Skocz do zawartości

World of TCB [Gra]


Hoffner

Recommended Posts

Pociski przeleciały przez alikorna na wylot zostawiając w widzialnej powłoce dziury które po chwili zaczęły znikać. Widać było że Lustia nie posiada krwi a pod warstwą skóry znajduję się energia.

- Ostrzegałyśmy że tak to się skończy, więc gińcie jeśli chcecie. Taka wasza wola - westchnęła otwierając oczy które rozbłysły na biało tak jak róg. Wszystkie gryfy w tym pomieszczeniu tak jak i w tych przyległych zostały uśmiercone po przez zatrzymanie akcji serca oprócz dowódcy którego zostawiła sobie na koniec. - Naprawdę tego chcecie? - zwróciła się do niego.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No cóż, jak nas zdradzisz to NASA się zabije, a w to, że zdradzisz mnie nie wierzę - uśmiechnęła się, kiedy wchodziliście do windy. - Jestem ciekawa jak tam ludzie na dole. Podobno Kamila raz na jakiś czas na nich zagląda, a co do tych z zabytkami to Piotr i jego kolega nie pozwolą im wyjść - włożyła kartę co umożliwiło jej naciśnięcie guzika poziomu A. - Tylko mając kartę laboranta wyższego stopnia można tam zjechać - powiedziała jeszcze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-No cóż, że zdradzę ciebie tego na pewno nie musisz się obawiać. Powiedziałem z uśmiechem A jeśli chodzi o NASA to samobójcą nie jestem. Słyszałem o żołnierzach, którzy ochraniali strefę, 51 co nie, którzy podobno próbowali coś zdradzić. Wolałbym nie skończyć, jak oni. Jeśli chodzi o tych ludzi z zabytkami. Nie wydają się być groźni, ale mogą być ciekawscy. Trzeba na nich lepiej uważać. Myślę, że obserwacja tu wystarczy.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Winda dojechała na poziom A.

Stała tam już Klara z notatnikiem.

- To co? Idziemy sprawdzić sektor 4, czy nic tam nie uciekło? - zapytała raźnie, a Eliza tylko coś odmruknęła, przylgnęła do ciebie mocniej, co wcale Klarę nie zdziwiło i pociągnęła do jednych z czarnych drzwi. Dzisiaj w ogromnym pomieszczeniu znów było ciemno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Gandzia]

(Mówiła o tym że; "Strzelicie do kogoś kogo nie wiecie czy jesteście wstanie zabić i ten ktoś jedną myślą może sprowadzić śmierć na was?" 11 słów śmierci z Eragon'a Nie trzeba dużo energii by ścisnąć serce by się zatrzymało czy pękła pojedyncza tętnica w mózgu... To nawet humanitarne jest.)

 

Bomba rozprysła się niszcząc całą wierzchnią powłokę Lustii pokazując czym jest naprawdę bo nie była tworem z krwi i kości. Jej prawdziwe ciało składało się z czystej białej, świecącej magii pulsującej rytmicznie jak woda po uderzeniu. Można było wyróżnić pojedyncze kończyny które wracały z wolna na swoje miejsce odtwarzając ich strukturę.

- I po co wam to było? Rozmawiało nam się dobrze. Chciałyśmy dobrze... - westchnęła idąc w kierunku żywego gryfa. Jej wierzchnia powłoka nie odtwarzała się już...    

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na poziomie A znów przywitała nas Klara. Ta kobieta jest jakaś dziwna. Nie przeszkadza jej siedzenie w tym miejscu. Teraz chce oglądać sektor 4 czy coś nie nawiało. Mam nadzieje, że nie. Wystarczy mi już jeden pojedynek z tymi stworami. Gdy Elizabeth bardziej do mnie przylgnęła lekko się uśmiechnąłem. Zdziwiło mnie też, że Klara nie zwróciła uwagi na reakcje Elizabeth. Nie obchodziło ją to? A może czegoś się domyślała. Na dodatek znowu te ciemności.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elizabeth i Klara lekko cię wyprzedziły. Za drzwiami był prosty korytarz, naokoło którego było dużo klatek z powłok energetycznych.

Niektóre były puste. W jednej stała dziewczynka, cała, łącznie z ubraniem, jarzyła się na czerwono co było chyba skutkiem jakiegoś środka chemicznego. Zamiast rąk miało to macki.

- To jest Obiekt Czerwona Królowa - powiedziała do ciebie Eliza.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłem na tego stwora. Ten stwór, z którym wczoraj walczyłem wyglądał znacznie gorzej. Ale z tym też bym się nie chciał spróbować. Wygląda jak dziecko, ale te macki. To musi być groźne.

-Czyli to to wczoraj uciekło. Czy te macki są trujące czy coś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Tym niemniej to jest OP. Tworzenie postaci, których nie da się pokonać.)

 

Granat wybuchł i mnie zabił. To nie był duży gabinet...

