Skocz do zawartości

Sun

Brony
  • Zawartość

    1551
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    46

Wszystko napisane przez Sun

  1. Fanfik komiczny. Niby bezradna Celestia i nabijająca się z niej Luna to nic nowego, ani odkrywczego (ktoś napisał coś na odwrót?), ale tu jest to przedstawione niezwykle komicznie. Sceny są coraz bardziej absurdalno śmieszne, prowadząc do zakończenia wywołującego solidnego banana na pysku, bądź rechot. Ot dobre, przyjemne, krótkie dzieło. Co do tłumaczenia to wydaje się być całkiem solidne. Nie mam się do czego przyczepić, ale to ja (rzadko kiedy się czepiam takich rzeczy) Polecam.
  2. Tak, jest 58 sinsów i 66 pobocznych, a to oznacza, że na chwilę obecną, wyprzedzamy 1 tom KO o 8 egzemplarzy (jeśli dobrze liczę). A z wysyłką się jakoś dogadamy i podzielimy. Wszyscy klienci będą zadowoleni. Swoją drogą, zarówno Sinsy, jak i opowiadanie pojawią się w Spidimarkecie, w ograniczonym nakładzie
  3. Powiedzmy, ze w planach są właśnie takie (miękkie ze skrzydełkami). Dziś udałem się do drukarni i zamówiłem odpowiednią ilość past sinsów, oraz tego drugiego, nie mówiąc o kryształowym oblężeniu. teraz pozostaje czekać koło półtora tygodnia (oby nawet szybciej), żeby książki dotarły na mój włochaty dywan, na którym nastąpi ich pakowanie. Z uwagi na to, że w przeciwieństwie do poprzednich akcji,. tym razem nie mam aż tyle czasu wolnego, to pewnie wysyłane będą przez 2-3 dni, a nie za 1 razem. Powinny jednak dotrzec przed gwiazdką A wracając do Fallouta, pierwszym krokiem będzie kontakt z KKat. A potem się zobaczy.
  4. dubel x6. Kombo. Przepraszam i niech ktoś to później posprząta.
  5. Nie mam zamiaru się za dokończanie roboty po poulsenie, bo to jest kolejny rok wyjęty z życia, na samo tłumaczenie. Do tego musiałbym to składać, łamać i korektować. Dla tych, którzy by chcieli wsdkazać mój podpis, odpowiadam: Dałbym radę, ale mi się nie chce. Dlatego, jak już, to po angielsku (zwłaszcza, że wszystko mam gotowe). Cieszę się, choć na samo pojawienie się projektu poczekasz sobie przynajmniej pół roku. Normalny, FE z małą pipą. ma on około 600 tysięcy słów i składa się z 5 tomów o długości od 220-550 stron (z tego, co wiem, są dostępne online). Okładka byłaby w wersji ze skrzydełkami (nowość) i bazowałaby na oryginalnych obwolutach z wydania angielskiego. I odpowiadając na inne pytanie, byłby rozdział 20,5
  6. Nie mam zamiaru się za dokończanie roboty po poulsenie, bo to jest kolejny rok wyjęty z życia, na samo tłumaczenie. Do tego musiałbym to składać, łamać i korektować. Dla tych, którzy by chcieli wsdkazać mój podpis, odpowiadam: Dałbym radę, ale mi się nie chce. Dlatego, jak już, to po angielsku (zwłaszcza, że wszystko mam gotowe). Cieszę się, choć na samo pojawienie się projektu poczekasz sobie przynajmniej pół roku. Normalny, FE z małą pipą. ma on około 600 tysięcy słów i składa się z 5 tomów o długości od 220-550 stron (z tego, co wiem, są dostępne online). Okładka byłaby w wersji ze skrzydełkami (nowość) i bazowałaby na oryginalnych obwolutach z wydania angielskiego. I odpowiadając na inne pytanie, byłby rozdział 20,5
  7. Nie mam zamiaru się za dokończanie roboty po poulsenie, bo to jest kolejny rok wyjęty z życia, na samo tłumaczenie. Do tego musiałbym to składać, łamać i korektować. Dla tych, którzy by chcieli wsdkazać mój podpis, odpowiadam: Dałbym radę, ale mi się nie chce. Dlatego, jak już, to po angielsku (zwłaszcza, że wszystko mam gotowe). Cieszę się, choć na samo pojawienie się projektu poczekasz sobie przynajmniej pół roku. Normalny, FE z małą pipą. ma on około 600 tysięcy słów i składa się z 5 tomów o długości od 220-550 stron (z tego, co wiem, są dostępne online). Okładka byłaby w wersji ze skrzydełkami (nowość) i bazowałaby na oryginalnych obwolutach z wydania angielskiego. I odpowiadając na inne pytanie, byłby rozdział 20,5
