Skocz do zawartości

Ares Prime

Brony
  • Zawartość

    1999
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Ares Prime

  1. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    No, widzę że i kelnereczki są całkiem śliczne. Ciekawe czy ''łóżkowe'' usługi też oferują? Usiadłem ze zwierzakiem przy stoliku w kącie. - Hej, ślicznotko! - zawołałem do kelnerek. - Pozwól no tutaj!
  2. Oj, czyżby pani restauratorce też się przypodobał gliniarz z wielkiego miasta? Ha, może sobie harem założę jak w Siodłowej Arabii? Przyjąłem swój najbardziej urokliwy uśmiech, i władcze spojrzenie jaki potrafiłem zrobić. - Jeśli byłaby pani taka uprzejma i odpowiedni przygotowała stolik, to będę pani dłużnikiem. Oczywiście że stolik będzie w środku, odpowiedni przygotowany. Tu zdam się na pani klaczą intuicję. Co do wina...hm, nie jestem pewien czy Rarity pije alkohol ale może pani załatwić butelkę wina. - rzekłem, po czy spojrzałem na bukiet. Hm... zdecydowałem się wyjąć z niego jedną różę i podarowałem ją Golden Harvest. - Proszę. To taki mały upominek, na zachętę. - powiedziałem. - Żeby się pani postarała.
  3. Ares Prime

    Utracone życie (Ares Prime)

    Przez kilka minut jeszcze oblatywałem miasto, chcąc nasieszyć się lotem. Choć osobiście wolałem latać w nocy to w dzień jednak też nieźle jest sobie polatać. Wreszcie jednak wylądowałem tuż przy drzwiach. Z peanością tu znajdę coś na temat tej niezwykłej klaczy. Musi przecież być tutaj jakaś książka czy coś, co pozwoli mi dowiedzieć się kim ona jest. Zapukałem do drzwi, ale chyba trochę za mocno. Potem stałem i cierpliwie czekałem, mając nadzieję że biblioteka jest już czynna.
  4. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Pokój dla jednej osoby, z legowiskiem dla zwierzaka. - zarządałem. Już mam kilka powodów aby puścić ten lokal z dymem. - Co dziś jest na kolację? Zresząt sam sprawdzę. - odaprłem i zwróciłem się do Grzejnika. - Chodź Grzejnik, przywitamy się z tutejszą hołotą. Po cyzm obaj poszliśmy w stronę gdzie dochodziły odgłosy bywalców. Czas się zabawić i spalić komuś grzywą, albo ogon. Heheheh..
  5. - Obrywałem już gorzej w życiu. - odparłem. - Naprawdę sądzisz że byle książka może zrobić mi krzywdę. - zaśmiałem się. - Walczyłem z upiorami, biłem się z gryfami, a raz nawet siłowałem się z wężem koralowym i wygrałem. A właśnie... - i wtedy do głowy przyszedł mi pewien pomysł. Zakład. - Przecież umówiliśmy się na siłowanie się na kopyta. No chyba że jesteś zmęczona i odpuscisz... - podpusciłem ją. - A może tak mały zakład? Wyzwanie.
  6. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    Robi się coraz ciekawiej. Karczma stwarza tyle pretekstów aby ją puścić z dymem jeśli coś mi się nie spodoba. Powodów może być wiele - zła obsługa, kiepskie żarcie, niewygodne pokoje, brud, że nie wspomnę o innych bywalcach gospody. - No, mój plujący ogniem przyjacielu... chyba dziś spędzimy noc w łóżku i z pełnymi brzuchami. - odpałem do salamandry. - Dla mnie ciepły gulasz, a dla ciebie gorące do czerwoności węgielki. Tak, wiem że uwielbasz węgiel. - podłaskałem go po głowie. - A kto wie, może uda się jakiemuś frajerowi ryj obić? Co ty na to Grzejnik? Wszedłem do środka, za mną wiernie człapał Grzejnik.
  7. Ares Prime

    Utracone życie (Ares Prime)

