Skocz do zawartości

W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)


kapi

Recommended Posts

Rocky widząc jak Carm złapała ją , położyła na ziemi i okryła ją skrzydłamu tak jakby zamarł , widać było , że jest z nim coś nie tak , jakby zatrzymał się w czasoprzestrzeni. Przez dwie czy trzy minuty tak stał , a potem zaczął płakać , ale nie pojedyńczymi łzami , tylko całą lawiną dużych niczym grochy łez.

Edytowano przez Giercownik13
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wstawaj moja droga, bo zamarzniesz - Odezwała się Carmel pukając Lenitę kopytkiem w kopytko.  

Wiedziała, że Lenita straciła dużo swojej mocy, i że jako dziecko nie wiedziała, że pegazy tak potrafią, nadal tak nie wiedziała. 

Nie umiała uwierzyć w to co zobaczyła, w sumie ona sama ma sekret, o którym jeszcze nikt nie wie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wiem , że ciężko ci wstać, więc ci pomogę - Carmelitta spojrzała na róg i wyczarowała materac, oraz kilka poduszek, na który z trudem przenieśli Lenitę, by nie zmarzła - Lenita, słuchaj, my mamy nadzieję, że się obudzisz jeszcze dzisiaj, ale możemy sobie pójść - zaśmiała się klaczka. 

Spojrzała raz jeszcze na przyjaciółkę i wyczarowała koc, a w tym miejscu usiedli obok niej i czekali aż się otrząśnie. 

- Słuchaj, wiem że nikomu tego nie pokazywałaś i na razie tego nie rób bo marnujesz tylko siły życiowe. Sama mam kilka tajemnic, ale to już moja sprawa, może w przyszłości...Ale wróćmy do ciebie. Jesteś nam potrzebna i nigdzie się bez ciebie nie ruszymy! 

Na te słowa Carm zaczęła czarować i uwięziła kopytka wszystkich obok w betonie. 

- Widzisz? Nie zostawimy cię! Osz... Swędzi mnie kopytko... - Znowu odczarowała wszystkich i patrząc na ich niezadowolone miny postanowiła nie robić tego więcej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz zaswiala sie w duchu. ''Znowu to samo, moze jak on cos powie to sie uda przelamac bariere... a i jak sie obudze to musze Carm podziekowac. W koncu bardzo wygodne te poduszki. Mogli mnie zostawic i powiedziec, ze udaj. Jednak zostali, to sa prawdziwi przyjaciele.'' Mowila do siebie w myslach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszym, co zrobił "mądry" jednorożec było uwolnienie swojej postaci. Drugim, było podejście do jednego z strumieni danych. A trzecim rąbnięcie swoim tępym i pustym łbem w jeden z strumieni danych. Idiota. Scharakteryzował siebie krótko i odszedł od strumienia. Walenie w niego powodowało dziwny świąd, który niedługo stałby się dla niego miłym uczuciem. A tego nie chciał.

Odetchnął, wyrzucił z umysłu wszystkie myśli na temat swojej ograniczoności, które wzmagały płynące dookoła dane, i skupił się na wykreowaniu czegoś przyjemniejszego niż niebieskie strumienie danych po niebieski horyzont. A, i góra była niebieska. A on nawet się za bardzo nie wyróżniał - był turkusowy. Tylko grzywa sprawiała, że nie dostał niebieszczki.

Biblioteka. Taka duża, uniwersytecka. A ja w czytelni, obok jakiegoś pulpitu. Pojawił się. To była naprawdę imponująca budowla. Nawet najprędszy pegaz, potrzebowałby kilku chwil, by dolecieć do sufitu, a bystronogi kuc biegłby i kilkanaście minut, by przebiec od jednego końca do drugiego, które prawdę mówiąc ginęły w mroku. Tylko czytelnia była do sufitu - poziomów z książkami było chyba z trzydzieści, a każdy dwa razy wyższy od najwyższego kuca.

