Skocz do zawartości

Conversion bureaus - biura adaptacyjne [Reklama][TCB][Alterante Universe][Dyskusja]


OjtamOjtam

Recommended Posts

Niekoniecznie. Człowiek jest krwiożerczy, bo musiał. Tak działała ewolucja na przestrzeni wieków, że przeżywali ci najbardziej agresywni. Gdyby dane nam było przenieść się do świata w rodzaju Equestrii, przynajmniej tej opisanej przez Chatty, w przyjaznym środowisku, wśród innych praw natury, ewolucja mogłaby zacząć działać inaczej, jeżeli w ogóle. A ludzie z natury są dobrzy (przynajmniej ja w to wierzę ;)). I podpisuję się wszystkimi czterema kopytami pod postami Thara, ale to chyba oczywiste ;>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż Thar, według twojego rozumowania, ja należę do tego typu ludzi którzy czekali by na zmiażdżenie przez barier. I nie dlatego, że boję się zmian. Ogólnie uważam iż ponifikacja w pewnym momencie doprowadziła by do wszczepienia w gatunek kuców tych najgorszych cech. Oczywiście wiadomo iż mogło by dojść do asymilacji i przyswojenia tej lepszej strony naszego gatunku. Pytanie ile by tego było? Wojny, zawiść, zabijanie, broń i zniszczenie. To podstawa u nas ludzi. To siedzi w naszej głowie i nie pozbędziesz się tego no chyba, że jednak ponifikacja zrobi przepierke w głowie.

Ale co za tym idzie po przemianie nie zostanie nic z człowieka którym byłeś. Wszystkie twoje dobre cechy(które Equestria uzna za właściwe dla kucyka) zostaną połączone z ogólną normą przyjętą przez kucze społeczeństwo.

Moim zdaniem w taki wypadku po przemianie nie jesteś już człowiekiem. Jesteś słodkim kucykiem którego nasz Thar by z chęcią utulał XP

A ja sądzę, że właśnie tutaj leży problem rozumowania w takich wypadkach. To nie wojny, nie zawiść, zabijanie broń i niszczenie środowiska czynią z nas ludzi. Uważam, że to nawet nie jest efekt bycia człowiekiem, to ewolucyjne przystosowanie zaserwowane nam przez matkę naturę. Naszym najbardziej podstawowym instynktem jest pragnienie nasycenia się, jedzenia, picia, potem prokreacji, w końcu rozrywki i pożywek umysłowych (wyższych). Gdyby jednak tak definiować człowieczeństwo (jako powyższe pragnienia w tym, a nie innym układzie), to okazuje się, że delfinom bardzo, bardzo blisko do ludzi, podobnie orangutanom i innym małpowatym. To że ewolucja wykształciła w nas zmysł przetrwania nie znaczy, że on nas definiuje. W Equestrii (przypominam przyjmuję tu świat Chatoyance jako odnośnik) wszystko zostało wykreowane, stworzone, nie ewoluowało, stąd kuce motywuje co innego, wciąż jednak nie jest to tak odległe od tego co sami znamy jak nam się wydaje.

Każdy człowiek porównujący ludzi do kuców przywodzi jako przykład wojny, śmierć etc. A moim zdaniem warto tu skupić się na czymś innym, wręcz (jak to fizycy mają w zwyczaju) odwrócić sytuację. Co kuce widzą w ludziach? Chcą nam pomóc (abstrahując od tego, czy to pomoc czy nie), wiec muszą sądzić, że nie jesteśmy straceni. Moim zdaniem kuce myślą, że jesteśmy po prostu zagubieni (czy nie przypomina to przypadkiem podejścia Chatoyance do społeczeństwa?). Sądzę, że dla nich jesteśmy jak dzieci (źrebaki), czujemy się potężni bo wiele możemy, ale poddajemy się instynktom, odruchom zamiast wyższym abstrakcyjnym często uczuciom. Miłość, przyjaźń? By pojąć te terminy trzeba wypracować na prawdę spory poziom inteligencji, coś do czego niezdolne są inne zwierzęta. Ich umysły są za proste by pojąć coś co jest abstrakcyjne, czego nie można wyjaśnić inaczej niż za pomocą efektów lub połączenia innych, często również abstrakcyjnych terminów.