    Podniosłem się i ruszyłem przez miasto w poszukiwaniu biblioteki. Widzałem wcześniej że przy większości sklepów są szyldy więc odszukanie biblioteki nie powinno być specjalnie trudne. Ale potem pomyślałem że łatwiej będzie przeszukiwać miasto z lotu, więc rozwinąłem skrzydła i wzbiłem się w powietrze. Czas poszukać odpowiedzi na dręczące mnie pytania.
  8. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Dobra, w takim razie najpierw poszukamy noclegu, a jutro ten lokal podpalimy. I za takim niemalże wesołym podejściem zacząłem szukać jakiegoś miejsca na nocleg. Miałem trochę kasy przy sobie, ale dawno się nikogo nie napadło. Znajdzie się hotel, prześpi się w nim, obrobi kasę i podpali lokal. Ah, brzmi jak całkiem dobry plan. To lubię.
  9. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Ładna wioska, prawda Grzejnik? - spytałem kroczącą obok mnie salamandrę ognistą. Jedynego przyjaciela i towarzysza moich wędrówek. Znalzłem go jako jako i sam sprawiłe że się z niego wykluł. Od tamtego dnia byliśmy nierozłączni, dwaj przyjaciele... oh, ile to razem domów, szop, stodół, czy lasów spaliliśmy. Teraz też by się przydało coś podpalić. Ah... nie nie. Przyjemności później. Teraz ważniejsze obowiązki. Tu mnie przywiodły podszepty rogu mojego nowego...hm... partnera. Od kiedy znalazłem ten dziwny kamień, który okazał się być kawałkiem rogu jednego z najpotężnijszych jednorożców jaki kiedykolwiek żył w Equestrii, postanowiłem poddać się jego podszeptom i słowo. Nie mówił wiele. Ale jak już się odzywał mówił tylko pojedyńcze słowa - ''Zemsta. Imperium. Księżniczka. Shining Armor''. Oh Shiny... mój drogi, najdroższy, znaienawidzony wrogu. Więc stałeś się księciem. Dobrze... ciesz się. Bo niebawem nawet kupa popiołu po tobie nie zostanie. Będę miał swoją zemstę, i odbiorę to co mi się należy, a co ty mi odebrałeś. Będziesz cierpiał za moje krzywdy. Długo i boleśnie. - Więc... - zastanowiłem się. - Gdzie teraz? Może tak by coś podpalić jednak? Jakąś szkołę, albo ratusz?
  10. Ares Prime

