Skocz do zawartości

[Gra][Bosman]Zniszczyć i stworzyć na nowo


PrinceKeith

Recommended Posts

Kiedy dziewczyna skończyła ciąć blachę, porównała jej wielkość z tekturowym szablonem. Płytka była nieco więsza, więc dziewczyna zaznaczyła ile trzeba uciąć a następnie to zrobiła. Ponownie sprawdziła wielkość i tym razem uśmiechnęła się. Spojrzała w twoją stronę.
- Miło z jej strony. I byłoby tak jak powiedziałeś. - stwierdziła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak uśmiechnął się i zdjął okulary.

- Wiem. W końcu trochę ze sobą pracujemy - Powiedział z uśmiechem po czym oparł się o blat biurka. - Kiedy cała się zmechanizujesz? - Zapytał po chwili milczenia. Nie ukrywał, że był to dla niego bardzo dziwna wizja. Ale wiedział, że Shiro tak łatwo by nie odpuściła. Więc nawet nie próbował jej odciągać od tego pomysł. Za chwilę też będzie musiał wrócić do domu, zobaczyć jak tam Naho. W końcu zostawił ją samą w domu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak westchnął i uśmiechnął się lekko. 

- No skoro tak mówisz, to niech tak będzie - Powiedział chłopak i nadal patrzył na nią. - A teraz jeśli nie masz nic więcej do mnie to wrócę do siebie. Zostawiłem Naho samą w domu. Mimo wszystko wolę ją mieć na oku - Dodał i podszedł do Shiro. Chciał się pożegnać, zanim pójdzie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak westchnął, kiedy wrócił do domu i zobaczył liścik. 

- No tak, cała Naho. Mam nadzieję, że nic ci nie jest - Powiedział pod nosem, po czym poszedł do kuchni. Musiał zjeść coś lekkiego. Potem planował iść się wykąpać i odpocząć trochę.  A jutro... Jutro będzie czekał na dalsze rozkazy z bazy lub od pani Gubernator. Jeśli nie będzie rozkazów, to po prostu pójdzie poćwiczyć a po śniadaniu odwiedzi bazę Zero. Musiał sprawdzić, jak się czuje Naho. Bo niestety po tym co widział wcześniej jeszcze bardziej martwił się o nią. A teraz ta wyszła. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak zrobił to, co zawsze robił rano. Ćwiczenia, śniadanie, szybki prysznic. Po wszystkim poszedł do bazy Zero. Jednak nie chciał farbować włosów, bo teraz robił jako wojskowy. Dlatego idąc na miejsce założył ubrania od Teo, potem założył chustę na usta i nos, schował pistolet za pas a kaptur założył na głowę i poszedł do bazy. Jednak nie trafił tam na Naho. Zmartwił się, słysząc to. Jednak widząc kartkę z adresem nie zastanawiał się długo. Poszedł od razu w zapisane miejsce. Zastanawiał się, gdzie to dokładnie jest, oraz co jest z dziewczyną. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak podszedł we wskazanie miejsce. Widząc dom zatrzymał się w miejscu, gdzie był mniej widoczny. 

- Naho co ty tu robisz? - Zastanowił się po czym zaczął powoli zbliżać się w stronę domu. Rękę miał położoną na pistolecie, w razie czego. A w krytycznym momencie miał jeszcze Geass. Zaczął się rozglądać, czy widać gdzieś Naho. Po chwili podszedł już blisko. Wahał się, czy zapukać czy nie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drzwi nagle się otworzyły. Stanęła w nich dziewczyna, brunetka, zielone oczy. Rzeczą która najbradziej cię zastanawiała była blizna przez lewe oko. Spoglądała na ciebie z wyższością. Pod oczami miała nałożoną dosyć sporą warstwę czarnego cienia, takrze kości policzkowe i same policzki, ręce były nim podkreślone. Za nią stała Naho.

- A więc to jest ten o którym mówiłaś? Ciekawe. - rzekła, w jej głosie było jakby nieco ironi 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słysząc otwierane drzwi chłopak wyprostował sie. Patrząc na dziewczynę delikatnie zacisnął ręce. Nie lubił, gdy ktoś to tak traktował. Jednak widząc Naho uśmiechnął się do niej lekko. Zdjął okulary i chustę. 

