wiedzą tylko najwyżsi kapłani. A uczniom pozostaje tylko cierpliwie czekać. Albowiem doczekają się tylko cierpliwi.
  23. A, fakt, niektóre banki tego wymagają. Paweł Wencel
  24. Całe, ze wszystkim co wyszło spod pióra Bestera 25-30 sztuk to minimum ciężko mi powiedzieć, ale 5-10 zł maks. W przeciwnym razie wydanie zostanie anulowane, bo się zwyczajnie nie opłaci
×
×
  • Utwórz nowe...