"Służba na wieki" wiej007

[wiej007]

-Tym razem tak łatwo się nie dam. Cóż masz jeszcze swoją młodszą siostrę.

[Wizio]

- Cóż to jest rodzina, a ty jesteś dla mnie jak... jak specjal some pony. (nie wiem czy dobrze napisałem) Cóż ja nie umiem kłamać. Ja cię kocham - powiedziała to rumieniąc się lekko.

[wiej007]

-Zauważyłem... Wiem że może być to dla ciebie bolesne ale ja jeszcze tego nie czuje. Dla mnie jest jeszcze za wcześnie... wybacz

[Wizio]

- Rozumiem. Po prostu pierwszy raz to poczułam do jakiegoś ogiera. Zawsze nie pierwszym miejscu stawiałam tylko pracę.

[wiej007]

-To witam w klubie. Ja kiedyś stawiałem na pierwszym miejscu służbę u mistrza. Teraz... nie wiem co dać na pierwsze miejsce, ale nie mogę pozwolić by Veritas krzywdził innych

[Wizio]

- Ja za to nie chcę pozwolić, by tobie stała się krzywda - powiedziała smutnym głosem. - Jednak nie mogę cię zatrzymać. To twój wybór i szanuje go.

[wiej007]

-Wybór... ostatni miałem przed wstąpieniem do służby u Veritasa. Teraz mam go ponownie.- popatrzyłem w niebo, czułem że już czas wrócić do walki- Już czas bym wyruszył do Canterlotu.

[Wizio]

- Jeśli zginiesz to przeczytam wszystkie książki o nekromancji i cię wskrzeszę, aby zabić cię kolejny raz - Applejack zaśmiała się cicho. - Cóż, mam nadzieję, że tak nie będzie - powiedziała to ostatni raz przytulając cię.

[wiej007]

-Coż... nawet gdyby tak było to miałabyś z tym problem bo nie jesteś jednorożcem. Nie martw się, tak łatwo nie skończę w ziemi. Mam nadzieje że jeszcze się spotkamy- odwzajemniłem uścisk po czym zacząłem lecieć w stronę Canterlotu

[Wizio]

Po kilku minutach lotu dotarłeś do stolicy. Wylądowałeś przed pałacem księżniczek. Zabawny było to, że stał tam ten sam strażnik, którego nie dawno naelektryzowałeś. Miałeś jednak sygnet z królewskim znakiem, więc nie musiałeś obawiać się oporów.

[wiej007]

Podeszłem do niego po czym pokazałem sygnet. -Przepuścisz mnie tym razem czy znowu mam cię czymś zaskoczyć?- powiedziałem z lekkim śmiechem

[Wizio]

- Właź do tego zamku i zejdź mi z oczu - powiedział grożąc ci.

[wiej007]

Lekko się zaśmiałem po czym udałem się do sali tronowej

[Wizio]

Gdy przechodziłeś korytarzami mijałeś wielu strażników. Każdy salutował gdy cię widział i nawet cię nie zatrzymywał. Po chwili znalazłeś się tuż przed wejściem do sali tronowej.

[wiej007]

To wydawało mi się trochę dziwne ale nie zwracałem na to uwagi i wszedłem do sali

[Wizio]

Księżniczki siedziały na swoich tronach. Gdy Celestia cię zobaczyła uśmiechnęła się. - Witaj. Miło wiedzieć, iż wróciłeś do zdrowia. - powiedziała wstając.

[wiej007]

-Tak. Dobrze jest wrócić- powiedziałem podchodząc do księżniczki

[Wizio]

- Mamy dobre i złe wieści. Od których chcesz zacząć?

[wiej007]

-Cóż... możesz księżniczko zacząć od dobrych.

[Wizio]

- Dobrych wiadomości są dwie. Pierwsza jest taka, że znaleźliśmy kryjówkę Vertiza, a druga to, że znaleźliśmy twojego przyjaciela Hammera.

[wiej007]

-Chciałaś powiedzieć Veritasa wasza wysokość. A jakie są złe wieści?

[Wizio]

- Mój błąd przepraszam. - poprawiła się księżniczka. - Znaleźliśmy Hammera ale martwego.

[wiej007]

-Tak jak sądziłem... zostałem tylko ja z tak zwanych przez Veritasa "zdrajców"

[Wizio]

- Wiem, że to trudne gdy traci się przyjaciół. - powiedziała Celestia. - Ale nie możemy pozwolić aby uszło mu to na sucho. Jego kryjówka znajduje się w kryształowych górach. Masz zamiar się tam wybrać?

[wiej007]

-A zostało mi coś innego do zrobienia? Powiem ci coś księżniczko Celestio. Kiedyś byłem Łowcą.... Teraz jestem Myśliwym