Skocz do zawartości

Nabór na MG


Kirara

Recommended Posts

Jako, że dopiero zaczynamy na forum przygodę z PBF'em, wypadałoby przeprowadzić pierwszy Nabór.

Jeśli czujesz się na siłach by wieść życie Mistrza, spróbuj nas do siebie przekonać, poprzez wypełnienie krótkiego formularza:

Doświadczenie:

Dlaczego Ty?:

Jakie INNE realia mógłbyś zaproponować?:

Wady, zalety (swoje, oczywiście):

Kontakt (mail / gg / aqq / skype):

Przykładowe WŁASNE opowiadanie:

Doświadczenie: Chcemy wiedzieć, czy wcześniej miałeś / miałaś okazję być Mistrzem, jak wielkie jest Twoje doświadczenie w tej kwestii.

Dlaczego Ty?: Po prostu autopromocja. Uzasadnij, dlaczego mamy właśnie CIEBIE wybrać.

Jakie INNE realia mógłbyś zaproponować?: To chyba proste. Nie samymi kucykami człowiek żyje.

Wady, zalety (swoje, oczywiście): Wrzuć kamyczek do swojego ogródka i powiedz od razu jaki jesteś. Najlepiej wymieniać od myślników :3

Kontakt (mail / gg / aqq / skype): Sprawa jasna jak słońce, czyż nie?

Przykładowe WŁASNE opowiadanie: No i właśnie. Najważniejszy punkt ze wszystkich. To na tej podstawie będą dobierane osoby, które kandydują na stanowisko Mistrza Gier. Ciekawe =/= długie. Historia może być krótka i zwięzła, grunt, żeby była wciągająca i napisana poprawnie językowo.

No. To chyba wszystko.

Bronies - do piór!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 145
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

