W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)

[Spirlny byt Atlantis]

Teleportuje nas.Oczywiście nie wszystkich na raz i nie od razu na miejsce.

Czytanie Ponystar Galactica się opłaciło.

[Jaenr Linnre]

-Można i tak. Jeśli tylko znasz miejsce do jakiego masz nas przenieść.

Maskeda zaciekawił plan. Chciał zobaczyć jak naprawdę silny jest Atlantis.

[Spirlny byt Atlantis]

Mogę spróbować za pomocą magii zlokalizować bezpieczne miejsca do teleportacji.

Zaś cala drogę podzielę na na 2 albo 3 skoki.Zaś drużynę podzielę na trzy równe części.Będzie w sumie 6 skoków lub 9

Pozostaje tylko kwestia kto z kim idzie???

Atlantis myślał o szansie powodzenia która wynosiła 60%

[Jaenr Linnre]

-Myślę że ten plan nie przypadnie wszystkim do gustu.

Ogier zaakcentował to z danie, tak aby wiadome było iż chodzi o Grima.

-Jednakowoż sam plan jest ciekawy. A czym zajmiemy się w owym Canterlocie?

[Spirlny byt Atlantis]

Spotkamy się z Cantrlockim ruchem oporu. Będziemy musieli odnaleźć zaklęcie do odczarowania Nightmare moon

[Jaenr Linnre]

-To może być ciężkie ale zawsze warto próbować.

Masked zaczął oglądać się czy przypadkiem nie są już w pobliżu wieży.

*Chyba jesteśmy niedaleko*

Pomyślał i wrócił do rozmowy.

-A wiecie może gdzie takowe zaklęcie mogłoby się znajdować?

[Spirlny byt Atlantis]

Znajduję się w Archiwach Cantelotu w najstarszej części.Sam bywałem tam co jakiś czas pomagając naukowcom z Akademii.

Przysłuchiwał się co takiego odpowie Masked.

[Jaenr Linnre]

-Chmmm...

Masked zamyślił się i szedł przez jakiś czas bez słowa. Starał się połączyć wszystko czego się dotychczas dowiedział w jakąś spójną całość. Wielu rzeczy wciąż nie rozumiał lecz był pewien że misja drużyny może mu pomóc we wszystkich jego celach.

-Może tam znaj...

Urwał nagle myśl gdy zorientował się że zaczął mówić na głos. Nie ufał drużynie bezgranicznie i nie chciał zdradzać im wszystkich swoich sekretów. Jednak Atlantis niezmiernie go fascynował. Miał ogromną wiedzę na temat archiwów Canterlotu. Mógłby się bardzo przydać.

-Ucieszyłbyś me serce jak i duszę chęcią oprowadzenia mnie po owych Archiwach młodzieńcze.

Dodał z entuzjazmem w głosie. Masked postanowił pozostawić swoje sprawy swojej osobie jednak wykorzystanie do nich reszty było dobrym pomysłem.

[kapi]

Po chwili zauważyli rozrzedzenie drzew. Wyszli na polane, na której niegdyś znajdowała się wieża. Księżyc dopiero wszedł na niebo, ale już oświetlał wszystko swym mroźnym blaskiem. Na środku polany widać było gruzy zniszczonej budowli, która najwyraźniej została podpalona, gdyż dymiła się, a gdzieniegdzie widać było ogień. Porozrzucane czarne kamienie (od sadzy) dopełniały obrazu zniszczenia.

[Spirlny byt Atlantis]

Może,ale musimy najpierw odczarować NMM,żeby mieć swobodny dostęp do Archiwum.

Ciekawi mnie czego szuka w archiwach.

Chyba doszliśmy,ale raczej źle to wygląda.

[Jaenr Linnre]

-A jednak postanowili wszystko zniszczyć.