  8. Nie mam zamiaru się za dokończanie roboty po poulsenie, bo to jest kolejny rok wyjęty z życia, na samo tłumaczenie. Do tego musiałbym to składać, łamać i korektować. Dla tych, którzy by chcieli wsdkazać mój podpis, odpowiadam: Dałbym radę, ale mi się nie chce. Dlatego, jak już, to po angielsku (zwłaszcza, że wszystko mam gotowe). Cieszę się, choć na samo pojawienie się projektu poczekasz sobie przynajmniej pół roku. Normalny, FE z małą pipą. ma on około 600 tysięcy słów i składa się z 5 tomów o długości od 220-550 stron (z tego, co wiem, są dostępne online). Okładka byłaby w wersji ze skrzydełkami (nowość) i bazowałaby na oryginalnych obwolutach z wydania angielskiego. I odpowiadając na inne pytanie, byłby rozdział 20,5
  9. Nie mam zamiaru się za dokończanie roboty po poulsenie, bo to jest kolejny rok wyjęty z życia, na samo tłumaczenie. Do tego musiałbym to składać, łamać i korektować. Dla tych, którzy by chcieli wsdkazać mój podpis, odpowiadam: Dałbym radę, ale mi się nie chce. Dlatego, jak już, to po angielsku (zwłaszcza, że wszystko mam gotowe). Cieszę się, choć na samo pojawienie się projektu poczekasz sobie przynajmniej pół roku. Normalny, FE z małą pipą. ma on około 600 tysięcy słów i składa się z 5 tomów o długości od 220-550 stron (z tego, co wiem, są dostępne online). Okładka byłaby w wersji ze skrzydełkami (nowość) i bazowałaby na oryginalnych obwolutach z wydania angielskiego. I odpowiadając na inne pytanie, byłby rozdział 20,5
  10. Witajcie moi drodzy. Zbiórka pieniędzy już się zakończyła, zbiórka zamówień również. Na razie są 3 osoby, które nie wpłaciły, ale jeśli doślą potwierdzenie, to dostaną książkę. Ci, o których mowa dostaną maila, więc jeśli nie dostaliście, to nie macie się co martwić. Wydruk nastąpi z pewnym opóźnieniem, bo dopiero w poniedziałek, a w związku z (prawdopodobnie), jednoczesnym wydrukiem oblężenia, może się nieco przedłużyć. Postaram się jednak zrobić wszystko żeby książki dotarły przed świętami. Choć tu już dużo zależy od poczty. Dam znać, kiedy nastąpi wysyłka. Na chwilę obecną, mam co robić, ale nie wykluczam innego wydania w przyszłości. Większego, znacznie bardziej rozbudowanego i droższego. Kilka osób już mnie pytało, czy bym się podjął i przyznam szczerze, że trochę się tego obawiam. Z drugiej strony, mam pewną świadomość, ze nikt raczej tego nie wyda za mnie. Pewnie już się wszyscy domyślają, co mam na myśli. Dla tych kilku wątpiących pozostawiam rozwiązanie.
  11. Spoko, żaden problem. Prawda jest taka, że wysyłka i tak się moze trochę opóźnić, bo zamiast iść do drukarni w czwartek, jak planowałem, dam radę pójść dopiero w poniedziałek.
  12. Cóż, an początku grudnia (bo wtedy znajdę wiadro czasu) z pewnością przeczytam.Co prawda wolę wojnę w europie, od wojny w japonii (lepsze czołgi), ale sięgnąć sięgnę. Danke bardzo za tą informację.
  13. Cóż, popieram słowa Omegi, Krisa, Accu i Wojo96. Twoje argumenty @Socks Chaser są ciągle takie same (jak zdarta płyta) i nie przyjmujesz do wiadomości, że ktoś ma inne, oraz, ze komuś się podoba to, co jest napisane. Każde argumenty odbierasz jako atak minionów Spidiego (nie dziwie się, ze ma dość odpowiadania na takie argumenty) Ponadto, jak wspomniał @Omega, ty wcale nie chcesz merytorycznej dyskusji. Ty chcesz tylko patrzyć jak ludzie się męczą by ci coś wyjaśnić (swój racjonalny pogląd) imasz z tego ubaw. Trochę jak śnieżynka patrząca na płonące czołgi Equestriańczyków. Dlatego, jak ludzie powyżej, nie mam już ochoty z tobą rozmawiać na temat kryształowego. Dlatego, dalsza rozmowa nie będzie do niczego prowadzić. Rozumiem, ze nie podoba ci sie przemoc i sposób pisania Spidiego. Mam więc dla ciebie świetną radę. Napisz to lepiej. Udowodnij w ten sposób Spidiemu, że nie ma zielonego pojęcia jak napisać taki fanfik.
