Skocz do zawartości

World of TCB [Gra]


Hoffner

Recommended Posts

Widząc brak zainteresowania pistoletami wziąłem je i nóż i strzykawkę z środkami uspokajającymi. Cóż nie były to moje pistolety i nóż, ale lepsze to niż nic. Tak korytarz przypominał mi jeden z horrorów, który kiedyś oglądałem sytuacja też była podobna. Mam nadzieje, że to się jednak inaczej skończy niż tam. Spojrzałem na Elizabeth, gdy zaproponowała, aby się rozdzielić.

-Jesteś pewna, że to dobry pomysł?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak, Obiekty uwolnione są tylko dwa, a tak zrobimy to szybciej. Uciekły dwa Obiekty, już wiem jakie - mruknęła patrząc na mapę poziomu wiszącą obok windy. - Wiedziałam z których klatek uciekły, ale nie znałam tej mapy na pamięć. No więc - Elizy obróciła się do Klary i Thomasa, a potem wręcz zmiażdżyła Klarę spojrzeniem. - Wiesz, Thomas, chyba należy ci się wyjaśnienie, skoro idziesz z nami, bo wiesz...  - zaczęła wręcz ZA spokojnie Eliza. - Klara zabrała jeden z Obiektów z górnych poziomów. Był on... no cóż, po prostu nadnaturalnie silny, mutacja genetyczna.... Klara trzy miesiące używała na nim różnorakich środków odurzających, trucizn... wręcz TORTUROWAŁA GO - Klara spuściła głowę, już wiedząc o co chodzi. - Bo jej ambicją było odtworzenie Piramidogłowego z pewnego horroru. Ma on na ciele dużo ran, a na głowie... hm - tu zaśmiała się histerycznie. - żelazną piramidę. Klara tak bardzo schrzaniła mu mózg, że Obiekt ten jest pewny, że jego życiowym celem jest obdzieranie ludzi ze skór, co jest możliwe, z powodu jego siły i grubej skóry, co prawie uniemożliwia wbicie strzykawki - Klara spuściła głowę jeszcze bardziej. - Drugim uciekinierem jest Obiekt Czerwona Królowa(Resident Evil :D), ale porównując do naszego małego koleżki Klary to nic. Wspominałam, że Piramidogłowy ma trzy metry? - Klara w końcu się odezwała.

- Proszę przestań. Miałam zrobić sekcję Piramisia w sobotę i było by po sprawie...

Eliza złapała się za głowę i zaczęła bezgłośnie powtarzać ,,Piramisia....''.

Potem jakby zebrała się w sobie.

- Wiesz co Klaro? Idź szukaj Królowej, Thomas idziemy pobawić się w Silent Hill....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, co się pojawiło na mojej twarzy ciężko było określić. Że jak Silent Hill?! Czy oni całkiem oszaleli? Z opisu to coś jest maszyną do zabijania. Do cholery to coś obdziera ze skóry rękami. A Klara nazwała go Piramisia? Tak ta nazwa pasuje. No po prostu super. Nie wiem czy nawet pistolety wystarczą. I jakaś czerwona królowa nazwa jak z kolejnego horroru. Co następne predator albo alien? Elizabeth idzie ze mną na polowanie. Lubię jej towarzystwo, ale w tym wypadku wolałbym towarzystwo doborowych komandosów westchnąłem. Po czym poszedłem za Elizabeth. Wciąż wszędzie celowałem pistoletami nie spuszczając niczego z oka.

-Elizabeth wiem, że jestem bardzo głupi przy was. Ale nie uważasz, że poszliście o krok za daleko tworząc, co takiego?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elizabeth westchnęła.

- Spróbuj wytłumaczyć to Klarze. Lubię ją, ale czasem przesadza, poprosiłabym o jej przeniesienie ale nie mogę, jestem jej winna życie. Pamiętasz o tym, co mówiłam w samochodzie? Gdyby ona mi wtedy nie pomogła, nie przeżyłabym. - Eliza popchnęła jakieś drzwi. Był to cholernie ciemny korytarz z wieloma rozgałęzieniami i drzwiami.