Sądzę, że właśnie to nas czyni tym kim jesteśmy, nie nasza ułomna cielesność, ale te wyższe myśli, ideał tkwiący gdzieś głęboko do którego wszystkie systemy religijne próbują nas pchać (ktoś słyszał o "wierze, nadziei i miłości"? To cnoty kardynalne chrześcijaństwa.)

Właśnie tacy stają się u Chatoyance ludzie po przemianie, w pewnym sensie idealni, stają się samą esencją tego kim byli, bez zbędnych pierwotnych instynktów.

Co do czasów ostatecznych, najzabawniejsze moim zdaniem jest to, że właśnie ci ludzie którzy najbardziej chcieli by w ten sposób co ty (stając na drodze bariery) zachować człowieczeństwo od zniszczenia, staliby się najlepszymi przyjaciółmi tegoż, z prostego względu - historię piszą zwycięzcy. Tacy ludzie nie zostaną zapamiętani jako ci dzielni bohaterowie którzy stanęli przeciwko Equestrii, tylko jako ci którzy byli na tyle pogrążeni w mroku lub pierwotnych instynktach, że gotowi byli za nie zginąć. To żadna chluba, walka o pokój (pun intended) o dobro o miłość, jest godna podziwu. Walka o przetrwanie najgorszych cech jest warta co najwyżej pogardy.

Kiedyś w Equestrii w szkole źrebaki czytałyby o takich ludziach i pytały nauczycieli:

- Proszę pani, a czemu oni nie chcieli żyć w szczęściu i radości, tylko pozostać w ich umierającym świecie?

Co wy byście wówczas odpowiedzieli? To nawet nie byłoby bohaterskie, nawet nie śmieszne, tylko bardzo bardzo smutne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie moje ciało czyni mnie człowiekiem ale mój umysł, mój charakter, moja osobowość, moja dusza (nazwij to jak zechcesz). U Chatoyance to się nie zmienia. Człowiek po ponifikacji nie staje się kimś innym

I tu jest problem, ponifikacja robi pranie mózgu.

Niedługo zapewne zaczną się cybernetyczne wszczepy

Skojarzyła mi się gra Deus Ex.

Co ciekawe występuje w niej organizacja o nazwie Front Ludzkości (Humanity Front), co budzi skojarzenia z Frontem Obrony Ludzkości (Human Liberation Front).

Zginąć jako ostatni człowiek...może to i głupie, ale lepsze to niż bycie kucykiem :P

Polecam przeczytać Prolog do opowiadania "The Price of Generosity".

Jest w nim opisana śmierć ostatniego człowieka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z nudów przeczytałem ten prolog i stwierdzam, że się poplakalem. Zastanawiam się jakby to wyglądało gdyby Per/poz był w pobliżu.

Cały fanfic o ostatnim człowieku na ziemi:

The Conversion Bureau: Last Man Standing

Czytałem, oceniam pozytywnie :3 (gdzieś wcześniej w tym temacie nawet dawałem opis dlaczego).

I tu jest problem, ponifikacja robi pranie mózgu.

Nie moje ciało czyni mnie człowiekiem ale mój umysł, mój charakter, moja osobowość, moja dusza (nazwij to jak zechcesz). U Chatoyance to się nie zmienia. Człowiek po ponifikacji nie staje się kimś innym, po prostu jego całe jestestwo pada na żyźniejszy grunt, na którym może się rozwijać lepiej w tym kierunku do którego został stworzony by się rozwijać. To opiera się o proste założenie, że ludzie nie zostali stworzeni do czynienia zła, ale by być dobrymi.

Plus cały kolejny post którego nie zacytują ze względu na obszerność ;).

Skojarzyła mi się gra Deus Ex.

Co ciekawe występuje w niej organizacja o nazwie Front Ludzkości (Humanity Front), co budzi skojarzenia z Frontem Obrony Ludzkości (Human Liberation Front).

