Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 204
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Lucas spojrzał na dziewczynę, w jego oczach po raz pierwszy dało się zobaczyć entuzjazm godny dziecka. Niby nie był już takim znowu dzieckiem ale i tak do pełnoletności mu daleko.

- Było by wspaniale. - powiedział, zdecydowanie bardziej entuzjastycznie niż mówił cokolwiek innego. - Byłbym zaszczycony gdybyś chciała. - dodał. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Johan nagle usłyszał za sobą czyjeś kroki, co zabawniejsze nagle w pomieszczeniu zrobiło się chłodno. Mimo to chłopak w pomieszczeniu był zupełnie sam a wszystkie okna były zamknięte. A może to był tylko przeciąg? Nagle ta cisza zaczęła być z lekka niepokojąca.

Emma uśmiechnęła się szeroko. Udało jej się sprawić że Lucas nabrał entuzjazmu i zaczął się uśmiechać. Zyskała jego zaufanie. Dziewczyna zapomniała zupełnie o wszelkich problemach, nawet o tym co dzieje się w domu i w lesie.

- W takim razie obiecuję że tak będzie. A ja obietnic zawsze dotrzymuję. - powiedziała z ciepłym uśmiechem i przytuliła go bardzo mocno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Caterina znieruchomiała. Strach przeszył całe jej ciało, jednocześnie adrenalina podskoczyła. Dziewczynka w pewien sposób się cieszyła, zawsze myślała że takie rzeczy dzieją się tylko na filmach. Ruszyła powoli w strodźwiz której dobiegło klaskanie Anabelle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucas również przytulił dziewczynę. Chciał zobaczyć świat, to fakt a możliwość zwiedzenia go z kimś? To było dla niego jak spełnienie marzeń, znaczy sam fakt że jest ktoś kto chciałby to razem z nim zrobić był dla niego fajny. 

,,Jeśli to jest przyjaźń to w takim razie żałuje że trafiłem tu dopiero teraz i dopiero teraz miałem okazję zdobyć przyjaciółkę.'' pomyślał dalej tuląc się do dziewczyny. 

- Ciesze się że cię poznałem. - powiedział po chwili. Pomyślał też o tym że pobyt w sierocińcu ma plus, jeden bardzo duży plus. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W domu ponownie ktoś klasnął. Tym razem nigdzie indziej a w pomieszczeniu pod schodami jednak wciąż to nie była Anabelle, a ona sama jakby wcale tego nie słyszała. Po prostu siedziała w miejscu wyczekując aż ktoś ją znajdzie lub nie.

Emma bardzo się cieszyła całą tą sytuacją. Najbardziej uszczęśliwiał ją fakt że potrafiła sprawić że osoba z takimi ciężkimi przeżyciami uśmiechała się do niej szczerze. W dodatku zyskała przyjaciela który może kiedyś ją zrozumie, o ile cokolwiek się zdoła o niej dowiedzieć bo z tym to już raczej gorzej.

- Ja również cieszę się że cię poznałam i że zyskałam w tobie tak dobrego przyjaciela. Dzięki temu będzie mi tu na pewno lepiej niż w domu. Jestem naprawdę szczęśliwa że tu jestem. - powiedziała z uśmiechem. Po chwili puściła chłopaka i rozpięła bluzę. Z pod koszulki wyciągnęła zegarek na wisiorku który niegdyś dostała od swojej matki chrzestnej. Otworzyła go sprawdzając godzinę. - Siedemnasta trzydzieści... Trochę się zasiedzieliśmy... A jeszcze musimy wrócić przez ten las. Może będziemy się już zbierać? - zaproponowała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Devi usłyszała klaśnięcie, a była pewna, że to nie Catarina, bo i dlaczego miałaby to robić? Ciarki przebiegły jej po plecach. Ktoś był tu oprócz nich, tak jej się wydawało. A naprawdę nie zależało jej na tym, aby być z tego rodzaju "kimś" w tego rodzaju pomieszczeniu. Może i nie zwróciłaby na to uwagi, gdyby nie poprzednie zdarzenie z zatrzaśniętymi drzwiami. Devi była gotowa poświęcić wygraną. Być spokojną, zwalczyć strach. Wzięła głęboki oddech.

