Skocz do zawartości

[Multi] Ku chwale światłości!


Recommended Posts

Widząc, że jego słowa w końcu dały zamierzony efekt, kiwnął głową. Nie zdziwiło go też odruch dziewczyny. Właściwie to się go spodziewał. Spokojnie odwzajemnił uścisk.

- Jeszcze się zobaczymy. Zobaczysz - szepnął jej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 879
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Niestety na tym wszelki romantyzm się skończył.

Adam został dosyć gwałtownie pozbawiony równowagi przez podcięcie, a potem nagle zrobiło się ciemno i zimno. Został wciągnięty do wody, a poprzedni, miły uścisk zmienił się w niemal żelazny uchwyt. Trzymała go za nadgarstki, boleśnie wbijając w nie zbyt długie pazury.

Problem z Hetmanem i Wilkiem był taki, że nie mogli pomóc Adamowi bez wypowiedzenia rozkazu, nawet jeśli mieli taką wolę. Słowo rzucone przez niego było przepustką w świat materialny. 

Póki co więc Adam topiony w płytkim jeziorku był pozostawiony sam sobie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- CO DO KUR... - zdążył krzyknąć, zanim znalazł się pod wodą.

Przeklinał w duchu swoją głupotę, ale w sumie nic mu z tego nie było. Musiał szybko coś zrobić, zanim tlenu mu zbraknie.

Ból w nadgarstku, był dość doskwierający, choć gorzej byłoby gdyby te paznokcie wyjęła...właśnie w nadgarstku, bo na tym prawym, miał przecie bransoletę, która była odpowiedzialna za obecność Wilka. Szybko zauważył, że nie czuł kłucia. Wyrwał rękę z uścisku, bo fakt faktem, ale jednak był trochę silniejszy do Anny. W pierwszej chwili, co przyszło mu do głowy, to chwycenie jej za włosy oraz pociągnięcie, tak mocno jak tylko potrafił. A potem przyłożył z lewego sierpowego, a potm szybko wydostać się ze stawu.

Wcielił plan w życie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okazało się, niestety, że lewy sierpowy pod wodą nie działał najlepiej, ale kosztował dużo energii. Za włosy udało mu się złapać, jako że były dosyć długie. Kątem oka pod wodą zobaczył świecące ślepia i nawet jeśli obraz był zamazany, twarz wydawała się być... No cóż, z pewnością nie tak piękna jak przed chwilą. To co musiał zrobić to wynurzenie się na powierzchnię i wydanie rozkazu. 

Póki co jednak kolejną niespodzianką było to, że czymkolwiek Anna była, siłą Adamowi nie ustępowała, a i jej przewaga polegała też zapewne na tym, że nie potrzebowała tlenu. Adam poczuł palący, ostry ból w karku. Adrenalina wzrosła. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż. Ważne że chociaż część planu podziałała. Z drugiej strony, lewa ręką była bliżej jej twarzy, co postanowił wykorzystać, łapiąc ją za szyję.

Korzystając z chwilowego osłabienia dziewczyny, postarał się odbić od dna, aby chociaż głowę mięć wyżej.

- WILK! STRZELAJ W NIĄ! JUŻ! - zdążył szybko wrzasnąć. Miał nadzieje że chociaż te słowa usłyszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Jako gracz wszelkie akcje piszesz w trybie niedokonanym - to MG podejmuje decyzje czy podjęte działanie odniosło skutek, czy nie)

 

Złapanie za szyję nie podziałało, ponieważ Adam musiałby się naprawdę wygiąć, by sięgnąć szyi będącej za jego plecami - topielica ugryzła go bowiem w kark. Pod wodą miała znaczną przewagę nad chłopakiem. Puściła go na chwilę, przez co udało mu się zaczerpnąć tchu, ale nie zdołał już zawezwać swoich widmowych kompanów, ponieważ atak powtórzył się i tym razem w odpowiedzi na pociągnięcie za włosy chwyciła go za głowę i wepchnęła z powrotem pod wodę.

Jedna ręka topielicy spoczywała więc w uścisku na głowie Adama, a druga trzymała jedną jego rękę wygiętą za plecami. Była bokiem do niego, a więc mógł sięgnąć jej twarzy, która chwilowo zabierała się do kolejnego ugryzienia mającego na celu osłabić chłopaka. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Przysięgam, zawsze kiedy będę podchodził do kobiety, to zawsze mieć rewolwer.