Nom, też mi się tak skojarzyło x3. Ale powiem ci, że takie sytuacje jak w tej grze (no może nie dokładnie, ale bardzo zbliżone) już na ziemi były. Gdy Darwin ogłosił teorię ewolucji pojawiła się masa ludzi którzy jej zaprzeczali, właśnie dlatego, że rozmazywała granicę między człowieczeństwem, a jego brakiem. Powstawały wszelkie Kluby Obrony Myśli Ludzkiej czy Fronty Obrony Ludzkości. To zabawne, konflikt ten był ponad dwa-trzy wieki temu, a jednak wielu ludzi wciąż nie potrafi słusznie określić co dzieli ich od małp i innych zwierząt, wręcz dużo osób nie zauważa problemu. Pokazuje to sporą dezinformację naukach społecznych i filozofii, dość przykra sytuacja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały fanfic o ostatnim człowieku na ziemi:

The Conversion Bureau: Last Man Standing

Nawet lubię to opowiadanie. W nim po raz pierwszy dowiedziałem się o PER.

Uważam jednak, że "Oczyszczenie" zostało specjalnie zrobione, żeby pozbyć się ostatniego człowieka.

Ta cała Czerwona Plaga była tylko pretekstem.

Czy czytaliście kiedyś "Yellowstone"? To już klasyka. Uważam, że jest to najlepsze zagraniczne opowiadanie TCB jakie powstało.

Zagraniczne, bo najlepszym opowiadaniem ever jest... "Ostatnia rzecz jaką zrobi".

Może mam do niej sentyment, bo była pierwszym fanfikiem TCB jakie przeczytałem. Dopiero po jej przeczytaniu dowiedziałem się, że Thar nie wymyślił biur adaptacyjnych.

Jeszcze raz zachęcam Thara, aby przetłumaczył swój fanfik na język angielski.

Jak już pisałem trwa obecnie moda na antykucze opowiadania, ale na FIMFiction.net są osoby, które czekają na coś co nie jest Anti-TCB.

Zawsze możesz tłumaczyć stopniowo, jeżeli ludziom się spodoba to przetłumaczysz resztę.

Gdy Darwin ogłosił teorię ewolucji pojawiła się masa ludzi którzy jej zaprzeczali, właśnie dlatego, że rozmazywała granicę między człowieczeństwem, a jego brakiem.

Zaprzeczali, ponieważ była niezgodna z naukami Kościoła.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet lubię to opowiadanie. W nim po raz pierwszy dowiedziałem się o PER.

Uważam jednak, że "Oczyszczenie" zostało specjalnie zrobione, żeby pozbyć się ostatniego człowieka.

Ta cała Czerwona Plaga była tylko pretekstem.

Czy czytaliście kiedyś "Yellowstone"? To już klasyka. Uważam, że jest to najlepsze zagraniczne opowiadanie TCB jakie powstało.

Czytałem, było w miarę. Dość unikalny świat i przygody, ale jakoś takie nie TCB. Gdyby umieścić je w dowolnym innym świecie nic by nie straciło, stąd wnioskuję, że nie wykorzystuje potencjału świata ;). Potem powstało jeszcze "Yellowstone: The Series", to już moim zdaniem było słabe. Napisane całkiem dobrym stylem z polotem (plotem 8D), ale jak dla mnie nie miało tego czegoś, co sprawia, że opowiadanie zapadłoby mi w pamięć.

Zagraniczne, bo najlepszym opowiadaniem ever jest... "Ostatnia rzecz jaką zrobi".

Może mam do niej sentyment, bo była pierwszym fanfikiem TCB jakie przeczytałem. Dopiero po jej przeczytaniu dowiedziałem się, że Thar nie wymyślił biur adaptacyjnych.

Jeszcze raz zachęcam Thara, aby przetłumaczył swój fanfik na język angielski.

Jak już pisałem trwa obecnie moda na antykucze opowiadania, ale na FIMFiction.net są osoby, które czekają na coś co nie jest Anti-TCB.

Zawsze możesz tłumaczyć stopniowo, jeżeli ludziom się spodoba to przetłumaczysz resztę.

