"Służba na wieki" wiej007

[Wizio]

- To i tak nie ma sensu. Co co zrobiłam będzie mnie prześladować do końca życia. Nie da się o tym zapomnieć.

[wiej007]

-A może się da? Czy twoja przyjaciółka Twilight nie zna przypadkiem jakiś zaklęć?

[Wizio]

< weź Silent Ponyville mi się przypomina ;P > - Aby to zrobić musiałaby wejść do mojego umysłu. Nie chcę jej narażać na te wspomnienia.

[wiej007]

) -A więc wolisz żyć z tymi wspomnieniami? Wolisz by cie prześladowały do końca twoich dni? U mnie takie coś na pewno nie jest możliwe. Usunięto by wtedy z 85% mojego życia ale dla ciebie nie jest za późno. Możesz jeszcze usunąć te parę minut.

[Wizio]

< Wiem moim też > - Nie - powiedziała głosem pozbawionym uczuć.

[wiej007]

-Więc musisz coś zrobić. Nie widzę innego sposobu niż usunięcie tego kawałka wspomnień. Przykro mi

[Wizio]

- Nie zapomnij, że to są moje wspomnienia. Jeśli je usunę to usunę również ciebie - powiedziała ze smutną miną.

[wiej007]

-Może tak będzie lepiej... spójrz kim jestem. Może wyglądam jak pegaz bez oka i skrzydła, może wyglądam jak żołnierz lub sługa z nie jednej walki ale te wszystkie opisy można nazwać jednym słowem: Morderca. Morderca który zabił ok 1000 różnych kucyków nieważne czy to był ogier, klacz czy małe źrebie. Morderca który zabił nawet bez litości klacz która obejmowała swoją 3 letnią córeczkę i błagała o litość ale on i tak ją zabił. A 1000 było tylko kucyków, czy warto wspominać o gryfach, zebrach, osłach i bizonach? Nie warto... nie jestem godny by o mnie pamiętano. Powinienem być zapomniany... w kartach histori

[Wizio]

- Jesteś przyjacielem. Przyjaciół się pamięta i zawsze się im pomaga nawet jeśli zrobił coś złego.

[Nightmare]

< weź Silent Ponyville mi się przypomina ;P >

)

sorry, że się wtrącam, ale muszę to powiedzieć: mój też! A teraz spam reklamowy organizuję sesje Silent Ponyville.

[wiej007]

-Wybacz ale nie chcę być zapamiętany. Gdyby nie to że stanąłem po stronie Celesti pewnie zostałbym oskarżony jak morderca i albo wtrącony do lochu albo na księżyc albo skazany na śmierć

[Wizio]

- Uratowałeś mnie i zmieniłeś moje życie. Dziękuję ci za to i nie pozwolę ci odejść ani zapomnieć o tobie.

[wiej007]

-Ja mam wrażenie że zmieniłem je na gorsze. Wole nie wiedzieć że stajesz się taka jak ja

[Wizio]

- Życie jest nieprzewidywalne. Każdy znajdzie spokój jakiego potrzeba.

[wiej007]

-Ja nie znajdę... za dużo walki... za dużo krwi przelanej... za dużo śmierci...

[Wizio]

- Mówisz to cały czas. Nie przemawia to do mnie.

[wiej007]

-A co innego mam powiedzieć jak to jest czysta prawda? Co mam powiedzieć by cię przekonać byś nie zmieniała swojego życia? Co mam zrobić byś nie stała się taka jak ja?

[Wizio]

- Dobrze wiesz, że to moja indywidualna decyzja.

[wiej007]

-Nie przekonam cię prawda? Cóż... wybacz ale muszę coś zrobić. Odszedłem do AJ i zniknąłem wśród jabłoni, kiedy miałem pewność że AJ mnie nie widzi udałem się w stronę biblioteki Twi. Jeśli ja nie mogłem odciąć jej od tej decyzji miałem nadzieję że zrobią to jej przyjacółki

[Wizio]

Na dworze było jeszcze jasno, lecz powoli robiło się ciemno. Ty szedłeś przez miasto skupiając na sobie uwagę każdego mijanego kuca. Mieli oni strach w oczach z powodu twojego marnego wyglądu. Dojście do biblioteki nie zajęło ci dużo czasu i już po chwili stanąłeś przed drzwiami.

[wiej007]

Nie pozostało mi nic innego niż zapukać w drzwi

[Wizio]

Zapukałeś i nikt nie otworzył. Dopiero wtedy zdałeś sobie sprawę, że to biblioteka publiczna i nie trzeba pukać.

[wiej007]

Walnąłem sobie facahoofa zdając sprawę ze swojej głupoty po czym weszłem do biblioteki

[Wizio]

< > Będąc w środku zauważyłeś dużą ilość książek oraz Twilight, która odwraca się w twoją stronę. - Co ci się stało? - zapytała podbiegając do ciebie. - Czy Applejack jest cała? - dodała zdenerwowana.

[wiej007]

-Jest cała ale nie przyszedłem tu rozmawiać o jej stanie fizycznym. Po tej wyprawie ma chęć wstąpienia do gwardii co może spowodować że stanie się taka jak ja czyli kucykiem który żyje dla walki