Skocz do zawartości

Popioły [Oneshot][Postapo][Sad][Dark]


Cahan

Recommended Posts

Miałem wrażenie, że jest to strasznie krótkie. Tysiąc trzysta słów i przechodzi się przez nie jak burza. Na dzień dobry dostaje dość mocne słowa, a potem czytam, przebiegam przez kolejne akapity zastanawiając się: co się stało, ale dlaczego, czy aby na pewno? Przecież to żadne rozwiązanie. Kłamstwo, to jedyne możliwe rozwiązanie, tylko że innego problemu. Rozumiem, ale nie zgadzam się. Czytaj dalej, jeszcze nic nie jest stracone. Jeszcze nic się nie dokonało, naiwnie myślę. Przecież wiem, jak to się skończy. Przecież jest tylko jeden sposób, w końcu rozwiązanie zostało podane już na wstępie. Mimo to czytaj dalej…

Bardzo dobrze czułem klimat, może nie tyle końca świata, co uczucia beznadziejności powoli wypieranej przez, tak długo poszukiwany przez Lunę, spokój. Moim skromnym zdaniem zdeklasowałaś całe podium, a trzecie miejsce to zdecydowanie o dwa stopnie za nisko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne z tych opowiadań, które komentuje się lekko, przyjemnie i bezstresowo, ponieważ treść ich można zawrzeć w jednym, góra dwóch słowach. W tym przypadku jest to "dobra sztampa".

 

"Popioły" to mój pierwszy poważny kontakt z twórczością Cahan, nieszczególnie więc wiedziałem, czego się spodziewać. Usłyszałem wcześniej jedną czy dwie nieprzychylne opinie, zetknięcie z tym fanfikiem okazało się jednak całkiem przyjemne. Styl kojarzy mi się nieco z tą charakterystyczną, pozorną płytkością "Pszczół", ale brakuje mu solidnego oszlifowania, w efekcie jest po prostu średnio - w tym dosłownym, ani pozytywnym, ani negatywnym sensie. Czyta się to lekko i szybko, nie piejąc przy tym z zachwytu ani nie łapiąc się za głowę z rozpaczy. Początek zdaje mi się już nawet nie sztampowy, ale wręcz kiczowaty - po pierwsze, wygląda to na typową smutną powiastkę z narracją pierwszoosobową, która zapewne ma uwydatnić emocje bohaterki. Po drugie - postać wspomnianej bohaterki, znaczy Luna. Dlaczego to zawsze musi być Luna? Dlaczego to właśnie ją tak sobie upodobali wszelcy fandomowi smuto- i dramatopisarze? I po trzecie - przedstawiona wizja Equestrii jedynie potwierdza zarzuty co niektórych, oskarżających światy postapokaliptyczne o powtarzalność i kalkowanie znanych motywów.

 

Na szczęście dalej jest już lepiej. Jak się okazuje, pierwsze wrażenie doszczętnej sztampowości wcale nie jest mylące, ale za to nieustanne próby wywołania emocji stopniowo zaczynają działać i na koniec patrzyłem już na "Popioły" całkiem przychylnym okiem. Gdzieś tam zdarzyły się chyba jakieś literówki czy inne rodzynki w cieście, ale było ich na tyle mało, że żadnego wpływu na przyjemność z czytania nie wywołały. Właśnie takich prac na konkurs się spodziewałem i właśnie taką pracą jestem zupełnie usatysfakcjonowany - to miły przerywnik między innymi, dłuższymi dziełami i nie żałuję czasu nań poświęconego. Trzecie miejsce przydzieliłbym ex aequo ze "Sztuką Przetrwania" Fistacha.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, czas odpowiedzieć na zarzuty :fluttershy4:

Fistachowi i MaciejKamilowi [jak to odmieniać ?] serdecznie dziękuję za ciepłe komentarze. Powiem, że płakałam, kiedy pisałam. Bo Word skasował mi cały tekst i musiałam pisać od nowa...

