Skocz do zawartości

Lucjan

Brony
  • Zawartość

    696
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez Lucjan

  1. 2 minuty temu, Matil napisał:

    Chłopak na kilka sekund zacisnął swoje piersi.

    (( Coooooo? XD)) 

     

    Dante spojrzał na Bufeta. - No trzymam się. Nie ma źle. Gorzej, że atakami muszę strzelać na wyczucie. Więc daję radę. Tak ogólnie. Po 5 do 6 tygodni przy treningach ze specjalnymi trenerami z tamtej sali dostaniecie zadanie na maga klasy X. Wtedy też wyruszę z wami aby was wspomagać. Co do samych magów. Ogólnie są dość specyficzni. Każdy na swój pokręcony sposób. - powiedział Dante uśmiechając się. Po chwili można było usłyszeć krótką komendę. - Bufet i Francuz proszeni. - chyba mieliście wejść. Tam gdzie stanęliście było światło a reszta sali była pogrążona w mroku. - Proszę nam o sobie wszystko powiedzieć panowie. - odezwał się głos z głębi sali.

  2. Dante spojrzał na chłopaka. Gillard mógł zobaczyć jego pusty wzrok. A szczególnie białe tęczówki. Dante był ślepy. - Pomóż mi tylko wstać. Potem sam sobie poradzę.- powiedział chłopak podnosząc rękę. Po chwili obydwoje doszli do szkoły. 

     

    Kilka tygodni później. 

    Dante w końcu wyzdrowiał ale nadal pozostał niewidomy. Guri nadal nie została odbita co martwiło całą szkołę. Gillard i Bufet podnieśli siłę swoich mocy i mogli walczyć z silniejszymi przeciwnikami. Nadszedł dzień kiedy wybrano w klasie dwójkę najlepszych uczniów do lekcji indywidualnych. Z klasy zostali wybrani Bufet i Gillard. Teraz zostali poprowadzeni do osobnej sali gdzie siedziało kilku magów w kapturach różnych kolorów. Zaraz zostaną wprowadzeni lecz teraz mieli chwilę czasu dla siebie. Mogli przygotować wypowiedzi na temat swoich mocy i jak bardzo je rozwinęli. Po chwili podszedł do nich Dante z laską dla osób niewidomych. Poruszał się jak zawsze ale pilnował ziemi przed sobą żeby nie pocałować podłogi. - Jak tam chłopaki? Gotowi na rozmowę z magami? - zapytał ich z uśmiechem. Widać jednak było, że tęskni za Guri i trudno mu było to ukryć. Jednak byli parą. 

  3. Gillard 

    Pierwsze co mogło się rzucić w oczy to jedno z tych latających dziwactw którym posługiwała się dziewczyna. Teraz było nieaktywne ale gdyby je włączyła znów stałaby zniszczenie. Teraz trzeba poszukać Dantego bo w końcu o to prosił lokaj.

     

    Bufet

    Panicz powinien wrócić do pokoju i odpocząć. Wszystkimi zniszczeniami zajmiemy się my. Czyli lokale. - odpowiedział Sebastian ruszając do lochów. 

  4. Jack wyszedł spod pokładu i spojrzał na bosmana. - Ku mojemu zaskoczeniu proponuję rozejm. - powiedział wyciągając rękę do mężczyzny. 

    Po chwili jego wzrok przykuło coś innego. To byli Hiszpanie. - Jeśli nie chcą nic powiedzieć to z chęcią pomogę w wyciągnięciu informacji z tych...(tu splunął pod nogi jednemu Hiszpanowi) psów. - powiedział z psychicznym uśmiechem na ustach.

  5. Po dłuższej chwili walki ze stworami, Dastan upadł raniony mieczem w ramię. W tym samym momencie Kate zabiła ostatniego Warga i złapała orka który próbował uciec. Spojrzała na Dastana. - Wszystko ok? - zapytała niepewnie. - Ta. Zaraz się pozbieram. - odpowiedział opatrując ranę. - Przystrzymasz naszego nowego kolegę?  - zapytała Kate Eldariona wskazując podbródkiem na orka który choć słaby nadal się rzucał.