  14. @StyxD Pójdę od końca. W temacie czarnoskórych żołnierzy, za czasów bety (podkreślam, bety, bo w gotową nie grałem), był to najpeweniej efekt lenistwa twórców, którzy dali jednakowe tekstury żołnierzy dla obu stron. Akurat czarnych. Nie wiem na ile w tym politycznie poprawnego bełkotu, a na ile lenistwa, ale z całym szacunkiem, zalew czarnoskórych niemców nie wygląda dobrze. Może wyglądałoby to, jak marudzenie polityczne, ale nie jest takie. I nie, takiej (powiedzmy konstruktywnie wypowiedzianej) opinii nie uznałbym za nawoływanie do autocenzury. Z tej, prostej przyczyny, że moim zdaniem, cenzura i autocenzura to kwestia treści, a nie formy. Gdyby chodziło o wiersze na temat dajmy na to, wyrywania flaków w sposób okrótny. Co by dodatkowo naszemu Spidiemu nie szło, to stwierdzenie by nie pisał o flakach, bo to obrzydliwe, uznałbym za cenzurę, ale stwierdzenie by nie pisał o flakach, bo nie umie uznałbym za radę. A z wypowiedzi Socks odniosłem wrażenie, że bardziej jej przeszkadza sam fakt pojawienia się gwałtów, niż to, że Spidi nie am pojęcia jak je opisać. Co do Luny, której tak bronię. Miałem na myśli, że król mógł w ten sposób poniżyć swojego wasala, bo był królem (i jeśli wasal sobie zasłużył). Powiem jednak, że słusznie twiwerdzisz iż czegoś takiego mógłby dokonać psychopata. Mogłaby tego dokonać też osoba niestabilna emocjonalnie, którą przytłoczył nawał obowiązków, problemy związane z toczącą się wojną i niepewność przyszłości. Temperamentna osoba, która kiedyś strzeliła foha i próbowała obalić własną siostrę, oraz wprowadzić rządy autorytarne. Nawet z serialu wiemy, że Luna ma problemy psychiczne (samookaleczanie), nie mówiąc, że jest to dość popularny wątek, który sprawia, że Luna jawi się wielu ludziom jako postać niestabilna emocjonalnie. Trochę szkoda, że jest to tak mało pociągnięte w tym fanfiku @Socks Chaser Jak dla mnie, Luna i Mourning mogą se prywatnie byc kochankami. Tu jednak mamy publiczne znieważenie monarchy (niezbyt stabilnego emocjonalnie monarchy), przez jakiegoś, niskiego oficera, który jeszcze pochodzi z gatunku kucoperzy, czyli ukochanych poddanych władczyni. Zatem, nadal uważam, ze pomimo przyjaźni, Luna miała pełne prawo tak zareagowac i zademonstrować swoją siłę. Tu nie chodziło tylko o Mourning Belle (która zadała Lunie przysłowiowy cios w serce). Tu chodzi też o demonstrację czystej siły i o dyscyplinę. Nie mówię, że to idealna metoda, ale skuteczna. Krytyka głupich decyzji, podejmowanych pod wpływem emocji (a przynajmniej tak to ukazał Spidi). Brzmi znajomo. Trzeba pamiętać, że bohater ma trochę inne dane i inny pogląd niż czytelnik/widz. To, że z perspektywy widza ta decyzja moze być zła, bo później coś tam się dziele, to nie znaczy, że bohater musi o tym wiedzieć. Ponadto, widać w tamtej scenie, że Luna jest przepracowana, przeciążona i wpada do niej jakiś byle sierżant, czy inny, nieważny oficer (w sytuacjach publicznych kategorycznie należy zachować hierarchię, co najwyżej biorąc delikatną poprawkę na relacje) i zaczyna na nią wrzeszczeć. Publicznie. Przy służbie i gościach podważa autorytet władzy oraz zwierzchnika połowy sił zbrojnych. To się kwalifikuje pod sąd polowy. Pierw jednak Luna dała jej szansę na przeproszenie za swoje zachowanie. Szansę, którą Mourning zaprzepaściła. Zatem mogła przeprosić za swój wybuch i skończyłoby się na upragnionej naganie ustnej, ale jak mówiłem, Mourning publicznie odrzuciła tą szansę, pokazując, że ma gdzieś łaskawość swojego przełożonego i władcy. I zrobiła to jaako najlepsza przyjaciółka władczyni (co bolało podwójnie). Więc podtrzymuje zdanie, ze kara była adekwatna i odpowiednio zrealizowana. No wiem, ze to byli Equestriańczycy. No