 

@Poranny Kapitan Scyfer

 

Moje fanfiki są bardzo różnorodne. Raz piszę totalne bzdury "dla jaj", a innym razem "głębokie o śmierci rozważania" oraz dark fantasy.

 

Dlaczego Luna? Cóż, w fanfikach tego typu zazwyczaj widziałam Celestię/Twilight. No i Luna też z innych powodów. A przede wszystkim jednego. Wyobraziłam sobie odsłanianie nocnego nieba w takiej scenerii, jaka jest w postapokaliptycznej Equestrii i uznałam, że to musi wyglądać kozacko. Dodatkowo często patrzę się w noc i zawsze mi się to kojarzyło ze śmiercią, końcem, nieskończonością, naturalnym cyklem życia...

To ta dusza romantyka chyba, ale lubię takie ładne sceny śmierci. Takie bardzo głupie zresztą też, ale czasem mam ochotę na nieco dramatyzmu.

 

Pierwotnie miała to być proza pomieszana z wierszem wolnym, ale nie wiedziałam jakie tagi temu by wówczas dać i zrezygnowałam z pomysłu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czasie tajemniczych problemów z internetem nołlajfy się nudzą. A gdy się nudzą czytają fanfikcje.

 

Zawsze mam problem z wyrażaniem opinii na temat tego typu dzieł. Naprawdę rzadko się zdarza, by jakieś słowo pisane mnie poruszyło, a to przecież główny cel takiego typu opowiadań. Tutaj jest podobnie, ale myślę, iż uda mi się choć częściowo zwalić winę na krótkość opowiadania.

 

Choć znam Lunę, z tekstu dowiaduję się o okolicznościach kataklizmu, wiele z przytaczanych emocji oraz przemyśleń nie jest mi obce (to z kolei plus, choć opisywałaś tragedię w konkretnym kontekście, gdyby zabrać te słowa i wcisnąć w inny obraz, całkiem dobrze by i tak tam pasowały) jakoś nie mogłem poczuć żadnego żalu, czy smutku, z powodu decyzji bohaterki.

Nie mogłem się wczuć. Za mało, zdecydowanie za mało. Może, gdybym dostał jeszcze jakąś inną scenę z udziałem bohaterki, a nie tylko sam list... No, ale to by z kolei psuło konwencję, więc odpada.

 

Mimo to opowiadanie odbieram jak najbardziej dobrze. Schludne formatowanie, styl też przyjemny (choć wypatrzyłem kilka potencjalnych potknięć). Może tylko nacechowałbym go bardziej złością Księżniczki, gdyby nie zdanie "Jestem zła", jej stan określiłbym bardziej jako rozpaczliwą rezygnację.

 

Masz też plus za katastrofę naturalną, jako kataklizm, miast serwowania po raz kolejny "Wielkiej Wojny", "Wielkiego Czaru", "Wielkiego Złodupca", czy dowolnej kombinacji tych trzech pojęć.

 

Ulubiony cytat:

Strach przed zagładą siedzi w nas tak głęboko i jest tak silny, że wolimy udawać, że tematu nie ma. W końcu trzeba jakoś żyć. A co to za życie w ciągłym strachu?

Kilka mniejszych błędów, które uznałem za warte czepiania się:

"Zaczęło się od trzęsienia ziemi w Manehattan" - czemu nie odmienione?



"Napędzane energią z atoma" - energia z atoma? Tego Atoma z Tytusa Romka i Atomka?

 

PS. Naukowcy jak zawsze pomocni. To chyba amerykańscy byli, co?

Edytowano przez Nicz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Uwaga! Autor posta rezerwuje sobie prawo do bycia dupkiem!)

 

PONIŻEJ NIECO SPOJLERÓW, OSTRZEGAM

 

===

 

Przeczytałem i przyznam, że okazało się lepsze, niż się spodziewałem. Plus za superwulkan. Nastrój też nie jest zły, zwłaszcza pod koniec.

