Skocz do zawartości

World of TCB [Gra]


Hoffner

Recommended Posts

To monstrum to jej, co?! Sama myśl mnie przerażała. Do tego stopnia kocha te pracę, że przerobiła go na coś takiego. Ojca jej córek?! Tak to dowód żeby trzymać język za zębami. Chyba Klara nie jest do końca zdrowa. Spojrzałem na Elizabeth. Po czym cicho szepnąłem.

-Mam nadzieję, że ty ze mnie nie zrobisz. Czegoś podobnego, co Klara zrobiła z nim

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elizabeth uśmiechnęła się krzywo.

- Nie porównuj mnie do Klary - w tym momencie wyżej wspomniana wróciła.

- No, nic nie uciekło. Resztę sektorów sprawdziłam wczoraj z Michaelem. Idę do Piramisia - powiedziała wesoło, a kiedy odeszła, Eliza powiedziała cicho.

- Chyba wyślę do niej Michaela, żeby jej coś czasem nie odwaliło.

Potem odwróciła się do ciebie, uśmiechnęła lekko i pocałowała cię.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gryf bez słowa zwiększył ciśnienie. Strumień wody cisnął pegazem na ścianę; nadmiar cieczy spływał wydrążonymi w podłodze kanalikami za kraty i do położonej na korytarzu ciasnej kratki ściegowej. Po chwili podoficer przerwał.

- Przypomnij sobie. Woda jest droga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Stalkerowe kombinezony też miały ograniczoną odporność)

Gryf rzucił kabel do kałuży, która pozostała po prezentacji poprzedniego wynalazku. Woda naelektryzowała się, prąd popłynął po ściekającej z pancerza cieczy, kierując się w górę, ku nieodsłoniętym częściom zbroi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może powinienem się nieco rozejrzeć. Przy okazji rozprostowałbym nieco kości. Choć bardzo mi się tu podobało w towarzystwie. Lekko ją pocałowałem.

-Cóż rozejrzałbym się nieco po mieście. Choć mówiąc szczerze bardzo lubię przebywać w twoim towarzystwie. Powiedziałem z uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłem jak Elizabeth poszła na górę. Więc mogę stąd wyjść. Powoli opuściłem laboratorium i skierowałem się do samochodu brakowało mi tego. Zanim ruszyłem znów spojrzałem na tablet. Hmm kolejna wiadomość. A to ciekawe? Według informacji. Pojawił się zastępca Iwana nie, jaki Alex. To jeszcze nie jest Christopher. Ale bardzo chętnie się zabawię pomyślałem z uśmiechem. Nawet podano mi adres gdzie powinien być jak miło. Czasami informatorzy się przydają. Chwilę jeszcze popatrzyłem na laboratorium, po czym ruszyłem samochodem. Trzeba w każdym razie uważać trwa tu w końcu wojna.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dojechałem do miasta. Wszędzie było pełno ludzi łazili po sklepach jak szaleni. Chyba robili zapasy na wypadek, jeśli Rosjanie dostaną się do miasta. Wszędzie służby porządkowe pilnowały całej okolicy zapewne by nie dochodziło do zamieszek. Przez te całą sytuacje może być to na rękę różnym organizacjom przestępczym w końcu teraz wszyscy są zajęci tą wojną, więc kto ma czas ganiać jakiś mniej szkodliwych bandziorów. Przejechałem koło konsulatu kanadyjskiego. Też było tam sporo ludzi. Zapewne moi rodacy na wakacjach próbowali wrócić do domu by uniknąć tej wojny. Oto przykład, jaki jestem szalony. Każdy normalny by stąd uciekał nie patrząc w tył. Cóż w sumie nigdy nie byłem do końca normalny. Ruszyłem dalej przed siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu dojechałem do miejsca podanego w informacji, którą dostałem. Kolejny samotny dom na odludziu za miastem. To było zbyt łatwe. Wciąż ułatwiali mi pracę. Zapewne zawsze tak wybierają żeby pozbyć się ciekawskich oczu. Z tego, co zauważyłem w domu paliły się światła. Więc powinien tam być mój cel. Założyłem chustę na twarz, po czym ruszyłem wolnym krokiem w stronę domu.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na chwilę stanąłem w okolicy domu. Jeśli gość jest za Iwana to będzie zawodowiec. Lepiej się nie cackać. Szybko wyciągnąłem pistolety i wyważyłem drzwi. Po czym wszedłem do środka. Dom był całkiem ładny. Wewnątrz paliło się światło i był włączony telewizor, ale nikogo nie widziałem za to słyszałem coś dziwnego. Nagle spostrzegłem dziwne urządzenie. Domyśliłem się, co to jest. Jasna cholera! Nie zdążę tego rozbroić nawet nie byłe w tym nigdy jakimś specjalistom. Zacząłem szybko uciekać z budynku. Gdy nastąpiła eksplozja cały dom wyleciał w powietrze. Uciekłem i skoczyłem jak najdalej. Ale resztki szkła wbiły mi się w plecy i jakaś duża część przeleciała mi po nodze robiąc spore rozcięcie. Chwilę leżałem na ziemi ciężko oddychając.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Equestria, świątynia Przesilenia, Góra Canterlot]

Lustia stała przed tronem emanując non stop energią która oświetlała całe pomieszczenie. Myślała jeszcze chwile czy wszystko się na pewno uda gdy jej biologiczny zegar powiedział jej że już czas. Zasiadła na fotelu odchylając się do tyłu. Wpuściła w niego energie. Słup światła wystrzelił oświetlając niebo. Po pomieszczeniu zaczęło biec wiele białych linii krzyżujących się wszelaki uporządkowany sposób. Najwięcej ich jednak było pomiędzy Alikornem a sztucznym słońcem.