i co z tego. Nie zgodzę się, ze musieli obcować z jednorożcami. Pamiętaj, że rodzice Pinkie modlą się do Celestii, a rodzice Fluttershy są hipisami wierzącymi w magiczną moc ziółek. Zatem tych 2 kartofli mogło widzieć rogi tylko na zdjęciach, lub na wojnie. No i propaganda. A co do stronniczości, to konstrukcja tej wojny jest taka, że Equestriańczycy zwyczajnie nie mają za wiele okazji by się wyżyć na swoich wrogach. Jeńców za bardzo nie ma, cywile to swoi... Może potem autor przerzuci front do Sombrii i pokaże na co stać Equestriańczyków, ale nie sądzę by do tego doszło. Przyznaję więc, że fanfik jest stronniczy. Niemniej, mi to w ogóle nie przeszkadza. Dzika armia może i działa wbrew wszelkim regułom, ale az politycznego punktu widzenia ma swoje plusy. po pierwsze walczy i sieje fermwent na tyłach praktycznie za darmo. I nie trzeba się o nich martwić jak wpadną. Partyzanci byli aniołkami tylko na lekcjach historii. No i oficjalnie nie ma powiązań między dziką armia a władząą. Nikt nikogo nie złapał za kopyto. Nikt nie może udowodnić, że dzikusy są bezpośrednio wspierane przez księżniczkę (ja wiem, ze czytelnik to wie, ale Sombryjczycy nie do końca. Znaczy, oni też wiedzą, ale to dlatego, ze iom tak mówi propaganda, która wyjątkowo mówi prawdę). Kucoperze to pomysł Luny. Chciała by rasa się zasymilowała i nauczyła żyć pośród normalnych kucy. Nie wyszło. Bywa. Zamiast tego, mamy w armii bandę krwiopijczych sadystów. Jakoś mi to nie przeszkadza i dodaje tak pożądanej przez ciebie brutalności po stronie Equestrii. Mówiąc o kobietach będących własnością mężczyzn miałem na myśli europę, 2 wojny, w której panowało pewne, odgórne przyzwolenie na gwałt. W Equestrii panuje w pewnym stopniu matriarchat i permanentne równouprawnienie. O Sombrii nie wiemy w zasadzie nic. I fakt, przyzwolenie an gwałt panuje w Sombrii, a w Equestrii nie. Mimo to, władczynie Equestrii wspierają, gwałcącą armię. A czy księżniczki wiedzą o gwałtach? Czy moze wie to tylko czytelnik? To jest właśnie kwestia, co do której mam wątpliwości. Czy aby an pewno księżniczki wiedzą o zachowaniu dzikiej armii? Wątpię. Dlatego, mimo dolatujących co jakiś czas informacji,. o ich brutalności (któym moga nie wierzyć, bo to informacje pochodzące od wroga), postanawiają wesprzeć te, niekonwencjonalne siły zbrojne. Rozumiem, że zaczynamy czepiać się literówek w pisaniu. Czyżby kończyły nam się argumenty? Może i popełniam sporo literówek, co wynika z niezwykle szybkiego pisania, ale czy to ma coś do rzeczy? Fakt, psuje ogląd wypowiedzi, ale to komentarz, a nie książka. Dlatego, nie przykładam tu aż tak dużej wagi by poprawić wszystkie literówki. Nie ujmują one tresci mojej wypowiedzi, a co najwyżej jej stronie wizualnej. Co innego w fanfiku, który miałby pokazywać nie tylko fabułę, ale też umiejętność jej przedstawienia. Ale to jest tylko komentarz, w którym można popełniac literówki i nigdy, ale to nigdy się o nie nie czepiałem, bo to nie ma sensu. Mała edycja, bo pominąłem 2 kwestie. Socks, jak niby Twilight mogła zapobiec przed samosądem, skoro nawet o nim nie wiedziała? A co do represji, to zauważ, że Twilgiht była wtedyw stanie: ,,Front się sypie, mam wszystko pod ogonem" więc choć mogła, to nic by nie zrobiła. Nie widziała już w tym sensu. chciała się zwyczajnie zabić. AJ fakt nie zdążyła uratować jeńca. Ale, jeśli dobrze pamiętam (powtarzam, jeśli dobrze pamiętam), wyciagnęła w związku z tym jakieś konsekwencje. @StyxD. Ja wiem, że Spidi nie odpisuje i zgadzam się, że dla własnego dobra powinien co jakiś czas się pojawić i odpowiedzieć na zarzuty. Nawet jeśli nie chce, czy nie za bardzo może. Nie zmuszę go jednak do tego. Jego wola, lub konieczność.