Hm "Ostatnia rzecz..." nie jest złym fanfickiem, ale po prostu jak dla mnie brakuje mu tego spoiwa, czegoś co wgryzałoby się w głowę (choć próbowałem to osiągnąć, bezskutecznie). Mam za małe zdolności pisarskie by napisać coś po czym ciarki przechodziłyby po ciele. Osobiście wyżej wymienione doznania miałem przy "800 Year Promise" i "Taste of Grass". "Last Man Standing" było blisko, ale nie dało mi tego, dlatego właśnie tak bardzo cenię Chatoyance.

Tłumaczenie na angielski trwa, tak jak wspomniał Maxy ;).

Zaprzeczali, ponieważ była niezgodna z naukami Kościoła.

Nie do końca. Sprawa jest dosyć śmieszna i wciąż aktualna. Darwin był wyśmiewany przez współnaukowców, Kościół nie był wówczas ewenementem w kwestii dyskredytowania jego badań, teraz jednak gdy się o tym myśli to do głowy przychodzi tylko on, dlaczego? Otóż dlatego, że 1. Kościół wciąż przy tym trwa (cóż, doktrynę ciężko zmienić), 2. Nasza cywilizacja nastawiona jest na postęp naukowy, więc nauka jako całościowy dorobek nie może być dyskredytowana.

Teoria ewolucji Darwina to nie był jedyny przypadek gdy naukowcy nie są w stanie przyjąć innego sposobu myślenia niezależnie od potwierdzających, bądź obalających wyników badań. Przykładowo De Broglie czy Einstein, obaj padli ofiarą tej samej "doktrynizacji" nauki. Nikt nie chciał przyjąć ich teorii, nawet nie poddawano ich pod dyskusję tylko odrzucano, tak bardzo nie zgadzały się z ogólnie przyjętymi założeniami.

Powiem więcej, do dzisiaj w nauce są świetne sprzeczności, które po prostu się zostawiło, o których wciąż się uczy, mimo że od dawna wiadomo, że nie są prawdziwe. Chociażby paradoks Banacha-Tarskiego, który wydaje się fizycznie niemożliwy (nikt nie sprawdzał x3), a bez którego nie działa połowa nowoczesnej matematyki. Ogólna i szczególna teoria względności podobnie - obie są ze sobą niezgodne (jedna z nich jest zgodna z mechaniką Newtonowską, druga nie), a jednak obie są uznawane do dzisiaj. Jeszcze jeden przykład to budowa jądra atomu wg. Bohra, kompletnie niezgodna z rzeczywistością, ale wciąż uczona w szkołach jako coś prawdziwego (problemy zaczynają się przy zjawiskach kwantowych, gdzie okazuje się, że elektron wcale nie krąży, a po prostu jest wszędzie x3).

Nie myślmy sobie, że ludzkość jest taka zajebista - coś co składa się z jednostek popełniających błędy i kierowanych emocjami nie może całkowicie pozbyć się tychże ;). Gdyby oglądać Discovery Channel, albo inne programy popularnonaukowe to można odnieść wrażenie, że wiemy praktycznie wszystko (ba, w każdym dziesięcioleciu zdarzy się sławny fizyk, który rzuci hasłem, że fizyka jest prawie kompletną nauką - tzn. nie ma nic nowego do odkrywania). W rzeczywistości jednak wiemy na pewno bardzo mało w stosunku do ogromu wszechświata. Większość modeli fizycznych nie pozwala na dokładne określenie czegoś, bo albo jest to zbyt skomplikowane obliczeniowo nawet dla najwydajniejszych komputerów (oddziaływania grawitacyjne, funkcja falowa), albo jest przybliżone i sprawdzone jedynie dla osiągalnych dla nas warunków (np. energii). Z jednej strony to przykre, bo świadczy, że żyjemy w cywilizacji gnuśnej i zbyt pewnej siebie, z drugiej strony daje jednak nadzieję - każdy może odkryć coś zupełnie nowego, bo ilość rzeczy do odkrycia jest praktycznie nieskończona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, znacie może jakieś inne w miare spoko opowiadania? czytałem wcześniejsze posty, ale chodzi mi o przetłumaczone ficy na nasz język bo nie umiem aż tak angielskiego :P

Polskie opowiadania:

Świt autorstwa Thara.