To może ja spróbuję :> Doświadczenie: No więc byłam MG w tego typu sesjach RPG na forum o pokemonach gdy miałam 8 lat. Wyrzucili mnie ponieważ dawałam za dużo pokemonów do złapania :S Dlaczego Ty?: Ponieważ jest mało MG i nikt oprócz mnie się jeszcze tu nie zgłosił, a poza tym chcę dać zabawę innym oraz sama mieć zabawę ^.^ Wybierz mnie, nie pożałujesz. Jakie INNE realia mógłbyś zaproponować?: Inne realia? O.o Pokemon? Przygoda z horroru? Minecraft? I have no idea. Wady, zalety (swoje, oczywiście): Zalety: - Nie wiem co napisać O.o - Być może piszę dobre opowiadania? Nie wiem >.< Wady: - Nie umiem napisać zalet -.- - Nieśmiała - Czasami za dużo siedzę na minecrafcie. - Mam limit dzienny na komputer i nie tak często można mnie tu spotkać (3-4 godziny dziennie) Kontakt (mail / gg / aqq / skype): Dam GG jak wejdę na laptopa bo nie pamiętam :/ Poza tym można mnie spotkać na form. Przykładowe WŁASNE opowiadanie: Ekhem... Mogę skopiować z pamiętnika Flutters? Nie? I have no idea! Na razie skopiuję z pamiętnika Fluttershy bo i tak JA to pisałam, jak nikt mi tego nie uzna to napiszę inne opowiadanie. Fluttershy stała przez dłuugą chwilę huśtając kopytkiem w tył i w przód. Co jakiś czas wzdychała cichutko i rzucała krótkie spojrzenia w kierunku Crystal. - Jak to możliwe? To niemożliwe! To nie fair! I co mamy teraz zrobić? Ahh cała noc schodzenia po tych głupich schodach na marne! Głupie wampiry, głupia przepowiednia, głupia zagadka, głupi miecz - użalała się Crystal. - Przestań... to nie twoja wina. Już dobrze. Nic się nie stało - szeptała Fluttershy. - To co robimy? Nie wiem co robić... Ja nie mogę wyciągnąć tego głupiego miecza, nie jestem tobą. - Może zaczekamy chwilkę... odpoczniemy tu, szłyśmy całą noc... - Masz rację, Fluttershy. Nic innego nie możemy teraz zrobić. Usiadły na posadzce koło małego okienka, z którego padało światło. Słońce wzeszło już dosyć wysoko, żeby zobaczyć cokolwiek. Flutter przyjrzała się bliżej pomieszczeniu. Było ono okrągłe, z wysokim sufitem. Dookoła pokoju, kilkadziesiąt centymetrów od ścian znajdowały się wąskie, wysokie kolumny. Ściany wyłożone były starymi, marmurowymi płytami. Na podłodze widniała mozaika przedstawiająca różne zwierzęta i jednego pegaza. Na środku widać było miecz wbity w ziemię. Miał on wąską i bardzo długą klingę. Okienko było w kształcie oka. Fluttershy westchnęła cicho. Jak teraz może pomóc swoim przyjaciołom? Wampiry ich zabiją! Na samą myśl klaczka zadrżała. To okropne! Nagle coś zaczęło się dziać. Promień światła padającego z okna przesunął się na miecz, ten natomiast zaczął błyszczeć jak diament. Flutter wstała i patrzyła się na to dziwne zjawisko. - Co tak stoisz? Spróbuj go wyjąć! - rzekła Crystal. Fluttershy podeszła niepewnie do miecza, chwyciła go, pociągnęła lekko i... przedmiot z łatwością wysunął się z ziemi. - O rany! Udało ci się! - uradowała się Crystal. - J-ja... Zanim Flutter zdążyła coś powiedzieć, wszystko zaczęło się zamazywać... nagle znalazły się na przedmieściach Ponyville. - Co u licha... - wydusiła Waters. - FLUTTERSHY! CRYSTAL! POMOCY! Odwróciły się gwałtownie. To była Twilight. Biegła w ich kierunku ze łzami w oczach. - Twilight, co się sta- Zanim Flutter zdążyła dokończyć, dostrzegły w oddali szarżującego w ich kierunku wampira. - O-on ugryzł Spike'a! Nie wiem co się z nim stało, zrobił się blady i zemdlał, chciałam go ratować a-ale uciekłam... Och byłam głupia! Nie ważne, zróbcie coś! - przejęła się Twilight. - A-ale co!? - przestraszyła się Flutter. Wampir był coraz bliżej. Klaczki widziały jego długie, ostre, zakrwawione kły. Fluttershy nie wiedziała co robić, patrzyła na Twilight, której łzy lały się strumieniami. Wszystkie trzy zaczęły mieć łzy w oczach... Wampir niósł na plecach martwego Spike'a. Nie wiedziały czy był martwy... mógł być nieprzytomny, ale jego rana po ugryzieniu krwawiła mocno. Był biały jak kreda. - N-nie t-to niemożliwe... NIE WOLNO KRZYWDZIĆ MOICH PRZYJACIÓŁ! - Fluttershy podniosła miecz, podbiegła do wampira, wzięła duży zamach i... Złoczyńca zamienił się w zielony jak jego grzywa pył. Spike spadł na ziemię. - SPIKE! Twilight pobiegła do małego smoka. Fluttershy wbiła miecz w ziemię. Nie mogła uwierzyć w to co się stało. Oddychała głęboko i patrzyła się na Spike'a ze łzami w oczach. - O-on... - Twilight okrążyła go kilka razy - Spike... Spike... słyszysz mnie? Spike! Smoczek zdawał się powracać do życia. Odzyskał kolory, i oddychał spokojnie. Nie było ani śladu po ugryzieniu. To tylko część opowiadania (reszta jest w pamietniku Fluttershy) Mam nadzieję że mnie przyjmiecie bo to jakoś mnie zbliży do forum, a teraz nie za często tu wchodzę (niestety)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doświadczenie:Gram w sejse RPG od dobrych 6 lat,do tego dochodzą różne książki na realiach fantasy(w szczególności zapomniane krainy), nie liczę komputerowych RPG'ów, bo w te to grałem już jak się nauczyłem chodzić na nogach, aczkolwiek podkreślam, że z sesją RPG na forum nie miałem jeszcze doczynienia. Dlatego zadecydujcie czy ktoś bez forumowego doświadczenia się nadaje. Dlaczego Ty?:Ponieważ przez te 6 lat, w które grałem z kolegami w sesję, byłem zmuszony prowadzić jakieś 65% wszystkich tych sesjii (no i trochę tego doświadczenia wpadło, swoją drogą księge potworów od D&D znam prawie całą na pamięć :D ). W każdym razie chciałbym poprowadzić forumową sesję, bo tam gdzie się aktualnie znajduje, nie ma graczy na moim pozomie(czyli jeden kłoci się z MG o byle co, a dwaj pozostali biją się między sobą w grze, dlatego ani granie z nimi ani prowadzenie im nie jest przyjemne)A sądzę że sesja tutaj może mi si spodobać, a jak podoba się MG to podoba się również graczom. Jakie INNE realia mógłbyś zaproponować?:No cóż...nie jestem pewien czy sesję na tym forum MUSZĄ mieć jakieś powiązania z kucykami czy nie. Powiem tak-ja jestem otwarty na wiele propozycji i potrafię się dostosować, najlepiej to znam mechanikę takich gier jak: D&D, Neuroshima, Warhammer, Dzikie pola (te 2 ostatnie to najmniej grałem) no i jeszcze 2 systemy które stworzyliśmy z kumplami- Dragonball(chyba nie muszę tłumaczyć) i Ziemia:ostatnie starcie (przyszłościowy system z dużą ilością ras i klas do wyboru) Wady-no to na pewno skrajne lenistwo, do tego jestem dysortografem(ale czerwone szlaczki mi pomagają)nie będe się wgłębiał bo chyba chodzi raczej o wady jako GM, ale gracze nigdy się jakoś na mnie nie skarżyli(może tylko na początku mojej przygody z RPG ale wiele się nauczyłem od tamtej pory) Zalety-No i mój ulubiony myślniczek :D . Od czego by tu zacząć, jestem inteligentny, mam rozbudowaną wyobraźnie dzięki czemu moje sesje nie są monotonne lub powtarzające się, mam poczucie humoru i zawsze gdy są jakieś spory staram się postawić w sytuacji obu grup i wyciągnąć z tego wnioski...Do tego obiecuje sporo akcji na moich sesjach. Kontakt [email protected] gg-25812919 Przykładowe WŁASNE opowiadanie:Nie wiem czy to ma być OPOWIADANIE czy może fragment mojej sesji, dlatego wymyślę coś na poczekaniu... Grzmot.Było słychać grzmoty średnio co 5 sekund.Deszcz z nocnego nieba stukał nierytmicznie o drewniany kadłub łodzi, długiej na 5 metrów a szerokiej na 2, na bocznych burtach zaczepione były okrągłe tarczę, każda przedstawiała jakąś inną bestie. Dziób statku przedstawiał wyrzeźbionego w drewnie smoka, który w obydwu oczach miał czerwony kamień szlachetny. -WIOSŁOWAĆ SZYBCIEJ TRUTNIE! JAK NIE DOSTANIEMY SIĘ ZARAZ NA JAKIŚ LĄD TO UTONIEMY!-Wykrzyczał na cały głos mężczyzna z rudą brodą, miał on chrapliwy lecz donośny głos, wioskowy pieniacz można by rzec, tylko że krzyczał ponieważ sztorm wszystko zagłuszał, na głowie miał szyszak od którego odstawały po bokach metalowe skrzydełka. Ubrany był w kolczugę, która posiadała wiele skórzanych elementów. -SAM TALOS NIE CHCE ABYŚMY DOPŁYNĘLI!-Jęknął żałośnie któryś z wiosłujących wojowników... -BZDURA! TALOS NIE MA TU NIC DO RZECZY! TO PEWNIE AURIL SIĘ MŚCI ZA KRADZIEŻ TYCH BŁYSKOTEK, SUCZA BOGINI! TFU!-Rzeknął z obrzydzeniem, załoga statku jak na komendę splunęła zaraz po nim. Wszyscy tutaj wyglądali na wojowników, każdy miał hełm i jakąś broń przy pasie, głownie topory i miecze, lecz było paru którzy mieli młoty bojowe. -ZIEMIA NA HORYZONCIE!-Wrzasnął ktoś, wtem wszyscy przestali wiosłować i spojrzeli w stronę w którą była skierowana łódź. Rzeczywiście, przez smugi deszczu dało się spostrzec jakiś ląd, ale z tej odległości nie można było nic stwierdzić na pewno. CZY WIECIE CO TO ZNACZY?-Spytał się rudobrody, zanim ktoś odpowiedział cokolwiek ponowił krzyk-TO ZNACZY ŻE MACIE PRZYSPIESZYĆ PSIE SYNY! Łódź ponownie ruszyła, tym razem przez długi czas słychać było tylko dźwięki sztormu. Rudobrody nazywał się Wildwise, gdy już zbliżali zaczął czuć lekkie podniecenie jakie zawsze czuję gdy podpływają do nieznanego nikomu lądu, a może to był przebłysk strachu? Pokręcił głową i szybko wyrzucił tę myśl ze swojej głowy, "strach jest dla słabych" szepnął sam do siebie. Płynęli na plażę, która wydała się idealnym miejscem na pozostawienie tu łodzi. Byli już naprawdę niedaleko, gdy nagle woda przed statkiem wzburzyła się i wyłoniła się z niego purpurowa łuskowata bestia, niektórzy z załogi zaczęli krzyczeć inni już wyciągali broń a jeszcze inni patrzyli tylko z opadniętą szczęką, łuski potwora błyszczały w tym nocnym sztormie niczym tysiące ostrzy, Rudy wojownik mógłby przysiąc że paszcza bestii krzywiła się w szyderczym uśmiechu, być może nawet głosiła jakieś diabelne bluźnierstwa?Całe szczęście że deszcz wszystko zagłuszył, Wildwise słyszał że niektóre piekielne istoty samymi słowami zabić potrafią.Ocknął się, musiał działać szybko dla dobra załogi-DO BRONI KAMRACI! ZABIĆ BESTIE!-cała ekipa zaryczała niczym wściekłe lwy, zazwyczaj potrafili tylko narzekać, lecz jeśli chodziło o bitwę, byli najbardziej zmotywowanymi wojownikami na świecie.Wężowaty sprawiał wrażenie zdziwionego, szczególnie wtedy gdy jakiś rzucony młot odbił się od jego łusek.Nagle w podłodze otworzyła się klapa, z której wychylił się wielki młot bojowy zaraz za nim wyszedł niski acz krępy człowieczek. Miał na sobie zbroję z metalowych łusek, łysą głowę i również miał brodę, tyle że ciemnobrązową.Podbiegł zdyszany do rudzielca-CO TU SIĘ NA MORADINA DZIEJĘ?!- -BESTIA MORSKA!-nagle Wildwise wpadł na świetny pomysł-KRASNOLUDZIE, PRZYWIĄŻ MNIE LINĄ DO CZEGOŚ STABILNEGO!-Wykrzyczał.Krasnolud chwile na niego popatrzył jakby ze złością, po chwili dopiero oczy wyszły mu z orbit-OSZALAŁEŚ?! CHCESZ ŻEBY CIĘ TE POTWÓR POŻARŁ?!-Sprawiał wrażenie bardzo zdenerwowanego ale Wildwise kontynuował-ZAUFAJ MI PO PROSTU TO ZRÓB, PAMIĘTASZ SMOCZY KANION? WIĘC ZRÓB TO MALKORZE! Malkor popatrzył z gniewem w oczach,pamiętał smoczy kanion, to właśnie w nim pokonali trola górskiego, no i musiał przyznać że dokonali tego właśnie dzięki szalonym pomysłom Waldwise'a, więc w końcu wziął linę i poszedł ją przywiązać. Rudobrody spojrzał w stronę stwora, właśnie siłował się o topór z wojownikiem o pseudonimie Tauglor, był definitywnie najsilniejszym wojownikiem w całej tej ekipie, dlatego jego ksywa wywodzi się od imienia smoka.Wielki wąż mimo siły Tauglora zabrał by mu broń, ale on swojej broni nie puści choćby miał umrzeć, a jego towarzysze nie oddadzą swojego wojownika jakiemuś tam potworowi, dlatego bestia ciągła topór który trzymał Tauglor, który wisiał w powietrzu a za nogi trzymali go wszyscy towarzysze... Malkor podszedł i krzyknął-ZAWIĄZANA ALE...- Nie zdążył dokończyć bo gdy tylko Wildwise usłyszał słowo "zawiązana" biegł w stronę bestii z narastającym krzykiem na ustach i toporem w dłoniach, potwór gdy to zobaczył puścił Tauglora i ułożył ręce w geście typu poddaje się...Choć z drugiej strony Wildwise dostrzegł w tym dobrą dla węża pozycję do ataku,"muszę być szybszy od niego!" pomyślał.I wyskoczył za statek z liną przywiązaną na biodrach, w tym ułamku sekundy gdy leciał dostrzegł z bliska, że bestia ma blond grzywę i jeden jego wąs jest purpurowy, a drugi koloru tejże grzywy, w każdym razie z całych sił machnął toporem gdy był już blisko bestii, coś uciął i wpadł do wody... Załoga rozglądała się niepewnie, nie było widać ani ich wodza ani węża. -MOJE BIEDNE WĄSY BUHUHUHUUuuuu...-ten żałosny krzyk z oddali jeszcze bardziej zaniepokoił ekipę.Malkor podszedł do burty i popatrzył się w wodę wzburzoną przez sztorm-od samego początku miałem złe przeczucia...-mruknął sam do siebie, z ponurą miną...-chwila, lina!...LINA, CIĄGNIJCIE ZA LINĘ!-podbiegł do liny najszybciej jak mu tylko pozwalały jego krótkie nogi, reszta ludzi na pokładzie nie więdząc nawet o co chodzi , mimo to razem z krasnoludem chwycili linę i zaczęli ciągnąć. Po chwili razem z liną na pokład wpadł Wildwise...przewrócił się na kolana i zaczął wypluwać całą wodę jaką miał w płucach, jednej ręce trzymał topór a w drugiej wielkie blond wąsy, które uciął bestii cała załoga natychmiast okrążyła go, pytając się czy wszystko w porządku, niektórzy klepali go po plecach by pomóc mu wypluć wodę, ale ten się nic nie odzywał, zapanowała cisza... Wszyscy patrzyli w oczekiwaniu na jakikolwiek znak od swego wodza, chcieli wiedzieć czy czasem nie ucierpiał, bo to by pewnie oznaczało koniec ich przygody. Waldwise podniósł rękę wszyscy na nią patrzeli jak zahipnotyzowani, ręka zawisła w powietrzu... i kciuk podniósł się w górę... Wszyscy wybuchnęli gromkim śmiechem, pomogli wstać szefowi, wszyscy klepali go po plechach za pokonanie bestii i zdobycie trofeum.Nawet sztorm jakoś się już uspokoił i teraz tylko lekko mżyło. -Patrzcie! na brzegu już jesteśmy-powiedział krasnolud. Rzeczywiście łódź właśnie osiadła na mieliźnie, do brzegu było zaledwie 10 metrów. -Wyciągać beczułki!Trza uczcić zwycięstwo naszego wodza kuflem browara kamraci!-zakrzyknął wesoło Malkor. -W końcu zaczynasz mądrze gadać druchu- roześmiał się Waldwise, który doszedł już do siebie-Dziś zamierzam cię przepić, o 5 denarów!-wyciągnął dłoń w stronę towarzysza, mając na ustach szyderczy uśmiech.-Drogi przyjacielu-odrzekł krasnal z poważną miną-właśnie przegrałeś 5 denarów-uścisnęli sobie dłonie i obydwaj zeskoczyli z łodzi na mieliznę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oki-doki-loki... Uznałam, że też spróbuję swoich sił jako MG.