  15. Szczerze mówiąc, nie czytałem jeszcze całego pisma. zawsze wybieram tylko część. Niemniej, wciąż nie przeczytałem wszystkiego, czego chciałem. Na razie mam za sobą twoją recenzję KO (które jest strasznie nielogiczne i wiele rzeczy można by pokazac inaczej), ale już w 2 tomie, te nielogiczności schodzą na drugi plan, tylko czasami wyłażąc na wierzch.Zatem, jak dla mnie, jest lepiej. No i mimo, ze to nie ejst dzieło wybitne, to czyta się przyzwoicie. Artykuł Cahan też przeczytałem i jak zwykle podobał mi się jej humor, oraz przedstawienie kwestii (tego, jak zepsuli moją, ulubioną z mane 6) i ocenę legend of Everfree, z którą się w zasadzie nie zgadzam. Moim zdaniem, ta część ląduje zaraz po części I (a może i an równi), zaś najsłabiej wypada, moim zdaniem, Rainbow Rocks (kolejny High school musical, tyle, ze z kucami, dwie, fajne piosenki i tyle). Film zapewnił mi wszystko to, co wymagałem. Był zabawny, miał całkiem przyjemną fabułę i kilka dobrych piosenek. Antagonista wizualnie też wyszedł spoko. no i fabuła była mniej naciągana niż w Rainbow Rocks. Pozostał mi tylko artykuł o sezonie 6, o odcinakch i o krakowskim. Może jeszcze zerknę an inne fanfiki, ale to później
  16. Dobra, to było ciekawe @Socks Chaser. po kolei. Ja rozumiem, że Mourning i luna są przyjaciółkami. Ja rozumiem, ze mourning moze być wściekła, bo odnośi wrażenie, że Luna ją olewa. Ale do siana jasnego, jest coś takiego jak łańcuch dowodzenia i szacunek dla przełożonego (a tym bardziej dla księżniczki, która rządzi całym krajem i jeszcze snami). A tu wpada sobie jakiś oficer (nawet nie generał), przy dyplomatach, służbie i wyskakuje na księżniczkę z pyskiem. Bez przesady, ale to jest nie tylko pogwałcenie standardów i godności oficera, ale też brak szacunku do korony. Za mniejsze przewinienia skazywano na śmierć. Zatem postawa Luny, brutalna, jest jak najbardziej słuszna. bo gdyby wszystko dało się załatwić serdecznością, to Sombrę pokonałaby herbata. Z resztą, luna też moze mieć zły dzień, może byc przeciążona i może zwyczajnie nie wytrzymac i wyżyć się na najbliższych. Zwłaszcza jak dali powód by mogła sobie ulżyć. Sama widzisz ile ci zajęło odpisanie ruhisowi. A teraz pomyśl, że Spidi poświęca 30 minut na każdy, negatywny komentarz. Powinien chociaż 5, ale dobra. On też moze być zmęczony, zarobiony i mieć apry by odpisać raptem an jeden, dość dowcipny komentarz, a potem zalec w wannie z dobrą książką (może mein kampf). Autor też człowiek i moze mieć innych w plocie. Niewładne, ale dopuszczalne. A co do wieszania, to sorki, ale masz dwóch kartofli, którzy nie mają zielonego pojęcia o magii i trafili na coś, co propaganda przedstawiała jako demona, który zjawia się w nocy i morduje. Z pewnością spróbują go pojmać i zaprowadzić do miasta. nie ważne, że moze on im wyssć dusze. na moje, mogli jej od razu palnąć w łeb, ale co tam. Poproszę zbrodnie Equestrii (pomijając dzikusów, którzy są wyrwani spod wszelkiej władzy). Nie przypominam sobie, wiec odpowiem od razu. Powiedzmy, ze takich nie ma, bo nie ma na kim. Jeńców nie ma, wokół tylko swoi. Nie ma więc kogo gwałcić. Ale chwila, mamy jeszcze kilka innych, nieopisanych frontów. Moze tam Equestrianie kogoś zgwałcili? Możesz o tym napisać. Nie zgodzę się, ze obecność elementów nic nie znaczy. Gdyby nie AJ, koń by zginął. Dobra, nie mam w pamięci innych przykładów. Moze rzeczywiście niewiele tego widać. Nie mówię o rozumieniu gwałciciela, ale o rozumieniu żołnierza. at o dwie, różne rzeczy. Na wojnę idzie człowiek, ale nie zawsze człowiek z niej wraca. Poza tym, jak mówiłem wcześniej, w wielu armiach było odgórne przyzwolenie na gwałt, albo raczej brak zakazu gwałtów. Nikomu się specjalnie nie opłacało/nie chciało/nie było powodu by piętnować za gwałty. Pamiętaj, ze żołnierzom niemieckim wpajano, ze rosjanie to nie ludzie, polacy to nie ludzie, a żydzi (ci to w ogóle pod nieludzie). Rosjanom wpajano, że niemki sobie an to zasłużyły, za rodzenie niemców. Bez odgórnego hamulca, BA! z odgórnym przyzwoleniem, żołnierzom po wielu bitwach puszczały hamulce, an czym cierpiały kobiety. Swoją drogą, bierz też poprawkę na położenie kobiety w chierarchi społecznej lat 30stych 20 wieku. Nie było równouprawnienia, ani takiej wolności. W europie kobieta często była własnością mężczyzny i była mu posłuszna. Murzyni podczas pierwszej wojny służyli po stronie niemieckiej. Przynajmniej tak twierdziło EA za czasów bety. Nie mówię, ze