Skocz do zawartości

Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!


Nightmare

Recommended Posts

- Czyli wszyscy się zgadzają?

- A Wschodnia Wataha?

- Zapomniałeś, że nie są już członkiem zgromadzenia. Wszyscy się zgodzili Mordimerze. Masz nasze błogosławieństwo. Ruszaj za góry. Tylko pamiętaj o stawieniu się na mobilizacji wojsk.

- Oczywiście Rado. Dziękuje - po czym ruszyłem w drogę powrotną.

Link do komentarza

- Ja najbardziej lubię mięso z woła - powiedziałem do ucha Naszy z wyszczerzonymi zębami - Byłem ciekaw czy ktoś mnie zauważy. Wszyscy witają się z nową - na środek polany wyszła Asianna - o narada. W naszej watasze nie wychodzą one najlepiej. Przenosiny za góry załatwione choć musiałem zaciągnąć wiele długów i zagrozić nawet interwencją wojskową. No, ale załatwione. Dobra słuchajmy - powiedziałem w również w kierunku Wave'a.

Link do komentarza

- Co do ... - przestraszyłam się z lekka - Oh to ty Mordimer. - uśmiechnęłam się - I jak tam zebranie szamanów? Coś ciekawszego oprócz spraw politycznych? Może nowe gatunki ziół lub nowe sposoby leczenia? - z lekka pobudzona stanęłam obok Morimera, w końcu coś się dzieje bardziej ogarniętego - Ale tak btw. mi przypada łosoś.

Link do komentarza

*dziwił mnie jacob i to mocno, ale przynajmniej miał dobry humor. Poszedłem na polanę, przywitałem nową i poszedłem skubnąć lekko szczupaka. Na polanę wkroczył mordimer, który ostatecznie zadecydował gdzie idziemy, góry. Kamień spadł mi z serca, i teraz czułem, że naprawdę mogę się odciąć od swojej starej watahy raz na zawsze*

Link do komentarza

W tym momencie na polanie pojawił się duży szary wilk z czerwonymi oczami i białą łatą w kształcie księżyca na pysku. Do łap miał przywiązane stalowe pazury.

- Witam. Jestem Mougrim. Łowca. Mogę do was dołączyć? Niedawno uciekłem jakiemuś człowiekowi który wykorzystywał mnie w walkach.

___________________________

Mougrim

fisjHAX.png

Link do komentarza

Mougrim zaczął węszyć. Wyczuł jelenia. I to w dodatku rannego. Ruszył w kierunku skąd dochodził zapach. Wkrótce ujrzał go. Był dosyć duży ale Mougrim wiedział że sobie z nim poradzi. Skoczył mu do gardła przewalając go na ziemię. Jeleń próbował się wyrwać z śmiertelnego uścisku jednakże bez skutku. Po zabiciu go Mougrim zaciągnął truchło do pozostałych i spytał

- Ktoś ma ochotę na świeże mięsko?

Link do komentarza

Sflustrowana dodałam:

-Nie możesz iść ze mną jeśli cie nie widzę. Wiem to bez sensu, ale wbrew pozorom ma sens. Jeśli już wiem że mnie śledziesz to to nie jest śledzenie...- prosze to dla mnie ważne. Są trzy opcje:

Zostajesz

Oboje zostajemy

Lub oboje idziemy

To jak będzie?

Link do komentarza

- Jestem Mougrim. Pochodzę z północy. Te stalowe pazury dostałem od człowieka który wykorzystywał mnie do zarabiania pieniędzy na wallkach psów... niedawno mu uciekłem. Wszystko w porządku. Upolowałem jelenia. Chcesz trochę? I tak zamierzam z wami zostać - odparł Mougrim i nie czekając na odpowiedź przysunął jej kawał mięsa odkrojony stalowym pazurem.

-Do czegoś się jednak przydają - pomyślał

Link do komentarza

Mougrim zjadł spory kawał jelenia i poczuł że musi sobie uciąć drzemkę. Znalazł sobie miejsce na skraju polany. Udeptał trawę chodząc parę razy w kółko i położył się. Miał nadzieję że nikomu nie przyjdzie do głowy by mu przeszkadzać. No chyba że by to była jakaś ładna wilczyca.

Link do komentarza

Mougrim usłyszał krzyk przerażenia. Otworzył oczy i ujrzał wilczycę uciekającą przed niedźwiedziem. Ruszył jej więc na pomoc. Jednym susem wskoczył na plecy niedźwiedzia i zatopił w jego ciele stalowe pazury zostawiając duże szarpane rany. Niedźwiedź podniósł się na tylne łapy zrzucając Mougrima z pleców. Stracił dużo krwi ale nie zamierzał się poddać. Jednak zgodnie z planem Mougrima całą swoją uwagę skupił na nim zapominając o Jane. Zaczęli okrążać się nawzajem. Niedźwiedź spróbował trafić Mougrima łapą jednak tamten odskoczył. Chwilę później użył stalowych pazurów na łapie niedźwiedzia. Niedźwiedziowi jednak udało się w końcu zadać cios. Trafił Mougrima w bok i posłał na drzewo. Na szczęście chwilę później niedźwiedź zaczął się chwiać z upływu krwi by po chwili paść i umrzeć z wykrwawienia. Mougrim podniósł się niepewnie. Krwawił z rany na boku. Zaczął też kuleć. Spojżał na Jane i po chwili osunął się bezwładnie na trawę tracąc przytomność.

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...