Odwrócił od nich wzrok zorientowawszy się, że  czym dłużej je ogląda, tym stają się wyraźniejsze. Rozumiał, że kreuje je na wzór swoich oczekiwań. I mógł to robić przez jeszcze godziny, a były ważniejsze sprawy! Podszedł do pulpitu. Wyglądał on co najmniej dziwnie. Niby była półka z inkaustem i piórem, ale za nimi było oddzielone kółko, przez które przepływały jakieś dane. Tutaj wyświetla się projekt. Powiedziało mu coś w jego głowie. Przeczucie, albo raczej wiedza, na którą nawet nie zwrócił uwagi, nabyta w samouczku. Pomijając rozmyślanie skąd to wie, podszedł do pulpitu. Coś mu powiedziało, że pióro wystarczy dotknąć, a ono samo przeniesie dane na papier, z którego powstanie projekt. Dotknął go, a ono w iście ekspresowym tempie narysowało obrazek, momentalnie przeniesiony na wyświetlacz 3D.

Thermal nerwowo rozejrzał się dookoła, gdy na wyświetlaczu pojawiła się hoża klacz, z którą kiedyś się "przyjaźnił". Dotknął pióra i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki klacz znikła, ku zawodowi pewnej części jego umysłu.

Nie, Thermal. Są sprawy ważniejsze. I to wiele. Skup się! Zrobił głęboki wdech i całkowicie zajęty myślami dotknął pióra. Podał mu wszystkie wiadome i niewiadome; to, że umie robić czary wiązane i bariery energetyczne, czary energetyczne, kształty smocze i to, że nie umie robić barier wykrywających typ czaru oraz samodzielnie nadawać szczątkowej samodzielności. Co dziwne, nie pojawił się smok, tylko znany mu już pasek postępu, tym razem pod postacią klepsydry, w której przesypany piasek ujawniał stopień zaawansowania obliczeń. Czekał, aż ostatnie ziarenko spadnie na dół i wiedział, że jeszcze trochę poczeka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wiesz, dobrze że wróciłaś, no i że żyjesz  :rd11: - Uśmiechnęła się i pochodziła chwilę w kółko, usiadła, wstała, i znów krążyła. Każdy na nią dziwnie patrzył, ale ona właśnie nad czymś myślała, coś nie dawało jej spokoju. Ciągle wydawało jej się, że za niedługo czeka ją coś złego. Nie zamierzała mówić o tym zdziwionym przyjaciołom, więc po prostu usiadła i nie odzywała się przez kilka minut. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- E tam! Nie przejmuj się chłopcami - Dodała rozweselając Carmelitta, spójrz na mnie! Jestem twoją przyjaciółką, a my dziewczyny, lubimy się przytulać  :lunalaugh: .  

- Przytul się!  :lunahug2: - I już chciała przytulić Lenitę , gdy zobaczyła znudzoną minę Rockiego. - Hmm.. Może kiedy indziej. 

Odsunęła się i powiedziała wszystkim, że ma złe przeczucia co do wszystkiego, a jej grzywa nie była już taka puchata jaka jest kiedy Carmelitta jest spokojna. 

- Po prostu..Nie mam zaufania do niektórych rzeczy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nie to byla taka jakby moc. Kucyki nazwali ten stan Lodowa Pochodnia. Jak sie przyjrzysz to wlasnie tego dotyczy moj znaczek.-odwrocila sie by pokazac swoj bok. ''To zabrzmialo tak jakbym chciala by gapil mi sie na tylek... co ze mna nie tak?'' Pomyslala po chwili.

-A co do drugiej osobowosci to juz calkiem inna historia.-dopowiedziala i usmiechnela sie rownie slodko co tajemniczo.

Edytowano przez kikiz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym da się coś zrobić Carm - odezwał się Rocky - Miałem tu gdzieś takie zaklęcie. Ale tę sprawę zostawie na czas po wojenny - Rocky uśmiechnąwszy się podszedł do Lenity i szeptem , tak by nie słyszała tego Carm , powiedział : Masz niezły tyłek mała - po czym wrócił na swoje wcześniejsze miejsce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Carmelitta od dziecka miała dobry słuch niestety nie do końca usłyszała co powiedział, ale on zarywał do jej przyjaciółki.

- Ej, Romeo - Odezwała się do Rockiego - Czemu nie pokażesz mi tego zaklęcia teraz?

Po czym jeszcze raz spojrzała na minę Lenity i usiadła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...