Skocz do zawartości

Ray of Hope [NZ][Adventure][Violence][Grimdark]


Omega

Recommended Posts

Ray of Hope - Czyli streszczając mroczna przyszłość znanej nam Equestrii. Dawne ideały zostały zapomniane. Mało kto wierzy jeszcze, że Księżniczki Celestia i Luna istniały naprawdę, a w kraju zaprowadzono rządy twardego kopyta. W pozornie uporządkowanym i silnym państwie króluje okrucieństwo i bezprawie, rasizm i prześladowania są na porządku dziennym, a kucyk zmuszone są walczyć o przetrwanie każdego dnia.

 

Appleloosa, trzysta lat po Wielkiej Wojnie. Grinder, kucoperz, którego nieprzemyślane czyny wprawiły w ruch łańcuch wydarzeń, które zmienią oblicze całej Equestrii. Oto jego opowieść...

 

PS. Fanfik jest swego rodzaju eksperymentem, ponieważ po raz pierwszy postanowiłem napisać coś w narracji pierszoosobowej. Nie spodziewajcie się więc tak wysokiego poziomu, jak w Falloucie Kkat, czy innych tego typu powieściach. Mam nadzieję, że spodoba wam się kolejna wizja powstałą w moim chorym umyśle. Na całą historię składać się będzie Ray of Hope oraz (jeśli fanfik dobrze się przyjmie) jego geneza.

 

Co jeszcze? To chyba wszystko co chciałem powiedzieć.

Miłej Lektury!

 

Prolog

 

Rozdział I  (Uwaga 7 lat po prologu)

 

Rozdział II

 

Rozdział III

 

Rozdział IV

Edytowano przez Dolar84
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem już parę fanfików o mrocznej, zdegenerowanej przyszłości Equestrii. Ogólnie rzecz biorąc Twój fanfik nie zapowiada się źle, więc będę go śledził. Podoba mi się pomysł z pierwszoosobową narracją i główny bohater będący właściwie antybohaterem choć widać, że ma jednak pewien honor i zasady. Na pewno powinieneś nawiązać więcej do historii przedstawionego świata, bo motyw księżniczki i Wielkiej Piątki mnie zaciekawił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Recenzjem" jużem napisoł, ale wypoda coś i tutej szkrobnynć.

 

W dzisiejszej Equestriańskiej prognozie pogody możemy ujrzeć ciężkie chmury nadchodzące z kierunku Grimdark oraz Violence. Czytaczom o słabych nerwach, tudzież pacyfistycznych upodobaniach polecam dać sobie spokój i ruszyć opiewać łagodność oraz miłość gdzie indziej.

 

Mamy tu mroczny front atmosferyczny świata zdegenerowanego, smutnego, szarego, gdzie uśmiech i szczęście widnieje tylko na mordkach małych, niedoświadczonych źrebiąt. Co ciekawe, wraz z falą grimdarku przybywa do nas kilka ciekawie wykreowanych postaci pobocznych oraz główny bohater - wycyckany przez życie kucoperz. Choć akcja porusza się póki co powoli, można z pewną dozą pewności stwierdzić, iż po załapaniu odpowiednich wiatrów znacznie przyśpieszy.

 

Przewidywane są obfite opady juchy oraz przemyśleń głównego bohatera.

 

Niewielkie przejaśnienia na końcu Prologu zachęcają nas jednak do dalszej lektury, obiecując pewne rozpogodzenia w ponurym klimacie opowiadania.

 

Nasi eksperci, póki co, jednak nie mogą odkryć genezy owego mrocznego frontu, jednak z całą pewnością możemy liczyć na rozwiązanie tejże zagadki w toku czytania kolejnych rozdziałów.

 

Zobaczymy, co też z tej pogody wyniknie.

 

Mówił dla państwa Mariusz Max Kopytko, Appleloosa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieżki klimat, postapokaliptyczny świat rządzący się swymi prawami, mroczny, brudny i na pewien sposób odpychający. Główny bohater twardy jak skała jak dziesięć skał, zimny i lakoniczny, mający własne zasady które jest skłonny nagiąć albo i złamać jeśli zajdzie taka potrzeba innymi słowy... pisz dalej bo jestem cholernie zaciekawiony, jest moc bum!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prolog przeczytany. Achtung, spoilers niżej.

 

W kwestiach technicznych - pogubiłeś horrendalną ilość przecinków. Gdzieś po kilku stronach formatowanie tekstu (konkretnie odstępy między akapitami oraz interlinie) robią się nagle większe. Doradzałbym też nieco zmniejszyć ilość przekleństw, bo przemyślenia bohatera w pewnym momencie zaczęły przypominać niektóre polskie filmy. No i to "bat-pony"...