Powiedzieć że był zdenerwowany, to mało powiedzieć. Jakby nie jego skrępowane ręce, Anna, mogła skończyć martwa, z mocno obitą twarzą. Ale jeszcze nie teraz, orientując się że w sumie innych dróg ucieczki nie miał, a tonący brzytwy się chwyta. Jedyną wolną ręką, prawą, miał ją chwycić za głowę, ale sobie coś uświadomił. Chciał poczekać aż ta rzuci się do ugryzienia, to wtedy zasłoni się swoim nadgarstkiem, osłoniętym bransoletą. A niech se zęby połamie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet pod wodą rozległ się nieprzyjemny zgrzyt obwieszczający, że operacja się udała. Problem w tym, że prawdopodobnie miała więcej niż jeden rząd zębów, więc nie było to coś, co by jej zagrażało. Nie miał wielkiej wiedzy o topielicach, ale z tego co się działo widział, że była wytrzymała i jej ciało różniło się od ciała człowieka. Wciąż jednak potrzebowała wzroku, żeby widzieć. Znów błysnęły żółte oczy. Twarz znalazła się tak blisko, że mógł jej sięgnąć. Płuca z wolna zaczęły piec. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ostatni raz jestem dla kogoś miły.

Mimo że nawet ucieszył się z sukcesu, to jednak czas nie był jego sojusznikiem. Odruchowo, miał zamiar ponieść rękę i zasłonić jej ślepia dłonią, a gdy ta będzie zdezorientowana, znów postara się odbić od dnia, trochę bardziej w stronę brzegu, niż góry. Pytanie tylko czy los postanowi być po jego stronie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dezorientacja przez zasłonięcie wzroku nie zadziałała, niestety. Potrzebny był szczególny bodziec bólowy, który naprawdę by ją oszołomił. Uścisk na szyję nic nie dał, zasłonięcie oczu spowodowało tylko, że następnym celem ostrych zębów była dłoń. 

Oczy świeciły jasno, a tlen się kończył...

 

(Ostatnia szansa na zastosowanie skutecznej obrony - w razie niepowodzenia nastąpi zgon)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Panie mój! Niech twoja opatrzność będzie przy mnie, albo chociaż lekkie kary w czyśćcu.

Ostatni pomysł jaki mu przyszedł do głowy...miał jakieś znikome szanse, ale cóż. Skoro tylko zasłonięcie oczu nic nie dało...to pozostała ostatnia rzecz aby ją ogłuszyć, czy coś.

Palec wskazujący i środkowy, wbić w te jej przeklęte gałki, a potem ewentualnie odpłynąć szybko dalej.

Edytowano przez Hetman WK
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Modły najwyraźniej zostały wysłuchane, bo głowa niemal od razu odsunęła się do tyłu, a szczęki puściły dłoń. Również druga ręka chłopaka została oswobodzona, ale musiał uważać - najprawdopodobniej miał ledwie parę sekund, nim topielica nie wznowi ataku - podwójnie wściekła i z podwójnym zaangażowaniem, żeby go zabić. Póki co szamotała się, wrzeszcząc i wypuszczając bąbelki z ust, osłaniając sobie oczy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będąc zaskoczonym, nie zamierzał czekać. Prawie od razu, zaczął wypływać na powierzchnię, jednak trochę na ukos, bliżej brzegu. Jak już się tam znajdzie, ostatkiem sił, wrzaśnie na swoich, żeby palnęli w tego demona z muszkietu i karabinu. Nawet jak nie trafią, to przynajmniej odstraszą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będąc już bardzo blisko brzegu został z powrotem pociągnięty za nogi do wody, ale demon nie zdążył zrobić nic więcej. Wystrzelono widmową salwę w stronę stawu, woda wzburzyła się i na chwilę zapadła cisza. 

- Adamie, żyjesz? - zapytał ostrożnie Hetman. Nawet  w świetle księżyca chłopak widział, że na błotnistym brzegu zostawia za sobą ciemne strużki. Czuł potężny ból płynący z karku, z ugryzionej dłoni, rąk i nóg podrapanych przez szpony. 

Trzeba natychmiast wezwać pomoc! A to ci jędza, w tak płytkim akwenie by go utopiła! 

- E tam, moja stara była gorsza - stwierdził Wilk. - Ale pomoc się przyda, to fakt. Budynek pełen bogów i nikt się nie zainteresuje? 

