Skocz do zawartości

O Bogu tak po prostu


WhiteHood

Recommended Posts

22 minuty temu KochamChemie napisał:

Wiem o czym mówię, sam zajmuję się projektowaniem materiałów, wiele zjawisk trzeba brać pod uwagę, ale nie da się WSZYSTKIEGO zrobić na raz. :rainderp:

ciekawe bo ja zajmuje się projektowaniem elektroniki i uznaję tylko kompleksowe podejście do tematu. Albo wiesz co robisz albo nie, tyle w temacie. 

Co współczynniki bezpieczeństwa mają do słuszności jakiejś teorii czy prawa? 

22 minuty temu KochamChemie napisał:

mamy kilka pasujących do danej sytuacji modeli

tak ale te wszystkie modele przecież muszą działać. Projektując cokolwiek znajdujesz jedynie część wspólną wszystkich potrzebnych do realizacji przedsięwzięcia praw (które wzajemnie sobie nie przeczą) i zależności ale tylko po to by przedsięwzięcie się np opłacało, spełniało warunki bezpieczeństwa idt. 

Jak specjalizujesz się w wytrzymałościówce to przecież z każdym nowym projektem nie odkrywasz nowych reguł i praw, nie? Zdobywasz doświadczenie, które daje Ci pewne pole manewru w pewnych znanych już Tobie sytuacjach.

Edytowano przez Chip
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

To raczej nie tak działa:
W fizyce prowadzenie dowodów działa trochę inaczej:
1. Bierzesz kilka modeli które mogą wyjaśnić pewne zjawisko.
2. Sprawdzasz fenomenologicznie to co się da, aby wykluczyć kilka z wybranych modeli.(najlepiej)
3. Bierzesz model który działa najlepiej.

Pewnie masz racje, na fizyce zbytnio się nie znam więc się nie wypowiem, może rzeczywiście nie było to najlepsze porównanie ^^. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1 minutę temu Chip napisał:

Co współczynniki bezpieczeństwa mają do słuszności jakiejś teorii czy prawa? 

Są dosyć ważne, są obrazem tego, jak bardzo dany model sprawdza się w praktyce, zwykle dla danego problemu sprawdza się dosyć dobrze, dla przykładu, model sprężystości materiału dla stali budowlanych, gdyby równanie na R0,2 było dokładne, to można by używać znacznie mniej materiału na elementy nośne, serio, zaoszczędziłoby to wiele pieniędzy, można by brać wtedy współczynniki rzędu 1,2-1,5 i to tylko ze względu na dokładność wykonania. Niestety, w budownictwie jest największy rygor i każdy wie, że elementy nośne mogą działać tylko sprężyście(zakres plastyczny nie wchodzi w rachubę). A to się dzieje tylko dlatego, że TEORIA sprężystości metali(w sumie tej konkretnej grupy) nie jest AŻ tak precyzyjna. Prawo Hooke'a nie jest doskonałe.

 

8 minut temu Chip napisał:

tak ale te wszystkie modele przecież muszą działać. Projektując cokolwiek znajdujesz jedynie część wspólną wszystkich potrzebnych do realizacji przedsięwzięcia praw (które wzajemnie sobie nie przeczą) i zależności ale tylko po to by przedsięwzięcie się np opłacało, spełniało warunki bezpieczeństwa idt. 

 

No oczywiście, że muszą działać, w danych zakresach.

"Projektując cokolwiek znajdujesz jedynie" kurdę... "jedynie", gdyby było to takie proste. Ale generalnie masz tutaj trochę racji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu KochamChemie napisał:

Prawo Hooke'a nie jest doskonałe

Ale działa. Przy realizacji praktycznej doprecyzowujesz pewne rzeczy, przyjmujesz pewne współczynniki korekcji chociażby ze względu na niedoskonałość materiału, warunki w których ma coś funkcjonować, z jakimi elementami ma współpracować itd. Wszystko masz zmierzone i udowodnione, jak nie przez kogoś to przez siebie samego. Nie wierzysz przecież ślepo w coś co ktoś powiedział czy napisał - raczej o to mi chodziło w poprzednich wypowiedziach. Ja sam także regularnie w miarę prac nad kolejnymi projektami spisuję swoją tzw: "wiedzę wytworzoną" wraz ze stosowną notką co, jak, do czego i dlaczego.

