Skocz do zawartości

Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!


Nightmare

Recommended Posts

Jacob usiadł z lekkim znudzeniem. Powiedział tonem spokojnym, chociaż znudzonym.

- Droga Naszo po prostu mi się bardzo nudziło więc postanowiłem że urozmaicę sobie życie małą walką z niedźwiedziem. No i co mam więcej mówić? Że znalazłem grotę pod tą skałą w której był czerwony jak krew diament? Czy że mam już dość nudy? A poza tym rana już mnie nie boli więc... Berek

Jacob dotknął łapą Nasze i uciekł za drzewo.

-------------------------------

Jane tymczasem próbuję złapać rybę. Jakoś się to jej nie udaje, ale dzielnie walczy z rybami.

Link do komentarza

- Kolego jeszcze jakiś miesiąc. Co najmniej - spojrzałem na Jacoba, który "bawił" się z niedźwiedziem. Wyżywa się na biednym niedźwiedziu. Trochę to podłe. No nic nie ma pytań ani nic w ten deseń więc ruszam - Allons-y! - krzyknąłem po czym pobiegłem w kierunku szamanów.

Link do komentarza

-O! Faktycznie! Ale fajnie! - Powiedziałam i zaczęłam biegać. Zauważyłam coś małego w lesie więc pobiegłam za tym, niestety nie zauważyłam przed sobą strumyka. Wpadłam do niego, o mało nie wleciałam na Jane. Wynurzyłam się z dwoma rybami w pysku. Wyszłam z wody a ryby położyłam nad strumieniem. Otrzepałam się mocno z wody, ochlapując większą część wilków. Patrzyli się na mnie. - Um ... ups. Mój błąd. - Powiedziałam, wzięłam do pyska jedną rybę (Jedna wciąż była nad strumykiem) i pobiegłam w zaciszne miejsce aby w spokoju ją zjeść.

Link do komentarza

-Ćwiczyłam pisanie pazurem na skale, wilk by tego nie odczytał. Kiedy mi się znudziło podeszłam do grupki skaczących wilków.

-Hej, wiem że nikt tu się mną nie interesują le mówię to tak na zapas. Ja idę na wschód będę wracać przez góry i morze, jekbyście się przenosili. Jak ktoś mnie nie zauważy to mu przekaż że niedługo się odnajdę.


Widząc że nikt mnie nie słucha

podeszłam do Mirdimiera

-Ja mam sprawę. Jakby ktoś pytał to niedługo wrócę. Poszłam na wschód, wręcz biegłam od niechcenia.

Link do komentarza

-Tak, więc usiądź. Bo to długa opowieść.

Zaczęło się od tego jak byłam małą wilczycą nazywali mnie mścicielka, ponieważ byłam strasznie uparta i zachowywałam się strasznie dziecinnie, chciałam wszystkim dogryzać i bić się z nimi. Więc byłam wykluczona przez większość ,,mojego rocznika''. Miałam jedną przyjaciółkę, chociaż tak naprawdę po 2 latach robiła mi tylko łaskę. Pewnego razu poszłam szukać... kamieni... Wiem to idiotyczne, ale kontynuujmy... natrafiłam na nieznajomy zapach łączący się z innymi jest przypominał nieco połączone warzywa, inny kurczaka, a jeszcze inny zgniłego łososia. Poszłam więc za zapachem i doprowadził mnie pod jakiś dziwny kwadrat z trójkątem na górze - był to dom ludzi. Zobaczyłam że w jakieś coś wylazło ze ściany kwadratu i wyrzuciło jedzenie. Podbiegłam tam nieufnie, jednak jedzenie było pyszne, lepsze od umięśnionego jelenia i słodziutkiego miodu. Gdy tak jadłam wyłoniła się jakaś istota i rzuciła we mnie kamieniem mówiąc dziwnym językiem zrozumiałam tylko:

-CHOLAQER WALFERA!!!