nie (choć marne szanse), ale bez przesady. Ogólnie jest teraz tendencja do tego, by większe prawa dawać mniejszościom, co się źle kończy. Ale to nie miejsce na temat o polityce. Ostatnie zdanie miało byc złośliwością odnośnie tego, ze połowa twojego komentarza była o gwałcie. Widać nie wyszło. Podaj mi nację, w której król/królowa byłaby bezpośrednim zwierzchnikiem sił zbrojnych i posiadała realną, niezaprzeczalną i absolutną władzę nad całym krajem. Później podaj mi tak chamski przykąłd niesubordynacji, ze strony byle oficera, któy nic nie osiągnął. Nie ma czego takiego, więc nie możemy za bardzo stworzyć precedensu. Equestria to miks monarchii absolutnej i odrobiny nowoczesnosci, co się kończy, jak się kończy. W czasach monarchii taki gest byłby dopuszczalny, o ile znalazłby się śmiałek, który publicznie obraziłby króla i przeżył. Nie wiem, nie byłem na tej prelekcji ( a moze byłem i wyszedłem w połowie). Dlatego się nie ustosunkuje do tej kwestii, bo mam o niej za mało danych. Realizm wojenny w zasadzie zamyka się tylko w sprzęcie (i sombrii, przyznaję). dlatego stwierdziłem, ze to pseudo wojenny fanfik. Autor wziął z historii to, co mu się podobało i dorobił resztę zgodnie ze swoją wolą i w wybrany przez siebie sposób. Skoro uznał, że poradzi sobie z subtelnościami tego, nieszczęsnego gwałtu, to o nich napisał. Nie mówię, ze mu to wyszło, ale jest. Nie wiem, w jakim stopniu sugerował sie komentarzami, odnośnie pisania. Nie pytałem. Wziąłem książkę do ręki i tyle. Poza tym, jestem zdania, że nie ważne jak dobrze, czy niedobrze się pisze, nie robi się autocenzury. Znaczy, moze źle się wyraziłem. Jeśli nie umiem opisać sceny łóżkowej, to moge tylko napisać, że była, ale nie będę obchodził tematu, jakby nigdy nie istniał. Dlatego uważam, ze gwałty moga się jak najbardziej pojawić, choć obecna forma opisu nie powala. Napisałem moje zdanie. To nie jest fanfik pozbawiony błędów, zarówno logicznych jak i interpunkcyjnych, ale mimo nielogiczności (mam za małą wiedzę by wypowiadać się o interpunkcji i ortografii) jest to dzieło poczytne, po które z chęcią sięgam. Nie ejst to dostojewski, ale tego nie wymagam. Więc, skoro fanfik spełnia to, czego od niego wymagam, to jest dobry. Gandzia słusznie punktuje wiele jego rzeczy (choć nie zgadzam się co do bohaterek, bo pomijając szybką przemianę mi się osobiście podobają), ale odniosłem wrażenie, że mimo wszystko, jest trochę za surowy. No ale z opinią jest jak z d**ą. Każdy ma własną.
  17. na życzenie @JBEDO51B, moja opinia odnośnie recenzji kryształowego, którą wyraziłemw odpowiednim wątku
  18. Tyle, Socks, że ty nie rozumiesz tego, co w tej scenie nie jest napisane dosłownie. Mourning Belle wpada do komnaty swojej władczyni, bezpośredniej przełożonej jak i osoby, która sprawiła, że jej egzystencja w społeczności Equestrii zaczyna być coś warta i W sposób raczej chamski rząda, od księżniczki, by ta natychmiast zrobiła to, co Mourning Belle każe. Robi to jeszcze w czyjejś obecności. zatem mamy chamstwo, podważanie autorytetu księżniczki, oraz zwierzchniczki sił zbrojnych i niesubordynacje. Za takie coś Mourning Belle mogłaby nawet dostać kulę w łeb (pamietajmy, że to dzieje się podczas wojny). Wybacz, ale ta kara była jak najbardziej zasłużona za taki brak szacunku. To, ile Spidi am ostatnio wolnego czasu an odpisywanie, to jego prywatna sprawa. Bierz poprawkę an to, że spędza on 8 godzin w pracy, prowadzi Spidimarket i aktywnie (a nawet bardzo aktywnie) uczestniczy w życiu trójmiejskiego fandomu (tak wiem, bronię go). Zatem można przyjąć, że jest on człowiekiem zajętym. Nie zaprzeczę jednak, że od czasu do czasu mógłby się ustosunkować do krytycznych wypowiedzi. Nawet jeśli tego nie chce, jest tym zmęczony, czy nie ma zwyczajnie czasu, to powinien od czasu do czasu się pokazać i zareagować. Bo miniony Spidiego, mimo posiadania niezbędnej wiedzy by dyskutować o 99% kwestii fanfika (no może 85%), nie mają widac jego autorytetu. Zapewniam cię jednak, że Spidi odpowiedziałby ci w zasadzie to samo. No właśnie. Luna jest KSIĘŻNICZKĄ. Współwładczynią krainy, oraz zwierzchniczką sił zbrojnych. Już samo to sprawia, ze należy jej się szacunek i zaufanie. Nie przeczę, że mouurning Belle mogła wyrazić swoje zadowolenie, ale nie tak. Na takie zachowanie mogłaby sobie pozwolić dopiero jako weteranka kilku operacji, a nawet wtedy mogłoby się to spotkać z taką reakcją. NMaprawdę niewielu generałów w historii