Doświadczenie: Powiem szczerze - nigdy nie miałam okazji bycia Mistrzem Gry, nigdy nawet nie brałam udziału w PBF. Tu jest moja słaba strona... Ale myślę, że sobie jakoś poradzę.

Dlaczego Ty?: Dlaczego ja...? Więc tak - mam dobre oceny z polskiego, a to chyba ważne, jeżeli cenicie sobie poprawną ortografię i interpunkcję. Muszę jeszcze tylko popracować nad przecinkami... Ponadto w pisaniu opowiadań jestem całkiem dobra, co można wywnioskować po moim pamiętniku i ostatnim fanficu. Ostatnio nawet dostałam szóstkę za opowiadanie Science-Fiction :). Oczywiście kocham pisać - traktuję to jako przyjemność.

Jakie INNE realia mógłbyś zaproponować?: Swoje gry mogłabym poprowadzić w świecie gry Gothic (zauważyłam, że dużo osób w nią gra - a to chyba dobrze), dodatkowo myślałam o Harrym Potterze, ale skoro Kirara już go sobie zarezerwowała, to raczej odpada. Coś jeszcze...? Raczej nie :P O ile ktoś byłby zainteresowany grą w Japonii na podstawie jakiejś mangi/anime, to mogłabym się również w tym sprawdzić xD.

Wady, zalety (swoje, oczywiście):

Wady:

- często nie potrafię odpowiedzieć szczerze i otwarcie na zadane mi pytanie,

- często kłamię, jeżeli sytuacja jest NAPRAWDĘ gorąca,

- cóż... czasami jestem nietolerancyjna, jeśli chodzi o czyjeś poglądy :S,

- nie lubię, jak ktoś mnie pociesza, co jest chyba dziwną wadą,

- czasami mi odbija, ale rzadko.

Dodam tylko, że w internecie takie sytuacje nie powinny się wydarzyć - panuję nad swoim słownictwem, w razie czego mogę wszystko zmienić...

Zalety:

- kontaktowa, szybko nawiązuję znajomości,

- posiadam bogate słownictwo i bujną wyobraźnię,

- dostałam się na szczebel rejonowy w konkursie polonistycznym :P,

- lubię pisać i tworzyć,

- chyba jestem sympatyczną osóbką z poczuciem humoru.

Jakby co - nie chcę się przechwalać :P

Kontakt (mail / gg / aqq / skype): e-mail: [email protected], GG: 39610346

Przykładowe WŁASNE opowiadanie:

Przedstawię prolog mojego opowiadania "Królestwo Lotosu":

Mityczna kraina, tętniąca życiem i magią, skrywająca wiele nierozwikłanych tajemnic i sekretów – to jest właśnie Królestwo Lotosu. Jedna, ogromna wyspa roślinności i świętych skarbów bogów oceanu, znajdująca się nie wiadomo gdzie. Krąży wiele legend o jej położeniu. Znalazło się kilku odważnych, którzy podróżowali po wodach całego świata, by ją odkryć. Ich poszukiwania niestety nie przyniosły rezultatu. Nikt z nich nie był wybrańcem, który byłby godnym odkrycia tego sekretu. Wkrótce każdy utonął w otchłani wody, a ich ciała prawdopodobnie same dotarły do królestwa, które zaopiekuje się każdą zbłąkaną duszą.

Żaden z naukowców i innych uczonych nie potrafi zrozumieć ani wyjaśnić istnienia wyspy. Jedynym rozwiązaniem tego problemu jest samotna, morska wędrówka. Nikt jednak nie odważy się wyruszyć po ostatnich wydarzeniach, kiedy to na Oceanie Spokojnym zatonęło sześć okrętów. Przyczyna tej tragedii nie jest znana.

Jedna z najbardziej starych legend głosi, że wyspa jest otoczona niewidzialną, magiczną barierą tak, aby nikt się tam nie dostał. Podobno żyją na niej ludzie, którzy wiodą życie na łonie natury. Ich spokój nie będzie trwał długo…

Przekroczmy teraz magiczną barierę wyspy i przenieśmy się do jej wnętrza…

Słońce wschodzi. Powoli wspina się nad taflą wody, zmieniając jej barwę. Ryby i inne stworzenia morskie delektują się ciepłem, które dało im słońce. Gorącymi promieniami ogrzewa Las Scest, który także budził się do życia. Tukany zaczęły polować, aby zdobyć pożywienie dla swoich młodych. Inne ptaki pięknie śpiewały, witając kolejny dzień. Lekki wietrzyk muskał delikatnie liście na ogromnych drzewach, sprawiając, że zaczęły tańczyć w rytm melodii natury.

