Elwar

Ja mam w drugą stronę. Żeby tylko nie uczyć się elektroniki zacząłem pisać opowiadanie...

Zmień lekarza na takiego, który ci nie zakaże.

przypomnieć i tyle

A tak na boku, jak matka lubi poczytać to daj jej Background Pony. Nie wiem, czy tłumaczenia są równie dobre co oryginał bo nie czytałem po polsku, ale dobry boże, jak to jej nie przekona to nie wiem co.

Jak chcesz jakieś odcinki to Return of Harmony albo Canterlot Wedding wydają mi się być najlepsze. Dobry antagonista to podstawa dla łatwego wprowadzenia śmiem twierdzić. A po za tym polecam

i jakąkolwiek inną twórczość fanowską którą uznasz za adekwatną.

*hug* Group hugz!

15, ez.

To brzmi ciekawie. Bardzo ciekawie, nawet.

Witamy w świecie, gdzie każdy jest wolny tak długo, jak długo ktoś wolniejszy mu nie zabroni.

Ej, jestem na techniku mechatroniku w technikum. I chyba dobrze mi (I całej klasie) doradził jeden nauczyciel od przedmiotów zawodowych, żeby przepisać się na wędliniarza. Tak tylko mówię, wędlinki dobre są, a cewki nie zjesz.

Jak już się nauczysz, to łatwa robota, ino nudna w cholerę.

Strzeż się Onych.

Mam jednego, aczkolwiek jakości wątpliwej, bo śrubki mi się wykręcają od użytku i to często.

Nie powiem, dobry w zabawie tym cackiem nie jestem ale i tak mi się podoba.

U mnie pół dnia śnieg padał, ale przynajmniej na tyle ciepło jest, że wszystko szybko się topi.

Tak na boku to dwa lata temu na święta wielkanocne ulepiłem przed domem pisankę ze śniegu...

Kupię chłodnicę z astry

Jestem w tej samej pozycji co FirstChoice

Slardar i Silencer mają mniej Hero Dmg od WW? Coś poszło nie tak Widać, że Kunkka i WW team nieśli a reszta tylko pomagała.

A z drugiej strony Ember z Force Staffem i 0-9-3 Omni budujący refresh bez aghanima... smutne to trochę.

Cutie mark magic.

Fuq

Ohm.

URF to zło, kto by w to w ogóle grał. Ja tam chcę All Random Deathmatch w LoLu - dostajesz losowego bohatera, max 45 zgonów po obu drużynach, po osiągnięciu limitu nie respisz się już, a po każdym zgonie zmienia ci się champion.

Eye Deed.

-.-

Dzięki, właśnie spędziłem pół godziny zbierając małe kropki i uciekając przed duszkami po okolicach Dąbrowy Górniczej.

+++

Tia, tyle, że po znieczuleniu cały czas czułem jak mi w szóstce wiercił, ale przynajmniej na tyle mniej, że szło wytrwać w bezruchu. Wolałbym dostać baty, niż głębokie wiercenie na żywca mieć robione. Ale niestety potem przez 6 godzin trzeba uważać, żeby języka nie zjeść i następne 2 dni ziewanie jest bolesne przez podrażnienie/ranę po zastrzyku. Szkoda, że tyle czasu do kiepskiej lekarki chodziłem, ale co tam, swoje trzeba wycierpieć, a ja przynajmniej mogę sobie na statusie ponarzekać.