miało taką pozycję by tego typu zachowanie im uszło. I żaden z nich się tak nie zachowywał. (Właśnie, tego typu hamstwo uwłacza piastowanemu stanowisku mourning belle) Czemu rozważasz tą scenę z perspektywy autora? Rozważ ją z perspektywy tych 2 trepów, którzy złapali Krasnają śnieżynkę, klaczkę, która budziła postrach wśród żołnierzy i sprawiała im okrutnąm, oraz bolesną śmierć (patrz digter). Ona stała się dla prostych, Equestriańskich zołnierzy symbolem. Więc nie dziwię się, ze ją powiesili. Nie dziwię się też, ze jej nie zgwałcili. Mogli się bać, że zrobi im krzywdę. Dlatego postanowili ją powiesić, zeby pozbyć się morderczej zimuszki. No i czemu Equestriańczycy nie gwałcą? A wielu to jeńców pojmali? Poza tym, mają nad sobą Twalota i elementy harmonii, które jak tylko by się o czymś takim dowiedziały, to by im zrobiły z zadków jesień średniowiecza. A Sombra ma gdzieś co robią jego żołnierze, byleby podbili A o tym, ze rosyjskie i niemieckie (amerykańskie mozliwe, ze też), dowództwo namawiało swoich żołnierzy do gwałcenia, wmawiając im, że niemki to ich trofea? Himmler również prowadził doktrynę nakazującą SS gwałty, by w ten sposób rodzili mu się nowi Aryjczycy?Nie wiem na ile była to głupota władz, a na ile w pewnym sensie zapobiegliwość. Żołnierrze, którzy widzieli jak ich przyjaciołom odrywa rękę czy głowę sami dostają emocjonalnego kopa. To w nich rośnie i znajdzie w końcu destruktywne ujście. A skoro było odgórne przyzwolenie na gwałty, to znajdywało najczęściej w ten sposób. I fakt, gwałciciel to nie człowiek. Ale pamiętaj, że wojna odziera z człowieczeństwa i wyzwala pierwotne, zwierzęce instynkty. Czyli co? Nie piszemy o gwałtach (udolnioe, lub nie), bo to niemoralne? Bo możemy napisać co innego? Wybacz, ale to najgłupszy argument jaki słyszałem. już pomijam, ze wojnę totalną (jak to Spidi określił), przyjmujemy z całym dobrodziejstwem inwentarza. Ale to, o czym mówisz, to jest autocenzura. Jakl myślisz, czemu w Battlefield 1 biegaliśmy murzynem (w becie)? Bo poprrawnosć polityczna. Taki sam argument jest tu. Autocenzurze mówimy nie i skoro na wojnie były gwałty, to możemy pisać w naszej pseudo wojennej powieści o gwałtach (to czy umiemy, to inna sprawa). Wiedźmina też nie napisało życie, a gwałt był. Zgodzę się jednak, że nie podoba się, nie czytaj, to z jednej strony głupi argument, ale z drugiej sensowny. Po co zadręczać się czytaniem czegoś, z przymusu? Przecież jest tyle innych książek do przeczytania, zamiast znienawidzonego, kucowego fanfika. Z drugiej jednak strony, nikt nie broni czytać i mówić, co jest nie tak. Twoje życiwe, twój wybór co z nim zrobisz i kogo zgwałcisz (jeśli ofiara gwałtu am wybór, to to nie jest gwałt). po kolei. Nie od razu komentarz napisano. Na początku odnoszę wrażenie, że autorowi recenzji (z całym szacunkiem dla Gandzi, który cieszy się dobrą opinią wśród literackiego światka) problem sprawił fakt, że poza częścią publicznąwojny, ukazane są sceny prywatne. A one w pewnym sensie budują postać. Rozumem, ze dla kogoś są zbędne i mogłoby się obejść bez nich, ale ich obecność też nie zaburza odbioru. Sam osobiście nie ma problemu z tym, ze Mane 6 się zezwierzęciły ( w pewnym sensie). Zgodzę się jednak, że przemiana następuje nieco za gwałtownie. Nawet w przypadku rainbow, która była najbardziej podatna na uderzenie sodówy. Zgodzę się też, ze czasami jedno słowo psuje cały akapit. Niestety. Kwestie biologiczno sprzętowe również mi przeszkadzają, ale dzięki przywilejowi długich rozmów ze spidim an ten temat rozumiem jego punkt widzenia, choć go nie akceptuję. Plot armor to samo. Nudzi i raczej wkurza. Ale to jeszcze nie powód by dzieło skreślić. nielogiczności też są olbrzymie. Z drugiej jednak strony nie przeszkadza mi to aż tak bardzo, biorąc pod uwage, ajk nielogiczny jest serial (twilight latała pod koniec 3 sezonu, a na początku 4 ledwo sobie radziła), czy moja ulubiona seria książek: Metro 2033 (bo 15 lat promieniowania wywołało tyle mutacji) Co do błędów, to w książce wiele jest poprawionych, ale nie wszystkie. Podsumowując recenzję, zgadzam się z częścią jej argumentów (jak chociażby przezbrajanie Equestrii), lecz mimo to, nie uważam fanfika za całkiem zmarnowany potencjał. Może nie jest ot dzieło wybitne i nie ma na nie miejsca w top 3 moich, ulubionych, długich fanfików (w top 5 raczej też nie), ale nie jest to fanfik aż tak zły. Raczej akwał dość fajnej beletrystyki do kolacji.