Odezwał się ogier i raz jeszcze powietrze wokół niego stało się ciężkie i zimne niczym lód. Przyglądał się przez chwilę gruzom, a z każdą chwilą następne połacie jego włosia zaczynały falować. Był wściekły jak nigdy. Nawet spod maski można było ujrzeć błysk czerwieni jego oczu. Nie bacząc na resztę kompanii, Masked rozpoczął przeszukiwanie zgliszczy w poszukiwanie swych dzienników i ksiąg, oraz wszystkiego co mogłoby się teraz przydać. Gdy tylko przechodził koło skał, będących niegdyś częścią ścian wieży, iskry skakały między nim a kamieniami.

[Spirlny byt Atlantis]

Pomóc ci???

Powiedział spokojny głosem do Maskeda.

[Jaenr Linnre]

Ogier odwrócił się błyskawicznie w stronę Atlantisa. Jego czerwony wzrok opadł na kuca z zimna obojętnością. Raz jeszcze serce na jego CM zaczęło bić niczym żywe, a płonienie poczęły tańczyć wokół niego.

-Czyń co uważasz za słuszne.

Po tych słowach, zimniejszych niż najdłuższa noc na najdalszej północy, powrócił do poszukiwań utraconych skarbów.

[Spirlny byt Atlantis]

Zatem zacznę przygotowania do teleportacji.

Po czym zwrócił się do reszty drużny.

Mam pomysł na dotarcie do Canterlotu ale niestety będę musiał użyć magii do tego.Jeśli ktoś ma coś przeciwko,nich mówi.

Po czym zaczął czekać na reakcje reszty drużyny.

[Arceus]

-nie jestem przekonany do tego pomysłu, ale konkretnego argumentu na "nie" nie znajduję. Ostatecznie może być.

[Spirlny byt Atlantis]

Naszą drużynę podzielę na trzy podzespoły

Animal, Angel i Grim jesteście w pierwszej minidruzynie.

Masked, Nick oraz wiktor jesteście drugiej minidruzynie.

Ja Trevis i Rebon w trzeciej minidruzynie.

Będę przenosił każdy podzespół do następnej podstacji,kiedy wszyscy będziemy w nastepnej podstacji.

Zacznę przygotowania do następnego skoku rozumiecie??

Czy teraz macie jakieś zastrzeżenia???

Po czym usiadł,przygotowując się do tego wymagającego zajęcia.

Zjadł i wypił tyle aby się w miarę najeść.Czekając na pytanie od strony drużyny.

[Spirlny byt Atlantis]

//Dlaczego tu jest tak cicho???

[Guardian]

- No jestem za, ale czy to będzie bolało xD - Wiktor uśmiechnał się z grymasem

[Spirlny byt Atlantis]

Po przeniesieniu mogą wystąpić drobne zawroty głowy,ale to zdarza się tylko u kucyków które nigdy wcześniej tego nie robiły.

Odrzekł Wiktorowi.

Atlantis patrzył dalej na zgromadzonych:

Ktoś więcej ma jakieś zastrzeżenia??

[Arceus]

-Raczej nie... w drogę-rzekł radośnie.

[Jaenr Linnre]

-Zaczekajcie chwilę.

Odezwał się Masked.

-Chyba coś znalazłem.

Dodał grzebiąc wśród zgliszczy.

[Arceus]

-ufff-westchnienie ulgi Nick'a, w końcu pomysł żeby tu przyjść był jego.

[Wilcza]

Animal nie podobał się plan, ale to lepiej niż iść na piechotę. Najbardziej obawiała się zawrotów głowy po teleportacji. Czy zemdleje? A może straci przytomność na bardzo długo i spowolni drużynę? Nie... nie może o tym myśleć, będzie dobrze.

Klacz była w drużynie z Grimem i Angelem. Szczerze odpowiadało jej to, a nawet chciała być w takiej grupie.

[Spirlny byt Atlantis]

Skończył jeść po czym skierował słowa do Animal:

Animal chcesz wiedzieć dlaczego tak chce przyśpieszyć naszą drogę do Canterlotu???

[Wilcza]

- Żeby się spotkać z Blue. - odpowiedziała klacz.