Skocz do zawartości

Lucjan

Brony
  • Zawartość

    696
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez Lucjan

  1. Nie spodziewałeś się, że jest to zakrzywienie światła? - zapytał zaraz po tym jak Karol dostał płazem miecza w głowie. Chyba twój przeciwnik lubi się bawić iluzją. Mężczyzna odskoczył na dwa metry w tył i spojrzał na chłopaka. - Walczysz czy tańczysz Neronie?  - zapytał z pogardliwym uśmiechem. 

  2. (oto nauczyciel. I tak. Serio nie chciało mi się szukać obrazka...)

    00ef20f90a1649875113d40aeafcd5fc.png

     

    Mężczyzna przyjrzał się tobie i wilczycy. Wyglądał na niezadowolonego.  W pewnym momencie zniknął ze swojego krzesła i pojawił się przed Karolem z wyciągniętym mieczem. - Spóźniona reakcja. - stwierdził smutny i zaatakował cięciem z góry.

  3. Gdy stanąłeś pod salą z zamiarem oczekiwania na przyjście nauczyciela z sali dotarła do ciebie komenda o treści. - Wejść.- A głos którym została wypowiedziana był bardzo stanowczy. Gdy już wszedłeś do pomieszczenia, za biurkiem siedział mężczyzna, na oko 27 letni z fajką w ustach. Przyjrzał się chłopakowi.  - Imię mi podaj i przejdziemy do zajęć. - powiedział krótko i zaciągając się papierosem. 

  4. Za godzinę. Masz cxas żeby się przygotować. A potem idź coś zjeść. O tej 8 to byś musiał być pod salą 47. - powiedział Dante nadal siedząc w kiblu.

     

    Bufet

    Dziewczyna przyjrzała się chłopakowi. 

    - Hmmm. Od czego by tu zacząć. Przyznaj jakąś broń i tarczę. Zaczniemy od małego sparingu. - powiedziała wyciągając miecz. Czyli będzie ciekawie.

     

    Gillard (po drugiej stronie zamku)

    Serana znudzona spojrzała na chłopaka swoim jednym okiem. - Ok. Ostatnio źle zaczęliśmy naszą znajomość. Teraz na dzień dobry pokaż mi jaki jest Twój najsilniejszy atak. I skieruj go na mnie. Spróbuję go obronić. - powiedziała z chytrym uśmieszkiem. 

  5. Ta. Byłem. Póki jej nie porwali. A przez używanie zakazanej pieczęci straciłem wzrok. No cóż. Walka nie była taka łatwa jak się wydawało. - padła odpowiedź z łazienki.

     

    W tym samym czasie w pokoju Bufeta i Gillarda. 

    Cisza. Spokój. Dwa słowa które określały położenie dwójki chłopaków. Do czasu. Drzwi się cicho otworzyły i do środka weszła tajemnicza dwójka. Po chwili mniejsza z nich podniosła coś do ust i zaczęła... trąbić pobudkę wojskową. Okazało się, że to Serana i Elesis. Mała grała na trąbce a czerwonowłosa dała ryja. - Wstawać! Trening zaraz macie. Szybko coś zjeść i spotykamy się przed szkołą! Raz raz! - ryknęła i wyszła. Zaraz za nią wyszła Serana puszczając oko do Gillarda.

  6. Wiem. Piłeś u Bachusa. Ogranicz alkohol to nie będziesz miał problemu z czasem. - powiedział z uśmiechem. Teraz dopiero chłopak mógł zauważyć, że Dante jest niewidomy. - Ale spoko. Nikomu miejsca nie zająłeś. - powiedział i poszedł do toalety się umyć. Na jego szafce nocnej było zdjęcie oprawione w ramkę. Był tam Dante i Guri gdzieś na plaży. Wyglądali na szczęśliwych.

  7. Panicz spóźniony? Nic się nie stało. Jutro z samego rana będzie Pan mógł spotkać panicza Dantego. A tymczasem tędy proszę do pokoju. - Po chwili znalazłeś się w pokoju który dzieliłeś nie wiadomo z kim. Ale raczej się przekonasz. Tymczasem raczej powinieneś się przespać prawda? Kac morderca nie ma serca.

     

    Serana spojrzała na Gillaarda. 

    - Jutro z rana na błoniach. Tam zaczniemy pierwszą lekcję. Idź się wyspać. Jutro będziesz miał ciężki dzień. - powiedziała z uśmiechem. 