Jest wiosna.

Czas, kiedy wszystko na nowo kwitnie i wydaje owoce. Czas, w którym rośliny i zwierzęta mogą odpocząć po długiej i srogiej zimie. Czas, kiedy wreszcie nastały słoneczne dni. Czas, kiedy mieszkańcy lasu świętują nadejście wiosny i w pełni korzystają z życia.

Jeżeli przejdzie się przez szeroką plażę, pozostawiając za sobą krystalicznie czystą wodę i biały piasek, dojdzie się do lasu - Lasu Scest, który na pozór wydaje się być jedynie gęstwiną krzaków i drzew, miejscem, które jest niebezpieczne. Pozory jednak mylą…

Wystarczy pójść kawałek dalej. Pokonać swój lęk i przejść przez otchłań dżungli, by odkryć zupełnie nowy świat, gdzie zwierzęta, rośliny i ludzie żyją ze sobą w harmonii.

Jednak ci, którzy nie są gotowi, nie odkryją tego miejsca. Zostaną pożarci przez zwierzęta. Człowiek musi być przygotowany na tę ewentualność. Jeśli nie jesteś gotowy, jeśli nie jesteś wybrany, czeka cię marny los.

Jesteś pewien, że chcesz wejść do tego świata?

Świata, w którym wszystko jest inne. Nic nie jest takie, jak w prawdziwym świecie, gdzie królują maszyny i elektronika. Nie. Tutaj króluje natura. Musisz to zaakceptować. Poznać ją i zrozumieć… To nie do wyobrażenia, co tu możesz spotkać. Tutaj wszystko jest możliwe. Jednak… ludzkie słowa nie potrafią tego wyjaśnić.

Czas sprostać swoim obawom.

EDIT: Poprawiłam dwa błędy, które dosłownie poraziły mnie w oko :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra... pora na pierwsze werdykty...

Soczek - jak najbardziej jestem na tak - moim zdaniem zdecydowanie najlepsza praca w stosunku ciekawość/jakość.

Goblin - z Tobą mam dylemat... Bo z jednej strony niby fajnie, ale z drugiej strony... Budowa dialogów jest nieco błędna. Zerknij na ten link, a będziesz wiedział.

Dwa... czasami twoje zdania są zbyt... rozbudowane i chaotyczne.

Wykrzyczał na cały głos mężczyzna z rudą brodą, miał on chrapliwy lecz donośny głos, wioskowy pieniacz można by rzec, tylko że krzyczał ponieważ sztorm wszystko zagłuszał, na głowie miał szyszak od którego odstawały po bokach metalowe skrzydełka. Ubrany był w kolczugę, która posiadała wiele skórzanych elementów.

Tutaj to musiałem czytać z kilka razy, bo się pogubiłem :P

-MOJE BIEDNE WĄSY BUHUHUHUUuuuu...-ten żałosny krzyk z oddali jeszcze bardziej zaniepokoił ekipę.Malkor podszedł do burty i popatrzył się w wodę wzburzoną przez sztorm-od samego początku miałem złe przeczucia...-mruknął sam do siebie, z ponurą miną...-chwila, lina!...LINA, CIĄGNIJCIE ZA LINĘ!-podbiegł do liny najszybciej jak mu tylko pozwalały jego krótkie nogi, reszta ludzi na pokładzie nie więdząc nawet o co chodzi , mimo to razem z krasnoludem chwycili linę i zaczęli ciągnąć.

A tutaj to nawet nie wiem, czemu dialogi tak zlałeś. Not cool...

Nie wiem, co zrobić, więc... ostateczny werdykt pozostawię Kirarze :P

Yay

Wiesz, dlaczego jest ten podpunkt z historią? Chcemy sprawdzić, jak się miewa Twoja wyobraźnia - czy potrafisz stworzyć coś ciekawego "ot tak". Copypasta z pamiętniczka jest... poprawna, ale wyższą wartość ma opowiadanie zrobione na poczekaniu i od podstaw :)

Dlatego... też się wstrzymam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to i ja się wypowiem, cały dzień czytałem różne prace użytkowników i je oceniałem, więc czemu nie załatwić od razu podań.

Yay zgadzam się w pełni z Niklasem, piszesz ciekawie, ale chodzi o to że MG musi pisać na bieżąco, odpowiadać na zachowania graczy, panować nad paroma historiami i wszystkie prowadzić ciekawie. Tu się wstrzymam na razie.

Soczek historia ciekawa, mimo że to tylko prolog. Przedstawiłaś własny pomysł, zaznaczyłaś kreację świata, ale to też kopia z gotowego, twojego opowiadania. Mimo wszystko najlepsze tutaj. Martwię się tylko czy dasz radę udźwignąć tyle funkcji na forum naraz. zobaczymy, jak na razie jestem za tym byś została MG.

Goblin historia niespójna dla mnie, łączysz kilka światów, widzę tu nawiązania do Forgotten realms, mitologii i MLP. Błędy, czasem powtórzenia, mocno rzucające się w oczy błędy składniowe zaznaczył Niklas. Praca nie jest najgorsza, rozumiem że wymyślana na poczekaniu, mimo wszystko na razie jestem przeciwny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pora, żebym i ja przestała być tą miłą Kirarą z sąsiedztwa... Echem...

No dobrze. Na pierwszy ogień - Flutteryay.

Moja Droga Yay... Cieszę się, że byłaś pierwszą, która postanowiła się zgłosić. Bardzo mnie to podbudowało, mówiąc szczerze. Byłam pewna, że "nabór" będzie świecił pustkami, ale Twoje podanie tchnęło we mnie nieco nadziei.

Wszystko gra i fokle... ale jak zauważył Niklas - miło by było, gdybyś stworzyła coś TYLKO pod to podanie. Wklejenie nam fragmentu pamiętniczka niejako miało sens, ale zrobiłabyś na nas większe wrażenie, gdybyś stworzyła krótkie opowiadanie na obojętnie jaki temat, tylko i wyłącznie do podania.

Zatem... póki co - nie jestem ani na tak, ani na nie. Napisz nam coś... a wtedy wydam ostateczny werdykt. Może i Niklas pokusi się o nową opinię :)

Póki co - czekam!

Goblin Józef - no, no... Twoje doświadczenie jest miażdżące. Sześć lat. Co prawda nie na forach, ale... zawsze to coś "in plus". Jednakże mam kilka zastrzeżeń co do Twojego opowiadania.

- Zbyt długie zdania, w których chciałeś przekazać jak najwięcej treści, całkowicie przy tym gubiąc sens. Mógłbyś swobodnie z jednego zbitka stworzyć kilka zwykłych zdań. Opowieść wyglądałaby zdecydowanie bardziej... przekonująco. I ciekawie.

- Brak spacji wbrew pozorom, też jest kluczowy. Przez to przy niektórych zbitkach człowiek nieraz potrafił się zgubić w tym, co czytał.

- Dziwna konstrukcja dialogów. Ewidentnie do poprawki.

Zatem - żeby nie było, że jestem nieczuła... Dam Ci szansę. Popraw swoje podanie. Zadbaj o historię tak, by była bardziej czytelna. Przykładaj się do spacji. Rozbij długie zlepki "jednozdaniowców" na tyle, by można było je swobodnie przeczytać.

Jak w przypadku Flutter - CZEKAM.

No i... Soczek.

Najbardziej czytelne podanie ze wszystkich. Zadbałaś o pogrubienia w formularzu (tak, ja po prostu kocham estetykę, chyba wszyscy już to zauważyli), uporządkowałaś wszystko tak, że czytanie Twojego podania było przyjemnością.

No i historia, którą stworzyłaś... Mimo, że krótka, że to tylko "Prolog"... tym nie mniej... nie pojawiła się nigdzie indziej na tym forum. Nie była "copypastą". Było to coś nowego, widać, że Ci się CHCIAŁO.

Jestem - na TAK. Dam Ci szansę! Zostań MG!