    Zapisy do Nocturnal

    1. Imię: Slag, dawniej Flame Sword 2. Płeć: Ogier 3. Wiek: 25 lat 4. Cutie Mark: Czarno-czerwony płomień 5.Wygląd: Ognistoczerwony jednorożec, o posturze Shining Armora. Jego grzywa przypomina płomień, oczy są wściekle czerwone. Na całym ciele ma sporo blizn i oparzeń. Lewą część twarzy zdobi spora blizna zrobiona przez Shining Armora. 6. Charakter: Nieznośny, uparty, socjopatyczny, waleczny, wiecznie wkurzony i lekko narcystyczny jednorożec. Najchętniej rozwiązuje problemy za pomocą przemocy i gniewu. 7. Umiejętności: Pyrokineza. Doskonała kontrola nad żywiołem ognia, pozwalająca mu na dobrowolne i szerokie zastosowanie tego żywiołu. Może przepalać się przez magiczne osłony, tworzyć ściany ognia, palić i spalać WSZYSTKO co zechce. Jego ogień jest gęściejszy, i może nim podnosić niektóre obiekty i przedmioty. 8. Miejsce akcji: Equestria 9. Towarzysz: Ognista salamandra o imieniu Grzejnik. 10. Życiorys: Jednorożec znany jako Flame Sword pochodził z Canterlotu. Miał dość normalne nie wyróżniające się dzieciństwo, ale jego rodzice bardzo wiele od niego wymagali i oczekiwali że kiedyś osiągnie wielkie sukcesy jak oni. Naciskany przez rodziców, pod wielką presją, zaczął uczyć się magii ognia. W szkole nie szło mu źle, ale niesety miał trochę za słabą psychikę i często wpadał w gniew i złość co w połączeniu z jego ognistym temperamentem owocowało dość agresywnymi rozwiązaniami. Tak było dopóki nie spotkał Shining Armora. Oba ogiery szybko się zaprzyjaźniły, i niebawem stali się dobrymi przyjaciółmi. Spotkali też wtedy Cadance, i ta trójka źrebaków była dobrymi przyjaciółmi. Niemalże równoważyli swoje charaktery i byli nierozłączni. Trwało to dopóki, obaj nie wstąpili do Gwardii Pałacowej. Tam zaczęła się ich bardziej zacięta rywalizacja, a została ona zaostrzona tym że Armor i Flame zaczęli rywalizować o względy Cadance, która ostatecznie wybrała Shininga, zaś Flame’a miała na dobrego przyjaciela. To był straszny cios dla Flame’a. Bo i on kochał Cadance równie mocno jak Armor. Czarę goryczy przelała wieść że to Shining, nie Flame został wybrany na nowego kapitana Gwardii.To spowodowało rozłam między przyjaciółmi, aż wreszcie Flame wyzwał na pojedynek Armora. Gniew, podsycany złością, żalem i rozczarowaniem, sprawił że czerwony jednorożec niemalże zabiłby Armora, ale ten sprytnie pokonał swojego przeciwnika. Shining naprawdę Niechciał ale podczas pojedynku zranił Flame’a. chciał się z nim pogodzić, ale jego przyjaciel odtrącił go i w gniewie powiedział że nie chce mieć z nim nic wspólnego. Po tym incydencie Flame został wydalony z Gwardii. Pełen goryczy i upokorzenia opuścił Canterlot na kilka lat. Zmienił też imię na bardziej stosowne. Od tej pory jednorożec zwany jako Flame Sword przestał istnieć. Pzostał SLAG – agresywny, potężny mag ognia, zawzięty piroman i podpalacz socjopata. Te lata spędził jako wędrowny najemnik, a często też bandyta. Po prostu brał to czego chciał. Na wieść że Kryształowe Imperium powróciło, a Cadance i Armor są jego władcami po prostu wpadł w furię. Jego nienawiść do Armora wzrosła. Zapragnął go zniszczyć. Ale nie miał jak. Bo w końcu nie łatwo zabić księcia Imperium. Trawiony rządzą zemsty wreszcie pewnego dnia, znalazł dziwny kamień. Kamień ten jak się okazało, był małym odłamkiem rogu Króla Sombry. Kamień mówił do niego, szeptał mu wskazówki i słowa. Zrozumiał z nich tyle, że jeśli odnajdzie resztę rogu Sombry, zyska moc na tyle potężną żeby zniszczyć znienawidzonego Shining Armora i wszystko co jest mu drogie. Wie że odłamek rogu zaprowadzi go do miejsca gdzie jest reszta. 11. Cel - Znaleść róg Sombry, i zemścić się na Shining Armorze, oraz zniszczyć wszytsko co jest mu drogie.
  11. Ares Prime

    Utracone życie (Ares Prime)

