Skocz do zawartości

Ares Prime

Brony
  • Zawartość

    1999
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Ares Prime

  1. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Zdecydowanie jest słodka. - powiedziałem po chwili przypomnienia. - I powinnien wypływać z tamtego jeziora. Hm... sugerujesz że co? Że ten strumyk może być zatruty czy jak? A nawet jeśli, to jakie to ma znaczenie. To nie nasz problem.
  2. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Oj nieprzesadzaj, aż taka zimna ta woda? - zaśmiałem się na jej reakcję ale potem spoważniałem. - Cóż chyba jakś kilometr na wschód stąd jest jezioro. Czemu pytasz?
  3. Elektyzujący czas w pracy - prawie nadepnąć na uszkodzony kabel.

  4. Elektyzujący czas w pracy - prawie nadepnąć na uszkodzony kabel.

  5. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    Skupiłem się i wyceniłem kierunek. Hm... chyba najlepiej będzie pójść w prawo. - Idziemy w prawo. - zarządziłem. - To nadal będzie kierunek w którym podążamy. Trzeba tylko przeprawić się przez strumień...wrr... jak ja nie lubię wody. Z drugiej strony można też by rozmyśleć nad przenocowaniem w okolicy. Ja mam siłę jeszcze zrobić parę kilometrów, nie wiem jak Ty.
  6. Lubię takich przeciwników którzy dają z siebie wszytsko podczas starcia. Determinacja, siła i odwaga. To lubię. Tylko te jej dziwne zachowania. Mógłbym się podłożyć, ale to będzie widoczne. Zresztą jej też moze się takie zachowanie nie podobać. Nie, lepiej zakończyć to honorowo. - Od dawna nie spotkałem takiej determinacji, odwagi i siły, nawet w moim plemieniu. Masz duszę wojowniczki Rainbow Dash. Jednakże... - w tym momencie, napiąłem mięśnie i powoli ale stale przechylałem szalę na swoją korzyść, aż jej kopyto głucho stuknęło o taboret. - To już koniec. Wygrałem. Pomasowałem lekko swoje kopyto. - Dzielnie walczyłaś, jak słowo daję. Szacunek. - odparłem z łagodnym uśmiechem.
  7. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    Tak... to trzeba będzie zrobić. Jest nam potrzebna, ale trzeba będzie jej pokazać gdzie jest jej miejsce. W każdym razie idziemy na północny zachód jak mówiłeś. Ale co jest naszym celem? Kolejna wioska, kolejna osoba? - spytałem w myślach Sombrę. Widząc że Grzejnik nie jest zadowolony z konieczności moknęcia, westchnąłem i skupiając się mocno roztoczyłem nad nim niewielką, płaską osłonę magiczną. Było o tyle trudniej że padał deszcz a moja magia niezbyt lubiła się z wodą. Mimo to udało mi się utrzymać osłonę przed zwierzakiem. - Lepiej stary?
  8. - Ej Panie, zaczekaj no chwilę. - zawołałem za nim doganiając go. - Mówiąc specjalne miejsca miałem na myśli takie, gdzie jest najlepsza widoczność na przedstawieniu. Wiesz pan, chiałem żeby wyszło to jak najlepiej przygotowane, bo idę na ten spektakl z osobą towarzyszącą.
  9. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Zawsze jest też pewna całkiem urodziwa wiedźma. Ale spoko, nie musisz się bać o swoją cnotę. O ile jeszcze ją masz. - dodałem trochę rozbawiony jej stwierdzeniem. - Chodź Grzejnik, idziemy za naszą wiedźminką. I ruszyliśmy dalej.
  10. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Poczekajmy jeszcze chwilę, a potem cóż, chyba czeka nas mała przechadzka w deszczu. Co będzie w nocy nie wiem. - odparłem. - Nawet ja nie zdołam utrzymać stałego ogniska w ciągłym deszczu, trzeba będzie zbudować szałas na noc. Mam nadzieję że lubisz się przytulać, bo chyba czeka nas noc obok siebie. I nie, nie chce mi się póki co ''zabawiać łóżkowo''. Najpierw praca, przyjemnosci później. Hahhahahaha!