I uciekłam, bo po co się narażać. Następnego dnia spotkałam znowu istotę o tej samej figurze jednak była nieco inna. Była to córka człowieka od, której prawie dostałam kamieniem po łbie. Podeszłam o dziwo nie bała się mnie. Po kilku spotkaniach ona mnie karmiła, ja się z nią bawiłam. W końcu nauczyłam się trochę języka człowieczego. Nie mówić oczywiście tylko go rozumieć. Ona także nauczyła się nawet lepiej! Mówić po naszemu! W końcu dała mi prezent obróżkę i sakiewkę z tym proszkiem. Niby zwykły proszek, a ona chciała mi pomóc przezwyciężyć mój strach przed ciemnością! Już wyjaśniam. Jest to proszek fosforyzujący, czyli świeci on w ciemności. Pewnego razu pokłóciłam się z przyjaciółką - Kirarą i pocięłam sobie łapy jakimś szkłem czego bardzo żałuję, bo zostały blizny. Kiedy byłam przed domem Wiry spojżałam przez okno leżała w łóżku, gdy nagle podeszła do okna jej siostra i prawie mnie zauważyła. Przed domem leżała jakaś czysta kartka. Odcisnęłam moją łapę i usiłowałam napisać po ludzku ,,Żegnaj'' i chyba się udało. Położyłam na miejscu gdzie się spotykałyśmy po czym odeszłam. szłam przez góry, morze, las, prawie mnie porwała rzeka, ale udało się doszłam do was. Kiedy już się tu ,,zagnieździłam'' wyruszyłam na parę dni do niej... Na szczęście udało mi się odnaleźć drogi. Puknęłam w okno - NIC czekałam w krzakach, kiedy się zjawiła rzuciłam się na nią ona się rozpłakała ze strachu. Była jakaś inna. Elegancka wysoka i ładniejsza. Wiry zoriętowała się że to ja i płakała znowu tym razem ze szczęścia. Zachowywałam się jak pies, bawiłam się z nią. Szkoda że nie potrafiła do końca mówić po naszemu. Pożegnałam się ona mi wręczyła to co zawsze jedzenie, sakiewkę i zrobiła opatrunki. Wróciłam i poznałam ciebie. Teraz idę drugi raz do niej, nbow wiem ... że czeka

Zbierałam się żeby już iść w drogę, zapięłam proszek przy obróżce i chciałam iść, ale miałam wrażenie że Wave chce coś powiedzieć jeszcze

-Chcesz coś jeszcze wiedzieć?

Link do komentarza

- Jacob... - chciałam mu powiedzieć że z połamanymi żebrami nie mogę biegać, za każdym większym oddechem, ból mi go zabierał.

Znalazłam Jacoba który schował się w krzakach.

- Jacob przykro mi ale nie mogę biegać. Zbytnio mnie bolą żebra, ale jak chcesz możemy po robić co innego. - zasugerowałam.

Link do komentarza

Po przywitaniu się z nowym wilkiem, Ihnes przebiegł się po polanie, napił się wody, po czym położył się wygodnie w swoim ulubionym miejscu i przyglądał się innym wilkom.

"Ciekawe jak właściwie wygląda to miejsce, do którego mamy się udać..."

Link do komentarza

-Ehhh, a możemy innym razem? Może nie powinnam walić tak prosto z mostu, ale po tym jak zabijaliście ludzi . Mam nadziej że mnie rozumiesz . Kiedyś cię zabiorę. OBIECUJĘ.

-A jeśli nie będziesz chciał to cie tam zaciągnę za uszy bo obietnic staram się nie łamać

Uśmiechnęłam się i poszłam szybko na wschód.

Link do komentarza

Znalazłem fajną książkę pt. Dariusz Kankowski - Animaliada

Opowieść wilka który poznaje i próbuje zrozumieć otaczający go świat. Swoista zwierzęca przypowieść biblijna

LINK: <>

--------------------

Jacob podszedł pod drzewo i zaczął liczyć. Liczył przez 2 minuty i doliczył się 200. Z dużą szybkością odwrócił się i zaczął szukać Naszy.

----------------------

Jane odpowiedziała Raindrops.

- Nom, ale zauważ że im więcej wilków tym mniej jedzenia. Chociaż z taką grupą moglibyśmy bez problemu pokonać Wschodnią watahe, ale ja bym tego nie robiła, bo to jest złe.

Link do komentarza

skoro juz o książkach to polecam ,,Przeżyć z wilkami". Opowieść o żydowskej dziewczynce szukającej rodziców, aprzy okazji żyje z wilkami ^.^ I jest tak wspomniane o moim mieście YAY

~~~~~

-Dzięki za zrozumienie

Pobiegłam, bo się ściemniało, a chciałam być przy górskim potoku przed północą

Link do komentarza

Ihnes zerwał się widząc Asiannę. Podszedł trochę i zameldował swoją gotowość.

- Mogę iść w każdej chwili. Jednak fajnie by było jakby się teraz tu wszyscy zebrali...

Mówiąc to rozglądał się po polanie i dostrzegł, że nie wszyscy są obecni.

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...