    Obudziłem się na zrodzonej trawie, przemokły mi skrzydła i większość sierści. Wliczając w to ból głowy to był jeden z gorszych poranków odkąd pamiętam. Ta klacz... kim ona była? Miała zarówno róg jak i skrzydła, a nigdzie w mieście nie zaobserwowałem takiego kucyka. Dowiedziałem się natomiast innej rzeczy. Nightwing. To właśnie było moje imię. Tak mówiła ta klacz, ja czułem że ona jest jakoś dla mnie ważna, znała mnie, wiedziała kim jestem. To musiała być prawda. Wstałem z trawy, i otrząsnąłem się z rosy. Przeciągnąłem się i strzeliłem karkiem. Chociaż ta noc przyniosła jeszcze więcej pytań, to jednocześnie dała mi siły i motywację. Wiedziałem co teraz muszę zrobić. Ta niebieska klacz jest kluczem. Ona zna odpowiedzi. Muszę ją odnaleźć, potrzeba mi więcej informacji. Tylko gdzie mógłbym tutaj znaleść informacje na temat takich niezwykłych kucyków? Hm... chyba mają tutaj jakąś bibliotekę, czy coś. Zatem od razu ruszyłem w poszukiwaniu biblioteki.
  12. Co to za koleś? Nie jest miejscowy, a wiedział z kim umawiam się na randkę. Mało tego, zupełnie wiedział że mogę tutaj przyjść. Nikt w mieście go nie zna, a on zdaje się mieć informacje o wszytskim co się aktualnie w mieście dzieje. Chyba będę musiał odłożyć na boczny tor sprawę wandalizmu, a przyjrzeć się temu tajemniczemu pegazowi. Hm... tak. Zdecydowanie muszę się mu bliżej przyjrzeć i go rozgryźć. - Pani Harvest, miałbym do pani jedną sprawę. Mianowicie chciałbym dziś zarezerwować stolik w środku lokalu dla dwóch osób, na romantyczną kolację jako że ma pani wspaniałe jedzenie. Powiedzmy, tuż po zakończeniu przedstawienia które się dziś odbędzie.
  13. Nosz cholera, znowu on. Co to jest w ogóle za typ? Nie jest miejscowy, ani ja nie pamiętam żebym kiedyś widział jego gębę. Im dłużej na niego patrzyłem, tym większą miałem ochotę dać mu w pysk. Oh, już dawno nikomu nie przylałem w ryj. Już będzie z tydzień temu, jak wtedy podczas ostatniej akcji w Manehattanie, kiedy to robiłem wjazd na sklep u pewnego pasera. - Znowu Ty. - odparłem nie uprzejmnie. - Zdaje mi się albo usilnie mnie śledzisz. Co robię w swoim wolnym czasie, to moja prywatna sprawa więc łaskawnie nie pchaj nosa w nie swoje sprawy, bo kiedyś ktoś ci go przetrąci. To że miałem wolny czas i byłem po cywilnemu działało na moją korzyść. Nadarzała się okazja aby mu wklepać i wydusić z niego to i owo. Ale z drugiej strony, trochę głupio by było pokazywać się na randce z obitym pyskiem.
  14. Ares Prime

    Utracone życie (Ares Prime)

    - Czekaj... ty wiesz kim jestem? - spytałem z nadzieją. Widząc jednak jak ona płacze, zrobiło mi się strasznie głupio i żal tej klaczy. Czy ja ją uraziłem? Czułem że w jakiś sposób ona jest dla mnie ważna, ale nie miałem pojęcia jak dokładnie. Bolało mnie to że ona płakała. Ale dlaczego? Przecież wydziałem ją pierwszy raz w życiu i nie powiedziałem przecież nic złego. Potem jednak wszystko zaczęło się rozmywać i młgła zaczęła wszytsko pochłaniać. - Nie, nie odchodź. Proszę nie! Powiedz co mam zrobić? Pani, daj mi jakąś wskazówkę. - zawołałem za nią.
  15. Dopiero piąta? Eh, i co ja niby mam robić o piątej rano skoro wszystkie domy i sklepy są jeszcze zamknięte. No nic, najwyżej pójdę ponownie w kimę. Widząc jednak jak Rainbow Dash rozkłada się w fotelu powiedziałem: - Połóż się na łóżku, jest znacznie wygodniejsze. Doceniam to że przy mnie byłaś, ale zdecydowanie potrzeba ci lepszego snu niż takie drzemanie. Poza tym wygodniejszy sen doda ci więcej urody. Szkoda byłoby aby te rubinowe oczka były podkrążone. - zażartowałem, choć na moje oko była całkiem ładna. Nie tak jak Derpy, ale niemal prawie. Sam zaś wstałem z łóżka i położyłem się obok Timbera. Wilk wyczuł mój zapach i przysunął się bliżej mnie. Chociaż podłoga do najwygodniejszych nie należała to ujdziej. Na te parę godzin wystarczy.
  16. Ares Prime

    Sesje u Dahlii.