 

Z drugiej strony: minus za styl "wypowiedzi" Luny. Za dużo tam jak dla mnie kolokwialnych fraz i słów, nie pasowało mi to. Można jednak uznać, że to lata w zamknięciu i utrata nadziei spowodowały zmianę jej stylu mówienia. Minus także za literówki i "atoma". Serio? :burned:

 

No i najważniejsze. Razi mnie w tym fiku lejąca się z niego, niczym cydr z antałka, SZTAMPA. Jej poziom jest ponad 9000. Nie dość, że Luna, to jeszcze samobójstwo. Brakuje tylko płynącej po policzku pojedynczej łzy i wingbonera. :burned:

 

Na zakończenie dodam, że nie cierpię fików [sad] i/lub [dark], co z pewnością wpłynęło na mój odbiór fanfika. Ograniczeniem był też limit słów i ograniczenia czasowe, zapewne bez nich efekt końcowy byłby znacznie lepszy.

 

Ogólnie 6,5/10. A jeśli ktoś lubi tego rodzaju fiki, to 7,5/10.

 

pzdr

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nicz
 
Superwulkan to coś co może wybuchnąć całkiem niedługo. Wówczas tak, czeka nas praktycznie koniec świata. I jest to moja ulubiona teoria zagłady [zaraz po Gniewie Bogów :crazytwi:].
 
Co do odmian- nie odmieniam anglojęzycznych nazw miast.
Energia z atoma- powiem szczerze, że z tym wyrażeniem spotykam się bardzo często. Tak się mówi na energię atomową [przynajmniej w środowisku, w którym żyję, ale mój Breslau jest podobno dziwny pod tym względem].
 
PS: Rozbawiłeś mnie tym Tytusem :D. Wyobraziłam to sobie, może powinnam napisać crossover kucy z tworem Papcia Chmiela...
 
 
@Poulsen

Uczucia Księżniczki określiłabym jako smutek, żal, gorycz i złość. Co do jej sposobu wyrażania się - uznałam, że w prywatnym liście nie musi używać języka oficjalnego, szczególnie w sytuacji, w której jest jej i tak już to obojętne. Do tego dochodzi upływ lat i zmiana zachowania samej bohaterki.

 

Co to wingboner? Luna poszła tylko dlatego, że nocne niebo wygląda bardziej epicko, mrocznie i kojarzy mi się ze śmiercią. To był jedyny powód w zasadzie, bo tak szczerze, to jednak wolę Celestię i Twilight, ale one mi nie pasowały. A samobójstwo? Jestem wielką fanką werteryzmu i motywu śmierci w romantyźmie. Praktycznie we wszystkich moich opkach, jeszcze od podstawówki, wszyscy zawsze umierali. Powiedziałabym, że kocham uśmiercać bohaterów literackich.

 

Fiki z tagiem [sad] lubię średnio, ale [dark] już kocham. Jestem wielką fanką dark fantasy i to się przenosi też na kuce.
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Fik umilił mi nieco nudną podróż pociągiem. Zostawiłem po drodze kilka komentarzy w tekście. :)

Bez wątpienia mamy kontakt z opowiadaniem postapokaliptycznym. Powierzchnia kontynentu nie nadaje się do zamieszkania, a zgromadzeni w schronach nie są przystosowani do życia pod ziemią, w zamknięciu. Bohaterom towarzyszy bezsilność, uniknięcie apokalipsy nie było możliwe. Można jedynie gdybać o możliwych skutkach czy modlić się, by schron przetrzymał rozpętane piekło. Z czasem pojawia się tęsknota, tęsknota za życiem jak dawniej, za wiatrem, słońcem, wodą, zieloną trawą. W pewnym momencie jesteśmy w stanie podjąć irracjonalne kroki, by choć na chwilę powrócić do poprzedniego życia, bez względu na konsekwencje.