KOŃCOWY WERDYKT:

Applejuice - TAK!

Flutteryay i Goblin Józef - czekam na poprawki :)

Dziękuję za uwagę!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieech to! Gratuluję Soczek, jak zwykle jesteś we wszystkim ode mnie lepsza -.- No cóż, trzeba poprawić. Akurat wczoraj nie miałam weny, dlatego skopiowałam.

Pinkamena weszła cicho do pokoju spowitego ciemnością. Tylko słabe promienie księżyca padały na podrapane nożem biurko. Na fotelu siedziała dorosła klacz.

- Noc jest piękna, nieprawdaż? Aaach... - Nightmare Moon przeciągnęła się i odwróciła w stronę różowego kucyka - Masz to czego żądałam? - spytała NMM.

- Tak, ukradł... ekhem, zdobyłam wszystko o co prosiłaś. Co teraz? - odparła Pinkamena.

- Teraz postaraj się, aby twoje przyjaciółki przyszły tu o zachodzie słońca.

- To nie są moje przyjaciółki! Nikt nie zasługuje aby być moim przyjacielem... nikt prócz CIEBIE.

- Hehehe... - Nightmare Moon zaśmiała się cicho i opuściła zasłony. W całym pokoju zrobiło się ciemno jak w grobie.

Pinkamena wybiegła z pomieszczenia. Potargała włosy, uśmiechnęła się i zaczęła skakać w kierunku Ponyville.

Następnego dnia, pięć klaczek było w drodze do tajnej kryjówki Nightmare Moon. Nic nie podejrzewały...

Kiedy dotarły, Pinkie zaprowadziła je do celi i zatrzasnęła kraty. Włosy opadły, a uśmiech zniknął z jej twarzy.

- P-pinkie! Co ty robisz? - zlękła się Twilight.

- Nic... tylko wykonuje polecenia - rzekła spokojnie Pinkamena.

- Czyje polecenia?! - krzyknęły chórem cztery klaczki.

- Proszę, proszę, proszę... oto te, które użyły durnych kryształków i tej swojej całej "magii przyjaźni" aby mnie pokonać...

Przyjaciółki przytuliły się. Nightmare Moon weszła spokojnie do lochów i zaczęła przejeżdżać kopytkiem po kratach celi.

- Tyle lat na to czekałam... nareszcie... nareszcie nadszedł ten czas... czas ZEMSTY! - NMM użyła swojej magii do podniesienia Rainbow Dash i wyjęcia jej z klatki.

- EJ! Puszczaj mnie ty... - klaczka szarpała się i wyrywała, jednak nic to nie dawało. Nightmare Moon tylko dotknęła kopytkiem miejsca, w którym znajdowało się serce Rainbow. Wszyscy usłyszeli okropny krzyk. NMM rzuciła bezwładne ciało klaczki w kąt pomieszczenia.

- RAINBOW! Odezwij się! Co ty jej zrobiłaś!? Ty potworze! - krzyknęła zrozpaczona Applejack.

- To czeka was wszystkich... zyskam nowych poddanych do zabawy... hahaha... - zaśmiała się Nightmare.

Po kilku minutach wszystkie klaczki leżały w kącie blade jak duchy. Jednak Rainbow Dash wstała i... zmieniła się w dorosłą klacz podobną do Nightmare Moon.

Takie tam... na podstawie rysunków Giulii Beck. Być może napiszę całego fica O.o

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yay

Hmm... Historia mocno w pigułce. Brakowało mi nieco więcej... opisów, bo właśnie opisywaniem otoczenia będziesz się przede wszystkim zajmowała jako MG.

Jednak udało Ci się wykorzystać ten motyw spaczonych elementów na tyle dobrze, by mnie zaciekawić, a Twoja rywalizacja z Soczkiem na pewno Ci pomoże mierzyć coraz wyżej :P

Więc... ja jestem na tak.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przybyłam, przeczytałam i... wyrok wydałam. Znaczy... wydam.

Cieszę się, że początkowe "wyniki" Ciebie nie zniechęciły, a tylko zachęciły do większego wysiłku, Yay.

I tak... przeczytałam Twoje "dodatkowe" opowiadanie. I muszę powiedzieć, że jest niezłe, aczkolwiek brakuje w nim odrobiny więcej opisów - cała reszta formy jest dobra.

Gdybyś położyła większy nacisk na dokładny opis... miejsca, w które zmierzały klacze, jak wyglądała mniej więcej podróż, w jaki sposób Pinkie namówiła je do tego, by tam pójść... i dlaczego klaczki były cztery, a nie pięć (przecież mamy mane6, a nie mane5). Brakowało opisu emocji, ich następstw ("Twilight kiedy ujrzała Nightmare Moon, skuliła się, a oczy rozszerzyły jej się ze strachu. Jednorożec zaczęła też drżeć na samą myśl o kolejnym starciu z mroczną klaczą." - to tylko przykładowe rozwinięcie).

Tym nie mniej, rywalizacja napędza chęć rozwijania się, zatem i Tobie chętnie dam szansę - wykaż się!

Jako MG na pewno będziesz miała okazję popracować nad opisywaniem tego, co musisz przedstawić (miejsca, postacie, emocje). Dobrze to zrobi dla Twojego warsztatu literackiego, skorzystasz na tym też Ty, Pamiętnik Fluttershy i opowiadania, które jeszcze stworzysz.

Jestem na TAK.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doświadczenie: 4 czy 5 lat prowadzenia i grania w rpg. 2 czy 3 razy udział u krótkich pbf-ach.

Dlaczego Ty?: Dlaczego nie? Chętnych nigdy za dużo, a zawsze to jakaś rozrywka dla mnie i dla was.

Inne realia: Midnight, Forgotten Realms, w sumie praktycznie wszystko (ale z umiarem i do uzgodnienia)

Zady i walety: (sam/a zdecyduj co jest czym)

+często wchodzę na forum

+w tym temacie jakieś doświadczenie już posiadam

+no, ba to ja

+jestem super

+mała ilość motywacji...

+...ale jak już coś zacznę to zwykłem to kończyć

+mam plugin do firefoxa ze słownikiem, więc nie będzie ortografów

+jakie wady?

+skromność

+podejście na luzie

+mam ziomów w administracji

+umiem manipulować ludźmi

Kontakt (mail / gg / aqq / skype): wszystkie z wymienionych. Jako, że mam politykę nie podawać publicznie w internecie swoich kontaktów, aby uniknąć trolli i 12lethich Agnieszek szukających przyjaciół, podam tu tylko 2-go rzędnego maila: [email protected] . Resztę będę mógł podać zainteresowanym na pw

Opowiadanko: Dżizus, ale to zmuła, że trzeba było coś takiego pisać >.<

Ogromne, pięknie zdobione wrota dzieliły ich od ich celu. Czwórka towarzyszy przyszykowała broń. Wiedzieli, że za tam nie czaka ich nic dobrego. Ale to ich nie powstrzyma. Stracili zbyt dużo, żeby się teraz zatrzymać. Kilka ostatnich miesięcy zmieniło życie każdego z nich.

Zaczęło się od zwykłego zlecenia. Kompania eskortująca konwój. Głupi przewóz świecidełek nic więcej. Dzień na koniach, zesztywniałe tyłki i poobcierane spodnie. Obóz ognisko. Piwo. Pieśnie. Rozmowy. I nagle wszystko się zaczęło. Nikt nie był przygotowany. Rzeź. Krew wszędzie. Przeżyło tylko kilku z nas. A potem było już tylko gorzej. Ucieczka na koniach do najbliższego miasta. Desperacka walka o przeżycie. Wtedy przyszedł świt. I nagle cisza. Nic. Dojechaliśmy do miasta. Nasza czwórka.

Zanim zdążyliśmy wypocząć, wyleczyć rany już wiedzieliśmy co musimy zrobić. Oko za oko. Życie za życie. Zemsta. Potem była już tylko walka. Przechodzenie przez kolejne węzły połączeń. Rozprawianie się z kolejnymi pionkami na całej tej szachownicy knowań i intryg. Same śmiecie i małostkowi gracze. Nie mieli honoru. Po tym co zrobili mieli jeszcze czelność błagać o litość. Nie należała im się szybka śmierć. Nie zanim powiedzą dla kogo pracują. Nie przed tym jak wydusimy z nich wszystko co wiedzą. Nie przed tym jak wycierpią tyle co my wycierpieliśmy. Co wycierpieli nasi towarzysze. Nie przed tym zanim będą cierpieć.

