Skocz do zawartości

Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!


Nightmare

Recommended Posts

- Dzięki Nasza za streszczenie sytuacji. Lejla, gdybym był zdenerwowany wyszedłbym ze szpitala i mianował ciebie szamanem. Co ci z opatrunku jak tego nie odkazisz i później nie będziesz brać odpowiednich ziół na gojenie się. Nic. To, że potrafisz wstrzymać krwawienie śmiesznym opatrunkiem jeszcze nic nie znaczy - spojrzałem na Nocturne - dalej nie wiem co ci dolega. W sumie jestem szamanem i sam powinienem to wiedzieć tylko problem w tym, że jestem ledwo przytomny i mógłbym wydać złą diagnozę. Z twoją pomocą będzie mi łatwiej.

Link do komentarza

Jacob szybko się obudził i wstał ostro, co oznaczało że już mu się tutaj znudziło i że wychodzi. Cicho zapiszczał bo bolał go jeszcze bok. Powiedział do Mordimera wchodząc.

- Tak wiem. Nie nadwyrężać się do zagojenia.

Po czym wyszedł i truchtem pobiegł na polanę by sprawdzić jak się tam sprawy mają.

-------------------

Tymczasem Jane spała sobie słodko pod drzewem blisko polany.

Link do komentarza

- Ehh - westchnęłam z nie mocy gdy zauważyłam Jacoba - Z tego co wiem Noctrune została postrzelona w łapę, ale nie dam sobie ucha uciąć. Choć Lejla damy opatrunek i obmyjemy, później Mordimer da ci jakieś zioła. - zachęciłam ruchem pyska aby poszła za mną -

Link do komentarza

Jacob tymczasem latał z początku do końca polany. Nie wiedział co się z nim dzieje, ale chciało mu się bardzo biegać. Kiedy przestało go tak ciągnąć do biegania zaczął biegać w kółko i szukał swojego ogona. Kiedy mu się to znudziło zaczął drapać drzewa. Następnie znalazł jakiś głaz i skakał z niego na ziemię. Robił to z 14 minut i zaczął teraz skakać.

-----------------

Jane tymczasem wstała i przeszła się do szpitala zobaczyć co tam porabiają.

Link do komentarza

Po obejrzeniu wszystkich siniaków, stwierdziłam że przydało się złapać kilka pijawek. Można by było pozbyć się tych sińców. Później po obmyciu ran, wodą z rośliną odkażającą, posmarowałam aloesem. Nie było go dużo, ale był bardzo wydajny.

- Zaraz się zapytam Mordimera co masz brać, aby się wszystko zagoiło. Możesz iść na polanę, później najwyżej ci powiem jakie zioła.

Gdy Lejla wyszła, zauważyłam Noctrune, która wychodziła ze szpitala.

- Musisz się przyzwyczaić, taka już jest. - powiedziałam - Teraz lepiej coś zjedz i się prześpij, bo jeszcze tutaj nam padniesz. - poklepałam Mordimer po grzbiecie.

Link do komentarza

Przez chwilę myślałam że za mocno go klepałam i patrzyłam się na moją wiszącą w powietrzy łapę. Sprawdziłam oddech był długi i równomierny. Wszystko na szczęście było w porządku. Delikatnie przeniosłam go na polanę. Było słonecznie więc zimno nie wchodziło w grę odłożyłam go w słonecznym miejscu pod drzewem. Sam jednak poszłam poszukać innych, którzy nie byli na badaniu.

Link do komentarza

Popatrzyłam z podziwem na Nocturne. Przeszkadzała mi ta ,,maź'' na ciele i miałam ochotę sie wytarzać

-Jackob, miałeś się nie nadwyrężać, a ty skaczesz ze skały! Czy ty zawsze szukasz kłopotów?-Parzyłam jak robi jedną rzecz po drugiej czekając na odpowiedź

Link do komentarza

Jacob przestał skakać i chwilę pomyślał nad tym co powiedziała Lejla po czym spojrzał się na Tajemniczego. Zamyślił się. Myślał tak przez 5 minut po czym pobiegł do niego pędem. Dotknął go łapą powiedział szybko

- Berek

Po czym zaczął biec w stronę Lejli. Był koło niej i zaczął biec wokół niej szybko mówiąc.