Tekst krótki, może i sztampowy, ale dobrze napisany, czyta się gładko, styl nie męczy i jest przyjemny w odbiorze. Innymi słowy - zatwierdzam i polecam. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

Uff, niezłe (nie wiem jak to inaczej napisać).

Tym razem odpuściłem sobie czytanie poprzednich komentarzy. (Chyba zaraz znowu stracę wątek.)

 

Więc... Zapachniało Lovecraftem (może dlatego, że go niedawno czytałem), ale nie było tych (według mnie) durnych opisów w stylu: ,,To było tak straszne, że nie jestem wstanie tego opisać" (znów ostrzegam, że to tylko moja opinia i nikomu jej nie narzucam). Czyżby to były początki Fallout: Equestria? Czy to właśnie ta tragedia sprawiła, że świat tamtych fików tak wygląda? Jak będę je czytać, to potraktuję te opowiadanie jako kanon. Jak się szuka czegoś mocniejszego, bardziej melancholijnego, to to jest właściwe opowiadanie. Jak nic.

(W takich momentach zdaję sobie sprawę, że jestem do niczego. Ta piękność zasługuje na więcej niż jestem w stanie dać. Mam nadzieję, że ktoś bardziej umiejętny napisze swoją opinie dzięki moim wykopaliskom.)

 

Post sponsorowany przez Dolara.

 

Nie, ale serio - WoW, epickie.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ravik, wstyd się przyznać, ale nie czytałam Lovecrafta. A co do Fallouta - za tamten kataklizm odpowiadają magiczne atomówki. Tu jest katastrofa naturalna. I opowiadanie kanonicznie mocno rozmija się z Falloutem.

 

Za komentarz oczywiście dziękuję :rd6:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cahan szczerze mówiąc nie wiem czy polecić. Co prawda pisał nawet nieźle, ale mnie osobiście bolał brak dialogów (strasznie się do nich przyzwyczaiłem) i te opis o strasznych istotach których nie opisze bo są straszne.

(Dalej podkreślam, że to tylko moja opinia.)

Chociaż w krótkich opowiadaniach brak dialogów da się nawet przeboleć. Pewnie po prostu za dużo zrzędzę (jak zawsze zresztą.)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 years later...

„Popioły”, czyli opowiadanie konkursowe od Cahan, specjalnie na XI Edycję Konkursu Literackiego. Pamiętam, że zgrzytnęły mi elementy sci-fi, gdyż od początku w fanfiku budowany był klimat czystego, klasycznego fantasy, stąd przyznałem w ramach oceny „dziewiątkę” oraz drugie miejsce, w mojej osobistej klasyfikacji. Jak opowiadanie trzyma się po latach?

 

Dla mnie dosyć trudna sprawa, gdyż moje zdanie nie zmieniło się od tamtej pory ani trochę i ciężko mi napisać coś więcej ponad to, co pisałem ostatnim razem. Szkoda, że z perspektywy czasu moja ocena się nie podniosła, ale z drugiej strony, jednocześnie nie uległa obniżeniu, co może świadczyć o tym, że z biegiem lat opowiadanie nie straciło na jakości, ani nie zestarzało się zbyt brzydko, toteż zawsze i wszędzie można sięgnąć.

 

Nie zrozumcie mnie źle, w ramach konkursu dałbym temu opowiadaniu drugie miejsce wtedy i dałbym mu drugie miejsce także dzisiaj. Ale co, jeśli zestawić „Popioły” z innymi odpowiadaniami popełnionymi przez tę samą autorkę? Co, gdyby wymienić całą ówczesną konkurencję na jej własne, również dzisiejsze dzieła? Wiecie, gdyby mieli naprzeciw siebie stanąć zawodnicy z różnych epok? Ano okazuje się, że „Popioły” mogą liczyć na przyzwoite miejsce wśród zwykłej czołówki, acz zdecydowanie za tą ścisłą czołówką. Podkreślam – nie oznacza to, że tytuł ten jest zły, co z kolei powinno dać do myślenia, że Cahan tak naprawdę nigdy nie popełniła opowiadania słabego. Wiecie, takiego, że aż szok. Eksperymenty, które niekoniecznie odniosły sukces? Tak. Niewykorzystany potencjał? Jasne. Ale żeby kiedykolwiek było źle, kiepsko, żenująco? Nic z tych rzeczy.