- Mam nadzieje, że nie mówiła o mnie niczego złego - Pozwolił sobie na lekki usmiech. Nie wiedział do końca z kim rozmawia, Ale liczył, że nie będzie tak źle. Po chwili przeniósł wzrok na Naho. - Jak się czujesz? Lepiej trochę? - martwił się o dziewczynę, po tym co się stało u niego w domu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak uśmiechnął się do brunetki po czym wszedł do środka. Na jego twarzy gościł lekki uśmiech. Podszedł do Naho i uśmiechnął się do niej. 

- Jak się czujesz? - Zapytał patrząc na nią. W końcu wolał wiedzieć co się dzieje z nią. Po chwili nachylił się tak, żeby brunetka nie usłyszała. - Jak mnie przedstawiłaś? I co jej powiedziałaś? - Zapytał chłopak. W końcu nie wiedział co powiedziała tej dziewczynie Naho. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naho spojrzała na dziewczynę. Ale milczała. 

- Orientuj się. - Brunetka rzuciła ci pod nogi nóż biorąc kolejny z blatu. Ten był bardziej zaostrzony i posiadał wygrawerowane wzory. Wzieła rozpęd, krótka "walka". Broniłeś się ale i tak wylądowałeś na ziemi bo dziewczyna ostatecznie popchnęła cię na nią. - Myślałam, że jest silniejszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak zmartwił się, widząc, że dziewczyna nic nie mówi. Już miał się pytać o co chodzi, jednak usłyszał za sobą głos. Widział rzucany nóż. Podniósł go ze zdziwieniem. Nie spodziewał się walki, dlatego też nie był na nią przygotowany. To spowodowało, że po chwili wylądował na plecach. Słysząc słowa dziewczyny zdziwił się i podniósł. Nadal trzymał nóż w ręce.

- Masz bardzo ciekawy sposób witania gości - Powiedział z nutą sarkazmu w głosie - Następnym razem może po prostu się przywitasz jak większość ludzi? - Nie spodobało mu się to, co się właśnie stało. Jednak wiedział, że on sam nie może za bardzo przegiąć. Postanowił jednak zachować czujność. Gdyby ta dziewczyna zamierzała go zaatakować na poważnie, bez wahania użyłby na niej Geassu. - A teraz - Zwracając się znowu do Naho - Powiesz mi co tutaj robisz? I nie odpowiedziałaś mi na pytanie jak się czujesz? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naho spojrzała nana ciebie.

- Jestem tu co tydzień we wtorek i środę. I czuję się dobrze, mówiłam. - powiedziała. Chciałeś zrobić krok ku białowłosej jednak na coś nadepnąłeś. Kiedu zobaczyłeś co to ujrzałeś zepsuty zegarek na łańcuszku. Prawdopodobnie ty go zepsułeś. Brunetka spojrzała w twoją stronę, jej mina wyglądała tak jakgdyby zaraz miała na ciebie nakrzyczeć bądź się popłakać. Drzwi domu otworzyły się z hukiem. Weszło przez nie czterech mężczyzn. Trzej miej więcej w twoim wieku i jeden nieco starszy. Najpierw spojrzeli na brunetkę, potem na podłogę, a potem ma ciebie. Raczej nie byli zadowoleni. Tymczasem dziewczyna uciekła gdzieś ze łzami w oczach. Czarnowłosy chłopak ze złotymi oczami pobiegł za nią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak już chciał coś powiedzieć. Jednak Poczuł, że na coś nadepnął. Widząc zegarek skrzywił się trochę. 

- Wybacz. Nie zauważyłem - Powiedział patrząc na minę dziewczyny. Cóż to był wypadek. Nie zauważył po prostu tego zegarka. Zanim jednak powiedział coś jeszcze usłyszał otwierana drzwi z hukiem. Zobaczył 4 mężczyzn i zaczął się martwić. Nie podobało mu się to, co zobaczył Zaczął mierzyć każdego z nich wzrokiem. 

- W czymś mogę pomóc panowie? - Zapytał chłopak spokojnie, jednak miał poważny wyraz twarzy. W końcu jeśli chodziło o walkę wręcz to nie był taki zły. Poza tym nadal miał nóż w ręce, pistolet za paskiem z tyłu oraz Geass, którego nie był pewny, czy dobrze wie jak powinien go używać. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starszy, długowłsoy blondyn o niebieskich oczach spojrzał na ciebie.