  6. Lokaj spojrzał na Bufeta i odpowiedział czystą polszczyzną. - Pańska nawijka paniczu jest zajebista ale tego tutaj musimy zamknąć w szkolnych lochach. Tam zostanie przesłuchany przez maga klasy XX czyli Dantego. Ten rycerz z którym walczył, porwał Guri, więc Dante będzie najlepszy do przesłuchania tego gnoja. - powiedział lokaj biorc czerwonowłosego na barka i idąc w stronę schodów do lochu. 

     

    W tym samym czasie do Gillarda podszedł inny lokaj. - Paniczu. Proszę zostawić odeskortowanie tej dziewczyny mnie. Proszę również aby pomógł panicz, paniczowi Dantemu w powrocie do szkoły. - powiedział lokaj i ruszył z dziewczyną którą pokonałeś do lochów. 

  7. Dante uśmiechnął się do siebie. 

    To teraz do domu przebrać się i do roboty. pomyślał i ruszył do mieszkania. Tam wyciągnął wszystkie rzeczy, przebrał się, zabrał plecak z towarem i ruszył w miejsce gdzie powinien być cel. Przed miejscem gdzie miał wyeliminować mężczyznę, zatrzymał się i uważnie rozejrzał po miejscu. Musiał zobaczyć gdzie są wszyscy ochroniarze. Chciał wiedzieć czy jednak wszystkich wyeliminować po kolei czy jednak tylko tępego byłego od KLC. 

  8. Gaillard

     

    Głupi ma szczęście co? W tornadzie które stworzył chłopak, przypadkiem pojawiła się cegła i poleciała w stronę dziewczyny. Ta zanim zrozumiała co się dzieje, dostała kawałkiem gliny w głowę. Nie dość, że na ślepo to jeszcze headshot. Nie źle. W tej samej chwili mroczne oczy które zbliżały się do chłopaka zniknęły, tak samo jak wyrwa w przestrzeni nad dziewczyną... która teraz spadała w dół z wysokości blisko 20 metrów. Uratujesz ją czy zostawisz na pastwę losu?

     

    Bufet

     

    Rycerz uderzył z całej siły w twoją tarczę która prawie rozpadła ci się w rękach. Cyba zginiesz... albo i nie! W momencie gdy mężczyzna próbował ci odciąć głowę, pojawił się lokaj Sebastian który (choć nie wyglądał) sprzedał potężnego kopniaka czerwonowłosemu rycerzowi w głowę, tak, że ten stracił przytomność. - Nic nie jest paniczowi? - zapytał lokaj strapiony. 

     

     

    W tym samym czasie na błoniach.

    Dante co raz bardziej słabł. Rycerz chyba z resztą też. W pewnym momencie rycerz znieruchomiał i tylko kiwną głową. Widać dostał jakieś rozkazy. W tym samym momencie skoczył z zaskakującą szybkością w stronę Guri, złapał ją w pasie i teleportował się nie wiadomo gdzie. Gdy Dante to zobaczył tylko opadł na kolana i spojrzał w niebo. Jego włosy wróciły do dawnej długości, jedyna różnica była taka, że były czarne. Ale to nie było najgorsze. Najgorsze było to, że stracił wzrok. 

    - Wszystko jest sprzeczne. - wymamrotał chłopak i stracił przytomność. 

     

    (oto nowy Dante)

    25fbcacf313fc8eba494e4cb84fde6d0--art-dr

  9. Większość osób z klasy uciekło do piwnic. No cóż. Bufet został sam na sam z rycerzem. Na ustach mężczyzny pojawił się uśmiechnął i rzucił w stronę Bufeta ostrzem z prawej ręki. - Grad mieczy! - zawołał i ostrze sklonowało się na 15 tych samych ostrzy. Wszystkie leciały w stronę Bufeta. Rycerz zaśmiał się i skoczył w stronę chłopaka z diabolicznym śmiechem.

