Skocz do zawartości

"Kucyk od historii" peros81


Wizio

Recommended Posts

- Do Hoffington. Mam mi je kiedyś polecała, jako miejsce na wakacje. Po zwiedzam troszkę, zaszaleje i tego typu sprawy. Widziałem tam nawet fajną teczkę dla nauczycieli, zobaczę jak wygląda i może z czymś wrócę. Może załatwię ci też jakąś pamiątkę stamtąd. Ale najpierw się upewnię u mej mentorki, czy mam wolne, a do tego mi będzie potrzebna na chwilkę Apple bloom. To co?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1.5k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- No jeśli chcesz wyjeżdżać to jedź, lecz jak tam dotrzesz to wyślij listy lub coś. Nie chcę aby coś ci się stało. nawet jeśli jesteś dorosły to... masz umysł źrebaka, a tego martwię się najbardziej. Sama nie wiem czy powinieneś jechać tam sam... Może mam jechać z tobą? - powiedziała z słyszalną na kilometr niepewnością w głosie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

< Poprawiłem się jeśli chodzi o posty? >

- Poradzę sobie, poza tym i tak muszę trochę pobyć sam by wszystko przetrawić. Więc jadę sam, i nie zmienię swojej decyzji, droga kuzynko. Poza tym czemu sądzisz że mam umysł źrebaka? - spytałem się z ciekawością. JA ŹREBAKIEM?! NIE PRAWDA! JESTEM NAJBARDZIEJ OPANOWANYM KUCEM JAKIEGO ZNAM! AJ mi coś nie ufa, nie mogę pozwolić by ktoś jechał ze mną, bo to może zepsuć mój plan zemsty, a tego bym nie chciał. Za dużo wycierpiałem by teraz osoba, która jest z mej rodziny wszystko popsuła... nie dzisiaj AJ.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

< Porównaj aktualną długość postów, z poprzednią, a wtedy odpowiedź dostaniesz. >

- To może... zabierz ze sobą Apple Bloom i jej przyjaciółki? Każdy powód dla wyjazdu jest dobry, a ja w końcu miałabym trochę spokoju. Szczerze to mam trochę dość tych biegów, krzyków i ciągłego upominania. No co ci szkodzi... i tak wyjeżdżasz na kilka dni, więc to ci różnicy nie zrobi, a mi pomoże... Proosze - nalegała ciągle Applejack i chyba nie dawała za wygraną. Rozszerzyła swoje oczy, a następnie popatrzyła prosto w ciebie z nadzieją, iż się zgodzisz i zabierzesz je ze sobą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Straszne te oczy. Nosz... muszę wymyślić jakiś inny plan, i Trixie raczej będę szukał w nocy, by źrebaki niczego nie wygadały AJ.

- DOBRA! Pojadą ze mną. Tylko się tak nie gap, to pali - powiedziałem błagalnym tonem. Wszystko poszło w cholerę. Ta trójka może zniweczyć mój plan, więc będę musiał na nie uważać i ewentualnie jakoś odwrócić ich uwagę, jak spotkam Trixie na chodniku. WŁAŚNIE... muszę jeszcze do Fluttershy iść.

- Dobra, ja muszę jeszcze iść do Fluttershy, bo obiecałem że wpadnę. Nara - powiedziałem i idę do domku Fluttershy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dzięki! - rzuciła Applejack, z chytrym uśmiechem, a następnie zaczęła coś cicho sobie mówić pod nosem. Jej mimika twarzy ciągle była taka sama. Ty jednak to ignorowałeś i udałeś się do Fluttershy, a raczej jej domku. Podróż nie trwała długo, lecz do najkrótszych nie należała. Musiałeś przejść spory kawałek miasta. Jednakże ostatecznie udało ci się dojść do mieszkania żółtej pegazicy, na której ci zależało i już po chwili stałeś przed wejściem do jej drzewnego domku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto dzień na który wyczekiwałem, od zawszę... NO DOBRA OD WCZORAJ! Dzisiaj się dowiem czy Fluttershy będzie zemną chodzić, czy nie. Nieważne od zdania, ja się na nią nie obrażę, po prostu nie umiem się na nią gniewać. To nie zmieni także moich planów co do Twilight, i mojej słodkiej zemsty, hehehe. Twilight pożałujesz za złamanie mi serca. Podnoszę kopytko, i pukam do drzwi.