    To ode mnie. Świat, w którym chcę grać: Equestria Miano: Slag (z ang Żużel), dawniej nazywał się Flame Sword Wiek: ok 26 lat Rasa: Jednorożec Ranga/posada: wędrowny najemnik, dawniej pałacowy Gwardzista Miejsce zamieszkania: brak. Pupil - brak Umiejętności/moce – Pyrokineza. Doskonała kontrola nad żywiołem ognia, pozwalająca mu na dobrowolne i szerokie zastosowanie tego żywiołu. Może przeplać się przez magiczne osłony, tworzyć ściany ognia i palić WSZYSTKO co zechce. Jego ogień jest gęściejszy, i może nim podnosić niektóre obiekty i przedmioty. Charakter: Nieznośny, uparty, socjopatyczny, waleczny, wiecznie wkurzony i lekko narcystyczny jednorożec. Najchętniej rozwiązuje problemy za pomocą przemocy i gniewu. Wygląd: Ognistoczerwony jednorożec, o posturze Shining Armora. Jego grzywa przypomina płomień, oczy są wściekle czerwone. Na całym ciele ma sporo blizn i oparzeń. Lewą część twarzy zdobi spora blizna zrobiona przez Shining Armora. Krótka historia: Jednorożec znany jako Flame Sword pochodził z Canterlotu. Miał dość normalne nie wyróżniające się dzieciństwo, ale jego rodzice bardzo wiele od niego wymagali i oczekiwali że kiedyś osiągnie wielkie sukcesy jak oni. Naciskany przez rodziców, pod wielką presją, zaczął uczyć się magii ognia. W szkole nie szło mu źle, ale niesety miał trochę za słabą psychikę i często wpadał w gniew i złość co w połączeniu z jego ognistym temperamentem owocowało dość agresywnymi rozwiązaniami. Tak było dopóki nie spotkał Shining Armora. Oba ogiery szybko się zaprzyjaźniły, i niebawem stali się dobrymi przyjaciółmi. Spotkali też wtedy Cadance, i ta trójka źrebaków była dobrymi przyjaciółmi. Niemalże równoważyli swoje charaktery i byli nierozłączni. Trwało to dopóki, obaj nie wstąpili do Gwardii Pałacowej. Tam zaczęła się ich bardziej zacięta rywalizacja, a została ona zaostrzona tym że Armor i Flame zaczęli rywalizować o względy Cadance, która ostatecznie wybrała Shininga, zaś Flame’a miała na dobrego przyjaciela. To był straszny cios dla Flame’a. Bo i on kochał Cadance równie mocno jak Armor. Czarę goryczy przelała wieść że to Shining, nie Flame został wybrany na nowego kapitana Gwardii.To spowodowało rozłam między przyjaciółmi, aż wreszcie Flame wyzwał na pojedynek Armora. Gniew, podsycany złością, żalem i rozczarowaniem, sprawił że czerwony jednorożec niemalże zabiłby Armora, ale ten sprytnie pokonał swojego przeciwnika. Shining naprawdę Niechciał ale podczas pojedynku zranił Flame’a. chciał się z nim pogodzić, ale jego przyjaciel odtrącił go i w gniewie powiedział że nie chce mieć z nim nic wspólnego. Po tym incydencie Flame został wydalony z Gwardii. Pełen goryczy i upokorzenia opuścił Canterlot na kilka lat. Zmienił też imię na bardziej stosowne. Od tej pory jednorożec zwany jako Flame Sword przestał istnieć. Pzostał SLAG – agresywny, potężny mag ognia, zawzięty piroman i podpalacz socjopata. Te lata spędził jako wędrowny najemnik, a często też bandyta. Po prostu brał to czego chciał. Na wieść że Kryształowe Imperium powróciło, a Cadance i Armor są jego władcami po prostu wpadł w furię. Jego nienawiść do Armora wzrosła. Zapragnął go zniszczyć. Ale nie miał jak. Bo w końcu nie łatwo zabić księcia Imperium. Trawiony rządzą zemsty wreszcie pewnego dnia, znalazł dziwny kamień. Kamień ten jak się okazało, był małym odłamkiem rogu Króla Sombry. Kamień mówił do niego, szeptał mu wskazówki i słowa. Zrozumiał z nich tyle, że jeśli odnajdzie resztę rogu Sombry, zyska moc na tyle potężną żeby zniszczyć znienawidzonego Shining Armora i wszystko co jest mu drogie. Wie że odłamek rogu zaprowadzi go do miejsca gdzie jest reszta. Cel – Znaleść róg Sombry, i zemścić się na Shining Armorze, oraz zniszczyć wszytsko co jest mu drogie.
  17. Ares Prime

