Skocz do zawartości

W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)


kapi

Recommended Posts

Masked skończył jeść. Zerknął czy nikt nie widział przypadkiem jego tważy. Założył ponownie maskę by osłonić tważ. Wyszedł raz jeszcze do wszystkich, przysiadł sobie pod jednym z drzew, podłożył się podkładają sobie swą księge pod głowę i zasnął regenerując siły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis i Nick zaczęli ćwiczyć. Na ziemi pojawił się runicny niebieski okrąg. Z każdą chwilą świecił coraz bardziej. Po czterech jego stronach pojawiły się niebieskie kule, które rozciągnęły się pionowo. Na środku powstała mała, świecąca energia magiczna. Kuce razem przemieszczały ją do jednej z kul po bokach, która teleportowała ją na drugą stronę. Śwatło przemieszczało się, generując energię, użyteczną na później i pozwalając przygotować umysł magów do wysiłku. Krąg powoli rozszerzał się i rozświetlał się coraz bardziej. Pobliskie drzewa zaczęły nabierać niebieskiej barwy, a od środka zaczął wiać lekki wietrzyk, który poruszał gałęzie. Szansa na to, że Grimowi spodoba się nowy krajobraz była mała, ale sonda Atlantisa wróciła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak oto piękne chwile zniknęły jak sen jaki złoty, tak samo zresztą jak uśmiech kucyka. Zastąpiło go niechętne zdziwienie. Spojrzał po swych, znienacka otaczających go kompanach. Zdziwił się jeszcze bardziej, gdy dostrzegł, że młody jednoróg, ten Atlantis, cieszy się na jego widok. To było absolutnie niewyobrażalne. Ogier dla pewności przetarł oczy. No cóż, nie wydawało mu się. Skinął głową towarzyszom, po czym wrócił do swych myśli, teraz zachowując jednak czujność. Nie ufał im, przynajmniej na razie.

- Animal jest gdzieś w górze, przeprowadza zwiad. - odpowiedział na zadane pytanie.

Prychnął, gdy usłyszał słowa Maskeda. Tak, zaczynał dobrze się czuć. Las bardzo poprawił mu humor, więc nie reagował z zapiekłą nienawiścią. Przygasła tak jakby, mimo, że wciąż się gdzieś tam kryła. W końcu uwagę Grima odwracała przyroda, którą cenił sobie od dawna jako rolnik. Czuł w sobie chęć do działania. Im szybciej zwyciężą, tym szybciej wróci do siebie i zapomną o nim.

Na razie wciąż tkwił pod drzewem, nie zabierając więcej głosu. Nie chciał zasypiać, gdy inni wciąż stali na nogach.

 

W pewnym momencie wszystko jakby się zmieniło. Drzewa pobłękitniały i zaczęło wiać. No i wszystko co dobre właśnie przeminęło z wiatrem. Stosując się do zasady "żelaznej kurtyny" Grim Cognizance spakował się i odszedł na tyle daleko, by nie widzieć tego co się dzieje. Mruczał pod nosem, wyklinając na jednorożce i magię. Nienawiść znów rozpaliła się, jak płomień zasilony świeżym drewnem. Jednakowoż taka ilość dobrej energii z przyrody nie mogła póść na zmarnowanie, więc wkrótce zastąpił ją głęboki, nieszkodliwy dla drużyny smutek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masked czując przypływ magii obudził się. Ujżał pokaz swych kamratuw ktury bardzo go zaciekawił. Ogier zawsze uwielbiał magię we wszelkiej dobrej, jak i złej postaci bez wyjątkuw. Widok treningu mógł pozwolić mu na ocenienie sił toważyszy lecz nie na tym się skupił. Nie interesowała go ilość mocy jaką dysponują kuce. Masked Poczoł zgłębiać ich magię tak by ją zrozumieć i być w stanie się do niej dostosować. By móc ją poprawić, bądź rozproszyć. Wtem przypomniał sobie także o Rebonie który używał czegoś całkiem innego od magii.

Ta cała wiedza może mi się przydać.

Pomyślał po czym skupił się jeszcze bardziej na trenujących kucach. Ogier chciał wypatrzeć wszelkie silne jak i słabe strony tego co robią i poruwnać ze swoją mocą.