 

Ogólnie czytało się to jednym tchem, główny bohater to kawał sukinsyna, którego od razu można polubić :D W prologu mamy jakieś przemyślenia, widzimy jego zachowanie itp., a i tak niczego się praktycznie o nim nie dowiadujemy, co nakazuje od razu czytać dalej. Niezły ruch, panie Omega. Miasto, ze swoim podziałem na strefy i ogólnym chaosem nim rządzącym mocno mi przypomina pewne inne pandemonium :P Najbardziej zaintrygował mnie koniec, więc możesz mieć pewność, że w wolnej chwili przeczytam też pierwszy rozdział, aby dowiedzieć się, co też się stanie z ta małą (choć nie spodziewam się niczego dobrego). Mam nadzieję, że będzie też w nim coś więcej o samym świecie, bo póki co dostaliśmy info głównie na temat bohatera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno powinieneś nawiązać więcej do historii przedstawionego świata

Mam nadzieję, że będzie też w nim coś więcej o samym świecie, bo póki co dostaliśmy info głównie na temat bohatera.

 

Dwie osoby piszą to samo, więc chyba wypada was uspokoić :)

Oczywiście, że z każdym nowym rozdziałem będę odsłaniał kolejne tajemnice wykreowanego przeze mnie świata. Nie martwcie się.

 

Zobaczymy, co też z tej pogody wyniknie.

 

Mam nadzieję, że coś co się wam wszystkim będzie podobać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecony przez samego autora fanfik został przeczytany(Prolog i rozdział I only, bo wincyj ni ma). Kultura obowiązuje, by dodać parę słów od siebie, więc... ekhem. 

 

Komentarz będzie dość skromny, gdyż za mało tego. 

 

Sam wątek główny został nam wyłuszczony dość znikomo, lecz ciekawie, co zachęcia do czytania tejże pracy. Tam troszeczkę jestem sceptyczny czując, że to znów Starbutt cosik namieszała, świat się skończył i znów jej wina. Dobra, poniekąd to rozumiem - młoda, ambitna - chce się wykazać. Wielka Piątka to ciekawy ruch(o ile też go widzę... idealnie). Sam bohater, to jak zauważył aTOM - kawał skobyłysyna, co idealnie pasuje do klimatu opowiadania. Przemyślenia typowe dla pierwszoosobowej narracji pozwalają nam ujrzeć jego głębię i charakter. 

 

Do kwestii technicznej, cóż nie umiem się przyczepić. Piszesz podobnie jak ja na początku, co też muszę poprawić w Mrocznych Wiekach - oddzielasz dialog od dialogu - co jest w obecnej mej wizji nieco rozlazłe, ale jak kto lubi. Zaiste, wielkimi pisarzami nie jesteśmy, byleby za dużo błędów nie było. Korektor będzie ci tu wielce potrzebny jak i pre reader, obeznany w sprawach Grimdark. 

 

Podłechtałeś moje ego, bym ostro brał się za Mroczne Wieki, bo możliwe, że wyjdzie mi tu niemała konkurencja jak się rozkręcisz. Jeżeli chcesz, mogę Ci nieco pomóc w całym fanfiku, fabule i spraw związanych z tym, co wkurza niektórych moich czytelników(Czyli nieliniowość i akcja). 

 

Pozdrawiam, Verard.

 

PS - Pisz wincyj. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jak obiecałem, moje przemyślenia po lekturze rozdziału pierwszego.

 

Jest dobrze. Co prawda pod względem fabuły wyczuwam na razie lekką sztampę (właśnie uwolnili klacz, która jest pewnie Kluczem Do Wszystkiego, Co Może Uratować Świat), co nie znaczy, że źle się czyta. Postać głównego bohatera tym razem ustąpiła miejsca jego towarzyszce oraz pani doktor. Zwłaszcza pani doktor (ja mam chyba jakieś zboczenie, bo uwielbiam postacie porąbanych lekarzy :crazytwi: ). A ostatnia scena ze skalpelem... cudo. Choć mam nadzieję, że w tej zgrai pojawi się jednak ktoś w miarę normalny :P Korekta mocniejsza nadal by się przydała, bo tu i ówdzie pojawiały się błędy (nie tyle, co w prologu, ale nadal są).

 

Przyciągnąłeś mnie (i z tego co widzę, sporo innych osób), więc teraz utrzymaj poziom i doprowadź tę historię do końca, proszę. 