Edytowano przez Chip
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu Chip napisał:

Na dodatek prorok w tym tekście po prostu kłamie... nie ma takiej perspektywy z której można by ogarnąć wzrokiem powierzchnię całej kuli -  choćby takiej kulki jakie mają łożyska. 

 

Nie musiał widzieć wszystkich aniołów naraz, z jednej perspektywy i z wszystkim, co znajdowało się między nimi. Nie musiał też rozumieć wszystkiego co widział i opisywał to tak, jak potrafił. Ciężko całą Apokalipsę brać dosłownie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Na dodatek prorok w tym tekście po prostu kłamie... nie ma takiej perspektywy z której można by ogarnąć wzrokiem powierzchnię całej kuli

Po co ci cała kula? Północ, południe, wschód, zachód. Wysil wyobraźnie, łatwo jest to sobie wyimaginować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu WhiteHood napisał:

Po co ci cała kula? Północ, południe, wschód, zachód. Wysil wyobraźnie, łatwo jest to sobie wyimaginować.

właśnie w tym tkwi szkopuł... prorok widział taki obraz świata o jakim był przekonany wewnętrznie. Założę się, gdyby widział glob ziemski to by napisał coś o kuli czy czymś temu podobnym. Stąd wnioskuję że prorok widział fałszywy obraz świata przyprawiony stosownymi wizjami. Narożników na kuli niestety nie potrafię sobie wyobrazić, no chyba że obiekt o którym tu mowa nie jest kulą :P Lub innymi słowy; bóg zsyłający wizje na swoich proroków bierze jakby pod uwagę ichniejsze przekonanie o kształcie naszego świata? Czyżby w tych wizjach przedstawiał fałszywy jego obraz? W takim razie dlaczego robi z tego taki wielki problem i przy okazji nie pokazał któremuś ze swoich mistyków prawdy? To tak jak było z wioskami potiomkinowskimi. Fasada stworzona do celów pokazowych, tylko po to aby kogoś oszukać. A podobno bóg jest prawdą :D, a prawda nawet w imię wyższego dobra nie ucieka się do kłamstwa, bo w przeciwnym razie staje się delikatnie mówiąc manipulacją. Tylko jaki bóg miał cel w przekazywaniu prorokom fałszywego obrazu naszej ziemi? Przecież z punktu widzenia wiary czy hipotetycznego zbawienia nie jest to istotne.

Z resztą jako istota wszechwiedząca powinien był przewidzieć co będzie się wyrabiało w średniowieczu z ludźmi dążącymi do prawdy...

16 godzin temu Salto napisał:

Ciężko całą Apokalipsę brać dosłownie

Tak. Zwłaszcza w obliczu coraz to nowszych odkryć naukowych (loty w kosmos, rozwój psychologii itd...) dla przeciętnie inteligentnego człowieka umieszczone w (nie tylko) niej zapisy są wierutną bzdurą. A skoro nie możemy brać dosłownie (co jest oczywiście wymykiem stosowanym współcześnie) to otwiera nam to furtkę do praktycznie dowolnej interpretacji tekstu zgodnie i na potrzeby danych czasów. W ogóle dla mnie dziwnym jest fakt, iż bóg w swoich przekazach jest tak mało precyzyjny i konkretny (i pozostawia ludziom margines interpretacji). Ludzie znający dane zagadnienie, zazwyczaj są bardzo precyzyjni i jednoznaczni w swoich wypowiedziach. Natomiast jeżeli mamy do czynienia z osobą nie koniecznie zorientowaną w temacie (jak np: jasnowidz),  - wtedy pojawia się krętactwo, niedomówienia, wieloznaczeniowość i cała zgraja furtek umożliwiających późniejsze przyporządkowywanie zaistniałych faktów do tzw przepowiedni/wizji.

Edytowano przez Chip
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

 