-Ma ktoś może piuro i nieco atramentu?

Zapytał chcąc wprowadzić zapiski do swej świeżo odnalezionej udem księgi. Zawarta w niej wiedza mogła uratować go przed silniejszymi od niego przeciwnikami lecz była niekąpletna. Masked musiał wprowadzić do niej nowe zapiski bazujące na magii innych stwożeń. Był ciekawy jak bardzo może podnieść swoje umiejętności absorbując wiedzę innych i łącząc ją ze swoją. Jednak nie miał pewności czy inni sami użyczą mu swej wiedzy.

-Drogi Rebonie. Może opowiesz mi coś więcej na temat tej swojej Alchemii? Jak działa, jak kontrolujesz energię i co tylko możesz mi zdradzić?

Zwrucił się do Rebona dalej obserwując trening.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis i Nick zakończyli trening, choć pozostawili świecący okrąg, który wzmocni ich moc w trakcie teleportacji. Masked próbował się przypatrywać, jednak na podstawie samego treningu ciężko było coś wywnioskować, nie mówiąc o tym, że niewiadomo było ile mocy, od którego kuca pochodzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis po skończonym treningu,wyjął mapę i zaczął wyszukiwać następne miejsce postoju.Znajdowało się ono w połowie drogi do Canterlotu.

Według mapy na tej polanie powinno znajdować się nieduży staw.po czym zwinął mapę.

Następnie zwrócił się do drużyny:

Zmieniam taktykę,gdyż nie chcę narażać was na niebezpieczeństwo iż któreś z was zgubię zatem będę przenosił ja ze sobą każdy zespół oddzielnie.Zatem mogę przenieść oprócz mnie dwa inne kuce,kto zgłasza się pierwszy???

Czekał aż dwa pierwsze kuce się zgłoszą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Animal wciąż pod postacią sokoła szybowała w powietrzu, po chwili usiadła na gałęzi i spojrzała w dół. Zobaczyła, że na dole znajduje się reszta grupy, najwyraźniej musieli się tu przenieść. Cicho westchnęła i wróciła do swojej normalnej postaci.

 

Gałąź była bardzo wytrzymała, toteż nie doszło do zarwania się jej pod wpływem ciężaru kucyka. Klacz rozpostarła skrzydła i z gracją wylądowała na ziemi. Od razu na jej grzbiet wskoczył Angel, a Animal zaczęła wypatrywać Grima Cognizance'a, ten znajdował się trochę dalej. Nie dziwiła mu się, sama przed chwilą widziała, że krajobraz chwilowo się zmienił. Ona nie była przyzwyczajona to takich widoków, więc się zdziwiła, ale to było jeszcze kiedy była pod postacią drapieżnego ptaka.

 

Pegazica usiadła sobie pod dowolnym drzewem. Myślami była jednak gdzie indziej.

 

 

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis po skończeniu układania planu zaczął wołać:

Wiktor i Nick chodźcie tu będę was teleportował.

Po czym jak tylko przyjdą i potwierdzą gotowość teleportuję siebie ich ich do pierwszego przystanku i od razu jak tylko otrząśnie się,teleportuję się z nimi do polanki 2.

(Trevis zostaje)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że nikt nie zwrucił uwagi na prośbę czy pytanie Maskeda, ten skierował się w stronę Grima.

-Drogi Grimie. Widzę iż moje toważystwo jest ci nie w smak, lecz nie wiem czemu.

Spojżał dociekliwie na ogiera. Nie rozumiał go i był iekawy odpowiedzi.

-Czym zawiniła ci magia i jednorożce iż nienawidzisz nas, mimo iż nas nie znasz? Mimo że magią leczymy choroby? Mimo iż broniliśmy dzięki niej granić przed Sombrą i Chysalis? I pomagaliśmy tym któży nie mogli poradzić sobie samemu?

Spojżał w stronę grima tak ciepło jak tylko potrafił. Czyli jak zwykle lodowato.