    Zgłoszenia do Feathera

    Klimat cóż... oczywiście mocno przygodowy, z dużą dozą Slice of Life, okraszony odrobiną shippingu. Da się zrobić kierowniku?
  18. Ares Prime

    Utracone życie (Ares Prime)

    To było miłe. Naprawdę przyjemne i ciepłe, jej dotyk zdawał się koić moje rany oraz przyniósł ulgę duszy. Jednak ta bliskość sprawiła jednocześnie że w moim umyśle zrodziły się kolejne tuziny pytań. Pytań na króre chciałem uzyskać odpowiedź. Bardzo niechętnie, ale opuściłem jej objęcia i cofnąłem się o krok. - Pani wybaczy... ale nie mam pojęcia o czym pani mówi. Skąd wróciłem? Nie pamiętam abym gdzieś odchodził... - odparłem mocno skołowany. - Ja.. ja wogóle nic nie pamiętam. Nic, kompletnie nic nie pamiętam. Ale.. - zajakałem się. - Panią chyba już gdzieś widziałem...
  19. Oj znałem ten wzrok. Widać że pani kwiaciarka, pomimo tego iż jest całkiem ładna nie ma chyba zbyt wielkiego brania u miejscowych ogierów. Kto wie, może kiedyś to wykorzystam na swoją korzyść. W każdym razie informacje odnośnie upodobań Rarity będą bezcenne. - Dziękuję, zarówno za bukiet, jak i cenne rady. Jakby kiedyś potrzebowała pani pomocy, to jestem do usług... Rosie. Do widzenia. - pożegnałem się i zabrałem bukiet. Okej. Teraz dwie kolejne sprawy. Kącik Kostki Cukru raczej odpada. Raz że Pinkie, a dwa że Rarity z pewnością wiele razy mogła bywać w tym lokalu. Zatem pozostaje Marchewkowy Czubek. Faktycznie jest tam cudne jedzenie, a i możemy w spokoju prozmawiać. Udałem się zatem do tegoż lokalu, w celu zarezerwowania stolika. A potem... hm.. chyba widziałem gdzieś w mieście kino, czy teatr. Jak mówi że jest damą, to pewnie woli bardziej kulturowe rozrywki.
  20. SSS.... 35 bitów. To w Manehattanie były by zakupy na 3 dni dla 3 osobowej rodziny kucyków. Oby ta inwestycja była tego warta. Zapłaciłem ile się należało. - Proszę. - podałem należność. Muszę od teraz bardziej się targować jeśli chodzi o ceny. Ale zaraz, skoro mamy tu sympatyczną sprzedawczynię chętną dzielić się informacjami to grzechem byłoby nie skorzystać. - Zatem Rarity lubi takie ''niespodzianki'' tak? Zapamiętam to. Hm... a niech mi pani powie jeszcze jedną rzecz. Jest tutaj jakieś dobre miejsce aby spędzić wieczór we dwoje? Zwiedziłem miasto na pierwszym obchodzie, i wpadło mi w oko kilka lokali. W Manehattanie nie miałbym problemu z wyborem, ale tu wolę spytać się miejscową klacz. Naraz jednak coś sobie przypomniałem. Ona też ma różowe włosy. Klacz, dość drobnej budowy, na oko lekka. Czyżby też ona mogła być zamieszana w ten doniczkowy incydent? Zatem kolejna podejrzana jest na liście. Ale to podejrzenie zachowam dla siebie póki co.
  21. Ares Prime