- A teraz bądź bardzo cicho - szepnęła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mnie zastanowiło ciekawe jak Klara ją ocaliła. Muszę później dokładnie poznać te historie. O ile przeżyje dzisiejszy dzień. W ogóle zaczynam myśleć, że Klara ma pokręcone poczucie humoru. Nic już jednak nie powiedziałem obserwowałem cała okolice celując z broni. Żeby wyłapać najmniejszy ruch a brak światła nie ułatwiał sprawy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eliza powoli poruszała się korytarzami, zaglądając bokiem na każdy, zanim weszła.

W pewnym momencie po zajrzeniu powiedziała:

- O [Tu użyła niecenzuralnego słowa].

 

Bardzo daleko na końcu następnego korytarza spacerowało sobie... no cóż, Klarze poszło dobrze, bo jedyna różnica między tym, a tym z gier/filmów, była taka, że ,,Piramiś'' nie miał miecza. W pewnym momencie stworzenie złapało za drzwi stojące najbliżej i... no wyrwało je.

Eliza syknęła.

Co prawda, nie zniszczył klatki, bo klatki były w pomieszczeniach, Elizie bardziej nie spodobała się tego siła.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem na to coś. Samym wyglądem mogło doprowadzić do zawału. Ten zombiak był przy tym niczym. No cóż chyba nas nie zauważył to nasza przewaga. Będzie się działo. Nałożyłem kapelusz niżej na oczy, po czym spojrzałem na Elizabeth. Nie chciałem jej narażać. Chociaż sam też wolałbym tu nie być. Nigdy nie walczyłem z przeciwnikiem o takich gabarytach. Bardzo cicho szepnąłem

-Słuchaj ja się z nim zabawię i odwrócę jego uwagę. Zgoda?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nawet jakbyśmy chcieli ją oddać, to nie możemy tego zrobić. Nie mamy ku temu uprawnień. Proszę skierować się z tą prośbą do Cesarza albo sekretarza stanu do spraw zagranicznych. Sugeruję przygotować też listy uwierzytelniające, potwierdzające pani uprawnienia do prowadzenia negocjacji pokojowych ze strony equestriańskiej.

Edytowano przez Gandzia
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również kiwnąłem głową. Miałem w głowie pewien pomysł. Chociaż mógł się dla mnie źle skończyć. Musiałem sprowokować to coś, aby podeszło bardzo blisko mnie. Jeśli się nie uda to będę miał przerąbane. Zwykle kopnąłbym drzwi żeby pokazać, że się go nie boje. Ale w tym wypadku trochę się jednak bałem. Ciekawe, jaki to ból jak ktoś obdziera cię ze skóry. Chyba zaraz się dowiem. Bardzo delikatnie otworzyłem drzwi. Po czym wszedłem do korytarza ze stworem. Najwyraźniej mnie zauważył. Postanowiłem to wykorzystać. Wyciągnąłem pistolety. Po czym zacząłem walić seriami tak żeby, choć zranić jego ciało. Miałem nadzieje, że zaraz do mnie podejdzie.

-No pokaż, co potrafisz dziwaku

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piramidogłowy ryknął, a brzmiało to jak uderzenie gongu, przez jego żelazne coś na głowie.

Na jego ciele otwierały się małe, za małe jak na takie pociski rany, z których pociekło troszkę krwi. Jednak na ciebie ruszył, starając się nie zwracać uwagi na twoją strzelaninę.

Kiedy trafiałeś w piramidę na jego głowie, pociski zostawiały małe wgłębienia, ale jej nie przebijały.

Eliza gdzieś poszła, widocznie znała ten korytarz, bo wyszła za Obiektem.

Podeszła do niego od tyłu, szybko, acz uważając, by jej nie usłyszał.

Wybrała szybko idealne miejsce w jego kręgosłupie, w którym po prostu środek paraliżujący MUSIAŁ zadziałać i wbiła strzykawkę.