właśnie w tym tkwi szkopuł... prorok widział taki obraz świata o jakim był przekonany wewnętrznie. Założę się, gdyby widział glob ziemski to by napisał coś o kuli czy czymś temu podobnym. Stąd wnioskuję że prorok widział fałszywy obraz świata przyprawiony stosownymi wizjami. Narożników na kuli niestety nie potrafię sobie wyobrazić, no chyba że obiekt o którym tu mowa nie jest kulą  Lub innymi słowy; bóg zsyłający wizje na swoich proroków bierze jakby pod uwagę ichniejsze przekonanie o kształcie naszego świata? Czyżby w tych wizjach przedstawiał fałszywy jego obraz? W takim razie dlaczego robi z tego taki wielki problem i przy okazji nie pokazał któremuś ze swoich mistyków prawdy? To tak jak było z wioskami potiomkinowskimi. Fasada stworzona do celów pokazowych, tylko po to aby kogoś oszukać. A podobno bóg jest prawdą , a prawda nawet w imię wyższego dobra nie ucieka się do kłamstwa, bo w przeciwnym razie staje się delikatnie mówiąc manipulacją. Tylko jaki bóg miał cel w przekazywaniu prorokom fałszywego obrazu naszej ziemi? Przecież z punktu widzenia wiary czy hipotetycznego zbawienia nie jest to istotne.

Z resztą jako istota wszechwiedząca powinien był przewidzieć co będzie się wyrabiało w średniowieczu z ludźmi dążącymi do prawdy...

 

 

 

Posunę się do najbardziej prymitywnej metody.

Spoiler

ziemia.png.09d582531f7a21f5241c370ad98bdcac.png

 

 

Cytuj

Z resztą jako istota wszechwiedząca powinien był przewidzieć co będzie się wyrabiało w średniowieczu z ludźmi dążącymi do prawdy...

Znaczy, jakiej prawdy?

 

 

Cytuj

Natomiast jeżeli mamy do czynienia z osobą nie koniecznie zorientowaną w temacie (jak np: jasnowidz),  - wtedy pojawia się krętactwo, niedomówienia, wieloznaczeniowość i cała zgraja furtek umożliwiających późniejsze przyporządkowywanie zaistniałych faktów do tzw przepowiedni/wizji.

Jaki był pierwszy cud Jezusa w opisany Biblii?

Edytowano przez WhiteHood
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu WhiteHood napisał:

Posunę się do najbardziej prymitywnej metody.

Tak i widzisz max 50 % powierzchni kuli, nie ważne z której strony Byś nie patrzył i z jak daleka. Poza tym kirunki i bieguny to tylko rzeczy ludzkie - umowne, nie koniecznie muszące się pokrywać z wiedzą rzekomego stwórcy.

6 godzin temu WhiteHood napisał:

Znaczy, jakiej prawdy?

Min o kulistości ziemi. Po co wszechmocny to ukrywa, czyżby miał z tym jakiś problem? A może poprostu to ci właśnie ludzie wymyślili sobie boga i dopowiadają na jego temat i z nim w roli głównej jakieś legendy według swych własnych wyobrażeń.

 

Co do pytania o cud, to Ci nie odpowiem - nie chce mi się pamiętać gra historyjek opowiadanych w celu umocnienia legend w tym przypadku rabinów żydowskich.

Edytowano przez Chip
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Co do pytania o cud, to Ci nie odpowiem - nie chce mi się pamiętać gra historyjek opowiadanych w celu umocnienia legend w tym przypadku rabinów żydowskich.

Ten cud jest podstawą do rozumienia nowego testamentu.

 

Cytuj

Min o kulistości ziemi. Po co wszechmocny to ukrywa, czyżby miał z tym jakiś problem? A może poprostu to ci właśnie ludzie wymyślili sobie boga i dopowiadają na jego temat i z nim w roli głównej jakieś legendy według swych własnych wyobrażeń.

http://medieval-man.blog.onet.pl/2010/03/15/kolejny-mit-w-sredniowieczu-wierzono-ze-ziemia-jest-plaska/


 

Cytuj

 

Tak i widzisz max 50 % powierzchni kuli, nie ważne z której strony Byś nie patrzył i z jak daleka. Poza tym kirunki i bieguny to tylko rzeczy ludzkie - umowne, nie koniecznie muszące się pokrywać z wiedzą rzekomego stwórcy.

 

 

 

Biblia nie jest dla Boga, jest dla ludzi. Jest napisana tak by ludzie ją rozumieli. Biblia jest dla prostaczków.

 

 

 

Cytuj

 Poza tym kirunki i bieguny to tylko rzeczy ludzkie - umowne, nie koniecznie muszące się pokrywać z wiedzą rzekomego stwórcy.

Ty sobie ustalasz jak Biblia ma wyglądać. 

 

Edytowano przez WhiteHood
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu WhiteHood napisał:

Biblia nie jest dla Boga, jest dla ludzi. Jest napisana tak by ludzie ją rozumieli. Biblia jest dla prostaczków.