- Po prostu mi się nudzi.

---------------

Jane tymczasem czujnie obserwowała co się dzieje w szpitalu nie ujawniając się.

Link do komentarza

- Idźcie - krzyknąłem - ktoś musi ich spowolnić.

- Ale Mordimer... - powiedział Eldim - obiecałem twojemu dziadkowi, że nic ci się nie stanie.

- Byłeś dobrym przyjacielem - powiedziałem po czym pobiegłem w kierunku wschodnich i...

Oko. Drugie oko. Znowu? Dawno już nie miałem tych koszmarów. Rozejrzałem się po okolicy. Nie jestem w szpitalu. Może ktoś potrzebuję pomocy. Pójdę sprawdzić. Wstaję i od razu wiem, że to był zły pomysł. Padłem na pysk i bez możliwości ruchu zasnąłem.

(Tak btw. wszystkiego najlepszego drogie panie.)

Link do komentarza

Z tego co wiedziałam wszyscy byli przebadani, ale mogłam się mylić. Powoli przechodziłam przez polanę. Zobaczyłam Jacoba biegającego wokół Lejli. Miał przecież nie nadwyrężać się.

- Jacob, miałeś przecież odpoczywać. - powiedziałam bezradnym głosem - Jacob! - krzyknęłam, gdyż wcześniejsze zdanie zignorował.

Link do komentarza

Jacob z dużą prędkością podbiegł do Naszy. Przeskoczył ją. Podczas skoku dotknął ją łapą i powiedział

- Berek

Po czym zaczął biec w stronę głazu. Skoczył na niego i czekał leżąc.

---------------

Jane znudziło się patrzenie na szpital i zaczęła biec w stronę polany.

Link do komentarza

- Dobrze Jacob jak chcesz. To ty będziesz miał zakażenie. Jak cię to nie wykończy to po prostu przez uszkodzone tkanki rozerwiesz się na pół. Twój wybór. - spokojnie wracałam w stronę szpitala, po drodze spotkałam Jane. Posłałam jej spojrzenie które mówiło aby coś zrobiła z Jacobem.

Wróciłam do Mordimera który dalej smacznie spał. Położyłam się obok i zasnęłam.

Link do komentarza

-Um...przepraszam, jestem wędrownym magiem, czy byłaby możliwość dołączenia do waszego stada? Oczywiście jeśli znajdzie się dla mnie jakieś miejsce...- spytał niepewnie Say wychylając lekko pyszczek zza krzaków nieopodal; był to wilczek o srebrnej maści, z błękitnymi oczami.

Link do komentarza

Jacob patrzył jak Nasza odchodzi. Nagle zrobiło mu się smutno. Zjechał z głazu na na pazurach po czym zostawił widoczny ślad. Przeszedł kawałek i nagle wpadł do jakiejś dziury. Leżał chwilę i wstał. Porozglądał się i zauważył wyjście nieopodal, ale nie chciało mu się iść więc dokładniej zbadał niedużą jaskinie. Na samym środku był jakiś święcący kamień. Położył się koło niego i przyjrzał się. To był diament o czerwonej barwie. Emanował ciepłem i światłem jakby był zaczarowany. Jacob porozglądał się wokół i zwinął się w kłębek ciągle wpatrując się w diament.

---------------------

Jane weszła na polanę. Zaczęła szukać Jacoba, ale nie wiedziała go. Spojrzała się na Lejle i zauważyła koło niej jakiegoś wilczka. Podeszła bliżej i spytała się

- Jak się nazywasz?

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...