- Jakich bogów? Nie bluźnij! 

Tymczasem rozległ się plusk. Ponad powierzchnią wody pojawiła się głowa, ale tylko jedno oko świeciło. Adam widział, jak wiele zaszło zmian. Twarz, choć bynajmniej nie zgniła, wyglądała... martwo. Widać było wyraz skrajnej furii, a ostre, trójkątne zęby szczerzyły się groźnie w stronę chłopaka. Nie było widać żadnych ran. 

Co do...? 

- Idę po ciebie - odezwała się chrapliwym głosem, z wolna zbliżając się w stronę brzegu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czując ponownie dreszcz bał się, że to jego ostatni ruch. Na szczęście się mylił. 

- Żyje. Dzięki panowie. Dzięki - wydyszał, starając się złapać oddech. Czuł jak krew powoli opuszcza jego ciało.

- Powiedzmy demonów - zaśmiał się. Na krótko.

Na dźwięk wynurzania się z wody, źrenice mu się zważyły -  To chyba jakiś jebny żart.

- Robimy tak - oparł się na łakociach - Hetman, znajdź pomoc. A przedtem daj mi pełny pancerz. Wilk, przywołaj sobie kilku kompanów a mi PPsze. Musimy tą murwę zatrzymać. Celować w głowę - powiedział, nie ukrywając sporej dawki gniewu.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Cel - odezwał się Wilk. W dłoniach Adama zmaterializowała się pepesza. - Pal. 

Kolejna salwa. Głowa upiorzycy rozprysnęła się jak balon, kiedy wystrzeliły w nią dziesiątki pocisków. Na nowo zapanowała cisza... 

... i już chwilę później głowa znów była z powrotem cała, a upiór szedł do brzegu, bardziej wkurzony niż wcześniej. 

- Ja będę strzelał, a ty uciekaj - powiedział zszokowany widmowy żołnierz na widok wciąż ożywającego demona wodnego. 

Pepesza w rękach Adama mogła nie być najlepszym pomysłem. Ręce mu drżały, płuca paliły po niedawnym przymusowym nurkowaniu, a w głowie kręciło się od braku tlenu, którego chwilę wcześniej doświadczył. Obok niego tymczasem nagle pojawiła się sylwetka w czerni (pierwszym co zauważył były staromodne, czarne buty i równie czarny płaszcz), a dłoń odziana w czarną rękawicę podała mu małą, lśniącą rzecz. Sztylet. 

- Póki jest w wodzie, nic nie zrobi jej krzywdy. Nic prócz srebra, które jako jedyne jest w stanie zaszkodzić tego rodzaju istotom - odezwał się spokojny głos Larsa. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mam dość tego cholerstwa.

- Czekaj...nie wiem czy to... - ledwo mógł już składać zdania. Spostrzegł czarną postać, w pierwszej chwili myśląc że sama śmierć już chciała się o niego upomnieć. Ale jednak jeszcze nie. Odebrał sztylet.

- Mówisz - szepnął. Począł się zastanawiać, co zrobić. Wzruszył ramionami. Chciał poczekać, aż Anna...czy czym to jest. podejdzie trochę bliżej, aby wbić jej ostrzew szyję. Albo w twarz. Zależy od odległości. Póki co, zbierał resztki sił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podeszła, i owszem. Kiedy była już tylko po kolana w wodzie i około dwa metry od Adama, mógł zobaczyć pełnię paskudnej postaci. Długie ręce zakończone równie długimi, ostrymi jak już zdążył się przekonać pazurami, a zęby... No cóż, jak u rekina i nawet miała ich dwa rzędy. Jedno oko gniewnie wbijało się w Adama na ziemi, drugiego nie było przez jego poprzednią akcję. Była zwinniejsza, a stan Adama znacznie ograniczał jego dyspozycję, musiał więc zrobić coś, by przy próbie zniszczenia demona nie zostać na przykład rozprutym przez jego pazury. 

Lars stał wciąż obok, spokojnie obserwując przebieg wydarzeń. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim, najpierw wzdrygnął się że to coś...wcześniej obdarzał uczuciem. Ech.

- Co robić. Co robić. W sumie...

Rzucić się, to nie jest dobry pomysł. Próbować się bronić, w sumie też. Bo każdy ruch, sprawi, że zostanie trafiony. Cóż. Więc czas zaryzykować.