     

    Next Day

     

    Każdy z was po wczorajszych wydarzeniach i stresie z nimi związanych wstał dość przymulony. Była godzina 6. Za godzinę Gillard i Bufet mieli się spotkać ze swoimi trenerami. A w tym samym czasie w swoim pokoju Karol mógł zauważyć kogoś w drugim łóżku. Ten ktoś dopiero wstawał i mogłeś w nim poznać Dantego. Swojego starego przyjaciela. 

    (nie wiesz, że jest ślepy Hetman) 

  8. Ork tylko popatrzył na mężczyznę i splunął mu w twarz. - Nic nie wiecie. Nasz władca Sauron wróci i zmienię was z powierzchni ziemi. Nic was nie uratuje. A moja śmierć i tak nie pójdzie na marne. Już zaczęło się zbieranie armii w Dol Guldur. Tam zostanie wskrzeszony i znowu wróci era orków. - powiedział i wyszczerzył się w obrzydliwy uśmiechu.

  9. Mam na imię Serana. I twój trening to będzie mordęga. Przeoram Cię tak, że pstryknięciem palca wywołasz tsunami. - powiedziała z uśmiechem do Gillarda. - A co do autorytetu. Jest tak silny, że zamienił w popiół Hektora. Jak mam mu się sprzeciwić? - zapytała zdziwiona.

     

    Nie. Ten głąb dostał ode mnie jeszcze po ryku na poprawkę. Kiedy chcesz zacząć trening? - zapytała nauczycielka Bufeta

  10. Dziewczyna spojrzała na Gillaarda swoim okiem. - Dante jest bardzo przekonywujący. Jeśli cię tknę to on mnie unicestwi. - powiedziała spokojnie.

    - A ty skopałeś ryj mojemu bratu. - uświadomiła Bufeta czerwonowłosa z uśmiechem.

    - Możecie wyjść. - stwierdziła rada w sali. Chyba macie czas by pogadać z waszymi nauczycielami.

  11. Gdy Bufet skończył swoją wypowiedź, z cienia wydobył się znacznie głośniejsze szepty. Jakby byli poruszeni lub zdziwieni wypowiedzą chłopaka. Po chwili usłyszałeś kroki. Ale nie męskie tak jak ci się wydawało tylko damskie. Ewidentnie szpilki. Po chwili z cienia wyszła dość ładna kobieta z długim, czerwonym mieczem w ręku. - Jestem Elesis. I od teraz będę cię uczyć ciołku. - powiedziała i sprzedała mu kuksańca w bok. 

    - Czy macie jakieś pytania?- zapytał głos z mroku.

     

    (oto twoja nauczycielka Bufet)

    dark_knight_elesis_render_by_pradaestrad

  12. Dante zamyślił się i siedząc ukryty obserwował sklep. Ok. Za tą szafką będzie ukryte przejście. Ale nie wydaje mi się żeby wejście tam było proste. pomyślał i przyjrzał się menelom. Coś mu mówiło, że to nie zwykli pijacy. Pierwsze co zrobił to sprawdził plecak. Towar był, to podstawa. Założył chustę na twarz i w ręce odpalił wyrzutnię strzałek. Okiem namierzył dwójkę meneli, dla nie go ochronę incognito. A następnie z dokładnymi wyliczeniami wystrzelił po jednej rzutce, każdemu z nich (gdy każdy z nich brał łyk alkoholu) w krtań. Jeśli umrą to spokojnie ruszy do sklepu.

  13. W czasie  przemowy Francuza panowała cisza, przerywana tylko jakimiś szeptami wydobywającymi się z ciemności w czasie co ciekawszych informacji.

    Po zakończeniu wypowiedzi chłopaka, z cienia usłyszał głos. 

    - Dobrze. Zaraz się dowiemy który z nas będzie Cię trenował. - powiedział męski głos. Po chwili szeptów można było usłyszeć dziewczęcy śmiech, który Gillard już kiedyś słyszał ale teraz był uroczy a nie psychiczny. W tym samym momencie z mroku wyszła właśnie ta mała dziewczynka która rozwaliła prawie całą salę i to pstryknięciem palców. 

    - Ok. Oto mój uczeń. Nie chcę słyszeć sprzeciwów. - powiedziała z uśmiechem.

    Z mroku było słychać westchnienie.

    - Teraz pan panie Bufet. - odezwał się głos w stronę drugiego z chłopaków.

×
×
  • Utwórz nowe...