- Catarina! - wyczołgała się spod prześcieradła i zeszła z fotela.

- Catarina, musimy stąd iść. Ja nie klasnęłam, to chyba jest złe miejsce. Jak cały ten dom, ale... źlejsze. Chodź. - Chwyciła koleżankę za rękę i ruszyła w kierunku drzwi, jak najgłośniej stawiając kroki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Caterina nie opierała się jedynie z wielkimi oczyma szła za Devi. Ten klimat, ten mrok...to na swój sposób było intrygujące. Tuż przed wyjsciem ze strychu stanęła i przytrzymała Devi. - Zostanńmy tu. Tylko pięć minut. - szepnęła - Nie pozbedziemy się naszego lęku jeśli nie stawimy mi czoła Devi. - Caterina uśmiechnęła się przekrzywiając głowę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

((*Caterina))

-Wystarczy silna wola. Nie czytałaś książek o duchach i demonach? - Caterina spojrzała na Devi poważnie - Wiesz, jedyne wspomnienie jakie mam o moim tacie to to że był zawsze odważny. Gdy dorosnę będę jak on. Nie boję się. Mocno. Trochę się boję...ale wiem że muszę być silna. - Dziewczyna złapała koleżankę za obydwie ręce. Popatrzyła jej w oczy i potrząsnęła burzą czarnych włosów. - Proszę. Zawsze marzyłam by stawić czoła mrocznym zjawom.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okno na strychu, które było otwarte nagle w jednej chwili się zasunęło i to z hukiem. Szyba nie rozbiła się, całe szczęście, jednak drzwi strychu otworzyły się same z siebie skrzypiąc. Jakby ktoś dał im znać że mają stąd wyjść.

Lepiej stąd wyjść, ewidentnie dziewczynki nie były tutaj same.

Emma do jednej ręki wzięła reklamówkę a drugą chwyciła rękę Lucasa i wstała z ławki.

- Tak, to chyba najlepszy pomysł. Tylko w razie czego to biegniemy. - powiedziała spokojnie i uśmiechnęła się lekko choć na samą myśl o przejściu tamtędy ciarki przeszły jej po plecach. Ruszyła w kierunku lasu. - Do widzenia! - zawołała jeszcze do sprzedawczyni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Do widzenia. - zawołał do sprzedawczyni. Wziął głęboki wdech i ruszył wraz z Emmą do tego przeklętego miejsca. - Wyprawy do sklepu będą strasznie ekstremalne. - zażartował jeszcze przed wejściem do lasu. Ewidentnie było to złe miejsce. No ale w zasadzie, idąc z Emmą czuł jakoś tak że dzięki temu że nie jest tam sam nie jest aż tak źle. W grupie raźniej jak to mówią. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

((tajes))

Devi uwolniła ręce z chwytu Cateriny, po czym objęła delikatnie jej twarz, chcąc mieć pewność, że do niej dotrze.

- To nie są bezpieczne rzeczy, Caterina. Musimy stąd iść, teraz. Silna wola pomaga, ale nie zawsze jest starcząca. Głośne duchy to nie są przyjaciele.

Złapała towarzyszkę za rękę i wytargała ze strychu, ponownie stąpając głośno i pewnie. Starała się nie pokazać po sobie strachu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy dziewczynki wyszły ze strychu drzwi zatrzasnęły się za nimi z hukiem i więcej nic się więcej nie działo.

Emma zaśmiała się. Starała się zachować jak największy optymizm żeby nie spanikować, chociaż w sumie jej się to nie zdarzało. Była bardzo odważną osobą. Mocno trzymała Lucasa za rękę, tak czuła się o wiele lepiej.