- Fluttershy, to ja LA.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekałeś chwilę, lecz drzwi nie otworzyły się. Zamiast tego spod drzwi powoli wysunęła się pewna kartka, którą podniosłeś. Jej treść brzmiała następująco:

 Drogi LA. Piszę to, gdyż list ten wyjaśni ci więcej, niż moje słowa. Jeśli chodzi o twoją ofertę tu z przykrością muszę odmówić. Jestem jeszcze nieśmiała i zbyt niedoświadczona, aby przechodzić na takie znajomości. Nie dałabym ci tego czego byś chciał i byłbyś pewnie nieszczęśliwy. Może kiedyś nam się uda, lecz teraz ja muszę jeszcze raz to wszystko przemyśleć. Przykro mi, iż tak się potoczyły te sprawy. 

Fluttershy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wszystko rozumiem, Fluttershy. Nie gniewam się. Chciałem jeszcze przekazać że wyjeżdżam na parę dni poza Ponyville, bo muszę coś załatwić. Pa - powiedziałem po czym przybrałem kierunek na farmę by zabrać źrebaki... jeśli tam będą oczywiście. Szkoda że się nie zgodziła, mogło coś z tego wyjść, ale ja jej nie zmuszam. Poza tym mam inne plany jeśli chodzi o takie sprawy, hehehe. Chyba plotki o Tartarze są prawdziwe i czymś zapłaciłem za ten kwiat, tylko nie wiem czym. No cóż, czas pokaże czym zapłaciłem. Muszę wymyślić plan, jak by się zemsta nie wypełniła. Muszę jakoś się zakamuflować by po nieudanej zemście wszystko poszło w niepamięć. Ale to ustalę z Trixie w Hoffington, znając jej ciągłe szepty na temat Twilight, i jej minę podczas wymowy jej imienia, to zapewne szybko się zgodzi na zemstę. Tym lepiej dla mnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponownie przebyłeś dość długą drogę, która prowadziła z przedmieść Ponyville, aż do farmy rodziny Apple. Gdy tam byłeś to zobaczyłeś Applejack, jak i trzy klaczki, które spakowane czekały właśnie na ciebie. Były uśmiechnięte i rozpromienione, czym prawdopodobnie skutkowały wieści o ich wyjeździe.  Twoja kuzynka musiała widocznie nieźle się napocić, aby uspokoić te trójkę, która ma wielkie pokłady energii w sobie. Jedyne co chyba ci teraz zostało to podejść tam i rozpocząć waszą podróż. Najpierw trzeba iść na stację, gdyż dług marsz zajmnie dłużej. Pociągiem będzie raczej dużo, dużo szybciej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To co? Gotowe na naszą malutką wycieczkę? - spytałem się źrebaki. Te małe będą utrudnieniem jeśli chodzi o wykonanie planu, poza tym je cały czas cza pilnować. To uprzykrzy mi życie i plan. Przynajmniej AJ odpocznie od naszej małej ligi i w końcu poszuka sobie kogoś. Mam nadzieje że podróż obędzie się bez incydentów. Plan zemsty musi wypalić, on MUSI wypalić. Tartar mnie ulepszył, unowocześnił. Może w tamtejszej bibliotece znajdę coś o jakiś artefaktach, które mi pomogą. Będę musiał znaleść coś co pozwoli mi stanąć jak by co z Twilight do pojedynku.

- To będzie nie zapomniany weekend. Pełen zabaw i innych tego typów spraw.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Oczywiście! - krzyknęły klaczki jednocześnie, a następnie zaczęły z radości skakać. Applejack przyglądała się wam z niemałym rozbawieniem, lecz aby to ukryć szybko zabrała się za zbijaniu kolejnych jabłek. -Po chwili jednak ponownie się odwróciła w twoją stronę. 

