Skocz do zawartości

PrinceKeith

Brony
  • Zawartość

    1481
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Wszystko napisane przez PrinceKeith

  1. Shiro skinęła głową. Patrzyła czy nikt aby nie potrzebuje jej pomocy. Miała wspierać i bronić. Po chwili spojrzała na Ezreala. - To chyba lepsze niż jaskinia oznaczona czaszką co, poszukiwaczu? - zapytała w wirze chaosu.
  2. Shiro stanęła przed Ezrealem. Szybko stworzyła tarczę na wszelki wypadek. - Nie, to Ezreal... Mieliśmy parę dziwnych przypadków po drodze i tak wyszło. Cóż, trzeba znaleźć Kayle. Nie widziała pani jej może? - zapytała z głupawym wuszczerzem.
  3. PrinceKeith

    [GRA]Prawda Początku

    Klacz przyjżała się Monice. Wydawało się, że została uwięziona w tej wierzy i pomimo prób, nie może uciec. Wszystko jest w księgach. Nie była pewna co ma to znaczyć. Kiedy na środku stoły wylądował klucz i moneta, kalcz uniosła go magią by bliżej się przyjżeć. Do czego był to klucz? Czy moneta była zamkiem? Cokolwiek, chciała to szybko obejrzeć i odłożyć na miejsce. - Jeżeli jestem potrzebna, mogę wyruszyć. Jest mi to całkowicie obojętne. Aczkolwiek uważam iż mogłabym się przydać w razie gdybyśmy napotkali jakieś potwory - tu uśmiechnęła się zawadiacko. Spojrzała po wszystkich towarzyszach. - To kto się pisze?
  4. Zapewne zakupię Talona z blood moon. Bardzo mi się podoba. ;3 Chociaż smocze ostrze i ssw są według mnie najładniejsze.
  5. Koge spojrzał na ciebie. - Zgoda, jeżeli nie będzie żadnych igieł... - stwierdził. Czekał na to aż powie coś młody. - Tylko nie to... - wypowiedział się Zedd po czym uderzył głową w ścianę. - Ogarnij się, ok?
  6. Kalypso wkrótce załatwiła ci mieszkanie. Mogłeś więc ulokować tam całą czwórkę. Cóż w miedzyczasie Kuro znikała na kilka godzin po czym ponownie wracała.
  7. Nie podała mu dłoni. Ruszyliście korytarzem by potem znaleźć się u drzwi bióra gubernator. Po długiej rozmowie ustała na twój pomysł. - Ale jest jeden warunek - powiedziała. - Jesteś za nich odpowiedzialny. Wszelkie problemy będą spadały na ciebie.
  8. Shiro westchnęła cicho. - Ależ oczywiście - powiedziała jaknajciszej, bardzo zadowolona. Szybko stworzyła oślepiający bumerang by rzucić nim w stronę piratów.
  9. Spojrzała na niego wędrując dalej. Zastaniwiła się. - Myślę, że będę w stanie. Po prostu daj mi jakiś znak kiedy będę miała to zrobić - poprosiła idąc dalej. Miała nadzieję, że się uda.
  10. Dziewczyna spojrzała na niego. - Tak. Nie byłoby problemu, znaczy namówiłabym ich na współpracę. Serio - powiedziała. - A mogę iść z tobą? - zapytała po chwili. Machnęła podchodząc do ciebie. Stała bardzo blisko.
  11. Siedziała na krześle wpatrując się się w ekrany. Po chwili spojrzała na ciebie po czym cicho westchnęła. - I jak? Nie mów mi, że to oni. I nie mów, że ci idioci zabrali ze sobą młodego... - powiedziała marszcząc lekko brwi. Nastroszyła uszy wstając z krzesła.
  12. Ale milczeli. Nie mieli nic do powiedzenia. Zapewne nie chcieli się narażać. Milczeli patrząc na siebie nawzajem. Cóż... Co teraz zrobisz?
  13. Tenchou lekko zmarszczył brwi. - Z tą misją to była prawda. Część grupy wybierała się na zadanie, w sumie zlecenie by przechwycić wóz pewnego gangu. Zedd trochę obraził Kuro a ta chcąc pokazać mu, że jest czegoś warta, postanowiła wyruszyć. Kiedy wrócili pytaliśmy co się z nią stało. Powiedzieli, że stwierdziła iż zajmie żołnierzy imperium a oni mają uciekać. Jestem tylko przyjacielem, Kogeinu... No przyznaj, że jesteś w niej zadużony. Zedd... Hmm... Tu jest ciekawa sytuacja. Kuro się do niego wiecznie klei a on ją odtrąca. - powiedział spokojnie.