 

***

 

- Najpierw broń - powiedział żandarm, jednym ruchem łapy odbierając pegazowi miecz i podając go koledze. Drugi gryf mocno chwycił za broń. - Teraz idziemy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie są jakieś specjalnie trujące, ale jak nimi dostaniesz, to zaboli - powiedziała Klara i pokazała na swoją twarz. - Ale stworzenie to jest bardzo inteligentne, dlatego jest na tym poziomie. No cóż, chodźmy dalej - powiedziała cicho.

Ogólnie szli wszyscy jak na majowym spacerku.

Eliza nawet oparła głowę na twoim ramieniu.

 

(ZW)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macki i inteligentna dobre połączenie. Patrząc na twarz Klary mogłem się domyślić, jakie to uczucie dostać taką macką. Ruszyliśmy dalej. Ciekawe co jeszcze zobacze. W pewnym momencie Elizabeth położyła głowę na moim ramieniu. Nie byłem pewny czy to rozsądne. Zwłaszcza jak Klara była tak blisko. Zacząłem cicho szeptać tak by Klara nie usłyszała.

-Elizabeth musimy uważać, bo jeszcze się czegoś domyśli

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gryfy zaprowadziły kuca do miejsca, gdzie znaleźć się powinien kilka dni temu.

Do miejskiej twierdzy, zajętej obecnie przez gryfie wojska. Pegaz został zamknięty w jednej z pozbawionych okien cel. Miecz gdzieś odniesiono. Chwilę później stawił się podoficer kontrwywiadu.

- Imię, nazwisko? - spytał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Klara ma dziecko - powiedziała z lekkim śmiechem Eliza. - My możemy mieć życie prywatne, a już tym bardziej z innymi pracownikami laboratorium. O co chodzi? - zapytała szybko, bo zobaczyła, że Klara stanęła przed jedną z klatek.

- Obiekt Aria się rozmnożył. Ale jak, był tam sam!?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, z kim Klara się musiała spotykać. Bo jeśli w domu jest taka jak tutaj. To bym się jej nieco bał. Jednak nie byłem pewny czy życie prywatne między niskim rangą pracownikiem a szefową nie wywołała jakiś konfliktów w laboratorium. Zwłaszcza, że Julia już mnie nie lubi. I chyba jest zazdrosna, że dopuszczono mnie na poziom A. Jednak nie zdążyłem nic powiedzieć. Bo zatrzymaliśmy się przy jednej z klatek. Mówili coś o rozmnożeniu obiektu.

-Może nie potrzebował do tego partnera jak niektóre zwierzęta. Być może wystąpiły jakieś mutacje w jej układzie rozrodczym po tych specyfikach, co im dajecie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dowódca, który nawet nie wie, jak nazywają się jego najbliżsi współpracownicy? Jesteście najżałośniejszą szajką, jaką w życiu widziałem. - Sięgnął po coś, co leżało poza zasięgiem wzroku więźnia. Tym czymś okazał się szlauch, z którego ciekł cienki strumień morskiej wody. - Wiesz, jak uczy się kota, by nie robił pewnych rzeczy? Gdy to zrobi, psika się na niego wodą. To będzie działać podobnie, tylko na nieco większą skalę. Powtórzę: nazwiska twoich wspólników!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Widocznie tak, Michael się pozbędzie tych młodych, ewentualnie jednego zostawi. Nie możemy na coś takiego pozwolić - powiedziała Eliza, potem kiedy Klara ich wyprzedziła i otworzyła następne drzwi, powiedziała ci szeptem:

- Jej ,,ukochany'' kiedy dowiedział co się tu dzieje, chciał, żeby rzuciła te pracę, bo się o nią martwił. Jednak ona nie chciała. Zagroził jej, że ich zdradzi, wtedy ona zrobiła z niego Obiekt. Najpierw był zwykłym Obiektem, jednak ona chciała mieć go ciągle przy sobie. I tak powstał Piramiś - dokończyła Eliza z krzywym uśmiechem. - A mała Konstancja nadal myśli, że jej tatuś wyjechał do USA. Konstancją zajmuje się starsza siostra Klary i dobrze, bo nie chciałabym być na miejscu tej dziewczynki, gdyby Klara się nią opiekowała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Gandzia]

(Pokonać dało się słowem. Trzeba było ją oszukać gdy była okazja i chciała się pogodzić by wykonać odwet za Cesarza, który i tak pewnie nastąpi...)

Lustia stanęła nad ciałem gryfa. Było jej go żal ale nie mogła nawet łzy uronić gdyż nie posiadała ciała. Spojrzała na pomieszczenie po wybuchu. Ściany nadpalone, wszędzie leża ciała i nic nie leży na swoim miejscu. Dziwiły ją dwie rzeczy kiedy ktoś tu zajrzy słysząc eksplozje i skąd gryfy miały technologie zamykania magii w pojemnikach by ją później zdetonować... Jej róg rozbłysł - teleportowała się...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...