Postanowił poczekać, aż utopiec rzuci się do ataku. Wtedy, kiedy skoncentruje wszystkie siły na odgryzieniu mu głowy, albo przeżarciu się przez organy, to ustawi rękę ze sztyletem tak, aby ostrze wbiło się w jej pysk. Wtedy, kiedy rzeczona facjata będzie najbliżej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To stało się bardzo, bardzo szybko. 

Poczuł draśnięcie na policzku, a potem jego uszy zaatakował dziki wrzask podobny do drapania powierzchni tablicy. Całe ciało topielicy opadło z głośnym plaskiem na Adama - udało mu się trafić, ale nie głowę, a szyję, co przyniosło podobny efekt. Wrzeszczała głosem niepodobnym do ludzkiego. Próbowała się odczołgać z powrotem w stronę wody, ale kiedy już ostrze zagłębiło się w topielcowym ciele, Lars chwycił demona za nogi i odciągnął od wody. W trakcie trzymania jej był odwrócony do Adama plecami. "Anna" próbowała się bronić, syczeć na mentora, ale ten zrobił coś, przez co wodny potwór skulił się bardziej w sobie i przestał walczyć. Należy zaznaczyć, że nie wykonał żadnego dodatkowego ruchu rękami. 

Stwór zaczął wysychać w zastraszającym tempie, aż ledwie po kilku sekundach została tylko skóra i kości. Kolejne parę sekund później wszystko rozsypało się w pył. Cóż, tego raczej nie przeżyła. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez nadmiar emocji, na draśnięcie nie zareagował. A przynajmniej nie bardzo. Dużo bardziej go zabolał wrzask. Taki konkretny, którego szczerze nienawidził. Kiedy truchło opadło na niego, był zbyt nabuzowany, aby jakoś zareagować. Wodził za nim wzrokiem, gdy próbowała odczołgać się od niego. Przez moment myślał, że cały jego trud pójdzie w pieruny. Lars zmienił to spojrzenie. Był nawet zaciekawiony kiedy tamten starał się ją unieszkodliwić.

Kiedy po niej została kupa pyłu, westchnął. Ze zmęczenia, padł z powrotem na piasek.

- No...szacunek. Nie powiem - powiedział.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Raczej przeciętnie ze wskazaniem na słabo, ale... Zdane - stwierdził, zabierając sztylet (rękawiczkę miał tylko na tej dłoni) i oddając go Adamowi. 

- Wstawaj. Trzeba cię opatrzyć, a rany po wodnych demonach kiepsko się goją. 

Do Adama dopiero teraz zaczęły dochodzić fakty. Pierwszy, czuł ból. Drugi, był wyczerpany i trzeci... Było cholernie zimno. 

Wilk i Hetman zniknęli, zapewne również mając dosyć wydarzeń tej nocy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zdane na mierny. He. Jak matura ze ścisłych - podniósł się, odebrał sztylet i podążył za mentorem.

Czuł ból, było mu zimno...ale miał to gdzieś. Szczerze, najbardziej go tknęło, że kolejny raz, ktoś go zdradził, oszukał. A tyle razy sobie obiecywał, że będzie mniej ufny.

- Ty... A...powiedz mi... - złapał oddech - Wiedziałeś że się na mnie rzuci?

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nigdy nie wiem. Ale byłbym zaskoczony, gdyby tak się nie stało. Potrafią kłamać i są przebiegłe.  Dołączając do Stowarzyszenia masz zawsze oczy szeroko otwarte. To najważniejsza lekcja. Naucz się spać ze sztyletem pod poduszką, inaczej kiedyś możesz się nie obudzić - odparł. - I na przyszłość... Tego typu istoty raczej nie są odpowiednim materiałem na partnerkę. Przede wszystkim nie są do końca żywe i zazwyczaj chcą cię zabić, a o ile to drugie często zdarza się w relacjach międzyludzkich, o tyle to pierwsze nieszczególnie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Aha. Zapamiętam - kiwnął głową.

Na słowa o partnerce, zdał sobie sprawę, że był niezwykle głupi, skoro sądził że to może się jakkolwiek udać. No cóż. Przynajmniej, zawsze kiedy będzie podchodził do obcych, a zwłaszcza żeńskich, będzie trzymał przy sobie nożyk. Oraz w towarzystwie trzech wezwanych widm.

- Faktycznie, była przekonująca. I co rada na zdany raport?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...