  14. Chłopak momentalnie stanął w miejscu. Wyglądało to jakgdyby zmienił się w kamień. Koge widząc igłę komentalnie wycofał się pod ścianę, tym samym chowając się za Tenchou. Ten spojrzał na ciebie mrużąc oczy.
  15. Zedd zaśmiał się. - Kurde. Gdybyśmy tylko byli na miejscu misji... Tyle że Kuro nawet nam nie powiedziała, że idzie. Powiedzmy sobie szczerze, że zgodziła się na tą misję jedynie ze względu na drobny konflikt. Znaczy nie to, że coś powidziałem jejw, że najlpiej by było gdyby wpadła pod koła samochodu. Ale wiesz, tak na prawdę bardzo lubię tego rzepa. Serio - mruknął trzymając dłonie na bokach. - Nie pracujemy dla konkretnych osób, jedynie dla siebie.
  16. Zedd momentalnie wstał, nieco zmarszczył brwi. W jego oczach była wyraźna determinacja. - A jakich chcesz informacji? - zapytał patrząc na toważyszy. Koge i Tenchou tylko zaczęli się z niego chichrać.
  17. Shiro stała patrząc na to co robi Ezreal. Cóż, trzeba było przyznać, ta nowa moc Ezreala dawała im dosyć spore szanse na powodzenie misji. Kiedy mogła, przeszła przezna otwór. Rozejrzała się by następnie spojrzeć na Ezreala. - Mamy jakiś plan Eziu? - zapytała.
  18. Koge wzruszył ramionami. - Cóż, możesz nie wierzyć. Tak było, rzucili się na nas. Ano i twoja funkcja nie za bardzo jest mii potrzebna do szczęścia. Kogeinu... - Zedd - odezwał się młody. - Tenchou - odparł mężczyzna o bordowych włosach.
  19. Brunet spojrzał na ciebie z lekka zaskoczony. - A kto powiedział, że was zaatakowaliśmy? Co to to nie. Po prostu weszliszliśmy tu jak kulturalni, cywilizowani ludzie. W celu przeprowadzenia negocjacji odnośnie odzyskania pewnej pani. Zwie się Kuro Neko. Cnie, młody? - Jak wymawaiasz jej imię to przechodzą mnie ciarki po plecach Koge... - Aż tak cię pociąga? Szalejesz młody - powiedział po czym wybuchł śmiechem.
  20. Jednym z osobników był młody chłopak. Mógł mieć nie więcej niż szesnaście lat. Blądwłosy z białymi kocimi uszami i ogonem. Drugi w twoim wieku wysoki brunet o zielonych oczach, wyglądający bardzo przyjaźnie. Ostatnim więźniem był także mężczyzna, o bordowych włodach spiętych w kitkę i o błękitnych ślepiach. Przez chwilę nie zwracali na ciebie uwagi. - To prze ze mnie poszła na tą misję - mruknął blondyn. - Racja. To twoja wina. Dałeś jej tylko jeden dzień zbliżania się do siebie Zedd. Co się dziwisz. - powiedział brunet. Po chwili na ciebie spojrzał. - O pan kolega od tych tam agresywnych z korytarza?
  21. Dziewczyna więc stosowała się do wskazówek Ezreala. Cóż... Stłumiony krzyk... Do kogo mógł należeć? Do Kayle? Powątpiewała w to. Jednak był to znak, że byli blisko. Oby tylko dali radę.
  22. Milczała. - Idź sam... Proszę. Tylko pogorszę sprawę - powiedziała. Więc wyruszyłeś sam. Kiedy znalazłeś się na odpowiednim korytarzu usłyszeć mogłeś rozmowę. - To moja wina. Sam jej powiedziałem, że byłoby fajnie gdyby wpadła pod samochód... - Tak młody, to twoja wina. A ty Tenchou, czemu milczysz? - Przecież to wina młodego Koge, przyznał się.
  23. Shiro zachichotała. - Odpowiedz mi. W twoim miemaniu co jest synonimem słowa dobrze sprawować? - zapytała cicho z lekka przestraszona. Prosiła tylko o wytłumaczenie.
  24. Shiro momentalnie zamilkła. Lekko zmarszczyła brwi. Na jej twarzy pojawił się lekki grymas. - Ale potem mnie puścisz... Nie? - zapytała nie pewna tego co zrobić.
×
×
  • Utwórz nowe...