Gdy weszli do lasu znów dało się czuć to złowrogie uczucie, choć póki co nic się nie działo. Może to i lepiej. Nagle od strony sierocińca pojawił się jadący, czarny samochód z przyciemnionymi szybami, tak że nie było widać kto go prowadzi. Najzabawniejsze w tym było to że pod sierocińcem nikt nie parkował takiego samochodu, ale nic nie wskazywało na to żeby coś działo się nie tak. Pojazd był dość daleko, jeszcze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucas zdziwił się widząc samochód. I to bardzo, nikt nic nie parkował a tu takie coś. Może ktoś tam niedawno przyjechał. 

- Zejdźmy lepiej z drogi tego samochodu. - powiedział cicho do Emmy i przesunął się na prawdą stronę ciągnąć dziewczynę ze sobą. Nie wiedział co to za auto, ani skąd się wzięło, ale na pewno było to dziwne. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Caterina stanęła naprzeciw Devi. Jej blada jak papier skóra była teraz na twarzy niczym rosły burak. Potrząsnęła włosami i wielkimi czarnymi oczami patrzyła Devi w oczy. Spuściła głowę i powiedziała cicho. - Kim Ty jesteś by odbierać mi marzenia? - podniosła głowę i wciąż z rumieńcami dodała wesoło. - No dobrze, chodź. Pobawimy się gdzie indziej, najwyżej wrócę tu potem sama. Nie przejmuj się Devi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emma bardzo zdziwiła się faktem, że był tu taki samochód. Nie mógł należeć do robotników bo oni wyjeżdżają stąd późno wieczorem, a poza tym wcale nie widziała takowego pod sierocińcem.

W pewnej chwili samochód mocno przyspieszył, co lepsze zaczął jechać prosto na Emmę i Lucasa. Dziewczyna widząc to szybko pociągnęła chłopaka za rękę wgłąb lasu schodząc ze ścieżki, w ostatniej chwili. Naprawdę nie wiele brakowało. Warkot silnika ucichł a po samochodzie ani widu ani słychu.

- Lepiej wracajmy do domu i to biegiem. - powiedziała. Było jedno ale. Zeszli z drogi więc w każdej chwili mogli się zgubić a tam na pewno wracać nie mogą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Masz dziwne marzenia. Nie podobają mi się  - skomentowała Devi, którą bardzo zdenerwowała reakcja Cateriny, jej zdaniem niedojrzała. Nie dała po sobie poznać poirytowania, bo jakby inaczej, ale była urażona.

- Nie będę się z tobą bawić, jak będziesz siebie i mnie... - tu zabrakło jej słowa. Obrazić? Nie... Bardziej jak zarazić. A może to było... - Narażać! Nie widzisz, że są wrogo nastawione?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Cholera, musimy określić gdzie jest droga i podążać wzdłuż niej. - powiedział Lucas i spojrzał w kierunek z którego przybiegli. - Powinniśmy iść mniej więcej tak. - wskazał troszkę na ukos a nie dokładnie przed siebie. - Znaczy, tak mi się zdaje ale w tym miejscu może to nic nie znaczyć... - mruknął, żałował że nie miał kompasu ani nic. To by się przydało. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emma rozejrzała się w około. Nie byli w najmilszej sytuacji, ale trzeba było jak najszybciej wrócić do domu.

- Najlepiej wróćmy tam gdzie jest droga i idźmy tamtędy bo... Wolę nie plątać się w środku tego lasu. Tu jest niebezpiecznie, jeszcze bardziej niż tam. Jeśli wrócimy biegiem to wszystko powinno być w porządku. - powiedziała i zaczęła mruczeć coś do siebie pod nosem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emma przytaknęła i zaczęła biec jednocześnie wciąż mówiła coś do siebie. Nie minęło dużo czasu a oboje dotarli pod sierociniec. Większych trudności raczej nie napotkali po drodze. Zdążyli przed kolacją i mieli jeszcze dziesięć minut wolnego.

- Zapytajmy panią Laurę czy nie było tu nikogo z takim czarnym samochodem czy coś. - zaproponowała Emma po krótkiej chwili gdy weszli do budynku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...