    Zgłoszenia do Feathera

    Oto i moja karta. Imię : Saladin Scimitar Al-Kurdi. Historia postaci: Saladin Scimitar Al.-Kurdi urodził się w dalekiej Arabii Siodłowej, jako siódmy syn władcy tej krainy, Wielkiego Sułtana Haruna Ab-Haarika Cyrusa. Z racji tego dość odległego urodzenia nie jest dziecińcem tronu tej krainy, jako że ma jeszcze 3 starszych braci i 3 starsze siostry a sam jest najmłodszym z rodzeństwa. Jego ojciec kochał wszystkie swoje dzieci, ale nie poświęcał im za dużo czasu, zwłaszcza najmłodszemu dziecku. Dletego też od małego Saladin, lub Sal ( tak wołało na niego rodzeństwo) usilnie próbował zrócić na siebie uwagę – dużo psocił, broił i sprawiał kłopoty tym samym przysparzając trosk i zmartwień rodzicom i opiekunom. Trwało to dotąd dopóki pewnego dnia nie spotkał Księżniczkę Celestię z Equestrii. Uznał to za dobrą okazję do zwrócenia na siebie uwagi, i przygotował kawał - do ciasta powitalnego dosypał bardzo ostrych przypraw. I oczywiście kawał wypalił… Sal faktycznie zwrócił na siebie uwagę, choć nie tak jak planował. Ojciec Saladina był na niego delikatnie mówiąc bardzo wściekły, do tego stopnia że skazał wówczas 10 letniego źrebaka na rok więzienia. Miał nie opuszczać swoich komnat przez cały rok, i dodatkowo dostał dużo materiałów do nauki, czego sam wówczas nie znosił. I pewnie by siedział w zakurzonych księgach, gdyby nie sama Celestia. Władczyni Equestrii przyszła odwiedzić i porozmawiać z Salem. Spytała go czemu tak postąpił, a on powiedział jej wszystko o sobie z dość dużym fochem. Tia powiedziała natomiast że nie ma mu za złe tego kawału, i nic złego się nie stało. Opowiedział mu też trochę o Equestrii, o życiu w jej państwie co bardzo zdumiało dzieciaka i rozbudziło w nim głód wiedzy o innych krainach i kucach. Długo tak rozmawiali, a Saladyn wreszcie dostał czego chciał – zwrócił na siebie dużą uwagę i zdobył pierwszą przyjaciółkę – Celestię. Choć ona traktowała to po prostu jako znak sympatii to powiedziała że Sal jest dobrym ;;kucem’’ a jeśli popracuje nad sobą, czeka go dobra przyszłość. Sal wziął sobie do serca jej słowa- skupił się na nauce, interesował się odległymi krainami. Dużo też trenował szermierkę i kiedy dorósł dał się poznać jako dobry mówca, i dyplomata. Ojciec uczynił go zatem swoim Wysłannikiem czyli niejako wędrownym ambasadorem Arabii. Odwiedzał inne zaprzyjaźnione kraje z SA – Zerbicę, Equestrię, Imperium Gryfów, Ziemie Bizonów itp. I właśnie podczas podróży nabrał nie tylko doświadczenia na dworach które uczyniło go dobrym koniem, ale również został świetnym wojownikiem gdyż podróżował samotnie bardzo często. Wiele razy bywał w Canterlocie, na dworze zna go większość kucy, ale również często sam wychodzi bez oficjalnego stroju. Lubi zawierać nowe znajomości bo jak mówi – nigdy nie wiadomo kto przechodzi obok ciebie, a dobry przyjaciel jest wart wiecej niż cała armia sług. Obecnie przebywa w Canterlocie na kolejnej wizycie dyplomatycznej, na którą wysłał go jego ojciec. A to jest jego pierwsza wizyta na której ma poznać samą księżniczkę Lunę. Charakter postaci: Opanowany, miły, spokojny, przyjacielski i kulturalny. Lubi zawierać nowe przyjaźnie, znajomości i kontakty, jest ciekawym świata ogierem co zarazem czyni go dobrym dyplomatą i negocjatorem. Kiedy akurat nie przebywa na dworach, czy w podróży stara się być po prostu sobą. Bez oficjalnych tytułów czy specjalnego traktowania. Zawsze jednak jest ostrożny i uważa na siebie kiedy przebywa daleko od domu. Niestety, jego chęci niesienia pomocy i ciekawość często sprowadzają na niego kłopoty... Przedmioty - Sakiewka z 1000 bitów. - Dwie arabskie saberry jedno kopytne (miecze jednosieczne) - Strój wizytowy. - Stój podróżny, będący również jego pancerzem, opartym na kolczudze. Majątek postaci: Jest oficjalnie księciem Arabii Siodłowej, ale kiedy przebywa na delegacjach, jego majątek ogranicza się jedynie do tego co ma na sobie i przy sobie. Zdolności postaci - Świetny mówca i dyplomata. - Uzdolniony wojownik oraz survivalowiec. - bardzo dobrze wysportowany - Umie zjednywać sobie przyjaciół. Rasa postaci Koń Arab (jak ci Delegaci z Siodłowej Arabii) Opis wyglądu postaci Wysoki, przystojny ogier o jasno brązowej, piwnej sierści. Jego grzywa ma kolor czystego srebra, oczy są niebieskie i ma łagodne głębokie spojrzenie. Jest trochę niższy niż Celestia, i wyższy od Luny. CM: brak. Ta rasa poprostu ich nie ma. Znaki szczególne: brak
  22. Ares Prime