To w takim razie dlaczego nie można jej tekstu interpretować dosłownie? Dlaczego jest w niej tyle nieścisłości, wieloznaczeniowości i przenośni. Dlaczego w ogóle można różnie interpretować jeden i ten sam tekst? Dlaczego potrzeba do jej zrozumienia dodatkowej interwencji jakiegoś bytu niby to rozjaśniającego nam w głowach?

Przekaz dla "prostaczków" jest jednoznaczny i charakteryzuje się tym że musi być rozumiany w sposób dosłowny.

 

P.S.

Spoiler

wiem że ten spór nie ma większego sensu, bo zarówno Ty nie przekonasz mnie jak i ja nie przekonam Ciebie; ale za to przynajmniej temat jakoś tam żyje :D

 

Edytowano przez Chip
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odchodząc stamtąd, Jezus ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną!” On wstał i poszedł za Nim.

 

Kto będzie chciał, to pójdzie, a kto nie, będzie się zastanawiał czemu Pismo Święte jest napisane tak, a nie inaczej.

Koniec tematu, dziękuję i pozdrawiam :fluttershy5:

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26.02.2017 at 21:49 Chip napisał:

W momencie gdy natrafiamy na zjawisko którego nie rozumiemy, podejmujemy tzw metody naukowe (min: obserwacja, badania itp). Następnie staramy się stworzyć najtrafniejszy model matematyczny zjawiska. I właśnie ten model nazywany jest teorią. Jeżeli w wyniku dalszych badań zjawisko daje się przewidywać za pomocą utworzonego modelu - wtedy teoria staje się faktem.

Jak rozumiesz słowo "fakt"? Generalnie żadna teoria nie jest faktem (w moim rozumieniu tego słowa), każda jest jedynie przybliżeniem.

 


Mam drobną uwagę odnośnie reszty sporu. Mam dziwne wrażenie, że w głowach rozmówców siedzi obraz Boga jako starszego miłego mądrego pana patrzącego z chmurki na ziemię. Pisałem już to wiele razy tym wątku: Próby zrozumienia Boga są skazane na porażkę. Przynajmniej w "przybliżeniu". Chrześcijanie zastępują próbę zrozumienia wiarą (ufnością), i uważają że muszą rozumieć rzeczy tylko na ludzkim poziomie - tylko tych rzeczy, których rozumienia Bóg od nich oczekuje, więc i których zrozumienia dał możliwość.

 

Dlaczego reszta prób zrozumienia Boga jest skazana na porażkę? Dlaczego nie zrozumiemy dlaczego Biblia jest taka a nie inna? Macie problemy z rozumieniem innych osobników z waszego gatunku, a próbujecie odtworzyć rozumowanie istoty absolutnej i wszechmocnej. Uważacie że umysłowo jesteście bliżej takiej istoty niż człowieka wierzącego w płaską ziemię?

 

Osobiście w tej kwestii jestem miłośnikiem podejścia podobnego do tego Leibnitza: Ów uważał, że żyjemy w najlepszym ze wszystkich możliwych wszechświatów które mógł stworzyć Bóg. Cóż, ja uważam (raczej wierzę) że Biblia jest tą najskuteczniejszą, którą mógł stworzyć Bóg.

 

Wolałbyś taką z opisem kwantowej teorii pola? Meh, co tam kwantowa teoria pola, przecież to pewnie tylko inne przybliżenie. Może w Biblii powinny być teorie prawdziwe, takie które jako gatunek ludzki zrozumiemy za 3000 lat. Swoją drogą fajnie by się tłumaczyło z hebrajskiego teksty typu "Gdy algebra Liego grupy symetrii stanu podstawowego ma mniejszy wymiar niż algebra Liego grupy symetrii Lagranżjanu, w teorii istnieją bezmasowe bozony". Trochę szkoda że Lie w tamtych czasach jeszcze nie istniał.

 

Wiara to nie nauka, a nauka to nie wiara. Odbiór Boga na poziomie czysto intelektualnym jest niemożliwy, bo Ów zawszę będzie dla Ciebie niezrozumiały. Będzie wydawał się nielogiczny - rzeczy których nie rozumiemy, prawie zawsze uważamy za błędne. Np. taki Einstein ( i inni słynni fizycy tamtych czasów) nie wierzący w mechanikę kwantową. Powiedziałbym nawet więcej - teorie uważamy za błędne, by wytłumaczyć sobie (aka zrozumieć) dlaczego ich nie rozumiemy. Nie rozumienie teorii o których myślisz że są prawdziwe jest wybitnie nieprzyjemne, doświadczam tego codziennie.