Ostatnia rzecz jaką zrobi autorstwa Thara.

Semper Fidelis autorstwa Thara.

Long, Long Way From Home autorstwa Ginyego.

Nowa Nadzieja autorstwa CiemnoCzarnego.

Biura Adaptacyjne - Praca wspólna

Zagraniczne opowiadania:

Odrodzenie (Big Respawn) autorstwa Chatoyance, tłumaczył OjtamOjtam.

Więcej chyba nic nie ma, przynajmniej ja nic o tym nie wiem.

Osobiście nie polecam nic od Chatoyance, ale może ci się spodoba.

Fiesta tak się składa iż trwa tłumaczenie ostatniej rzeczy

To wspaniała wiadomość!

Już nie mogę się doczekać opinii zagranicznych Bronies.

Coś czuję, że to opowiadanie zrobi furorę na FIMFiction.net.

Jak idą postępy?

Hm "Ostatnia rzecz..." nie jest złym fanfickiem, ale po prostu jak dla mnie brakuje mu tego spoiwa, czegoś co wgryzałoby się w głowę (choć próbowałem to osiągnąć, bezskutecznie). Mam za małe zdolności pisarskie by napisać coś po czym ciarki przechodziłyby po ciele.

Po przeczytaniu "Ostatniej rzeczy..." miałem gdzieś z 2 dniowego doła.

Ale jak już pisałem od niej zacząłem swoją przygodę z TCB.

Tak się zastanawiam, Kto wymyślił PER? W oryginalnym opowiadaniu autorstwa Blaze'a jest tylko HLF.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wspaniała wiadomość!

Już nie mogę się doczekać opinii zagranicznych Bronies.

Coś czuję, że to opowiadanie zrobi furorę na FIMFiction.net.

Jak idą postępy?

Pierwszy rozdział przetłumaczony ale do korekty. Zajmę się nią pewnie w weekend albo około.

Furory raczej nie zrobi, ale nie zdziwiłbym się gdyby czepiano się do mnie o podobieństwa do świata Chatoyance. Część rzeczywiście zaczerpnąłem, choć mój świat jest mniej więcej w połowie między tym z "Last Man Standing"/"An Azure Future" (które mają miejsce w tej samej rzeczywistości), a uniwersum Chatoyance, część to po prostu pomysły analogiczne do Chatoyance (o dziwo zauważyłem je dopiero po napisaniu swojego i przeczytaniu paru kolejnych jej xP), jak "wojna trzydniowa", globalny kataklizm, czy postać doktor Majskiej (serio, ona nie była ściągana xP).

Inna kwestia, że tłumaczenie "Ostatniej rzeczy..." jest na prawdę wymagającym zadaniem (Ghatorr na prawdę się popisał <3). Wynika to z faktu, że często ważne są niuanse, niewielkie konstrukcje, czy dobór słów. Sam tytuł "Ostatnia rzecz jaką zrobi", zauważcie, że po polsku nie występuje tutaj żaden przymiotnik świadczący o wykonawcy - może to zrobić on, ona lub nawet ono, czyja wiec jest to ostatnia rzecz, kto ją ma wykonać i czego dotyczy? Takich niuansów jest sporo, często dość ukryte, wymagające głębokiego wczytania się w tekst.

Dla ciekawych: tytuł przetłumaczyliśmy jako "The last thing I'd do", choć Ghatorr proponował "The last thing he'd do", dlaczego? ;3

Tak się zastanawiam, Kto wymyślił PER? W oryginalnym opowiadaniu autorstwa Blaze'a jest tylko HLF.

