Klasa prof. Rainbow Dash

[Torrronto]

[L'estaca]

Chmury, wiatr, strach i ... przeszłość...

[Torrronto]

Dziękuje Hatte, nie martw się... już nikt ci nic nie zrobi nie pozwolimy na to... No chodź...

[Phinbella Flynn]

-No i tak ma być.

[LenitaPegazica]

[podeszła do Kazika i Wiktora, znów była smutna.Uważała, że tu nie pasuje, uważała, że po prostu jest za słaba.][Że nigdy nie będzie najlepsza, lub chociaż bardzo dobra, że przez to nigdy rodzice nie będą z niej dumni. Byli tylko wtedy, gdy była bardzo malutka, gdy po raz pierwszy uśmiechnęła się, powiedziała coś, zrobiła pierwszą sztuczkę.][Gdy skończyły się rzeczy, które mogła zrobić po raz pierwszy, zrozumiała, ze rodzice już nie są z niej dumni. Często inni mówili, że na pewno tak nie jest. Ale ona chciała by oni sami jej to powiedzieli.][Dlatego jej marzeniem jest być najlepszą, by w końcu poczuć się kochana.][Gdy tak przy nich stała, po policzku spłynęła jej łza.Nagle zamiast żółtej klaczy z niebieską grzywą, stała się niebieską klaczą z żółtą grzywą.][usiadła i patrzyła na wisiorek ze złamanym serduszkiem. Wszyscy widzieli jej zmianę kolorów.]

[Torrronto]

Lenita co się stało ?

[LenitaPegazica]

-Ach, jestem jakoś tak smutna.Przypomnieli mi się rodzice.Muszę być najlepsza, by mnie docenili, ale tak nie będzie.Zawsze próbowałam, by mnie zobaczyli, ale ja ich nie obchodziłam.[spadają kolejne łzy]Dlatego moim marzeniem jest być najlepszą lotniczką, bym poczuła, że jest ktoś kto mnie kocha. By chodź raz byli ze mnie dumni.[Co chwilę spadało kilka łez. Znów popatrzała w stronę Wiktora. Potem na pegaza do, którego przed chwilą mówiła.]

[Guardian]

*podbiegłem do leniny najszybciej jak mogłem i przytuliłem ja najmocnej jak mogłem, łza spłyneła mi po policzku* - Straciłem ojca w Wietnamie... Z ostatniego listu jaki od niego dostałem wyczytałem że jest ze mne dumny, za wszystkiego co robie. Ojciec nigdy mi tego nie mówił... nigdy.... robiłem najlepsze sztuczki ale on nie reagował nawet. *popatrzyłem się na lenine* - Teraz bardzo mi go brakuje.... Pamiętaj że rodzice tak naprawde są z ciebie dumni, chodź nie pokazują tego. *otrząsnąłem się i popatrzyłem sie na nią* - Pamiętaj nie jesteś słaba, thunderbolt ty też, to elitarna klasa w Canterlocie , skoro tu jesteście to znaczy że jesteście najlepsi , a wasi rodzice są z was dumni! Ja wież że mój ojceciec gdzie kolwiek jest na pewno jest ze mne dumny. *uśmiechnąłem się* - To kto następny pokarze swoje sztuczki?

[Torrronto]

ehh... Ja wogóle nie mam rodziców... ani braci a ciotki i wujkowie nie chcą o mnie słyszeć wiem jak to jest nie mieć wsparcia w rodzinie...

[LenitaPegazica]

-Wiktor masz rację, na pewno, gdy dam pewnemu kucykowi drugą połówkę naszyjnika i oni do mnie przylecą lub przyjadą. To na pewno będą dumni, że ich jedyna córka znalazła prawdziwą miłość.Przynajmniej mogę w to wierzyć.[stałam obok niego miałam łzy w oczach, jednak już nie chciały spłynąć.][Na mojej twarzy znów pojawił się uśmiech, zdziwiłam się, że nikt nie zapytał o zmianę kolorów.][Ponownie moja grzywa i ogon stały się błękitne a reszta żółta. Znów poczułam, że może nie jestem słaba, że może oni są dumni.] -Wiktor, bardzo Ci współczuję straty ojca, jednak na pewno był odważnym i dobrym kucykiem jak ty.[zarumieniłam się, ale już czułam się wśród klasy swobodniej niż na początku lekcji]

[L'estaca]

Wybaczcie przez przypadek usłyszałam waszą rozmowę, Lenita jeszcze nie brałaś ciasteczka. Może chcesz? WOW! TO JEST ŚWIETNE!!! Jak zmieniłaś kolor? Na pewno są dumni, kiedy jeszcze byłam na tamtym świe... znaczy... Przepraszam nie mogę wam o tym powiedzieć, ale kiedy jeszcze miałam rodziców, mój ojciec był dla mnie okropny, mniejsza co rozbił nie wyobrazicie sobie tego... ale w którymś momencie zrozumiał że przez niego cierpię i kiedy leżał w szpitalu sobie to uświadomił... Teraz nie mam zupełnie kolorowo, ale widać wielka poprawę. Oni od ciebie dużo wymagają, ale gdyby byli w trudnej sytuacji uświadomili by sobie kilka rzeczy. Ta szkoła naprawdę wiele mnie nauczyła, jestem szczęśliwa że tu trafiłam. * A tak na marginesie, nasza klasa najbardziej off-topuje bo u nas jest ponad 100 postów a innych zaledwie kilka...*

---

Kaziu, świetny pokaz! Można wiedzieć czego słuchałeś?