Z drugiej strony stoją teorie które rozumiemy. To z kolei budzi w nas silną wiarę w ich prawdziwość. Spójrz na takich korwinistów wierzących w handel paróweczkami w liberlandzie. Oni to ROZUMIEJĄ, więc dla nich to jest PRAWDA, ergo, anarchokapitalizm jest optymalnym systemem ekonomicznym i każdy kto uważa inaczej jest głupi, bo nie rozumie modelu handlu paróweczkami w liberlandzie.

Przechodząc od meritum, po jednej stronie masz Boga, którego zrozumieć nie możesz, po drugiej wojujących ateistów, którzy w racjonalny i zrozumiały sposób tłumaczą, dlaczego kościół jest zły. Widzisz po które stronie stoi przewaga. Ale żeby nie być stronniczym: po jednej stronie masz filmiki tłumaczące logicznie absurdy teorii Darwina, a po drugiej masz długie, nudne i skomplikowane opracowania naukowe poparte wiekami badań naukowych. W jednej teorii masz prosty i zrozumiały model w którym słońce i planety krążą dookoła ziemi (przecież widać, że tak jest!!!), a w drugiej ziemia krąży wokół słońca - w dodatku po elipsie, a nawet rozecie jak się w 1915 okazało. Dlaczego do cholery rozeta?! Przecież to okrąg jest idealnym kształtem!

 

Łatwe do zrozumienia teorie zawsze wygrywają - poza czystą nauką, gdzie liczy się nie "łatwość zrozumienia", lecz zdolność do przewidywania wyników doświadczeń. Jednak wiara jest rozdzielna z nauką, nie da się na jej podstawie niczego przewidzieć. Jest to niemalże definicja wiary - myślisz coś, mimo że nie masz ku temu racjonalnych powodów. Są za to irracjonalne powody, za które odpowiada (w to wierzę) Bóg.

 

Kurczę, ale kazanie mi wyszło.
2 x kurczę, w sumie to mi też się wydaje że to co napisałem jest prawdą, gdyż to rozumiem.

 

28.02.2017 at 20:17 Redeline napisał:

Kto będzie chciał, to pójdzie, a kto nie, będzie się zastanawiał czemu Pismo Święte jest napisane tak, a nie inaczej.

Nie lubię dzielenia chrześcijan na "idących" i "nie idących". Dlaczego ludzie tak bardzo nie lubią tezy, że Bóg nie ma ulubionej metody czczenia go, i przyjmuje serce człowieka w takiej formie w jakiej ten mu je daje? A może w ogóle ma indywidualne podejście, od różnych ludzi oczekuje różnych rzeczy, i to on jest motorem różnic w Kościele?

Podczas gdy większość zachowuje się jakby przywiązywała swoją samoocenę do formy czczenia Boga.
 

Wybacz jeżeli źle zrozumiałem Twoją wypowiedź (mam takie delikatne wrażenie, często nadinterpretuję wypowiedzi)

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Dlaczego ludzie tak bardzo nie lubią tezy, że Bóg nie ma ulubionej metody czczenia go, i przyjmuje serce człowieka w takiej formie w jakiej ten mu je daje? A może w ogóle ma indywidualne podejście, od różnych ludzi oczekuje różnych rzeczy, i to on jest motorem różnic w Kościele?

Z jednej strony uważasz 

Cytuj

Cóż, ja uważam (raczej wierzę) że Biblia jest tą najskuteczniejszą, którą mógł stworzyć Bóg.

a z drugiej coś takiego. Pogubiłem się...

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2.03.2017 at 01:29 Mordoklapow napisał:

Jak rozumiesz słowo "fakt"? Generalnie żadna teoria nie jest faktem (w moim rozumieniu tego słowa), każda jest jedynie przybliżeniem.

A teoria grawitacji to co? Że niby loty w kosmos zaistniały w oparciu o jakieś domysły czy przybliżenia?

Przyszli inżynierowie na polibudach uczą się, zaczynając od wiedzy teoretycznej czy praktycznej?

2.03.2017 at 01:29 Mordoklapow napisał:

Próby zrozumienia Boga są skazane na porażkę.