PER w ostatecznym jego wyglądzie pojawił się w "An Azure Future", tam również po raz pierwszy pojawia się przywódca tej organizacji "Gray Crusader" bodajże. Jednak AAF było zainspirowane "Last Man Standing", gdzie również pojawia się kucza organizacja bojowa, moim zdaniem tam właśnie należy szukać jej początków ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy które z uniwersów TCB bierzesz pod uwagę Maxy, bo ilu autorów, tyle interpretacji, nie wspominając o słynnej już grupie anti-tcb. Przynajmniej w tych, które znam ja, nie miały kontroli nad rozszerzaniem się słynnej bariery, poza tym nawet jeśli, proponowały jedyny możliwy ratunek w postaci ponifikacji. Jak już traktować ekspansję Equestrii jako inwazję (dla mnie ta wizja jest i dobra i zła. Inwazja to niekoniecznie właściwe słowo moim zdaniem ;>), nie można mówić o zabieraniu życia, a najwyżej wolności, gdy każe się wybierać między ponifikacją, a śmiercią. Zakładając nawet czarny scenariusz, inwazję, mimo wszystko nie mogę sobie przypomnieć żadnych ofiar śmiertelnych, które są winą Celestii i Luny. A co z sytuacją, kiedy Equestria jest jedynym ratunkiem dla ziemi i inwazja tak naprawdę okazuje się odsieczą (800 Year Promise)? Oczywiście pozostaje jeszcze jakże piękna nienawiść dla samej nienawiści albo kwestia światopoglądowa, która niektórym każe traktować zamianę w kuca jako śmierć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PER w ostatecznym jego wyglądzie pojawił się w "An Azure Future"

Nie ma czegoś takiego jak ostateczny wygląd.

Każdy autor tworzy własne uniwersum TCB.

Czy tylko mi się wydaje, że Celestia i Luna mają najwięcej zabitych ludzi na koncie?

Nie tylko tobie :)

Polecam przeczytać opowiadanie Still Human.

Jest tam napisana cała prawda o ludobójstwie.

Przynajmniej w tych, które znam ja, nie miały kontroli nad rozszerzaniem się słynnej bariery.

Możliwe, że miały, tylko zataiły prawdę.

poza tym nawet jeśli, proponowały jedyny możliwy ratunek w postaci ponifikacji.

Czyli specjalnie rozszerzały barierę, aby zmusić ludzi do ponifikacji.

niektórym każe traktować zamianę w kuca jako śmierć.

Było to w opowiadaniu Not Alone.

Dokładnie w rozdziale He's Dead (Blog entry).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegoś takiego jak ostateczny wygląd.

Każdy autor tworzy własne uniwersum TCB.

Nom, ale ogólnie przyjętym PERem jest ten w którym członkowie nazywani są "rycerzami", a przywódcą jest Gray Crusader. Taki właśnie wystąpił dopiero w AAF, reszta (w tym Chatoyance) bazowała na tym właśnie wyglądzie.

Nie tylko tobie :)

Polecam przeczytać opowiadanie Still Human.

Jest tam napisana cała prawda o ludobójstwie.

Jak wspominał Ojtam to bardzo zależy od uniwersum. W moim przykładowo Celestia i Luna nikogo nie zabiły, podobnie AAF/LMS, w innych nie wiem.

Możliwe, że miały, tylko zataiły prawdę.

Zawsze jest ta możliwość, we wszystkich uniwersach. Osobiście wierzę autorowi i jego konstrukcji świata. Jak napisał, że bezsprzecznie "Celestia i Luna nie kontrolują bariery" to uznaję, że tak jest, co innego gdy sam autor poddaje to pod niepewność (jak Chatoyance).

Czyli specjalnie rozszerzały barierę, aby zmusić ludzi do ponifikacji.

Było to w opowiadaniu Not Alone.

Dokładnie w rozdziale He's Dead (Blog entry).

Hm, sądzę, że gdyby Celestia i Luna nie kontrolowały bariery i nie dały ludziom możliwości ponifikacji to byłoby większe ludobójstwo niż gdy ponifikacja jednak jest, nie sądzicie? xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wspominał Ojtam to bardzo zależy od uniwersum. W moim przykładowo Celestia i Luna nikogo nie zabiły, podobnie AAF/LMS, w innych nie wiem.

W LMS zginął Isaac.