 

Mam tylko jeden, bardzo specyficzny zarzut dotyczący kreacji świata - do bólu pachnie mi ona Crisisem (choćby opis budynku szpitala był niesamowicie podobny do tej samej instytucji z tego fika). Absolutnie nie mówię, że to jakiś plagiat czy coś, po prostu... nie mogę się wyzbyć z głowy myśli, że całość dzieje się w Pandemonium. Ale jak się dwa lata coś tłumaczy, to się wszędzie szuka analogii potem :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korektor będzie ci tu wielce potrzebny jak i pre reader, obeznany w sprawach Grimdark.

To wiem, ale szukam, szukam, a odpowiedzi na prośby ni ma.

 

 

Podłechtałeś moje ego, bym ostro brał się za Mroczne Wieki, bo możliwe, że wyjdzie mi tu niemała konkurencja jak się rozkręcisz. Jeżeli chcesz, mogę Ci nieco pomóc w całym fanfiku, fabule i spraw związanych z tym, co wkurza niektórych moich czytelników(Czyli nieliniowość i akcja).

Będę bardzo wdzięczny :pinkie2:

 

ja mam chyba jakieś zboczenie, bo uwielbiam postacie porąbanych lekarzy :crazytwi:

Nie tylko ty ;) (choć ja lubię postacie skrzywione psychiczne niemal pod każdym względem)

 

 

wyczuwam na razie lekką sztampę (właśnie uwolnili klacz, która jest pewnie Kluczem Do Wszystkiego, Co Może Uratować Świat

O nienienienienienie, o taką sztampę proszę mnie nawet nie posądzać :fluttercry2:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym sęk, przeca jednego korektora/prereadera już masz, po cóż ci więcej? :D

Chociaż... w zasadzie to nie powinienem ze swoją działalnością wychodzić z piwnicy, bo wygląda na to, iż korektor ze mnie tragiczny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że nie lubię (i nie umiem) się rozpisywać będzie krótko.
Miałem długą przerwę od czytania tego FF (I rozdział czytałem jakiś miesiąc temu lub coś w tym stylu), ale nastawienia nie zmieniłem.
-Przemoc - Jest (uwielbiam sceny przemocy w FF);
-Narracja - W porządku, bardzo fajnie, że pierwszoosobowa. Dokładnie ukazują przemyślenia bohaterów (bo lepiej, jeśli mówi to bohater niż narrator);

-Wulgaryzmy - Nie jest ich za dużo, za mało też nie, więc jest taka równowaga;
-Błędy - Nie dopatrzyłem się (chyba dlatego, że bardziej przykuwam uwagę co czytam, niż przecinki itp.).
Ogólnie jest dobrze i czekam. Powodzenia w pisaniu  :D

Edytowano przez LemoN
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, trafiłem na to na FGE a tam Prolog-ONLY... POSZUKAŁEM I ZNALAZŁEM!! Też jestem ciekaw co sie dzieje z Glimmer :) Ale jak 1 rozdział jest PO & LATACH O_O. Mimo wszystko za samego kucoperza masz kolejnego czytelnika :) Zarazziłem sie ostatnio Bat-Pony Verse :) Życzę ci duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo weny bo fik mnie przykuł do monitora!!

 

 

 


To wiem, ale szukam, szukam, a odpowiedzi na prośby ni ma.

 

No cóż, ja zajmuje sie korektą u aTOMA. Zresztą owa korekta ogranicze sie zwykle do LITERÓWEK. Czasami zaproponuje jakąś bardziej logiczną formę w zdaniu, czy wyłapie błąd logiczny. Ale chętnie zaznacze w doksie literówki, jak znajdę :)

 


Nie tylko ty ;) (choć ja lubię postacie skrzywione psychiczne niemal pod każdym względem)

 

Tak jak ja :D Kiedyś sam pisałem fika i stworzyłem jedno z postaci... Istnego potwora :D Zresztą czego sie po wyznawcy MOON spodziewać??

Edytowano przez Night Shade
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Wspaniały fanfic pobudzający wyobraźnię i zapadający w pamięć.
takie momenty jak:
Neema spadający z okna i Grinder lecący żeby go złapać zanim się roztrzaska o ziemię.
Silverheart rzucająca "na szczęście" - szczęście zostaw graczom- w stronę Grinder'a skalpelem.

Czy Glimmer potrzebująca porządnego gwałtu zapadły mi w pamięć!
Mimo że jeszcze nie ukończony to uważam że jest wart polecenia i według mojej skali oceniania:
Polecam 9/10 zabrakło jednego punktu bo wciąż się piszą następne części.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie jestem po lekturze prologu i będę dla większego porządku komentował jeden rozdział - jednym postem. No, chyba, że potem te rozdziały zrobią się jakieś super krótkie.