Oczywiście! Nikt nigdy nie odgadnie co siedzi w głowie wariata, czym się kieruje jakie ma motywy, gdyż wariat postępuje nielogicznie - innymi słowy jest nieobliczalny, często czyni (lub wydaje rozkazy) sprzeczne z własnymi przekonaniami lub z tym co wcześniej propagował.

2.03.2017 at 01:29 Mordoklapow napisał:

Cóż, ja uważam (raczej wierzę) że Biblia jest tą najskuteczniejszą, którą mógł stworzyć Bóg.

A ja nie - przy założeniu że bóg istnieje. Ludzie potrafią przekazywać niewspółmiernie doskonalej własne idee i pomysły innym. Dzieje się tak dlatego że przekaz tych ludzi jest spójny logicznie i niesprzeczny wewnętrznie. Ponadto niektóre formy przekazu nie dają możliwości do jakiejkolwiek interpretacji niż ta określona przez autora.

Przy założeniu że bóg został wykreowany przez szczwanych kapłanów, mających na celu "golenie owiec" oraz że wykreowany przez nich obraz z biegiem czasu był modyfikowany przez tzw mistyków (czyli ludzi ze schizofrenią doświadczających jakichś tam wizji, mniej lub bardziej zgodnych z ich własnym wyobrażeniem świata) - to w tym przypadku się z Tobą zgodzę.

2.03.2017 at 01:29 Mordoklapow napisał:

Wiara to nie nauka, a nauka to nie wiara.

Ale nauka wyklucza wiarę. Albo w coś wierzysz albo coś wiesz. Nie możesz przecież wierzyć że 2+2=4

 

2.03.2017 at 01:29 Mordoklapow napisał:

Np. taki Einstein ( i inni słynni fizycy tamtych czasów) nie wierzący w mechanikę kwantową. Powiedziałbym nawet więcej - teorie uważamy za błędne, by wytłumaczyć sobie (aka zrozumieć) dlaczego ich nie rozumiemy. Nie rozumienie teorii o których myślisz że są prawdziwe jest wybitnie nieprzyjemne, doświadczam tego codziennie.

Einstein zdawał sobie sprawę z istnienia "czegoś" co zakłóca jego pojmowanie natury pewnych zjawisk, ale przyznawał się do tego.

2.03.2017 at 01:29 Mordoklapow napisał:

Spójrz na takich korwinistów wierzących w handel paróweczkami w liberlandzie.

Jack pot! Korwiniści wierzą..., a nie wiedzą że takie czy inne działanie będzie skuteczne. Wierzą, czyli są wewnętrznie przekonani do czegoś co im ktoś wcisnął. Pewnie nawet nie posiadają wiedzy czy umiejętności aby to sprawdzić. Stąd można wysnuć wniosek: ludzie ze skłonnością do "wierzenia" innym ludziom, z jakichś powodów (może lenistwo, wygodnictwo, czcze nadzieje, potrzeba posiadania zmyślonego przyjaciela itd...) są raczej mało dociekliwi, łatwo ich nabrać, są naiwni, nie weryfikują posiadanych informacji.

2.03.2017 at 01:29 Mordoklapow napisał:

Przechodząc od meritum, po jednej stronie masz Boga, którego zrozumieć nie możesz, po drugiej wojujących ateistów, którzy w racjonalny i zrozumiały sposób tłumaczą, dlaczego kościół jest zły. Widzisz po które stronie stoi przewaga. Ale żeby nie być stronniczym: po jednej stronie masz filmiki tłumaczące logicznie absurdy teorii Darwina, a po drugiej masz długie, nudne i skomplikowane opracowania naukowe poparte wiekami badań naukowych. W jednej teorii masz prosty i zrozumiały model w którym słońce i planety krążą dookoła ziemi (przecież widać, że tak jest!!!), a w drugiej ziemia krąży wokół słońca - w dodatku po elipsie, a nawet rozecie jak się w 1915 okazało. Dlaczego do cholery rozeta?! Przecież to okrąg jest idealnym kształtem!

W nauce nie chodzi o to aby potwierdzać jakieś teorie czy tezy. Chodzi o dochodzenie do prawdy. Sam podałeś przykład z modelem geocentrycznym który został przyjęty "na wiarę". I okazał się być fałszywy. Zazwyczaj tak też jest w życiu - sztuka kłamania polega na tym aby potencjalna ofiara przestała myśleć a zaczęła wierzyć - jedyną myślącą osobą jest tutaj kłamca. Oczywiście takie zabiegi są stosowane w typie filmików które Wymieniłeś - potencjalny widz nie jest w stanie swoimi siłami dociec co jest prawdziwe a co nie, a to za sprawą warunkowania sposobu myślenia.