-Wytłumacz mi to jeśli możesz, gdyż nasza wspułpraca nie będzie dość dobra jeśli się nie pogodzimy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grim rozmyślał sobie nad losami świata i częściowo nad drużyną, poprawiając sobie humor widokiem lasu, gdy w pewnym momencie jakieś drzewo wyleciało w powietrze. Pamiętał dobrze o tym, że ma czarodziejów w zespole, mimo to zerwał się na równe nogi z mieczem w kopycie. Ruszył z chmurnym obliczem w stronę Wiktora, próbując ostrza, kiedy wpadł, dosłownie wpadł, na Maskedhearta. Zatrzymał się więc poniewolnie i zamachnął mieczem, nie do końca zdając sobie sprawę ze swych czynów. Zreflektował się jednak nim doszło do tragedii. Usłyszał pytania czarownika będąc w trakcie rozpaczliwych prób ochłonięcia. Po krótkiej chwili emocje opadły. Twarz kucyka straciła wszelki wyraz i jakby poszarzała. Spojrzał smutno na rozmówcę.

- Moja matka była jednorożcem. Chorym. Nie pomogliście jej, nawet nie próbowaliście. Mówisz, że leczycie czy też bronicie? Przed czym? Otóż przed własnymi pobratymcami, którym odbiła palma. Sombra, Chrysalis, Nightmare Moon... Oni wszyscy mają moc. Moc, która niszczy i zabija. Daleko nie szukać, Wiktor wysadza drzewa. Rebon chwali się, że jemu podobni mogliby zniszczyć Equestrię. Magia to niekontrolowany chaos, to pierwotne zło toczące ten świat niczym robak. Przez nią tu tkwimy i tracimy fragmenty swego życia. Musi zostać unicestwiona i zapomniana. Rozumiesz to, czarowniku? - wyrzekł bezbarwnym, jakby wypranym głosem. Nie był nawet zły. Był po prostu bezbrzeżnie smutny.

 

Po zakończonej tyradzie odszedł w las, nie oglądając się wstecz. Chciał znaleźć ustronne, spokojne miejsce w którym mógłby zapomnieć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masked ruszył dalej za swym rozmuwcą. Rozmowa nie była zakończona więc chciał ją kontynuować.

-A czy kuce władające mieczami nie zabijają? Czy uczeni nie spiskują? Czy zielaże nie trują, a bankieży nie kradną? To nie magia jest zła lecz jej użytkownicy, choć masz racje w pewnym sensie. Magia to chaos i nie każdy jest godzien się jej uczyć właśnie dla tego że jest tak silna. Lecz gdyby nie magia smoki mogły by nas atakować a my nie bylibyśmy w stanie nic zrobić Przed wieloma nie mielibyśmy jak się bronić. I choć z całego serca nienawidze alikornów, to jednak przynajmniej czasem są przydatne.

Masked chwilę zamyślił się na odpowiedzią grima.

-Twoja matka była jednorożcem. Czy jej też za to nienawidzisz? przecież dała ci życie i myślę że nic złego nigdy nie zrobiła, jak większość prostych jednorożcuw.

Masked starał się podąża za Grimem w bezpieznej odległości wiedząc że jego dociekliwość może go zdenerwować, a Grim bywał już nieprzewidywalny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Atlantis stanął w kręgu i wykonał odpowiednią inkantację czaru. Przeniósł wybrane kucyki na polankę. Rozejrzał się dookoła i spostrzegł oddział Changelingów idący w stronę miejsca ich pobytu. Nie było czasu na otrząśnięcie się z teleportacji. Szybko rzucił czar po raz drugi i teleportował towarzyszy na drugą łączkę. Tam odetchnąłz ulgą, gdy spostrzegł, że tu nie czekają jakieś niebezpieczeństwa, przynajmniej tak mu się wydawało. Zurzył na to wszystko trochę więcej energii niż myślał, ale udało się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis postanowił nagrać wiadomość a brzmiała ona : Przepraszam,ale nie mogę obecnie wrócić.Za chwilę będę u buntowników,po proszę ich by wysłali kogoś po was.

Do zobaczenia.Po czym wysłał do sondy,która miał im to odtworzyć.

Za chwilę wybieram się do Canterlockiego Ruchu oporu lecz nie mogę was wziąć.Ukryjcie się gdzieś tutaj.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...