 

Na początek pochwalę Twoją sygnaturę. Ziewająca Luna jest spoko.

 

 

A teraz będzie trochę krytyczniej...

 

Cały prolog jest na chwile obecną boleśnie stereotypowy. Jeśli taki był zamysł, to olej tę recenzję i przyznaj ocenę 10/10, bo wstrzeliłeś się doskonale. Jeśli jednak nie.... to musimy pogadać ;)

 

Zacznę od bohatera. Absolutnie mi się nie spodobał. Rozumiem, że w trudnym świecie trzeba być trudnym bohaterem, ale tutaj mamy do czynienia z całkowicie typowym, stereotypowym gościem. Taki złodziejo-morderco-tajny agent, pewne były żołnierz ;) Zabija dla przyjemności, kradnie bez wysiłku i stresu, a równocześnie ma potężne pokłady wrażliwości i dobrego serca. W sumie to ideał, bo i da w mordę, i do serca przytuli. Aby było jeszcze bardziej komandosko, koleś jest naprawdę dobry w tym co robi i potrafi uśmiercać innych zabijaków jednym pchnięciem noża/ruchem.

 

Tutaj od razu poruszę temat sceny walki: bardzo się rozwinąłeś od ostatnich czasów, ale nadal ta walka jest nieco prosta i płaska, takie rachu-ciachu i do piachu. Ale widzę, ze skoro jest progres, to jutro będzie dobrze. Z drugiej strony to mi Dolar narzeka, że jestem niepotrzebnie wylewny w opisach i dokładnie określam sekwencję ruchów w zwarciu.

 

Wracając do bohatera, na chwilę obecny nie ma on głębi. Jest szary i na żywca wyjęty z gry komputerowej. A może dodać mu coś innego, np. rysę na tym stalowym charakterze?

 

Idźmy dalej. Scena u pasera. Tak, wiem... niepisane zasady, tajne znaki, paser, co jest zły, a my jesteśmy od niego uczciwsi... ale w sumie po co Grinder się kłócił o tego niewolnika? Co go to obchodzi? On tam przyszedł tylko w interesie, co sam podkreślił. Jak coś mu się nie podoba, to ma pecha. W środowisku natychmiast poszłaby fama, ze nie należy z nim się układać, bo grozi paserom bez powodu. Obiliby mu mordę w zaułku albo wręcz zabili.

 

Kontakt w knajpie - albo super tajny agent, albo pijaczyna. Też to znamy.

 

Rozprawka z jednorożcem - to też już było. Nasz bohater staje naprzeciwko lepiej uzbrojonego frajera i pokazuje mu, że brutalność jest zarezerwowana tylko dla takich twardzieli jak on.

 

No i motyw z klaczką. To oko daje nadzieję na pewną oryginalność, bo z reguły to bywa ranna noga. Jednak motyw z obroną, początkową niechęcią w przygarnięciu, a ostatecznie adopcji tez był. I to ile razy!

 

No nie wiem. Mam nadzieję, że to, co było, to tylko grzechy prologów, czyli prolog zdecydowanie różni się od właściwej akcji i odstaje. Na chwilę obecną mnie za bardzo to nie zachęciło, bo mamy typowe pół-postapo, typowego bohatera-twardziela-zabijakę (najemnika?), adopcję i typową scenę u pasera.

 

A szkoda, bo bardzo rozwijasz się pod kątem opisów. Przemyślenia wewnętrzne są super, troszkę brakuje krajobrazów, ale wiem, że to nudna robota. Bardzo mnie zaciekawiło użycie broni II wojennej, szczególnie to MP 40. Liczę, że ten mały detal jest wierzchołkiem góry lodowej czegoś dobrego. I to to MP 40 mnie zachęciło do przeczytania pierwszego rozdziału.

 

Podsumowując: Twój warsztat dynamicznie się rozwija jest dobry, ale merytorycznie tekst na razie jest sztampowy. Ale przeczytam część pierwszą i zobaczę...

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek pochwalę Twoją sygnaturę. Ziewająca Luna jest spoko.

Wielkie dzięki ;)

 

Wracając do bohatera, na chwilę obecny nie ma on głębi. Jest szary i na żywca wyjęty z gry komputerowej. A może dodać mu coś innego, np. rysę na tym stalowym charakterze?