Kolejny pionek. Potem znowu. Same śmiecie. Kilka miesięcy minęło zanim trafiliśmy na jakiś trop. Polowanie znów się rozpoczęło. Każdy kolejny był już tylko zwierzyną. Kolejnym ogniwem łańcucha po którym dojdziemy do celu. Każda zadana rana. Każda upuszczona kropla krwi. Każda śmierć. Każda wioska. Nie ważne środki osiągniemy nasz cel.

Tu znajdziemy tego kto to wszystko zaczął. Nic nas nie powstrzyma. Tego kto rozciągną ten łańcuch nienawiści. Skrzydła wrót zaczynają się rozchylać. Tego kto zabił naszych towarzyszy. Ciemność i cisza. Tego, który sprawił tyle cierpienia. W końcu zapalamy pochodnie. Tego, który chciał nasze życie. Odbłysk światła, cztery sylwetki. Tego, którego życie zaraz zakończymy. Lustro. Tego złego.

Co mogę jeszcze dodać. Jeśli mnie wybierzecie to będę mógł zaproponować coś inne niż większość najprawdopodobniej. Trochę mroczniejsze klimaty dla tych znudzonych normalną kucową cukrzycą. Trochę szaleństwa, dla lubiących (nie) poważne sesje. Dla chcących trochę więcej akcji, a także pełniejszego i bliższego zwykłemu rpg doświadczenia, będę mógł zaproponować co jakiś czas 2-3h sesje przez skype (lub coś podobnego) z mechaniką, kostkami i całą tą tradycyjną rpg-ową otoczką.

Słowem głos na mnie to dobry głos i głos mniej na ks. Dyrektora.

@Niklas Nie będąc doszczętnym hipokrytą, nie będę niczego poprawiał ;p. Odniesienie się: ok przecinki to nie moja bajka, tu muszę się przyznać. Z polaka nigdy nie byłem prymusem. "Nie ważne" to też raczej moja wina, aczkolwiek nie często popełniam takie błędy. A to ostatnie mogę z czystym serce zrzucić na pisanie na kompie. Myślisz, że trafiłeś w klawisz a tu zonk. Literówki zdarzają mi się dość często pisząc na kompie, jednak większość udaje mi się wyłapać. Ale jak widać czasem babole zostają.

Oh Me Gee przez samą tą odpowiedź musiałem posta edytować kolejne 3 razy, bo co chwilę nową literówkę znajdywałem.

@Kirara Ok imię poprawione ;p Sorki to było pierwsze jakie przyszło mi do głowy. I wydaje mi się, że takie kiedyś było w tych reklamach o internetowych zboczeńcach. A może to była Kasia. Nie pamiętam.

E to luzik Gelusia już mam kupionego i w kieszeni od dawna ;p

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dante

Taa... Gdyby Twoją... "skromność" zamienić na jedzenie, głód w Afryce byłby wspomnieniem :P

"Dżizuj, ale to zmuła, że trzeba było coś takiego pisać >.<"

Prawda, że jesteśmy niecni? :D

Hmm, sprzedać się umiesz, nie ma co. Ale akurat Twój poziom "awesomness" mnie nie interesuje, a to, co nam możesz zaoferować...

A widzę, że masz "pisane". Zrobiłeś tę krótką historyjkę i na tyle ciekawą, że prawie nie patrzyłem na błędy. Tak, PRAWIE :P Tylko teraz zastanawiam się, z czego wyniknęły... Czy z pewnych... braków, czy tak chciałeś zamanifestować swoje niezadowolenie z tego, że mamy testowe opowiadanko do napisania... Trzy rzeczy...

- przecinki, a raczej ich brak, w końcówce;

- "Nie ważne" - które powinno być pisane razem;

- "Tego kto rozciągną ten łańcuch nienawiści." - raczej "rozciągnął", chociaż "rozciąga" też by ewentualnie uszło...

O czym to miałem... A, tak... Jak będziesz dalej tak pisał ciekawie i... jak unikniesz taki błędów, przez które zafundowałbym Ci kopa AJ w... pewne miejsce, będzie dobrze.

TAK.

Dziękuję za uwagę - Niklas, Wełnisty Masakrator.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oki-doki-loki! Kolejny śmiałek!

Kogo my tu mamy... *zerka na nick, mamrocąc pod nosem* aaa...ha! Dante!

Dobrze... *przegląda post, uśmiecha się momentami i kiwa głową*

Jestem gotowa na ocenę i wydanie werdyktu!

A więc tak, mój drogi Dante. Podanie jest... nieszablonowe. To fakt. I muszę przyznać, że sama ta nieszablonowość mnie zachęciła do tego, by przebrnąć niejako przez resztę - te Twoje dysputy na marginesie były w istocie, dość ciekawym zjawiskiem i niespotykanym przeze mnie wcześniej.

Wniosek - chcecie zostać zauważonym - zróbcie coś inaczej! Aczkolwiek z umiarem... echem.

Zalety i wady - widzę więcej zalet. To dobrze, nieprawdaż? Kontaktów też nie lubię za bardzo publicznie udostępniać, dlatego tak ciężko się nieraz ze mną skontaktować, hehe. Tu też masz plusa, bo chronisz swoją prywatność...

Ale to, że podałeś imię "Agnieszka" dotyka mnie osobiście i za to dostajesz ode mnie po uszach! A co! I jeszcze z małej litery, Ty... Ty... Ty niedobry Ty!

Ale poza tym... jest ok. Opowiadanie też napisane z polotem (czuć w nim lekkość pióra). Aczkolwiek, tak jak zauważył Niklas, brakowało w pewnym momencie przecinków... no i te kilka baboli, które wymienił, ale... jestem za tym, żeby dać Ci szansę. Bądź co bądź, to były tylko kosmetyczne błędy, przecinki można powstawiać, a i brakujące ogonki gdzieniegdzie dorobić... a zresztą, ogonki to zawsze można zwalić na pośpiech. Tym nie mniej, jednak chciałabym zwrócić Twoją uwagę na to, byś wszystkiego pilnował (i ogonków i przecinków).

Niniejszym... jestem na T A K!

A co powie Geledrin? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Dantem znamy się nie od dziś, człowiek nie do ogarnięcia, ale jak już za coś się weźmie to robi to porządnie. Podanko takie jakiego mogłem się po nim spodziewać, opowiadanie lekkie, patetyczne kapkę, ale to w końcu Polska, tu patos to tradycja narodowa. Sesje prowadzi on w fajnej atmosferze, o ile uda się zacząć :P

Trzy razy tak, widzimy się w Warszawie.

