Skocz do zawartości

Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!


Nightmare

Recommended Posts

- Pokonałbyś sam 5 samców, którzy mają ochotę na wyr... - spojrzał na samice po czym odchrząknął - stosunek z samicami, których bronisz? Jeśli mówisz prawdę - spojrzał na niego - może rzeczywiście należą ci się te 2 belki, a nawet więcej. Pułkownik Garuss zażyczył sobie miejsce nad morzem. Nasza wataha jest przywiązana do morza.  My wygnani i upokorzeni powrócimy tam skąd pochodzimy i odzyskamy naszą ziemię i honor. Kapralu, a ty? Jakie hasło rozpoznawcze ma twoja wataha? I skąd pochodzą nasze drogie wadery?

Edytowano przez kameleon317
Link do komentarza

*Może nie należą mi się te 2 belki, ale na pewno dałbym sobie radę z 5 idiotów. Teraz mam jeszcze ciebie na głowie, i resztę watahy* Nie posiadamy żadnego hasła, nasza wataha została mocno przetrzebiona ostatnimi czasy, opuściła nas ta, która stworzyła tą watahę, a jedynymi pozostałymi członkami są one *wskazałem Sierre i Naszę*, Garrus i Mordimer, ja zostałem mianowany tymczasowym dowódcą przez Garrusa. I co oznaczają te całe wadery? *spojrzałem na niego pytająco*

Link do komentarza

- Pytałem o rodzimych watahach. Wiem wszystko o waszej nowej watasze. Jestem ze służb specjalnych. Informacja to moja broń. Do tego Garuss nie jest członkiem waszej watahy. To kłóciło by się z jego planami. A są one dość ciekawe - uśmiechnąłem się - jeśli rzeczywiście dołączył by do was - zamyślił się - musiało by mu na was zależeć. Cały czas gadał tylko o tym. Jeśli odejdzie od swojej watahy... No nic. Wadera to samica. Tylko bardziej - sierżant się zatrzymał - wysublimowanie. A więc, skąd jesteście. Nasza ze wschodnich. Brak ogona to dość brutalna kara dla samicy. Sierra ma dość spore kły. Górscy barbarzyńcy. Za to ty kapralu. Berserkerze. Jesteś duży, ale słabo umięśniony. Walczyłem z Berserkerami - zamyślił się - jak widzicie wywiad działa świetnie. Ja jestem również Wilkiem Morskim. Jak Garuss - zatrzymał się - Jesteśmy na miejscu - powiedział podchodząc do wody. - Tu na prawo - wskazał miejsce przy którym stało 5 strażników. Dość porządnie zbudowany szałas. Może nie tak jak marszałka, ale wystarczający by spędzić w nim noc - miłej nocy. Jeśli macie jakieś pytania, pełnię wartę po drugiej stronie.

Edytowano przez kameleon317
Link do komentarza

Nasza przez chwilę nie słuchała co mówił dany samiec, ale po kilku chwilach otrząsnęła się z zamyślenie, po czym wysłuchała go dokładnie.

- To dziękujemy i życzę również miłej nocy. - dodała, po czym znów zajęła się oglądaniem wszystkiego znajdującego się na tym wybrzeżu. 

Link do komentarza

- Pułkownik zaraz powinien być - powiedział z uśmiechem do Naszy strzegący szałasu kapral. - Zapewne noc spędzi na brzegu. Bez snu. Jestem jego strażnikiem od dawna. Kiedy ma jakiś problem siada w odosobnieniu i rozmyśla. Czasami płacze. Nie wiem. Radzę po prostu iść spać. Nie będzie chciał rozmawiać - mówił cały czas uśmiechnięty kapral. 

Edytowano przez kameleon317
Link do komentarza

Nie, Naszy nie chciało się spać, przynajmniej nie na tyle aby zasnąć. Błąkała się cały czas po plaży, pogrążając się w zamyśleniu. Martwiła się teraz tą całą wojną i całym brudem nagromadzonym się przez ten czas. Skrzydlaci zdradzili, połowa watahy po prostu się odłączyła i zostało kilka, jak to nazwała Niedobitków. Jednak gdy nagromadziło się dużo nieprzyjemnych myśli, wilczyca odpędziła jej energicznie potrząsając pyszczkiem. Morze było śliczne. 

Link do komentarza

- Lepiej pójdź spać - powiedział Garuss siadając na brzegu - jutro ruszamy do mojej rodzimej watahy. Wszyscy powinni być wypoczęci i gotowi do drogi - siedział tak wpatrzony w morze - Gerard - krzyknął. Chwiejnym krokiem podszedł do niego wielki sierżant:

- Czego Garuss - spytał.

- Odprowadź Nasze - spojrzałem na nią z lekkim uśmiechem - dobranoc - powiedziałem po czym położyłem się i wpatrywałem w morze.

Link do komentarza

- Wrażliwiec. Normalnie potrafi ukrywać uczucia, ale czasami ma doła - powiedział Gerard. - Zajmuję się nim od 4 lat. De facto od jego narodzin - zamyślił się na chwilę. - Życzę miłej nocy - uśmiechnął się po czym usiadł naprzeciwko szałasu obserwując otoczenie.  

Link do komentarza

Not Draven, Draaaaaaaaaaaven.

 

-----------------------------------------------------------------

 

- Wyspani - spytał Garuss wchodząc do szałasu. - Za godzinę ruszamy. To na śniadanie - pułkownik rzucił im mięso. - Ludzie mają dużo jedzenia. Na przykład konie - uśmiechnął się - smacznego i widzimy się za chwilę na brzegu - powiedział po czym spokojnie wyszedł.

Link do komentarza

Trochę mnie nie było, ale mam nadzieje że nie było żadnych godów, romansów itd. XD A tak na serio: Wracam do akcji

---------------------------------------

Jacob ponownie spojrzał się na milczącą wilczycę

- Ile jeszcze będziemy iść?

Po czym zaczął się rozlgądać by nie spotkał go wzrok samicy.

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...