     

     

    Dante stał dalej w tym samym miejscu lecz coś się zmieniło. Uniósł się nad ziemię i jakby jasna powłoka naokoło niego wybuchła. Mężczyzna teraz miał długie, czarne włosy lecz reszta ubioru i skóra Dantego były białe. Otworzył oczy które miały jasnozielone tęczówki. W jego ręku pojawiła się kosa. - Wszystko jest sprzeczne. - powiedział i zamachnął się. Atak wyprowadził rycerza z równowagi. - Nectrum secreta. - powiedział i dookoła rycerza pojawiły się kręgi magiczne, uniosły się nad rycerza i wyleciały z nich świetliste włócznie. Rycerz został kilka razy przebity i wybuchł. Lecz to również nic nie dało. Znów się poskładał do kupy. Ten rycerz był chyba nie do pokonania...

  10. Serana spojrzała najpierw na znikającego Varga a potem na mężczyznę. W jej oczach pojawiła się chęć mordu która zmieniła się w promienny uśmiech.

    - Posługiwanie się bronią białą. Choć nie wiem czy to podchodzi pod to. - powiedziała pokazując nóż myśliwski którym bez problemu kręciła w ręku.- Drugą umiejętnością jest moja szybkość i groźby które lecą z moich ust w kierunku wrogów. - poinformowała mężczyznę. Jej uśmiech był nadal nieskazitelny. 

  11. Hahahahahaha! - zaśmiała się głośniej i wzniosła się wyżej. - Paranoja!  - zawołała. Przestrzeń nad nią zaczęła się załamywać i otwarła jakąś dziurę w której pojawiła się czerwona planeta. Po chwili cała mgłą została przez nią oświetlona. W tym samym momencie Gaillard usłyszał jakieś głosy w głowie a przed jego oczami pojawiły się obrazy śmierci jego rodziny. Były tak realistyczne, że prawie prawdziwe. Kiedy to go oszołomiło, dookoła chłopaka pojawiły się wiele par żółtych oczu. Świeciły się  i patrzyły na niego z dużej odległości. Po chwili zaczęły się zbliżać. 

     

    W tym samym czasie Bufet miał gorszy problem. W jego stronę szedł nowy przeciwnik. W rękach miał dwa miecze. Jeden wystawił w stronę Bufeta. - Walcz robaku. - powiedział z uśmiechem. 

     

    Oto i twój przeciwnik Bufet

    latest?cb=20140313184000&path-prefix=pl

  12. Dziewczyna została ku szczęściu dwójki wbita w ścianę. A może ku nieszczęściu. Pierwsze co to przedmioty które w nią leciały, zamieniły się w proch. Gdy dziewczyna ze ściany się wygramoliła i zobaczyła krew na rękawie, zaczęła się śmiać maniakalnie i w dodatku tak głośno że Francuz mógł ją usłyszeć w swojej mgle. Po chwili wyszła ze ściany i robiąc kolejną dziurę w ścianie szkoły wyszła na dwór. - Mgła w jednym miejscu a na reszcie błoni brak? Zaskakujące. - powiedziała do siebie z uśmiechem. Unosiła się kilka metrów nad ziemią i dokładnie nad mgłą. - Dooms Day!  - zawołała. W tym samym momencie Francuz i Bufet znaleźli się po środku nawałnicy piorunów. Muszą wymyślić plan jak się z tego bagna wydostać.

  13. Dziewczynka przyjrzała się Francuzowi. Przez chwilę jej twarz nie ukazywała żadnych uczuć by po chwili uśmiechnąć się złowieszczo w stronę dwójki mężczyzn. 

    - Na prawdę? Mówisz do mnie takim głosem jakbyś rozmawiał z gimbusem. A mówisz do 19 latki! - powiedziała wściekła i od niechcenia machnęła ręką. W tym samym momencie bagietka Bufeta zmieniła się w pył. - Co do wiedzy o zdarzeniu. Dostaliśmy zadanie i prawie zostało wykonane. A kto was atakuje? Na to odpowiem szczerze. Ja i ten rycerz. - powiedziała z uśmiechem do Gaillarda. Chyba przydałaby się jakaś zasłona bo dziewczyna nie wyglądała na stabilną psychicznie. Po chwili znów machnęła ręką i trafiła w ścianę za chłopcami tworząc w niej jedną, wielką dziurę.  - Ups! Przepraszam. Miało być w was. - powiedziała z nieukrywaną szczerością. Chyba pora się ukryć i obmyślić plan co?

×
×
  • Utwórz nowe...