Skocz do zawartości

Klasa prof. Rainbow Dash


Gość Arctic Fox

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 369
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

*Siedziała wraz z Wiktorem przy biednym koledze. Ona sama cierpiała, bo nie mogła pomóc. A bezsilność jest straszna.Miała nadzieję, że się z tego jakoś wyliże.* -Hej, no ocknij się!*mówiłam dość łagodnym tonem dotykając jego twarzy.Nie miała zielonego pojęcia, co może jeszcze zrobić.]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Dziękuję... *rumieni się* Dużo ćwiczyłam.

*bierze ciastko*

-Dzięki. Miło mi Cię poznać, Hatte.

Mi również :) Może opowiesz nam trochę o sobie?


Wszystko w porządku.... wszystko Ok...

Chmmm... skoro tak mówisz. Ale czy aby na pewno? Dziwnie się zachowujesz. No dobra jak ok to ok. Ale jak coś to mnie zawoła... Thurenbolt! Co ocknij się! Co ci się stało?!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głowa uniesiona wysoko, ciemnobrązowa, falująca grzywa zarzucona na bok, kremowy ogier nadchodzi w kierunku pasu startowego od strony budynku szkoły. Z daleka już lustruje wzrokiem po grupce niezwykle młodych jak na uniwersytet pegazów, na jego twarzy maluje się zakłopotanie. Prawdopodobnie nie znalazłszy kuca, którego szukał, odzywa się do zebranej grupy, najwyraźniej czymś zaaferowanej, gdyż większość nawet nie zanotowała obecności niewidzianego wcześniej na lekcjach pegaza. -Cześć Wam, szukam profesor Dash, nie wiecie, gdzie... Przerwał z otwartymi ustami dostrzegając przyczynę wrzawy. Jedyny pegaz z całej klasy, jakiego znał, ba, jedyny, jakiego nie widział po raz pierwszy na oczy, leży na plecach na ziemi, z nieobecnym spojrzeniem zwróconym w stronę chmur, ciężko oddychając. Ogier podbiega do leżącego, czarnego pegaza, roztrącając krąg jaki zebrał się przy poszkodowanym. -Przepraszam bardzo... - Już po fakcie mamrocze kremowy kuc do odepchniętych, zarzucając głową w obie strony, ukazując niesamowicie zmniejszone źrenice. Następnie nachylił się nad czarnym pegazem. Nie było po co długo patrzeć. Po sekundzie podniósł znad leżącego głowę, rozglądając się po zebranych. Wskazał kopytem dwukolorowego ogiera z irokezem. -Ty. Przynieś mu wody! Obok jest strumień... - Nie przerywając odwraca się w przeciwną stronę do najbliżej stojącego kucyka. -Wysyłaliście kogoś do szkoły po pomoc? Może profesor Dash poleciała? -Nie zdążyliśmy jeszcze nikogo zaalarmować, to się.... - Jednak ogier już tego nie słyszał, bowiem leciał w kierunku szkoły ile sił w skrzydłach z nadzieją, że uda mu się odnaleźć skrzydło medyczne mimo zerowej wiedzy o planach budynku. Nie dotarło jeszcze do niego, co się właściwie stało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sama się zastanawiam kto to poleciał po pomoc medyczną. Ale może to skutek uboczny latania szybkiego... Gdzie profesor!? Ona lata i na pewno będzie wiedziała jeśli to od szybkości. Musimy ją poszukać. Ja lecę na w stronę ponywill. Kto wie gdzie ona może być...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Podała Tunderboltowi wodę ze strumyka. Myślała o tym wszystkim.* -Spokojnie, pij, będzie dobrze.-mówiłam troskliwie. *W jego oczach dostrzegła zmęczenie życiem, cierpienie i ból. Nie miała pojęcia co o tym myśleć. Pił, co chwila dławił się wodą, wolno i spokojnie zamaczałam jego pyszczek w misce.* -Spokojnie, pij, musisz dużo pić.*Głaskałam go po głowie, co kilka minut, by pamiętał, że nikt go nie opuścił.* -Pamiętaj nie jesteś sam, wszyscy przyjaciele martwią się o ciebie. Każdy ma nadzieje, że będzie dobrze.*Z jej oczu spłynęła łza. Większość kucyków zaczęła płakać. Nikt nie był pewny co robić, każdy zadał sobie pytanie: Gdzie jest pani profesor? Dlaczego to się zdarzyło akurat wtedy, gdy jej nie było?* -Nie opuścimy Cię, pamiętaj, zawsze będziemy z tobą.*Jedna z łez Lenity spadła na chorego przyjaciela.*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Oczywiście, że tak. Teraz on musi mieć pewność, że nie jest sam. Musimy czekać, aż ktoś wróci z pomocą.-odpowiedziałam na pytanie. *Z swojej torby wyjęłam dość duży notes(jedni uważają, że to bardziej pusta księga) zaczęłam rysować. Narysowałam łzy na twarzach kucyków.Na obrazku byłam ja, Thunderbolt, Willow, Wiktor i inni obecni. Rysunek był bardzo realny, ołówek poruszał się miarowo.* "Gdy wyzdrowieje, to dam mu ten rysunek. Jako pamiątkę tych zdarzeń. Niech pamięta, że nie jest sam."-Pomyślałam. Gdy szkic był gotowy zamknęłam notes i schowałam go. Głaskałam go po głowie(tak jak matki swoje dzieci, gdy coś się im stanie) Z jej oczu spływały łzy.(żadna nie spadła na rysunek) -Zostanie tutaj na noc, jeśli będzie trzeba, przynajmniej ja zostanę.Nie będziesz sam. *Zaczęło się ściemniać, księżyc wschodził dostojnie na granatowe, pochmurne niebo. Gwiazdy zaczęły być widoczne.*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłśmy panią , była ba szczęście nie daleko! Jak on się czuje podeszła zatroskana, chciała go pocałować w czoło z troski, ale się zaczerwieniła i położyła mu kopytko na ramieniu. -Nie jesteś słaby, nie jesteś... Więcej nie mogła wykrztusić i się rozpłakała. -J-ja prze..przepraszam, mi noc nie jest proszę n-na mnie nie zwracać uwagi teraz nie ja jestem najważniejsza ... Ktoś ją złapała za miejsce gdzie jest lidzki nadgarstek. Prawie wrzasnęła jakby u tamta osoba , która ją złapała miała szpilki zamiast kopyt. Pobiegła jeszcze gorzej płacząc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Westchnęła.

- Co się z wami dzieje?! Za długą przerwę mieliście?! Jesze raz ktoś powie, że jest do niczego to będzie miał ćwiczenia dodatkowe za karę. Gdybyście byli beznadziejni nie przyjełabym was do tej klasy. A teraz przestańcie się mazać... Chcecie być najlepsi, czy nie? - powiedziała z dość niezadowoloną miną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...