Jednocześnie proponuję zamknąć na jakiś czas nabór, MG będzie już pięciu, i powinno na razie być ok, jeśli ludzie będą nieszczęśliwi, że nie mogą pograć to nabór się otworzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

No cóż, po długiej nieobecności warto "zaistnieć na nowo". Spróbujmy sił jako GM. Czemużby nie spróbować. Doświadczenie: Grałem na jednym forum PBF, bardziej "sandboxowym", ale grałem. Znam podstawy postów i tym podobne. Chociaż, że tam można było robić praktycznie wszystko... W międzyczasie grałem w różnorakie RPG i gry fabularne. W RPG'i grałem równe dwa lata, w międzyczasie zgłębiając fabularki. Nie wiem, czy można, czy się to przyda, czy to też konieczne, ale jeśli ktoś z "Jury" jest obeznany w tym, to mogę wymienić tytuły, w których nieco siedziałem. Dlaczego Ty?: Nie jestem żadnym Egoistą i Narcyzem, tym bardziej jestem troszkę nieśmiały. Nie jestem człowiekiem, który musi postawić na swoim za wszelką cenę. Nie uda się - trudno. Co się stało, to się nieodstanie. Lecz jak przyjdzie co do czego, to mogę wymienić w swoich "osiągnięciach": - Nagroda szkolna za wysokiej jakości umiejętności literackie. - dwie szóstki z Polskiego na rok. Wiem, ja kem kujon i za dużo to nie znaczy, lecz po prostu nie lubię się wywyższać specjalnie i ciężko jest mi wymieniać jakiekolwiek pozytywne strony mej osoby. - Czytanie aktualnie trzech książek (Wiedźmin, Władca Pierścieni, W Pustyni i W puszczy). Nie, nie lektury. Książki te kupuję sobie sam, gdy wolę sobie poczytać, niż godzinami wpatrywać się w monitor. Stąd też mniejsza częstotliwość aktualna na moje występowanie na tejże stronie i w ogóle komputerze. Można to uznać za "dowód" na staż Literacki na dłuższą metę. Jak przyjdzie co do czego: Podajcie więcej propozycji na udowodnienie, "czemu akurat ja". Postaram się wypełnić wszystkie. Jakie INNE realia mógłbyś zaproponować?: Aktualnie częściej czytam Wiedźmin: Ostatnie życzenie. Nie jestem daleko, bo jakoś przymusowo nie będę chyba czytał w jeden dzień około trzystu stron. Oprócz tego znam klimaty takie jak: - Piraci z Karaibów (nie widziałem "Na nieznanych wodach") - Opowieści z Narnii (odrobinę, tylko filmy oglądałem. W tym nie oglądałem "Podróży wędrowca Do świtu") - Gothic (nie grałem w trójkę, nie podoba mi się) - Fallout (nie jako ogólny zarys fabularny, a obeznanie w klimacie post-apokaliptycznym) - Warhammer 40,000: Dawn of War (grałem w to dłuuugo. Pamiętne czasy Terroru Pająkami osnowy) - Original War (cała kampania zaliczona. Rosyjska jak i Amerykańska) - Mafia (gra cała, oczywiście - Mafia II (nie całkiem, potraktujcie to jako opcję awaryjną, jeśli można) - Czasy średniowiecza (krucjaty dokładniej) - Assassin's Creed (wszystkie części, wyjątkiem jest Revelations) - Oraz wszystkie inne futurystyczne klimaty, wszystko zależy od mej wyobraźni zaiste. Wady, zalety (swoje, oczywiście): Zalety: Ciężko wymienić, nie uznaję właściwie wypisywania własnych zalet, gdyż są nikłe. Ale tak na oko można coś napisać... - Wysoki Staż Literacki. - Znanie Składni . - Brak błędów ortograficznych. - Ludzie często mówią "spóźnił się, ale na dobre mu to wyszło". - Bycie Otwartym na propozycje. - Przyjmowanie Krytyki. - Dawanie czasem wolnego wyboru innym. - Znajomość gwary, lub dokładniej języka staropolskiego. - Możliwość pisania po angielsku, niemiecku, Japońsku(uczę się) i Włosku(też uczę się) Wady: - Nieczęsty dostęp do komputera. - Brak możliwości odtwarzania głosu i ogólnie dźwięku (kocham moją kartę dźwiękową). - Lenistwo. - Czasami zdarzające się błędy stylistyczne. - Spóźnialstwo. - Nie potrafię wymyślić rozbudowanej fabuły w kilkadziesiąt minut. Potrzebowałbym więcej czasu, lecz byłaby to dyskryminacja. Niechaj wszyscy mają tyle samo czasu. Niczym Historia Gospodarza Winnicy i pracowników. - czasami zdarzające się objawy Hipokryzji. - Częste skłonności do pisania bardziej gore horrorów niż Historii o kwitnącej życiem, radością i przyjaźnią łące. - Często piszę niezrozumiale jak na pierwsze przeczytanie. Po prostu czasem jestem bardziej jak zamknięty Pan Zagadka niż jak "Spokojnie, zaraz wytłumaczę". - zdarzają się literówki. Kontakt (mail / gg / aqq / skype): Mail: [email protected] lub [email protected]. Częściej jestem na tym pierwszym. Pozostałych programów na tym systemie nie mam. Przykładowe WŁASNE opowiadanie: Rakko właśnie szedł znajomym mu od dzieciństwa szlakiem. Zapowiadał się typowy jak na tą okolicę deszczowy, chłodny, wietrzny, zwyczajny dzień. Podążał tak i podążał. Wbity w drzewo sztylet, powieszone na gałęzi martwe ciało i wszędzie w około znajdująca się krew krew nie zdziwiła go, Zabójstwa to nic nadzwyczajnego jak na kraj Fenerii. Sztylet wziął, dla bezpieczeństwa jeszcze obmył go z krwi w pobliskim strumyku. Przemierzając szlak dalej, i dalej, Przeszedł przez las i zbliżał się powoli do Kopalni Srebra w pobliskich Górach. Jednak ta czterogodzinna wędrówka bez ustanku zrobiła się dla niego męcząca, więc zrobił sobie prowizoryczny szałas z niedalekiego stosu gałęzi. W nim miał spędzić nadchodzącą noc. Wyjął z plecaka 1,94 metra Bawełnianego materiału, po czym rozścielił go w jego "obozowisku". Po pewnym czasie Księżyc zabłysnął na niebie. Już miał zasnąć, gdy przez szpary w gałęziach zauważył pięciu mężczyzn. Jeden siekierę miał na plecach, dwóch niosło ciało, czwarty z Kuszą szedł, a piąty w dłoni Pistolet skałkowy trzymał. Nagle tych dwoje rzuciło ciało na drogę. "Obudzili go". Gdy zaczął się ruszać, mężczyzna z pistoletem mierząc w głowę zaczął mówić: - Gdzie są moje pieniądze, durniu! - Sz... Szefie... Ja nie wiem! - Jak możesz nie wiedzieć?! Zgubiłeś moje dziesięć tysięcy Anatów*?! - Nie wiem! M... Może żona je gdzieś ukryła!... - Sugerujesz, iż twoja żona wie o pieniądzach z królewskiego skarbca? - Nie wiem, gdzie one są! Szefie, proszę! Nie zabijaj.... - Nie dotrzymałeś obietnicy. Nie masz moich pieniędzy. Zapewne objawiasz Hipokryzję. Tacy jak ty kończą niezbyt dobrze. W tej chwili padł głośny huk. Rakko zauważył dym. Pistolet wystrzelił. "Zakopcie go pod tamtym drzewem" - Rzekł "Szef". "Niech chociaż zostanie pochowany na łonie natury."

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia jest dobrze napisana choć krótka. Wydaje mi się, że mógłbyś podołać "mistrzowaniu".

Może troszkęza dużo archaizujesz, szczególnie jeśli chodzi o składnie. Językowo jest dobrze, choć opowiadanie pokazałoby lepiej zasoby twego słownictwa gdyby było dłuższe.

Narazie wstrzymuje się od głosu, nie jestem przeciwny, ale nie jestem też szczególnie za.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doświadczenie: Absolutny brak, z wyjątkiem drobnych sesji rpg na lekcjach. Takie doświadczenie zawsze się przyda.

Dlaczego Ty?: A dlaczego nie? Mam nadmiar wolnego czasu, musze popracowac nad stylem wypowiedzi i sądzę, że zobowiązanie tego typu może mi w tym pomóc. Po za tym wszystkim uwielbiam wymyślać rzeczy na poczekaniu.

Jakie INNE realia mógłbyś zaproponować?: Trudno powiedzieć ale świetnie odnajduję sie w realiach takich jak:

-Warcraft (rok gry w World of warcraft z zapaleńczym czytaniem fabuły. Dodatkowo warcraft 3 w trakcie przechodzenia)

-Universum Metin'a (kolejny rok zmarnowany na fabułę)

-Universum Runescape (tak zgadliście fabuła>exp)

-Podobnie jak Soczek Gothic (nie grałem w 4, osobiście świat nie jest zbyt otwarty ale coś tam gdzieś się wsadzi)

-Perm (czyli świat z książek Anne McCafrey, niestety czytałem tylko "Śpiew Smoków" ale universum naprawdę wciągające i zamierzam kupić resztę)

-Boska Komedia Dantago (ciężki język ale daje radę)

-Full Metal Alchemist: Brotherhood (uwielbiam tą serię, oglądałem 2-krotnie)

-Spiece And Wolf (tak jestem fanem horo i nie wstydzę się... btw. Ona jest ruda, ja jestem rudy)

-Haruhi Suzumiya no Yuuutsu ( tak kolejne romansidłowe anime)

-Naruto (nasz ulubiony ninja w pomarańczowym kombinezonie Narciarskim, seria ogólnie dobra z wyjątkiem natarczywych fillerów.)