 

Stąd, cieszę się, że rozpocząłem ów maraton, zaś „Popioły” są po prostu dobrym punktem odniesienia, jednym z możliwych. Jest to opowiadanie podejmujące wątek apokalipsy, w którym to, z perspektywy samej księżniczki Luny, dowiemy się jak doszło do zagłady, jak usiłowano się na nią przygotować pod kątem przetrwania oraz jakie okazały się rezultaty, gdy było po wszystkim. No i co w związku z tym zrobi główna bohaterka i narratorka zarazem, gdyż opowiadanie tak właśnie jest prowadzone – jest to wspomnienie oraz plan na niedaleką przyszłość (i jak się okaże, sposób na przemierzenie ostatniej drogi), spisane na papierze (elektronicznym).

 

Podtrzymuję, że drobne elementy sci-fi, o ile w jakiś sposób urozmaicają treść, o tyle godzą troszkę w klimat, który przez większość fanfika przywołuje na myśl zwykłe fantasy. Generalnie, opowiadanie zbyt wesołe nie jest, apokalipsa jest traktowana poważnie i taki też nastrój się utrzymuje. Towarzyszy temu bezsilność, może nawet swego rodzaju klaustrofobia, gdy wyobrazimy sobie podziemne bunkry, w których schronili się ocaleli. Szaro-bure podziemia zestawione zostały z powierzchnią będącą krajobrazem rodem z intra do „Heroes of Might and Magic IV”, na gorąco (no pun intended) po Rozliczeniu. Opisy spełniają swoje zadanie i wszystko można sobie wyobrazić bez najmniejszego problemu, nie widać żadnych cięć, czy dróg na skróty, byle zmieścić się w limicie ujętym w zasadach konkursu. Opowiadanie jest kompletne.

 

Jednakże, w kontekście tego, o czym pisałem wcześniej, zdecydowanie lepiej wychodzą autorce klimaty fantasy, ale magii, miecza, intryg, aniżeli apokalipsy. Odnosi się wrażenie, że w tym pierwszym wypadku można liczyć na ciekawsze rzeczy, a także lepsze kreacje postaci, fantastyczne stwory, czy tajemniczość zakrojoną na dużo szerszą skalę, ogólnie. Tego typu treści wydają mi się bardziej atrakcyjne, czuć też przy nich, że autorka działa dużo swobodniej, ma więcej pomysłów, no i ogólnie, czyta się to lepiej. No i to przy tych fanfikach (mam na myśli remaster „Cienia Nocy”, pogańskie kuce, czy „Smak Arbuza”) można liczyć na lepsze opisy. Jeżeli chodzi o komedie... zależy. To dwie zupełnie inne bajki, ale myślę, że preferuję atmosferę oraz tematykę ukazaną w „Popiołach”... jeżeli żarty w danym dziele do mnie nie trafiają. Trudno się tutaj zdecydować.

 

Rozumiem zarzuty odnośnie kreacji Luny, natomiast według mnie może być tak, że księżniczka inaczej się wypowiada, zachowuje, a inaczej myśli, no i skoro tekst ma być spisaniem jej myśli, nie widzę problemu z tym, że brzmi ona tak, jak zwyczajny kucyk, jej słownictwo jest mało wzniosłe, mało królewskie, no i rzeczywiście, gdyby nie informacja wprost, kogo są to słowa, pewnie nieprędko do głowy by przyszło, że narratorką faktycznie może być koronowana głowa. Z drugiej strony, może to być reprezentacja tego, jak silnym zniszczeniom uległ świat oraz tego, że w obliczu takiej zagłady, nie ma znaczenia, czy jest się zwyczajnym kucem, czy alikornem, bo wszyscy ulegają zrównaniu i dzielą ten sam los. Ale można kombinować dalej. Sygnał, że po zagładzie Luna się zmieniła, w jakimś sensie zdegradowała. Zdaje sobie sprawę, że jest bezsilna i jej boskość nie znaczy nic w obliczu przeznaczenia. Czyli w tym sensie stała się zwykłym kucem, dzielącym ten sam bunkier.