  11. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Znalazłem go jeszcze jako jajo, w kraterze będącym pozostałością po wulkanie. - zacząłem opowiadać. - Szukałem tam pewnych minerałów potrzebnych do jednej mikstury, a znalazłem gniazdo salamander ognistych. Wtedy myślałem że to jakieś kamienie szlachetne, bygladały jak wielobarwne diamenty. W gnieździe zostało tylko jedno jajo, wśród jakiś skorup. Zabrałem je, i to chyba w samą porę bo pojawił się w okolicy smoczy zębacz, i widocznie szukał jaj na przekąskę. Potem zacząłem badać to jajo, użyłem na nim cieplnej magii, i puf! Domniemany kamień pękł a z niego wylazła mała salamandra. Zachowywała się jak kilkudniowy szczeniak, i od tamtej pory razem wędrujemy. Nie Grzejnik? W odpowiedzi salamandra zamardała ogonem i zamruczała jak kot. Podniosłem kamień lężący u moich kopyt. - Grzejnik! Atak! - poleciłem i rzuciłem kamień przed siebie. Salamandra od razu napięła się i plunęła ognistą kulą trafiając prosto w kamień i rozwalając go. - Dobry gad, bardzo dobry. - pochwaliłem go. - Normalnie zwierzę idealne. Ciepły, kochany, przytulny a i dupsko potrafi sparzyć jak go wkurzysz.
  12. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Prawdziwy. Jak najbardziej prawdziwy. O w mordę... - warknąłem patrząc jak deszcz zaczyna padać coraz silniej. Co było robić, usiadłem obok Moth i trzeba było czekać aż przejdzie ten deszcz. Grzejnik położył się obok mnie, i od razu poczułem jego ciepło. No tak, zwiększył temperaturę swojego ciała aby mnie ogrzać. Kochany gad. Pogłaskałem go z wdzięcznością po głowie i z sakwy, z plecaka, wyjąłem kilka bryłek węgla. Dałem mu je a on zjadł je ze smakiem.
  13. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Nie lubię deszczu, ani śniegu. Są... chłodne. - odparłem. - Moje zaklęcia działają w deszczu, choć może nie tak efektywnie jak zazwyczaj. A co do drugiego pytania... Tu zatrzymałem się, zdjąłem juki, płaszcz zostając w zbroi. Następnie mocno się skoncentrowałem i niemal cały zapłonałem. To był mój popisowy numer, choć wymagał jeszcze dopracowania. Płonąłem tak przez minutę a potem się wygasiłem. - To tylko jedna z moich sztuczek, z mojego arsenału kochanie.
  14. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Jak cię ktoś będzie zaczepiał, to spalę go na żużel. - powiedziałem lekko. Co jak co, ale o przydatne rzeczy trzeba dbać. - Póki się mnie trzymasz, to nie będzie ci nic grozić.
  15. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    - W sumie czemu nie. Znaliśmy się praktycznie od małego. Razem chodziliśmy do szkoły, do jednej klasy. - sprzywiłem się na samo wspomnienie tamtych czasów. - Zawsze taki był cudny, taki pilny, taki wręcz do mdłości przykładny uczeń. Potem razem wstąpiliśmy do Akademii Wojskowiej. Zawsze miał łatwiej, zawsze miał lepiej, zawsze dostawał to co najlepsze. Za nic, albo za piękne oczka, które z wielką chęcią mu wykłuję jak go wreszcie dopadnę. Wreszcie po latach, po latach wytężonej pracy i służby, jego mianowano Kapitanem Straży Pałacowej. Jeden z największych zaszczytów jaki może osiągnąć żołnierz. Najgorsze było coś innego. - w tym momencie aż grzywa mi się zapaliła a oczy stały się czerwone z gniewu. - Odebrał mi to na czym zależało mi najbardziej. Jak zawsze, obbierał mi wszytsko przez całe życie, ale tego już nie zniosłem. Wyzwałem go na honorowy pojedynek, aby wreszcie się go pozbyć z mojego życia. I prawie mi się udało... prawie. - pomasowałem bliznę na twarzy. - Chędożony buc... nienawidzę go gorzej niż morowej zarazy. Pierdzieleniec został jeszcze książątkiem, a mnie wywalili z Gwardii. Od tego czasu... jestem tym kim jestem. Ot, to moja historia. Więc Moth, teraz ty coś o sobie powiedz. Co potrafisz, pani wiedźmo?
  16. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Idziemy na północny zachód. - powiedziałem. - Póki co będziemy się trzymać tamtego kierunku aż... mój partner się ze mną nie skontaktuje. Wyciagnąłem z juków kompas, i określiłem kierunek. - To tedy. - wskazałem drogę po swojej lewej stronie. - Chodźmy Moth. Grzejnik, spoko. Już idziemy. I tak ruszyliśmy w drogę, z powiekszoną ekipą.