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu Chip napisał:

 

Oczywiście! Nikt nigdy nie odgadnie co siedzi w głowie wariata, czym się kieruje jakie ma motywy, gdyż wariat postępuje nielogicznie - innymi słowy jest nieobliczalny, często czyni (lub wydaje rozkazy) sprzeczne z własnymi przekonaniami lub z tym co wcześniej propagował.

Nie widzę powiązania.

 

Ty mówisz o osobie chorej umysłowo, a on o Bogu.

Chorego nie da się zrozumieć, bo ma w głowie swój świat. Ma przysłonięte oczy, na to co się dzieje wokół niego. Po prostu jest chory, upośledzony.

 

Dlaczego nie możemy go w pełni zrozumieć?

Z jego perspektywy to mu jesteśmy upośledzeni. Nie widzimy tego, co on widzi.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu Redeline napisał:

Z jego perspektywy to mu jesteśmy upośledzeni. Nie widzimy tego, co on widzi.

tak myśli typowy "przypadek psychiatryczny" :D

Chodzi mi o to że bóg w "swojej działalności" nie jest logicznie spójny i momentami sam sobie przeczy, choć dla niego stanowi to logiczną całość. 

Co dla mnie jest oczywistym przejawem ludzkiej ręki, która we właściwy sposób ma kształtować myślenie i światopogląd owieczek :D

Czasy się zmieniają, a z nimi ich bóg. Ten gdyby faktycznie istniał (ten bóg wg wyobrażeń chrześcijan) i na różnych etapach ludzkiej historii próbował komunikować się z ludźmi - szokował by naszych przodków np swoją wiedzą o świecie, zakazywał by niewolnictwa, mordowania innych itd. Tak niestety nie było i nie jest - bozia jest zawsze dostosowana do bieżącego obrazu świata.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu Chip napisał:

 szokował by naszych przodków np swoją wiedzą o świecie, zakazywał by niewolnictwa, mordowania innych itd. 

Skąd możesz wiedzieć co by robił Bóg?

 

Poza tym, to typowa odpowiedź większości ateistów.

Tutaj masz typową odpowiedź chrześcijanina. 

„Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20,29). Tymi słowami kończy się spotkanie Tomasza z Jezusem w ósmym dniu po zmartwychwstaniu. Wiara Tomasza rodzi się z tego, co apostoł widzi. Jezus błogosławi jednak tym, dla których doświadczenie wiary nie rozpoczyna się od tego, co widzialne i dotykalne.

żródło ~ http://czasserca.pl/blogoslawieni-ktorzy-nie-widzieli-a-uwierzyli/

 

26 minut temu Chip napisał:

bozia jest zawsze dostosowana do bieżącego obrazu świata.

No oczywiście, że tak.

Bóg wie, że my chcemy dowodów na jego istnienie. 

„Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie”

Dlatego je nam daje, dostosowując je do technologi, którymi w danym okresie operujemy.

By łatwiej nam było uwierzyć :fluttershy5:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu Redeline napisał:

Skąd możesz wiedzieć co by robił Bóg?

jeżeli byłby dobry i zależało by mu na swoim stworzeniu to min. tak by postępował.

A chrześcijanie wierzą w boga, dobrego, miłosiernego, dbającego o każdą nawet najdrobniejszą formę życia nie mówiąc o człowieku...

32 minuty temu Redeline napisał:

chcemy dowodów na jego istnienie. 

„Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie”

Dlatego je nam daje, dostosowując je do technologi, którymi w danym okresie operujemy.

By łatwiej nam było uwierzyć :fluttershy5:

Masz na myśli objawienia maryjne, zawierające treści sprzeczne z ewangelią? Czy może jakieś tsunami lub wybuchający wulkan są wystarczającym dowodem istnienia boga?

34 minuty temu Redeline napisał:

„Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20,29). Tymi słowami kończy się spotkanie Tomasza z Jezusem w ósmym dniu po zmartwychwstaniu. Wiara Tomasza rodzi się z tego, co apostoł widzi. Jezus błogosławi jednak tym, dla których doświadczenie wiary nie rozpoczyna się od tego, co widzialne i dotykalne.