- Tylko je pilnuj. Rarity by mnie zabiła, jeśli Sweetie Belle by się coś stało. A jak Rarity by mnie zabiła to ja prawdopodobnie zabiłabym ciebie, więc uważaj na nią. Na Scootaloo i Apple Bloom też. Dobrze wiesz jakie one są...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobrze wiem jakie one są, poznałem ich charakter mieszkając tutaj. Ale postaram się by wróciły z trąbkami i nowiutkimi mazakami - powiedziałem żartobliwie szczerząc się. Mam prawo trochę pożartować, i dobrze to wiem. Ja już tym źrebaczkom załatwię niezapomnianą zabawę, hehe. Kupię im trąbi i flamastry i powiem żeby się pobawiły w obrębie farmy. Ciekawe jaka będzie reakcja Applejack na to wszystko?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Pamiętaj, iż to nie są dzieci. Może i są jeszcze młode, lecz dziećmi nie są... a przynajmniej mam taką nadzieję - powiedziała dość niepewnie. - Jeśli chcesz kupić im kredki i inne takie to kup, lecz wątpię, aby coś z tym zrobiły. One mają w sobie dużo energii i determinacje, która napędzana jest chęcią zdobycia swojego Cutie Marka. One mają pełno swojej energii, więc rysowaniem ich nie zajmiesz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie oto mi chodziło, ale dobra. Pójdziemy jeszcze do mojej mentorki, by dzieciaczki mogły powiedzieć jak się sprawowałem podczas jej nieobecności. To do niedzieli, AJ. Apple bloom, chodzcie - powiedziałem po czym przybrałem kierunek do domu mojej mentorki. Mam nadzieje że mój plan się uda, w pociągu dopracuje resztę planu, a z Trixie szczegóły. Już chyba nawet wiem jak ugotować dwie pieczenie na jednym ogniu. Jeśli Trixie się zgodzi to możemy upozorować moje porwanie, wtedy to powierniczki na pewno ruszą za mną z pomocą... muszę sobie sprawić jakieś przebranie które sprawi że będę nierozpoznawalny dla nich, i coś co pozwoli mi korzystać z magii, bo bez tego nie pokonam Twilight, a z Trixie mogę mieć lepsze szansę. Muszę jeszcze wybrać imię którym będę się posługiwał podczas Vendetty... Broken Hearth, może być.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ta... uważaj na naganę i dywanik - rzuciła jeszcze sarkastycznie AJ, a następnie uśmiechnęła się i podeszła do ciebie. - Tylko uważaj na siebie - powiedziała, a następnie pocałowała cię w polik, co skutkowało zdziwieniem widoczny na twarzy cursadersów. Po tym wszystkim ruszyliście ku wyjściu z farmy, a mianowicie w stronę domku Cheerilee. Podróż jak do szkoły... nie trwała długo, lecz twoje "kule u nogi" miały już co do tego wątpliwości. Jednakże starały się tego nie okazywać rozśmieszając siebie co chwilę. Długo również nie trwało, zanim doszedłeś do domku Cheerilee. Domek jak zawsze wyglądał tak samo. Nic się nie zmieniło, więc może nadal jest chora.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pukam do drzwi. - Cheerilee! To ja LA - powiedziałem. Wciąż mnie zastanawia zachowanie AJ. Mam przeczucie że ona może coś do mnie czuć, i to nie zwykłe lubię cię, a lubię cię jak TEGO KOGOŚ. Nic mi nie przeszkadza w AJ, tylko jest jeden ociupeńki problem... ONA JEST MOJĄ KUZYNKĄ!! Jeśli to jest prawda, i to się wysypie... mogę sobie kopać trumnę, bo ci z Appleosy mnie tam wsadzą. Jakby AJ niebyła moją rodziną, to może mógłbym się zgodzić na ten związek, a tak? To niestety nie mogę nawet o tym myśleć, bo już dziwnie się czuję że "Uwiodłem kuzynkę"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zawsze usłyszałeś ciche krzątanie się, a następnie słowa: "Już idę." Po tym krótkim zdaniu drzwi otworzyły się, a twoim oczom ukazała się Cheerille. Wyglądała już normalnie, a śladów choroby nie było widać za dużo. Gdy  ciebie zobaczyła to lekko się zdziwiła, lecz momentalnie się opamiętała.