Zawsze jest ta możliwość, we wszystkich uniwersach. Osobiście wierzę autorowi i jego konstrukcji świata. Jak napisał, że bezsprzecznie "Celestia i Luna nie kontrolują bariery" to uznaję, że tak jest, co innego gdy sam autor poddaje to pod niepewność (jak Chatoyance).

A jak jest w twoich opowiadaniach? Z tego co pamiętam, nie było mowy, że bariera się rozszerza.

Jednakże w "Ostatniej rzeczy..." Doktor Majska mówi, że Equestria "Jest mała, ale wciąż się rozrasta".

Czyżby to oznaczało rozrastanie się bariery?

Hm, sądzę, że gdyby Celestia i Luna nie kontrolowały bariery i nie dały ludziom możliwości ponifikacji to byłoby większe ludobójstwo niż gdy ponifikacja jednak jest, nie sądzicie? xD

Może i prawda, ale czemu w takim wypadku Celestia nie może przenieść Equestrii z powrotem do swojego świata?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W LMS zginął Isaac.

No, rzeczywiście o nim nie pomyślałem. W gruncie rzeczy starały się mu pomóc więc nie obwiniam ich ;).

A jak jest w twoich opowiadaniach? Z tego co pamiętam, nie było mowy, że bariera się rozszerza.

Jednakże w "Ostatniej rzeczy..." Doktor Majska mówi, że Equestria "Jest mała, ale wciąż się rozrasta".

Czyżby to oznaczało rozrastanie się bariery?

Wydawało mi się, że to określiłem, pamiętam zdanie "Tak ekstremalne warunki pogodowe, jakie panowały aktualnie na większości terenów północnej półkuli, miały być obecne przez co najmniej następne 50-60 lat, aż do ustąpienia zimy nuklearnej... lub końca znanej nam Ziemi. Nie była pewna która z tych wizji nastanie pierwsza.", co świadczy o tym, że pamięć mam zawaloną idiotycznymi szczegółami zamiast czymś porządnym (xP) ale jednocześnie daje pewną wskazówkę ;). Nie mówiąc już o śnie Tomka, o jego psychozie przy patrzeniu przez okno, o wzmiance w Świcie etc etc.

Może i prawda, ale czemu w takim wypadku Celestia nie może przenieść Equestrii z powrotem do swojego świata?

Gdyby mogły nie byłoby uniwersum Biur ;3. Każde dobre opowiadanie bazuje na konflikcie, czy to rzeczywistym, siłowym, czy wewnętrznym np. moralnym - bez tego nie ma przygody. Sądzę, że każde uniwersum ma własny powód dlaczego tak nie może być, Chatoyance swój wyjaśniła bodajże w 800 Year Promise lub Code Majeste, ja mój zaaranżowałem w "Ostatniej rzeczy..." a dopełnię pewnie w kolejnym.

Btw jakie macie wrażenia o "Semper Fidelis"? Dość mało o nim się mówi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

od dawna mnie ciekawił ten temat, więc zaryzykowałem w końcu wejść. Na początku, bowiem sądziłem że to jakiś temat o adaptacjach filmowych, albo ktoś sobie robi jaja, ale gdy przeczytałem pierwszy post to zmieniłem zadanie. Oczywiście jestem laikiem w sprawach tcb, bo jak narazie przeczytałem tylko 1 rozdział 'Pracy wspólnej' waszego skromnego autorstwa, a co byście mi polecali przeczytać dalej ? PS Piję sok który przypomina z wyglądu i smaku eliksir "żeński" czy mam zacząć się bać ? Osobiście bowiem nie chcę być klaczą

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

od dawna mnie ciekawił ten temat, więc zaryzykowałem w końcu wejść. Na początku, bowiem sądziłem że to jakiś temat o adaptacjach filmowych, albo ktoś sobie robi jaja, ale gdy przeczytałem pierwszy post to zmieniłem zadanie. Oczywiście jestem laikiem w sprawach tcb, bo jak narazie przeczytałem tylko 1 rozdział 'Pracy wspólnej' waszego skromnego autorstwa, a co byście mi polecali przeczytać dalej ?