[Luna-Willow]

*płacze* -Oni mnie pewnie nie lubią... A pani mnie ominęłą...

[Phinbella Flynn]

-Prawda Bećka, naprawdę ta szkoła uczy, moja mama jest śmiertelnie chora. Nauczyła mnie że nie należy się poddawać. Po prostu chce się stać dla swojej rodziny jednym z najlepszych lotników.

-Widzę że każdy ma problemy, ale to nie znaczy że należy się poddawać. Trzeba z nimi walczyć za wszelką cenę, bo inaczej nie osiągnie się tego celu.

-Został jeszcze jeden cukierek.?

--

A tak na Marginesie, przypomina mi się lekcja religii u nas w szkole. Normalnie Off-top.xD

[Elizabetta]

Ups, przepraszam, Willow ^^'" Tak się schowałaś, że Cię nie zauważyłam. Choć tutaj. Zobaczymy twoje sztuczki. *zwraca się do reszty klasy* Tylko prosiłabym o ciszę, ok?

[Kaziu]

*spogląda na Hatte* - Vinyl Scratch - iRock... Chcesz posłuchać? *spogląda na Rainbow* Dobrze pani profesor... A mi jak poszło?

[Luna-Willow]

-Um... Dobrze. *Wchodzi na pas startowy i wylatuje. Podlatuje do chmur i rzeźbi z nich posągi pegazów. Później robi slalom wokół chmur i nabiera szybkości. Pojawia się za nią szaroniebieska smuga. Przelatuje przez kilka obręczy, stopniowo zwalnia i ląduje.* -Nie jest jakieś imponujące... *patrzy w ziemię*

[Torrronto]

) po pokazie Willow>

[LenitaPegazica]

[Patrzy, jest cicho, siedzi i patrzy na kucyki.Jest pogrążona w myślach.] -Jednak nie warto odchodzić, chociaż mogłam lepiej polecieć to tak się nie stało.Od dziś muszę ciężko ćwiczyć, by być coraz lepsza. Kiedyś mnie pochwalili za moje piosenki, pytanie czy teraz też mnie pochwalą? Gdybym odeszła, to bym nie znalazła miłości, nie poznała przyjaciół ani nic. Więc dobrze, że odważyłam się zgłosić. W końcu to dopiero pierwsza lekcja, następnym razem pokażę na co mnie stać.A stać mnie na wiele. [To powiedziała do siebie, chociaż oni ją słyszeli, mówiła bardzo cicho, ale zrozumiale. Podeszła bliżej przyjaciół i patrzała na nich swymi brązowymi oczętami]

[Torrronto]

[Phinbella Flynn]

-Na co się zdecydować.?

-JUŻ WIEM CO BĘDĘ DZIŚ ROBIĆ.!

-Przepraszam już nie będę.

[Luna-Willow]

*rumieni się* -No weźcie... To nie było aż takie imponujące...

[LenitaPegazica]

-Może i nie było, a może tylko ty tak uważasz. W końcu to jest szkoła, poza tym to dopiero pierwsza lekcja. Więc nie ma sie co martwić tylko ćwiczyć i latać dalej.[popatrzała na kucyka, który zrobił sztuczki]

[L'estaca]

-Sky, proszę ty jeszcze nie dostałaś mam nadzieje że lubisz cukierki czekoladowe ^.^ -Widzę że masz jakieś pomysły

[Phinbella Flynn]

- Mhm... Dobre.

- Właściwie mam dziś nawet niezły plan. Myślę że mogę go zdradzić tyle że nie możesz nikomu powiedzieć.

- To jest mój jak na razie szkic, po lekcjach zacznę go budować, przeważnie budowa takich wynalazków zajmuje mi nie wiele czasu. Przy nich jest świetna zabawa, wpisujesz do machiny do jakiego chcesz miejsca dojść nawet jeśli znajduje się po za Eqestrią to nawet tam Cię przeteleportuje. Naprawdę to będzie super zabawa.

[Guardian]

*podszedłem Do Hatte i Solar* - siemka dziewczyny co tam słychać? *spojżałem na szkicownik i plany jakieś maszyny* - hmmmm Solar.... zamątuj Silnik uranowy , a nie silnik protonowy.... silnik uranowy ma większą wydajność przy małym spalaniu surowca... *uśiechnałem się i spojżałem na Hatte* - Mogę jednego?