Spotkałem wiele osób, które swoją charyzmą nawróciłyby zagorzałego ateistę. Jednakże pewnych rzeczy zmienić się nie da. Mimo iż jestem niewierzący, chodzę na lekcje religii w szkole, ponieważ można z niej wyciągnąć dobrą ocenę, która podwyższy średnią. Moja znajomość Biblii jest w miarę ponadrzeciętna, gdyż w młodości niczym Świadkowie Jehowy wertowałem kartkę po kartce kolejne księgozbiory. Widoczne tam były niespójności ST z NT. Pozostało mi niewiele zapisków, ale wystarczająco, by móc wejść w dyskusję z wierzącymi.
Nie mówię, że Bóg jest egoistą, ale tak niezmienny jak zmienny, co w sumie jest zaprzeczeniem KKK, gdzie wyraźnie pisze:
W czym problem?
Dopuścił się mordu na niewinnych egipskich pierworodnych dzieciach, które nikomu winne nie były, tylko po to, by wymusić na faraonie wypuszczenie izraelskiego narodu. Czy to jest PEŁNA miłość do człowieka?
Idźmy dalej.
Bóg obiecał Ziemię Obiecaną dla "Narodu Wybranego". No dobra, ale co z tamtejszymi mieszkańcami?
Nawet był tak niehonorowy, że pomógł Izraelowi w podbiciu Jerycha, a następnie oni zabili całą ludność miasta, króla powiesili, a wszystkie dobra materialne obłożono klątwą, dlatego że przeznaczono je dla skarbca Pańskiego. Ocalała tylko prostytutka Rachab z jej rodziną. Zaś w bitwie o Aj ponieśli klęskę, wtedy to zginęło około 36 Izraelitów, gdyż Jahwe zauważył, że ktoś z ludzi dopuścił się świętokradztwa, więc zesłał na nich porażkę jako karę. Za jednego grzesznika poświęcił trzydzieści sześć postronnych osób.
Polecam przeczytać Księgę Jozuego.
~~~
A tu nagle w NT nagle chce wszystkich zbawiać, poświęca Jezusa, by zmazał grzechy ludzkości, które mimo wszystko nadal istnieją.
Także będę obserwował temat, by móc przedstawić własne zdanie, a także podyskutować.