PS

Piję sok który przypomina z wyglądu i smaku eliksir "żeński" czy mam zacząć się bać ? Osobiście bowiem nie chcę być klaczą

Lepiej uważać, nie wiadomo co Celestia wstawiła do lodówki jak spałeś x3.

A co do tego co warto przeczytać, pierwszy post tego tematu wyszczególnia dość sporo dobrych historii, ponadto co jakiś czas ktoś wrzuca tutaj recenzje ostatnio przeczytanego opowiadania. Ja osobiście z angielskich polecam "The Big Respawn" autorstwa Chatoyance, z polskich natomiast "Pracę wspólną" i z braku laku "Świt", "Ostatnią rzecz jaką zrobi", "Semper Fidelis" w dowolnej kolejności. Dwa pierwsze są dostępne na FGE, ostatnie do poszukania w tym temacie (polecił bym coś innego, gdybym wiedział/pamiętał o jakimkolwiek skończonym polskim opowiadaniu TCB -.-).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydawało mi się, że to określiłem

Wpisałem w wyszukiwarkę słowo "bariera" i okazało się, że była o tym mowa:

"Teraz jednak znalazła swoje powołanie – wysłać jak najwięcej ludzi przez Wielka

Barierę, zanim Equestria pochłonie resztę planety".

W takim razie to jest na 100% inwazja.

Btw jakie macie wrażenia o "Semper Fidelis"? Dość mało o nim się mówi.

Nie bardzo wiem o co chodzi w pierwszej połowie epilogu. (Tą z Orange'em)

Warto byłoby dokończyć korektę i wysłać opowiadanie na FGE.

a co byście mi polecali przeczytać dalej ?

Najpierw trylogię Thara (Świt, Ostatnia rzecz jaką zrobi i Semper Fidelis)

Jeżeli nie lubisz mizantropi to nie radzę czytać opowiadań wymienionych w pierwszym poście.

Mam tu coś lepszego:

Yellowstone

Last Man Standing

An Azure Future Już nie polecam.

Ten Minutes

Ten Rounds

Not Alone

Still Human

Piję sok który przypomina z wyglądu i smaku eliksir "żeński" czy mam zacząć się bać ? Osobiście bowiem nie chcę być klaczą

Pracy wspólnej nie czytałem, ale z tego co widzę występuje w niej eliksir R63. Miał on bodajże wiśniowy smak.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piję sok który przypomina z wyglądu i smaku eliksir "żeński" czy mam zacząć się bać ? Osobiście bowiem nie chcę być klaczą

Ja nie miałbym nic przeciwko takiemu wiśniowemu soczkowi, czy JA mam zacząć się bać?

Fiodor/Alicja, pomóż, doradź coś!

PS.

Gdyby ten soczek był od Celestii, to raczej nie byłbyś w stanie tego napisać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie miałbym nic przeciwko takiemu wiśniowemu soczkowi, czy JA mam zacząć się bać?

Fiodor/Alicja, pomóż, doradź coś!

PS.

Gdyby ten soczek był od Celestii, to raczej nie byłbyś w stanie tego napisać...

Niestety, ale Coy nie ma konta na forum :P

Thar, znasz moje zdanie na temat wyboru jaki dostajemy od księżniczek. Jest zupełnie nie sprawiedliwe. Cały nasz dobytek kulturowy zostaje zniszczony. Po ludziach pozostają tylko wspomnienia. Nie ważne czy Celestia i Luna maja władze nad barierą. Zamiast spróbować zatrzymać jej rozrastanie i pozwolić na współegzystowanie obu światów wolą doprowadzić do pochłonięcia naszego i zmienienia nas w swoich poddanych.

Gdzie tu do diabła widzieć szczęście?! Jeden świat istnieje dalej, ale kosztem drugiego.

A co ich będą obchodzić ludzie...pfff... niech żyją jako słodkie pozbawione swojego dawnego świata kucyki tryskając szczęściem bez powodu.

Tak, naprawdę wspaniała perspektywa.

Niech rękę podniesie ten kto wraz ze mną stanie na przeciw bariery jako ostatni ludzie!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...