Dlaczego próbując mnie przekonać powołujesz się na tekst (zapisany przed wiekami, którego ni jak nie da się zweryfikować) a nie na fakty... też sobie mogę napisać fanficka (i ze względu na hipotetyczne dzieje historyczne nikt nie będzie mógł go zweryfikować), zabezpieczę go i zakopię. Ktoś za tysiąc lat go odkopie, przeczyta i stwierdzi że wszystko w nim zawarte jest prawdą  tylko dlatego że tekst jest stary i na jego podstawie zawiązała się grupa "wyznawców" - bez obrazy ale wygląda na to że właśnie taką logiką się kierujesz.

Edytowano przez Chip
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Piśmie Świętym piszę żeby wystrzegać się fałszywych znaków i objawień, albowiem to sam szatan będzie je tworzył. Jeśli matka boża karzę postawić sobie figurkę żeby do niej się modlić to jest to nie zgodne z przykazaniami, Bóg powiedział że nie będziesz czynił ani figur ani obrazów, i nie będziesz się do nich modlił. Poza tym ja nie wierzę w kult matki boskiej. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Jack pot! Korwiniści wierzą..., a nie wiedzą że takie czy inne działanie będzie skuteczne. Wierzą, czyli są wewnętrznie przekonani do czegoś co im ktoś wcisnął. Pewnie nawet nie posiadają wiedzy czy umiejętności aby to sprawdzić. Stąd można wysnuć wniosek: ludzie ze skłonnością do "wierzenia" innym ludziom, z jakichś powodów (może lenistwo, wygodnictwo, czcze nadzieje, potrzeba posiadania zmyślonego przyjaciela itd...) są raczej mało dociekliwi, łatwo ich nabrać, są naiwni, nie weryfikują posiadanych informacji.

Znasz się na ekonomii? Tylko pytam. Od razu uprzedzam, że nie jestem Korwinistą


 

Cytuj

 

zakazywał by niewolnictwa,


 

 

Nie.


 

Cytuj

 

mordowania innych itd.


 

 

Zakazane od samego początku.


 

Cytuj

 

Ten gdyby faktycznie istniał (ten bóg wg wyobrażeń chrześcijan) i na różnych etapach ludzkiej historii próbował komunikować się z ludźmi - szokował by naszych przodków np swoją wiedzą o świecie, zakazywał by niewolnictwa, mordowania innych itd.


 

Zauważyłeś, że w tej chwili tworzysz sobie boga i nakazujesz mu jak ma działać?

 

Cytuj

A chrześcijanie wierzą w boga, dobrego, miłosiernego, dbającego o każdą nawet najdrobniejszą formę życia nie mówiąc o człowieku...

Bo się uśmieje.
 

Cytuj

 

Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie”


 

Cały kontekst mówi o czymś innym.

 

 

Edytowano przez WhiteHood
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu Major Degtyarev napisał:

W Piśmie Świętym piszę żeby wystrzegać się fałszywych znaków i objawień, albowiem to sam szatan będzie je tworzył. Jeśli matka boża karzę postawić sobie figurkę żeby do niej się modlić to jest to nie zgodne z przykazaniami, Bóg powiedział że nie będziesz czynił ani figur ani obrazów, i nie będziesz się do nich modlił. Poza tym ja nie wierzę w kult matki boskiej. 

To było dobre wtedy, w tamtych czasach. ALE, w końcu ktoś doszedł do wniosku że na dewocjonaliach można łoić kasę - więc drugie przykazanie zamieciono - czyli skorygowano obraz wykreowanego bóstwa aby nie kolidowało z interesem kościoła (czyt. przedsiębiorstwa :D).

11 minut temu WhiteHood napisał:

Znasz się na ekonomii? Tylko pytam. Od razu uprzedzam, że nie jestem Korwinistą

Nie znam się. I w żadnym razie nie zarzucam Ci korwinizmu. Chodziło mi o to, że korwiniści jak i sam korwin posługują się w propagowaniu swoich idei dotyczących Polski, narzędziami podobnymi do hitlerowskich. Korwin w swoich wypowiedziach sprytnie implikuje pewną dozę radykalizmu i darwinizmu społecznego (czy wręcz brutalności). Radykalne rozwiązania dla młodych popierających go ludzi są po prostu atrakcyjne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...