 

[EQ]

Ziemia się zatrzęsła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli się podniosłem. Spojrzałem na ranę na nodze była dość głęboka a moje plecy tak bolały. Skąd wiedział? Był przeciek czy jak? A może to nie była pułapka dla mnie. Później to przemyślę. Muszę jechać do szpitala żeby mi pomogli. Zacząłem kuleć w stronę samochodu. Po czym wyjąłem bandaż ze schowka obwiązałem sobie nogę żeby zmniejszyć krwawienie. Dawno nie czułem takiego bólu. Udało mi się odpalić samochód, po czym ruszyłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało mi się dojechać. Nie miałem zamiaru liczyć na publiczną służbę zdrowia. Chwiejnym krokiem skierowałem się do recepcji. Podobno w tym szpitalu za odpowiednią cenę dobrze się tobą zajmą. Nawet nie zadają pytań. Spojrzałem na starszą kobietę w recepcji.

-Muszę natychmiast widzieć lekarza

-Oczywiście. Był pan zarejestrowany

Położyłem dolary na stole. Kobieta chwilę na mnie patrzyła

-Dobrze pokój 26. Może pan wejść od razu

Skierowałem się do pokoju. Po czym natychmiast tam wszedłem. W środku był straszy facet. Widać, że już był doświadczony w tym fachu. Jego siwizna jakby to udowadniała

-No dobrze. Niech pan usiądzie.

Wykonałem polecenie

-Więc, co mam dla pana zrobić

-W moim plecach są odłamki szkła i moja noga jest uszkodzona

-Dobrze niech się pan położy i zdejmie płaszcz i koszule. Zobaczę jak to wygląda

Wykonałem polecenie. Po czym lekarz zaczął oglądać moje rany na plecach

-Nie jest tak źle. Zaraz to panu usunę. Szkło nie dostało się głęboko. Ale trochę zaboli

Nagle poczułem okropny ból, gdy zaczął usuwać mi odłamki z pleców. Musiałem ostro zacisnąć zęby. W końcu skończył

-Teraz zobaczę pana nogę

Podwinął mi nogawkę spodni i chwilę patrzył w milczeniu

-Tu już nie jest tak dobrze. Cięcie jest głębokie. Zszyje to panu. Ale dwa tygodnie będzie pan kulał i może być blizna. Pracuje pan gdzieś?

Na chwilę się uśmiechnąłem. Ciekawe jak Elizabeth zareaguje na zwolnienie. Ale teraz i tak się do niczego nie nadaje

-Tak pracuje w pewnym miejscu

-Dobrze, więc zaczynam

Lekarz profesjonalnie zszył mi nogę i zabandażował ją i mój tułów. Czułem się nieco lepiej. Przy okazji przypisał mi jakieś leki i dał zwolnienie dla pracodawcy. Za taką cenę należało mi się dobre leczenie. Niestety tak jak powiedział dalej kulałem. Powoli wróciłem do samochodu. Postanowiłem najpierw zawieść zwolnienie a później wrócić do szukania celu na pewno nie będę marnował dwóch tygodni na leżeniu pomyślałem, po czym ruszyłem.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elizabeth siedziała w swoim laboratorium. Już chwilę temu skończyła papierową robotę, teraz zjechała na Poziom B.

- No cóż - powiedziała do przybyszy i pracowników, którzy tam byli. - Jak na razie nie dzieje się nic groźnego. Możecie odejść. Jeśli państwo chcą zostawić swoje zabytki, proszę bardzo, odbierzecie je kiedy chcecie, a resztę proszę o powrócenie do pracy. W razie zaatakowanie Warszawy znów tu się spotkamy - dodała jeszcze, a potem Kamila, która z nią była odprowadziła przybyszów do windy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadąc samochodem zastanawiałem się jak mogło do tego dojść. Spodziewali się mnie? Ktoś mnie wystawił? Czy to była pułapka dla mnie a może, kogo innego? Tyle pytań. Muszę dorwać tego Alexa i się dowiedzieć. W końcu dojechałem w okolice laboratorium. Miałem nadzieje, że nie spotkam Elizabeth i zostawię zwolnienie w recepcji. Powoli opuściłem samochód i kulejąc skierowałem się do laboratorium.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elizabeth przed Kamilą wyjechała windą na parter, chcąc się udać z powrotem do gabinetu.

Los tak chciał, że zobaczyła w holu Thomasa.

Przez chwilę na niego patrzyła, a potem przyłożyła lekko rękę do czoła.

- Do mojego gabinetu w tej chwili. I to nie jest prośba - powiedziała i nie patrząc na ciebie weszła na schody.

 

( :D)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Dziwny zbieg okoliczności xD)

Byłem już w środku miałem zostawić zwolnienie w recepcji i uciec po angielsku. Ale chyba pech prześladuje mnie cały dzień. Nagle pojawiła się Elizabeth i chyba zauważyła, że coś jest nie tak. Nie zdążyłem nic powiedzieć. Bo kazała mi się natychmiast udać do jej gabinetu. Chyba nie była zadowolona. Westchnąłem, po czym zabrałem zwolnienie i skierowałem się kulejąc do jej gabinetu. Choć wejście po schodach obecnie nie należało do przyjemnych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem na nią, po czym spokojnie usiadłem na fotelu, którym kazała mi usiąść. Nie bardzo chciałem mówić prawdę. To moja prywatna zemsta.

-Cóż nic specjalnego wypadek samochodowy. Oczywiście jechałem innym samochodem niż zwykle i doszło do stłuczki nic specjalnego. Ale lekarz kazał mi na razie nie pracować

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...