-Death Note (dlaczego nie? Kryminał i chora logika są fajne)

-Last Exile (Fajniutkie anime, kto nie oglądał iech nadrabia)

-Inne własne wymyślone na poczekaniu światy...

Wady, zalety (swoje, oczywiście):

Zacznijmy od wad:

Często uciekam z wątkie na drugi koniec Equestrii

Lubię strzelać błędy stylistyczne i drobne błędy interpunkcyjne

Czasami bywam leniwy

Cięzko mi wymyślać długie wypowiedzi, jeżeli nie mam nic ważnego do powiedzenia

Wychowywałem się na wsi i moje wypowiedzi mogą byc pelne kolokwialnych zwrotów

Lubię się powtarzać

Jestem losowy jak Pinkie Pie i humorzasty :P

Zalety:

Szybko się uczę (ale jak mi się chce :P)

Umiem wszystko obrócić w suchar

Jestem oczytany w kilku aspektach

Umysł typowo politechniczny

Dostęp do forum 48h na dobę

Szczery aż do bólu

Pozytywnie roztrzepany (wielozadaniowość)

Mam zdrowo namieszane pod deklem, oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa

Kontakt (mail / gg / aqq / skype): Email i googletalk: [email protected] gg:40754542

Przykładowe WŁASNE opowiadanie:

nie lubię pisać długich opowiadań ale co mi tam...

Akcja zaczyna się w małym mieście we wschodnim Ischvalu. Panuje ciężka atmosfera w powietrzu czuć smierć i znisczenie wymieszane z czystą alchemia. W oddali widac błyski, to pojedynek alchemików. Widać też panikujacy tłum, jest w nim coś niezwykłego. Jedna postać stoi niewzruszona, to Kragon. Tajemniczy, bystry, urzednik który wiedzie zwykłe życie. Nagle z tlumu slychać krzyki:

-Patrzcie nowy błysk! Uciekać!

Tłum ruszył w góry zostawiając samego Kragona. Tajemnicze nowe źródło światła nie gasło, wręcz przeciwnie zdawało się zbilżać. Kragon stał niezmiennie czekając na to dalszy rzwój wydarzeń. Zobaczył dziwną enegetyczną postać, nagle zdał sobie sprawę z tego, że ta postać przyszła do niego.

-Kim jesteś i czego odemnie chcesz? - zapytał z lekkim przerażeniem.

-Jestem posłancem rady 50. - tajemnicza postać odpowiedziała

-Rady 50? - na jego twarzy zaczęła jawić się ciekawość

-Nigdy o niej nie słyszałeś bo nie mogłeś, to rada wladców wszechświata. Największa z tajemnic uniwersum.

-Wiec czego odemnie chcą? - drążył dalej

-Nie wiem, chcą cie widziec. - posłasniec odpowiedział.

-Zatem ruszajmy. - Kragon pełen ciekawości krótko odpowiedział.

Posłaniec wykonał niewielki gest mamrocząc coś pod nosem. Gdy na ich oczach pojawiła sie wirujaca ciemnozielona, błyszcząca plama.

-Nie bój się to portal, nic się nie stanie.

Weszli w portal. Podróż nie byla cięzka, w czasie przemieszczania się w czasoprzestrzeni widac było scenki z calego wrzechswiata i każdego czasu. Tak dotarli na miejsce, ich oczom ukazał się wielki eteryczny zamek. Wejście robiło wrażenie, zdobione bylo tytanem i uranem. Poslaniec otworzył wrota wskazując Kragonowi kierunek. Mężczyzna poszedł wyznaczoną drogą, przechodził przez zbrojownię pełną nietypowych eksponatow, takich jak zbroje ze światła i ciemności. Idąc dalej zwrocił uwagę na potężny ksiegozbiór i wyobrażał sobie co w nim jest zawarte. Tak się zamyslił, że nie zauwazył drzwi na które wpadł. To tu powiedział. Drzwi byly zrobione ze szczerego diamentu zdobione węglem. Nie było klamki więec pchnął drzwi i jego oczom ukazało sie 50 roznokolorowych postaci. To członkowie rady, każdy z nich reprezentował inną czesc wszechświata, dziedzinę wiedzy i cechę charakteru. Bohater stanał na środku i nieśmiale zapytał:

-Po co mnie tu sprowadzilście?

-Zostales wybrany!

-Wybrany? - pyta z niedowierzaniem.

-Jesteś jedyną istotą która dostąpi zaszczytu bycia strażnikiem wiedzy.

-Co macie na myśli?

-Jesteś wystarczajaco bystry i rozsadny, nie sprawisz nam zawodu.

-Nadal nie rozumiem.

-Wiemy, ze ten huk drzwi nie byl spowodowany zwykłą nieuwagą. Zastanawialeś się co jest w naszych ksiegozbiorach. Straznik wiedzy otrzyma niesmiertelność czyli czas aby nauczyć sie tego co jest tam zawarte.

-Czy to oznacza, że zostanę tu na zawsze?

-Oczywiście, że nie. Jak już posiadziesz odpowiednia wiedzę będziesz podróżował po kosmosie w poszukiwaniu artefaktow zaginionych cywilizacji, pogłębiał swoją I naszą wiedzę.

-Czy nadal będę czlowiekiem?

-Nie, ty przekraczając portal do tego wymiaru stracileś swe prawdziwe czlowieczenstwo. Teraz masz tylko ludzką powłokę, która ukrywa twe prawdziwe lico.

-Czy kiedykolwiek zobaczę jeszcze ziemię?

-Kto wie. Czy jesteś gotowy przyjac te odpowiedzialnosc?

-Skoro zostałem wybrany, to dlaczego nie - pomyslala i rzekl – Tak, jestem gotowy.

-Więc podejdź i wyciagnij reke.

Kragon niepewnie i z mieszanymi uczuciami wyciąga rękę ku górze. Członkowie rady wskazują kończynami na niego, przesyłajac mu energię. Transfer nie był bolesny jednak strażnik wiedzy krzyczał. Czuł jak uciekają z niego resztki człowieczeństwa, jego wspomnienia i nawyki przestały w nim istnieć. Gdy rytułał się skończył Kragon zapytał:

-Kim jestem?

Na co rada mu bezzwlocznie odpowiedziala:

-Jestes jedynym straznikiem wszechwiedzy, jesteś avatarem rady, jesteś Wardom!

-Gdzie mam zacząć?

-Udaj sie do biblioteki, zacznij od nauki jezykow, potem mozesz czytac co chcesz.

Postąpił tak jak kazała mu rada. Zaczał od prostego języka intergalaktycznego, po nim nadaszedł czas na pozostałe aktualne dialekty galaktyczne. Poznanie ich nie było łatwe, jeszcze jest ograniczony swą niewiedzą. Minie wiele milionow lat zanim bedzie mogl opuścić bibliotekę....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kruku, jakbyś napisał troszku więcej tej historii, byłbym wdzięczny :) Przynajmniej drugie tyle, co napisałeś. Hista wygląda w porządku, ale jest dość... krótka. Atut taki, że mnogość światów. Na razie wstrzymuję się, ale oscyluję bliżej TAK niż NIE. Kuoth, też jestem na NIE. Przysiądź spokojnie, nie pisz na łapu-capu i spokojnie zamieść histę w poniedziałek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, kuoth, językowo jest troszkę lepiej, historia jest dłuższa, ma zarys fabularny, coś przekazujesz i kreujesz, ale na litość Odyna używaj przycisku alt, uważaj na literówki, sprawdzaj to co napisałeś zanim wyślesz.

Wciąż jestem na NIE.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...