Obiekt bardzo szybko się odwrócił. Widać było, że lekko osłabł, więc środek działał, ale zanim rozejdzie się on dokładnie potrzeba kilka sekund, a Piramidek zdążył unieść Elizę za gardło do góry.

Elizabeth jęknęła wystraszona, czując jak silna ręka zaciska się na jej szyi.

 

(Właśnie tak wygląda przeciętna seria TCB :D. Jak zakończę już WSZYSTKIE swoje sesje i nie będę miała co robić robię sesję Silent Hill. Nie ma lipy)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzyłem jak moje pociski nie robiły mu większe krzywdy. A ten jego krzyk miałem wrażenie, że chyba zemdleje z przerażenia. Wtedy zauważyłem, że ktoś się skrada. Była to Elizabeth. Chyba chciała go zaatakować od tyłu skute był marny. Widziałem jak ją uniósł. On ją zaraz zabije. Byłem tego pewny. Pobiegłem wściekły w stronę potwora. Przy okazji wyjmując nóż i strzykawkę z środkiem uspokajającym. Po czym skoczyłem w jego stronę. Nóż wbiłem w żołądek a strzykawkę w jedną z ran, którą wykonałem pistoletem.

-Puszczaj ją natychmiast!! Wrzasnąłem wściekle na potwora.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stwór puścił Elizę i upadł.

Kobieta siedziała na podłodze, masując sobie szyję.

- Podałam mu środek paraliżujący, ale żeby zaczął działać potrzeba pięciu sekund, a dla niego to wystarczy - mruknęła cicho, nie podnosząc głowy - Chyba zabiję Klarę, kiedy mówiła, że stworzenie jest Bardzo, ale to Bardzo Niestabilne i Niebezpieczne, to nie sądziłam, że aż tak. Środek działa długo, on sobie tu poleży, to Klara go będzie zamykała w klatce, w końcu to jej stworek - zaśmiała się histerycznie i w tym momencie pojawił się Michael.

- KIEDY MI KLARA POWIEDZIAŁA, ŻE CHCE WALIZĘ, NIE SĄDZIŁEM, ŻE ZEJDZIECIE TU, CZY WY... - w tym momencie zamilknął patrząc na Piramidogłowego, leżącego na ziemi. - Czy to jest...? Ehhh... nie ważne, Klara zamknęła już Czerwoną Królową, ale nie obyło się bez ran, te mackocosie zostawiły jej ślad na twarzy, ale to powinno za tydzień zejść. Idę po nią, odprowadzimy... no to, do klatki - powiedział już cicho i zniknął w korytarzu.

Eliza jakoś tak chwiejnie wstała i otrzepała kitel.

- Dziękuję - powiedziała cicho i złapała Thomasa za rękę. - Chodźmy już - powiedziała, nadal go trzymając i prowadząc do wyjścia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłem na leżące monstrum. To był najgorszy przeciwnik, z jakim się w życiu starłem. Nie chciałbym tego powtórzyć. Teraz przynajmniej rozumiem, dlaczego środek nie działał, kiedy Elizabeth go wstrzyknęła. Nagle pojawił się Michael z tego, co powiedział czerwona królowa też została złapana. Ale Klara skończyła z jakimś śladem. No to dwójka z głowy. Nagle Elizabeth wstała i złapała mnie za rękę. Po czym zacząłem iść z nią w stronę wyjścia. Chyba nic poważniejszego jej się nie stało. Całe szczęście. Uśmiechnąłem się, po czym spojrzałem na nią.

-Drobiazg. Przecież już ci mówiłem, że nie pozwolę żeby stała ci się krzywda. Powiedziałem z uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eliza wsiadła razem z tobą do windy, gdzie w końcu cię puściła. Zanim winda się zamknęła wbiegła do niej Klara. Na twarzy miała długi, krwisty ślad, jakby ktoś bardzo mocno uderzył ją kłodą.

