Skocz do zawartości

World of TCB [Gra]


Hoffner

Recommended Posts

Eliza zmarszczyła brwi.

- Zwierząt jako tako się nie boje, to jest moja praca, ale... boję się jeździć na koniu - uśmiechnęła się krzywo. - Jak autobusy i samochody jeszcze zniosę, to nienawidzę, gdy moje życie jest zależne od zwierzęcia. To tak jakbym zamknęła się bezbronna w klatce z Obiektem poziomu A - mówiła coraz szybciej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przytuliłem Elizabeth

-Ze mną nie musisz się bać. Nie martw się. Nie pozwolę żeby coś ci się stało już ci to mówiłem. Jeśli pojedziemy razem na pewno będzie dobrze. Najważniejsze to pokonać swój lęk. A uwierz mi w tej chwili to jeden z najlepszych środków transportu. Powiedziałem z uśmiechem

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elizabeth wzruszyła ramionami.

- Nie wiem. Ja idę się umyć, jak jesteś głodny kupiłam jakieś zupki chińskie i dania z puszki. Wiem, że słabo, ale po takim czasie nieobecności nie mam prawie nic w półkach. Kupiłam jeszcze kawę, cukier i mleko. No i herbatę w saszetkach. Zaraz wrócę - pocałowała cię w policzek i wyszła z salonu.

 

(LAMPY W NORMALNYCH DOMACH TEŻ NIE DZIAŁAJĄ, OD TEJ FALI? :D)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sen szybko mnie ogarnął. Byłem zmęczony całym dniem. Cóż przynajmniej kilka spraw się wyjaśniło. Być może przez noc przyjdzie mi do głowy idealnie rozwiązanie problemu. Nie zwróciłem uwagi na kopanie Elizabeth. Bo byłem naprawdę zmęczony szybko zasnąłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(so much spam)

Obudził się kilka godzin później, obok stała stara pielęgniarka na oko powstała razem z tym bunkrem, na ścianie była kiepsko zamalowana swastyka. Trochę bolało go ramię ale nie przejmował się tym, jakiś czas później wyszedł ze skrzydła szpitalnego i postanowił uciec z tego bunkra. Udał się do swojej kwatery, wszelkie plany i pomysły jak i schematy zniszczył, a znajdowało się tam kilka obiecujących projektów mniędzy innymi działo tesli które miało strzelać piorunami. Jak gdyby nigdy nic wyszedł z bunkra, nikt go nie zatrzymywał, zabrał tylko swoją wiedzę i portfel, zmienił także ubrania w obawie przed jakimiś nadajnikami, Ogólnie trochę mu odbiło więc stał się nie obliczalny, miał także skonstruowany 2 taki sam pistolet jak dla Sztandafa. Udał się w pobliski las i "odkopał" spod sterty liści skuter i odpalił go, ruszył przed siebie byle jak najdalej stąd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój piękny koń? Chabetą? Nie zna się to zwierze jest niesamowite. Ale przynajmniej się do niego przekonała. Powoli się przebrałem zabrałem swoją broń i zacząłem schodzić na dół. Skierowałem się do konia.

-Masz wszystko? Możemy ruszać? Spytałem Elizabeth powoli siadając na konia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uśmiechnąłem się, po czym ruszyłem koniem w stronę laboratorium. Jazda nie trwała długo jak zawsze zresztą. Nie był to samochód. Ale był na pewno szybszy niż łażenie na piechotę. Powoli zatrzymałem konia. Po czym zszedłem powoli pomagając zejść Elizabeth.
-I jak? Chyba nie było tak źle?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...