- Witaj. Co... - przerwała, a następnie spojrzała na trójkę jej uczniów. - was tu sprowadza? - dokończyła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Chciałem powiedzieć że w ten Weekend wyjeżdżam do Hoffington by coś załatwić. I jeszcze przynoszę raport mojego sprawowania na lekcji w postaci Scootalo, Sweete Bell i Apple bloom. Możecie mówić - powiedziałem, po czym czekam na odpowieć małych klaczek. Ciekawe co powiedzą nauczycielce, możliwe że jak zrobiłem jeden błąd to dostanę dodatkową godzinę kozy, hehe. A tak na serio, to nie mogę się doczekać ich raportu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Cóż... - zaczęła Scootaloo. - Ja oraz Sweetie Belle z panem nie mamy zajęć, więc nie możemy nic o tym powiedzieć, lecz jeśli z zabiera nas pan na wycieczkę to widać, iż jesteś dobrym nauczycielem.

- Jeśli chodzi o mnie to uważam, iż mój wujek dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków i ciekawie tłumaczy i objaśnia lekcje. Trochę matematyka mu nie wychodzi, lecz poza tym jest dobrze. Jak dla mnie taki nauczyciel to skarb.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj bo się zarumienię - Dziękuję, Apple Bloom. Jak słyszysz, wywiązuję się z moich obowiązków - Powiedziałem uśmiechając się. Mam nadzieje że się uda, bo nie mam zamiaru gnić tutaj, kiedy mogę zebrać sojuszniczkę do walki z Twilight. Nawet mogę upozorować swoje porwanie, jeśli się nie uda. Za dużo mam chęci zemsty w sobie, ona musi gdzieś wylecieć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Szczerze to nawet nie musiałeś przynosić tego dowodu. Wiem dostatecznie wiele na temat twojej pracy i muszę przyznać, iż jestem zadowolona. Teraz jednak nie będę cię powstrzymywać. Ruszaj na tą swoją wycieczkę i wróć w jednym kawałku - zachichotała, a następnie cofnęła się. - Miłej i szczęśliwej podróży - dodała, a następnie weszła do środka i zamknęła za sobą drzwi.

- To... ruszamy już? - zapytała Apple Bloom. - Zaraz pociąg odjedzie i nie zdążymy - dodała po chwili.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobra, jedziemy - powiedziałem po czym udaje się na stacje. Nareszcie wolne... w końcu trochę odpocznę od tego miasta, za dużo pachnie tu NIĄ. Muszę się zemścić, nawet jeśli zginę to ważna jest zemsta. Trixie napewno się zgodzi na zemste... poprostu musi, za dużo myślałem nad zemstą, i niezamierzam się poddać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyliście w czwórkę na dworzec w Ponyville, do którego na szczęście daleko nie było. Droga, a raczej spacer szybko wam minął, więc już po chwili byliście na miejscu. Nie było za wiele kucyków, gdyż nie każdy ma zamiar w weekend wyjeżdżać, co jest zrozumiałe.

- To... trzeba chyba kupić bilety - powiedziała Apple Bloom do ciebie, niepewnym tonem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiwnąłem porozumiewawczo głową, po czym podchodzę do okienka. - Trzy bilety ulgowe dla źrebaków i jeden normalny proszę - powiedziałem. Powinienem mieć pieniądzę. Jedynie jeszcze czego mi tutaj jeszcze brakuje to którejś z przyjaciółek która "przypadkowo" ma bilet, jest spakowana i jedzie tam gdzie ja.

Edytowano przez peros81
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...