O to się nie musisz martwić, główny bohater ma bardzo dobrze rozwinięty charakter, który stopniowo będzie "wypływał" na wierzch

 

Narzekasz na sporą dawkę sztampowych momentów, ale pamiętaj, że w dzisiejszych czasach ciężko jest być oryginalnym ;)

Ale nie martw się, mam w zanadrzu kilka nietuzinkowych pomysłów na najbliższe rozdziały, tylko pisać.

 

 

A szkoda, bo bardzo rozwijasz się pod kątem opisów. Przemyślenia wewnętrzne są super, troszkę brakuje krajobrazów, ale wiem, że to nudna robota.

Dzięki za pochwałę :D

I masz rację, że trochę brakuje opisów krajobrazów, z jakiegoś powodu o wiele lepiej wychodzi mi opisywanie otwartych przestrzeni niż ścisłych blokowisk.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


że w dzisiejszych czasach ciężko jest być oryginalnym

Zdaję sobie z tego sprawę. Nawet nie śnię o tym, aby napisać tekst o II wojnie, który będzie... echem... w pełni oryginalny. Ale można tak się starać modyfikować czy łączyć ograne wątki, że ciężko je poznać.

 

 

Ok, I rozdział za mną.

 

Strażnicy giną jak muchy, ich śmierci nie poświęciłeś nawet akapitu. Smutno mi. Zaufaj mi, ale byłoby 100 raz ciekaiwej, jakby bohaterowie przegrali tę misję, zostali ranni i musieli uciekać z podkulonymi ogonami. A potem dociekania "co było nie tak?. Jak w "Wściekłych Psach" Tarantino. Niby doskonali gangsterzy, a napadnie wychodzi i o tym jest film.

 

Piją winko, a chyba strzały słyszała cała okolica. Czy to nie powód do alarmu?

 

Zabijają kilka kucyków nawet nie wiedząc, czego szukają?

 

"To miała byc łatwa robota" - za 300000 tysięcy?

 

Cóż, na chwile obecną jest podobnie jak w prologu Mamy do czynienia z typowym filmem akcji made by USA: dobre efekty specjalne (Twój warsztat), niezgorsi aktorzy, ale głębi trochę brakuje. Nawet ta klinika z lekko jakby szaloną panią chirurg to jakby wyjęta z filmu typu "Niezniszczalni", który jest bądź co bądź parodią samego siebie.

 

Co z tego wynika?

 

Najbardziej podobały mi się detale, np. mundur Departamentu, oczko... super! Widzę zatem pewną prawidłowość, jaka wykazują dobrzy, obiecujący nastoletni pisarze: mają fajne pomysły, rozwijają warsztat, ale ogół pracy trąci niestety pewnym zaduchem kulturalnym, czyli kopiujemy pomysły z rzeczy, które nas fascynują. Sam tak pisałem, i musiałem wieleset stron zapełnić, nim wyrobiłem sobie styl.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za słowa krytyki, na pewno wezmę je sobie do serca.

 

Nie będę się tu rozpisywał na temat poszczególnych uwag, które wypisałeś, ale masz rację, że mogłem nieco pokombinować z atakiem na pociąg, by był bardziej... nieprzewidywalna.

Wielkie dzięki za krytykę, teraz wiem co u mnie leży i co poprawić, a to już coś.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks later...

W końcu znalazłem czas, aby przeczytać i coś skrobnąć. Po pierwsze, Departamenty - cholernie mi się podoba ten pomysł (inspiracją były Ministerstwa z FOE?). Po drugie, świat mi się podoba, mroczna Equestria, gdzie wszyscy drżą na samo wspomnienie o imieniu Fluttershy (i innych pewnie także). Po trzecie, kucoperze i echolokacja - świetny koncept jak dla mnie.

 

Trochę nie kumam kwestii pieniędzy, 30k za zniszczone ciuchy? Przelicznik srogi, rozumiem, akurat może tam jakaś hiperinflacja szaleje, ale po prostu nienaturalne się te liczby zdają. No i czasowo jakoś się dłuży akcja, w sensie - wspomniane jest, że główny bohater ma jakieś półtora dnia, zanim Departament zwali mu się na łeb... a on zamiast od razu spieprzać i kombinować, wysyła Małą na zakupy i śniadanie.

 

Generalnie jest dobrze, jak powiedział Spidi - jest sporo fajnych detali, akcja co prawda idzie dość powoli do przodu, ale i tak czyta się dobrze. Pisz dalej, panie Omega.

 

"Gdybyś dał mi pieniądze, byłabym szybciej" - aż mi się pewien stary dowcip przypomniał, jak to kiedyś szło się z dychą do sklepu i nakupiło chleba, jajek, masła, soków... a dzisiaj wszędzie te cholerne kamery! :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...