 

Według mnie, szczytem kreacji bohaterki jest wyjawienie czytelnikom swojego planu. Widać tęsknotę za starym światem oraz żal wynikający z beznadziejności sytuacji, Luna gotowa jest oddać życie za chociaż namiastkę tego, co było. Widać, że już nie chce tkwić w bunkrze, woli wyjść na powierzchnię, przejść się, polatać, wznieść księżyc po raz ostatni. Myślę, że to dowodzi jej odwagi, ale również zmęczenia życiem w podziemi, stąd to wyczuwalne zgorzknienie, które przekłada się na mniej oficjalne słownictwo. Intrygująca natura jej kreacji tkwi w drobnych szczegółach porozrzucanych tu i ówdzie w fanfiku, przyda się też nieco wyobraźni, by różne rzeczy samemu sobie wytłumaczyć i się wczuć. Zawsze to doceniam, gdy opowiadanie posiada takie postacie :D

 

Generalnie, jest to solidnie zrealizowany kawałek tekstu, nie jest wprawdzie idealny (jeden z moich przedmówców określił to opowiadanie mianem "dobrej sztampy" – trafne spostrzeżenie, ale dobra sztampa nie jest zła ;)) i nie wydaje mi się kluczowy w dorobku fanfikowym Cahan w tym sensie, że pewnie nie zapadnie w pamięć tak, jak np. „Smak Arbuza”, czy „Cień Nocy”, ale jest to ciekawa próbka możliwości autorki, w materii narracji pierwszoosobowej oraz tematyki katastroficznej. Czyta się go jak najbardziej w porządku. Ma swoje momenty, szczególnie pod koniec, gdy dowiadujemy się o ostatecznej decyzji Luny i czytamy jej ostatnie słowa do siostry. Tekst pozostawia człowieka z ciekawością, jak postąpi Celestia, no i co z tego wyniknie, ogólnie. Czy kucyki przetrwają w tych bunkrach i za kilkaset lat ktoś jednak wyjdzie na zewnątrz, a świat uda się odbudować, czy też za jakiś czas wszyscy poniosą śmierć? Ciekawe jest to, że wszelkie czarne scenariusze wydają się wiarygodne, niemalże pewne, ale te jasne... nierealne. W sam raz na tag [Sad]. Dobra robota.

 

Czy warto poczytać? Moim zdaniem jak najbardziej. Tekst ma już swoje lata, ale potrafi wciągnąć i myślę, że może się podobać. Wydaje mi się, że nie zdobędzie tylu fanów, co duże fanfiki wywodzące się ze stajni Cahan, ale jest to dobry dodatek do jej twórczości – opowiadanie, które zestarzało się całkiem nieźle, które dobrze się czyta i które pozostawia pewne pole do domysłów, wczuwania się.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