- Rozumiem Naho, że on jest z tobą. Jednak wyrządził szkodę. - Po chwili spojrzał na dwóch pozostałych. - Zastanawiam się tylko, dlaczego za Bazyliszkiem pobiegł jedynie Zedd. - powiedział mierząc ich wzrokiem. Obydwoje weszli w głąb domu. - Trzymasz w ręce nóż... Cóż, przywitania Bazyliszka są bardzo miłe ale nie jest dobrą gospodynią. Pozwól, że się przedstawię, Aedd. Z kim mam przyjemność?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak nadal patrzył na mężczyzny, jak ci wchodzą do mieszkania. Słysząc o powitaniu prychnął, jednak odłożył nóż na najbliższy stół. Popatrzył na blondyna. 

- Miłe przywitanie tak? To wolę nie wiedzieć, jakie jest niemiłe - Powiedział spokojnie po czym westchnął. - Jestem David Fereni. Jestem przyjacielem Naho - Powiedział Na razie nie planował pokazywać, że jest brytyjczykiem, wojskowym a tym bardziej rycerzem pani gubernator. Nie znał tych ludzi i nie wiedział, jakie mają podejście do jednej z tych 3 grup. - I proszę mi wypaczyć zegarek. Nie zauważyłem go, leżał na ziemi. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak stuknął kilka razy palcami o podbródek.

- No to masz problem. Nawet jeśli zrobiłeś to przypadkiem. Był dla niej jedyną, ważną rzeczą. Powiedzmy, że albo z nią pogadasz. Albo już jesteś jedną nogą w grobie. Gdzie moje maniery... Wejdziesz? Napijesz się czegoś? Ty nie Naho, wiem, że zostajesz do jutra. - powiedział. Naho zaśmiała się.

- Słyszałam, że wasza grupa coraz bardziej się wzbogaca. - mruknęła.

- Słyszałem, że dostajesz coraz poważniejsze zadania. - powiedział. Prychnęła pod nosem.

- Nie są poważne, wymagają tylko osoby spokojnej która nie jest idiotą. - stwierdziła szczerząc się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David westchnął słysząc o tym co się stało. Westchnął.

- Dobrze porozmawiam później - Powiedział po czym popatrzył na mężczyznę - Szklankę wody poproszę. - Dodał po czym zasłonił usta, aby ukryć uśmiech, kiedy usłyszał wymianę zdań między Naho a Aeddem. - Może to dziwnie zabrzmi ale mam 2 pytania. 1. Mieszkacie tutaj? i 2. Czym się zajmujecie? - Musiał się trochę więcej dowiedzieć o tych ludziach. W końcu Naho ich znała. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyzna zaśmiał się.

- Zawodowi zabójcy, szpiedzy... Taki tam miniaturowy gang. Pomyśleć, że zaczęło się od wspólnej kradzieży węgla z wagonu z pociągu. - wspomniał. Naho puknęła go w ramię.

- Ale najpierw znalazłeś Bazyliszka, miała amnezję więc ją ze sobą zabrałeś. - napomniała po czym ponownie suę wyszczerzyła.

- Jak na obserwatora dużo wiesz.

- Jak na zabójcę wiesz niezwykle mało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak wysłuchał wypowiedzi i uśmiechnął się lekko.

- Rozumiem. To by w sumie wyjaśniało to niezbyt miłe przywitanie - Powiedział i oparł się o framugę drzwi. - Tak więc dobrze wiedzieć, że Naho ma miejsce, gdzie może się schować. - Dodał chłopak i spojrzał na nią. - Ale skoro musiałaś wtedy ode mnie wyjść to mogłaś mi zostawić wtedy adres. Nie musiałbym latać i cię szukać - Uśmiechnął się do niej lekko. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potem usiedliście w salonie. Był tu duży stół na którym leżały papiery, Aedd sprzątnął je. Po chwili przyniósł ci wodę na Naho herbatę. Westchnął cicho. Do pokoju weszła Bazyliszek ale zachowała się tak jakby ciebie nie było. Po prostu podeszła jakdo najbliżej chłopaka i się do niego przylepiła.

- Już lepiej młoda? - Nie uzyskał odpowiedzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...