- Michael powiedział, że z pomocą urządzeń odstawi zemdlone Obiekty do klatek - powiedziała cicho, a potem spojrzała szybko na Elizę. - Elizabeth, ja wiem, że jesteś zła, ale skąd ja miałam wiedzieć, że wyłączą prąd, równie dobrze mogło uciec co innego! Błagam nie zakazuj mi zrobienia Obiektu Pielęgniarki z Silent Hill'a! Ja już sobie nawet do tego Obiekt załatwiłam! Operacja mózgu i kilka środków i... - w tym momencie zamilkła, bo Eliza rzuciła jej spojrzenie mówiące: Powiedz-Jeszcze-Jedno-Słowo-A-Będzie-Twoim-Ostatnim. 

Winda ruszyła.

- Ja idę na powierzchnię zobaczyć co się dzieje, zresztą, potrzebuję tego. Idziesz ze mną, Thomas? - zapytała Elizabeth.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle do windy wbiegła Klara. Spojrzałem na nią. Nie, czym jest ta królowa. Ale jej też bym raczej nie chciał spotkać. Nagle usłyszałem rozmowę. Tego jeszcze brakuje szalonej pielęgniarki. Na szczęście Elizabeth zachowała zdrowy rozsądek. Jej wzrok mówił wszystko. Podobne spojrzenie mi rzuciła podczas wizytacji NASA. Spojrzałem na nią ponownie się uśmiechnąłem.

-Bardzo chętnie. Trochę powietrza mi się przyda

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eliza uśmiechnęła się trochę krzywo.

Winda dojechała. Eliza wyszła na zewnątrz witając się z Aurorą i z ludźmi NASA, którzy już lekko znudzeni chodzili tam i z powrotem. Eliza znalazła miejsce koło bramy gdzie stanęła z Thomasem.

- Chyba zaraz zrobię sobie kawę - powiedziała cicho.

Dłonią dotknęła swojej szyi z boku. Kiedy wyciągnęła rękę miała trochę krwi na palcu.

- To mocno ściska - zażartowała słabo.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będąc na zewnątrz zobaczyłem ludzi z NASA. Chyba pilnowali żeby był spokój. Całe szczęście, że nic większego się tu nie działo. Nagle stanąłem z Elizabeth koło bramy. Wspomniała, że napiłaby się kawy. Wcale jej się nie dziwiłem. Zauważyłem krew na jej palcu po dotknięciu szyi. Podszedłem i lekko dotknąłem jej szyje.

-Jesteś pewna, że nic ci nie jest?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Już gorsze rzeczy robiłam, o to się nie martw. Najgorzej było jak pierwszy raz go zobaczyłam i to tak z zaskoczenia, bo mi o tym jeszcze Klara nie zdążyła powiedzieć. Trauma na całe życie, myślałam, że śnię. No, albo jak mnie kiedyś Obiekt zaatakował. Chodźmy już może na tą kawę - dodała i ruszyła w stronę drzwi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To raczej jest nie możliwe w tej chwili... - Milczała moment. - Wycofać się nie możecie bo podlegacie Cesarzowi a trwa zawieszenie broni. Cóż za pat... - westchnęła. - Droga odwrotu też odcięta... czyli wyruszacie z nami w takim razie bo innego wyjścia nie widzimy. - Zakończyła swój wywód patrząc na ich dowódce. - Mamy róg, mamy skrzydła? To są nasze uprawnienia...

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogłem się tylko domyślać jak wyglądała mina Elizabeth, gdy pierwszy raz zobaczyła to monstrum. W każdym razie obym nie musiał więcej go widzieć. Atak obiektu to zapewne ten obiekt 74. To musiało być naprawdę nieprzyjemne przeżycie pomyślałem.

-Masz racje też się chętnie napije kawy. Po tych słowach ruszyłem za Elizabeth.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ale wciąż nie mamy oficjalnych pełnomocnictw od władczyń Equestrii, to jest księżniczki Celestii i księżniczki Luny. Zgodnie z protokołem dyplomatycznym list taki jest niezbędny do rozpoczęcia negocjacji - powiedziałem. - I niby gdzie wyruszamy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...