    Utracone życie (Ares Prime)

    Poczułem się dziwnie. Nie było to specjalne przyjemne. Chłód, mrok i cisza kojarzyłu mi się jakby z... grobem. Zimnym, pustym, nie wpuszczającym żadnego światła grobem. Nie chciałem zasnać, walczyłem ze zmęczeniem. Bałem się że znowu zasnę i więcej się nie obudzę. Ale znów usłyszałem ten głos. Taki melodyjny... taki przyjemny... taki piękny i czysty... A potem ją ujrzałem. Była piękna... przepiękna. Jej sierść, majestatycznie falująca grzywa skrzyła się jakby były w niej maleńkie gwiazdy. Taka piękna, ale i też... tajemnicza. Kim ona jest? Czy to ona mnie wzywała? - Kim... kim jesteś? - spytałem niepewnie. - Czy... to ty nawoływałaś imię Nightwinga? Czy to ja jestem Nightwing?
  23. - HA! Jednak godoć potrafisz! - odparłem tuż po poczęstowaniu delikwenta ciosami które rozwaliły mu nogę. - Dalej takiś twordy w gębie Trihoofeńczyku?! Postrzeliłeś w dupsko własnego kamrata, kryłeś się jak tchórz za kuszą, a teroz nie potrafisz nawet mnie zadrasnąć. - parsknąłem. - Jak byś jeszcze pożył ze 10 lat to byś nauczył się walczyć. Niesety, ty ni mosz 10 lat. Ale spokojnie, nie będzie bolało jak bedziesz odchodził na tomten świot. Prawie... Już się zamiarowałem do wykończenia przeciwnika, gdy usłyszałem krzyk. Krzyk należący do Clover. I struchlałem. A co się z nią stało!? Co się stało z resztą karawany?! Tak pochłonęła mnie walka żem nie zauważył i nie zadbał o innych w drużynie. Poczułem wielki i straszliwy wstyd. Że nie pomogłem bliźnim.Taka hańba... przecież coś się mogło stać złego. Uh, ja brodaty durnowaty! To ja się z takim gnojstwem męczę, a tam towarzysze są w potrzebie! - Tfu, pies cię je**ał Trihooferńczyku. Szkoda mi czasu na takiego zasrańca jak Ty! Obyś zdechł jak na psa przystało. - warknąłem po czym odskoczyłem od niego i pobiegłem pędem w kierunku skąd słyszałem krzyk Clover. Najważniejsze było to aby pomóc młodej klaczy.
  24. Ares Prime

    Saga God of War

    Okej... czy znalazłby się z tego forum ktoś chętny aby pograć w GOW Ascention na multiplayer?
  25. Ares Prime

    Utracone życie (Ares Prime)

    - Kim jesteś? Czemu się kryjesz? Nie zrobię ci krzywdy... Ale czemu powtarzasz to imię? Kim jest ten... - zacząłem mówić i nagle skojarzyłem kilka faktów. To imię, ta bliskość nocy, wydarzenia z ostatnich dni. - Czy To ja jestem Nightwing? - spytałem z wielkim zdziwieniem, siadając w szoku na ziemi.
×
×
  • Utwórz nowe...