  17. Nie popuściłem i natychmiast ponownie zaatakowałem wroga. Przednimi kopytami złapałem za jego tarczą, szarpnąłem nią mocno, chcąc mu ją wyrwać albo chociaż przebić się przez jego obronę. Jeśli uda mi się, i będę miał taką możliwość to z całej siły przygrzmocę przeciwnikowi ciosem z główki, prosto w jego czerep. Muszę mieć na uwadze też ten jego buzdygan, bo jak mi nim przywali to źle będzie. Gdybym miał możliwość to sprzedam przeciwnikowi kopa w jajca z całej siły. Wiem, trochę nie honorowo ale HEJ! On ma broń a ja ni, a poza tym to da czas Onyksisowi do ataku.
  18. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Dałem jej zapłatę, ale na własnych warunkach. Powiem tak że żadne z nas nie czuło się pokrzywdzone. - z lekkim rozmarzeniem wspomniałem noc z wampirzycą. - Było... interesująco. W końcu nie każdy będzie mógł się chwalić że spędził noc ze śliczną wampirzycą i przeżył. Ha! Dobre. - zaśmiałem się. - Choć widzę skarbie że ty nie spałaś za dobrze.
  19. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    Opatrzyłem ranę używając do tego swojej magii i prowizorycznego bandaża. - No Grzejnik, zbieramy się. Czas ruszać w dalszą drogę, i będziemy mieli dziś nowego towarzysza. Moth. Dlatego stary, miejmy ją lepiej na oku. - poklepałem salamandrę po głowie. - Tak na wszelki wypadek. Zacząłem się ubierać w zbroję i płaszcz, spakowałem niewielki dobytek i z Grzejnikiem opuściliśmy ten budynek. Zgodnie z umową nie podpaliłem go, ale też nie zamierzałem płacić za pobyt. Następnie w umówionym miejscu czekałem na Moth.
  20. W zamian ja pokazałem mu najpierw odznakę, a potem swoją mordę. - Komendant Barricade. - odparłem poważnie. - Jest sprawa proszę pana, bo potrzebuję dwóch miejsc na dzisiejsze przedstawienie ''Powrotu HArmonii''. Mają to być najlepsze miejsca jakie pan ma. I to jest polecenie urzędowe. - powiedziałem poważnie.
  21. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    Upuściłem może z półlitra krwi do dzbanuszka. - Powiedziałem, gryźć się nie pozwolę. Sam wampirem nie mam ochoty się stać. Daj mi kilka minut a będziesz mieć swoją zapłatę. - przy okazji zauważyłem że Grzejnik się obudził. - Cześć stary. - przywitałem się ze zwierzakiem. - Spokojnie, ta miła pani poprostu będzie mi robić... badanie krwi. Heheheh...
  22. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Skarbie... byłaś boska. - westchnąłem czując w kroku istny raj. Nie powiem byłem zadowolony z jej usług, a i ona wyglądała na mocna odgodzoną. - Dlatego wcześniej mówiłem, że jeśli będziesz próbować mnie gryźć on zaatakuje. - wyjaśniłem. Na szczęście był tu dzbanek, ze suchymi kwiatami. Wziąłem go i wziąłem sztylet ze swoich juków. Następnie wybrałem miejsce na nodze, i naciąłem je. Do naczynia zaczęła spływać moja krew. Wolno ale stale. - Jeszcze parę minut...
  23. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Wampirzyca co? - westchnąłem. - No tak, a mówiono że to dość dziwna i egzotyczna okolica. To kuszące, nigdy jeszcze nie chędożyłem wampirzycy. Hm... w sumie czemu nie. Trochę krwi to niska cena. ALE - zaznaczyłem - żadnego gryzienia w czasie zabawy, a krewkę sobie sam spuszczę. Nie będziesz czuła się pokrzywdzona, zapewniam cię.
  24. Onyksis zaczął coś tam czarować przykłuwając uwagę przeciwnika na sobie. Zareagowałem niemalże natychmiast, i rzuciłem się na przeciwnika atakując jego ramię w którym trzymał buzdygan. Walę mocno i pewnie, tak aby połamać kości albo chociaż dać Onyksisowi czas na wykończenie parszywego ścierwojada. - HEJ! Dalej Onyksis, pierune jeden! - zawołałem niemalże wesoło do kompana. - Za łodna noca aby któryś z nas umiroł, prócz Ciebie ty Trihoofeński psie!
  25. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Miałbym zostawiać taki smakowity kąsek aby wystygł? - spytałem. - Nie moja słodka, to nie w moim stylu. Mam nadzieję że nie czekałaś za długo. Odstawiłem Grzejnika na posłanie, i ściągnąłem z siebie ubranie. - Więc... na czym to stanęło? - spytałem. - Ah, jeszcze nie ustaliliśmy jednego. Kwestia ceny, Ivy.
×
×
  • Utwórz nowe...