  19. Hmm, zastanawiałem się, czy taki temat powstanie, bo mozna by tu spokojnie oddać swoje pomysły komuś, kto pomysłu nie ma. Nie wrzucę pomysłów, które zabłysnęły i spłonęły, niczym ta garstka kądzieli, lecz takie, nad którym jakiś czas sie zastanawiałem i ten, jeden, który wala się gdzieś na forum: - Uniwersum Equestria - Tytułu brak Kontynuacja Nocy Problem z tym jest taki, ze ostatnio nie mam na nic czasu, a już mam parę projektów na głowie.
  20. @Accurate Accu Memory Chyba innego fallouta czytaliśmy. Owszem, fallout ma rozmach, ale ma też pewną głębię fabularną i wszystko wyjaśnia tylko w takim stopniu, w jakim powinien. Sama littepip tez nie jest op, choć moze sprawiac takie wrażenie. Ona ma ekipę, trochę talentu i farta, ale bynajmniej, nie ejst OP. W otwartej konfrontacji często przegrywa. Kolejny, który łyknął lukrowaną propagandę. Po pierwsze, nie pokażą nam przemocy (choć w zasadzie pokazywali), a po drugie, Fallout jest walnięty ze 250 lat po fabule (i 200 lat po wojnie). Fakt, ze postęp był dynamiczny, ale to teoretycznie ejst jako, tako wykonalne. Z resztą, nie o to chodzi. Moja, ostatnia prelekcja, Adalbertusa datuje się chyba na VII wrocławski, albo Krakowski 12.1. Nyx jest Marry Sue, bo zawsze daje radę, kiedy się od niej tego wymaga, nie popełnia błędów i znajduje rozwiazania tam, gdzie inni ich nie widzą, albo gdy inni nie mogą Myślę, ze to wystartczające dowody. ponadto, Wszyscy lubią Nyx, z wyjątkiem tych, nielicznych, którzy otwarcie okazują jej wrogość (na którą ona nie reaguje otwartą wrogością, ani przemocą). swiat i szczęście też ją kochają. Jak dla mnie, wystarczy an Marry Sue. @Lyokoheros Część odpowiedziałem już wyżej, część odpowiem tu. Może i Nyx nie spełnioa wszystkich, możliwych kryteriów Marry Sue, ale to jest dominująca część jej jestestwa. Łącznie z tymi jej, wewnętrznymi rozterkami. Poza tym, Nyx nie ma w zasadzie wad (typowe dla Mary Sue). Samo Past Sins jest naiwne, gdyż posiada widoczną granicę miedzy czarnym i białym (w rzeczywistosci nie istnieje). Wszystkie kwestie są pozytywnie rozwiązywane i mają szczęśliwe zakończenia. Owszem, jest względna głębia fabuły, ale wciąż całosć rozwija się błacho, przewidywalnie i naiwnie. Nie przeszkadza to jednak Past Sinsom być poczytnym i ciekawym kawałkiem lektury, z całkiem ładnie wykreowanym i prowadzonym światem. Ale mimo to, nie nazwałbym go wybitnym.
  21. W zasadzie to, że ten tekst jest taki trochę jak odcinki i samo past sins Streszczenie ze spoilerami (dawno czytałem, to mogłem coś nakręcić) Ogólnie, jeśli ktoś był na prelekcji Adalbertusa, to pamięta, że Nyx została dawno uznana za charakter typowo Mary Sue (taki aż do bólu), który nie jest dobrze zbudowaną postacią, bo w zasadzie nie zaskakuje zanadto. Jej fenomen polega na tym, że to stary fanfik, który dawno zdobył swoją popularność i utrzymuje ją do dziś. Pod względem bohatera, lepiej wypada już Fallout, ale on z kolei kuleje na wszystkie kopyta z powodu mechaniki. Powodzenia. Chętnie przeczytam.
  22. Nawet o tym nie myśl. Nie mam zamiaru tłumaczyć w bliższej, lub dalszej przyszłości więcej historii o Nyx.
  23. Cóż, autor zadał dokładnie takie pytanie, jakie tam było. A biorąc pod uwagę Legend of Everfree, to myślę, że taki rozwój Equestria Girls mógłby w niedalekiej przyszłości nastąpić. Past Sins napisano po 1 sezonie, więc Cadance jeszcze nie istniała. Jest oczywiście angielskie past sins 2.0, ale stopień zmian jest mi nieznany, a samo past sins 2.0 jest nieprzetłumaczone Też uważam, że potencjał tematu został w tym miejscu zmarnowany. Bo sam temat aż się prosi o dłuższy tekst z pełnyym napięcia, dziennikarskim śledztwem, które z każdym rozdziałem wyciąga więcej brudów i sekretów. No ale widocznie tak musiało być, skoro do tego doszło. Opowiadań z Sunsetką nie kojarzę, ale przyznam, że niewiele z past sinsowych czytałem, poza tymi, które są przełożone. Z takich, ciekawszych, choć nieco naiwnych będzie Nightmare Night and Nyx.
×
×
  • Utwórz nowe...