„Popioły” to dziełko całkiem intrygujące. Nie będę się tutaj rozpisywał o fabule, gdyż mamy tutaj streszczenie zagłady Equestrii, spowodowanej wybuchem megawulkanu. Ważniejsza jest tutaj narracja bohaterki, która, jakby to ująć, nazbyt przyzwyczajona do tego co zostawiły kucyki poza ścianami swoich podziemnych bunkrów, nie wyrabia psychicznie. Okazuje się, że jest to list czy może raczej pamiętnik pisany przez księżniczkę Lunę i wydaje mi się, że akurat jej wybór jest dyskusyjny. Bardziej spodziewałbym się tutaj Candence lub Twilight, które nie znały innego stylu życia. Spodziewałbym się nawet Celestii. Luna wszak przeżyła 1000 lat na księżycu i jako taka powinna być bardziej odporna na stresujące sytuację. Chociaż w sumie też nie jestem tego taki pewien. Gdyby była odporna chyba nie zostałaby Nightmare Moon, prawda? Nie wiadomo co się stało z Mane 6. Ogólnie autorka nie rozpisywała się o życiu w postapokaliptycznych kryptach na wzór Fallouta. Prawdopodobnie jednak księżniczki nie są w jednym schronie, co w sumie ma sens i wyjaśnia dlaczego Celestii nie ma teraz przy Lunie. 

 

Podoba mi się, że autorka sięgnęła po wiedzę specjalistyczną opisując skutki wybuchu. 
 

Cytat

To co wyleciało z Nilfhelbergu okazało się mocno toksyczne. Duża zawartość siarki, metali ciężkich i pierwiastków radioaktywnych sprawiły, iż na zewnątrz będziemy mogli powrócić dopiero za tysiąclecia!

 

Nawet nie miałem pojęcia, że wybuch wulkanu, wybuchowi wulkanu jest nierówny.

Podsumowując, jeśli ktoś lubi te klimaty to może tutaj znaleźć coś smutnego ale nie przeładowanego próbującymi wzbudzić emocje okropieństwami. Strona formalna jak zwykle u Cahan nie budzi zastrzeżeń. 

Ps. Tylko dlaczego zrezygnowała z liczby mnogiej gdy mówi o sobie? Oto jest pytanie. 

Edytowano przez Obsede
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Dnia 9.11.2023 o 00:42, Obsede napisał:

Okazuje się, że jest to list czy może raczej pamiętnik pisany przez księżniczkę Lunę i wydaje mi się, że akurat jej wybór jest dyskusyjny. Bardziej spodziewałbym się tutaj Candence lub Twilight, które nie znały innego stylu życia. Spodziewałbym się nawet Celestii. Luna wszak przeżyła 1000 lat na księżycu i jako taka powinna być bardziej odporna na stresujące sytuację. Chociaż w sumie też nie jestem tego taki pewien. Gdyby była odporna chyba nie zostałaby Nightmare Moon, prawda? Nie wiadomo co się stało z Mane 6. Ogólnie autorka nie rozpisywała się o życiu w postapokaliptycznych kryptach na wzór Fallouta. Prawdopodobnie jednak księżniczki nie są w jednym schronie, co w sumie ma sens i wyjaśnia dlaczego Celestii nie ma teraz przy Lunie. 

 

Ogółem założyłam, że Luna nigdy na Księżycu nie była. Bo technicznie nie była, technicznie była tam zaklęta Nightmare Moon, a i to niekoniecznie świadomie, skoro jej wizerunek dosłownie był widoczny na tym ciele niebieskim. Serialowa Luna zresztą nigdy nie była zbyt odporna psychiczna. Wydaje mi się, że pisałam to jeszcze przed sezonem czwartym, ale no... Serialowa Luna dosłownie dała się opętać, strzeliła focha i chciała zabić Celestię, bo kucyki wolały jej siostrę. Kolejne sezony raczej też potwierdzają, że Luna nie jest zbyt mądra istabilna psychicznie.

 

I tak, w założeniu są w tym samym schronie. Ale czy to cokolwiek zmienia? Nie sądzę.

 

Dnia 9.11.2023 o 00:42, Obsede napisał:

Ps. Tylko dlaczego zrezygnowała z liczby mnogiej gdy mówi o sobie? Oto jest pytanie. 

Bo królewski głos Canterlotu służy do mówienia do plebsu, a nie osobistych zapisków/komunikacji z rodzoną siostrą :P

Swoją drogą, serialowa Luna też nie zawsze mówi o sobie w liczbie mnogiej (tak, specjalnie sprawdziłam).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...