Skocz do zawartości

Equestria: Od nowa


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

Twilight kiwnęła głową. Zapadła bardzo niezręczna cisza, pełna oczekiwania na wynik przesłuchań kozła przez Nightmare Moon. Fioletowa klacz zaczęła nerwowo chodzić po polanie. Wreszcie szelest drzew oznajmił przybycie Księżycowej. Wyszła sama, bez kozła. Zapewne przestał być przydatny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 436
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Ponyville jest małe, więc powinni tutaj mieć jednego dowódcę - stwierdził Midnight. - Chociaż... Mogli uznać przyjaciółki Twilight za element strategiczny, więc być może mamy tutaj dwóch dowódców i jednego generała... Pytanie tylko gdzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Gdzieś na pewno. Niestety, pod koniec przesłuchania - cóż za szkoda - nasz przyjaciel nie był w stanie nic z siebie wydusić.Cóż. Ważne że moje metody działają. A teraz ruszajmy do Ponyville. Po drodze znajdziemy jakieś ofiary. - Nightmare Moon odwróciła się i poszła przed siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Spodziewam się tego, Midnighcie - powiedziała klacz cicho. Po kilku minutach marszu dało się słyszeć hałasy z Ponyville. Wszystkie kozły były już na nogach, o czym świadczyły też światła na ulicach. Nightmare Moon przystanęła i przez krzewy obserwowała krzątających się rogatych.

- Teraz przetestuję ich inteligencję. Macie atakować. Ty, Twilight Sparkle masz osłaniać Midnighta. Macie sprawić, żeby was pojmali - powiedziała Czarownica.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Chyba mam walczyć na pół gwizdka, heh - mruknął pegaz nieszczególnie z tego zadowolony. - Ale... to może nas doprowadzić do szefa...

Skinął głową Twilight i przygotował się mentalnie na walkę, którą musi przegrać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Do szefa... - Nightmare Moon prychnęła. - Do żadnego szefa. Istnieje możliwość, że uwiężą was tam, gdzie resztę. Przynajmniej blisko. Ja odwrócę uwagę ważniejszych, a wy spróbujecie uratować te sieroty... mieszkańców Ponyville. Rzućcie się na jakąś mniejszą grupkę - rozkazała i zniknęła między gałęziami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, było to aż nadto widoczne, że Nightmare za nim nie przepadała. Za każdym razem próbowała wyprowadzić go z równowagi podkreślając swoją wyższość nad nim. Nie podobało się to Midnightowi, ale wiedział, że musi to przeboleć jeśli ma uratować mieszkańców. A później...? Cóż, najwyzej zginie próbując ją pokonać.

 

Bez słowa ruszył w miasto w poszukiwaniu odpowiednich ofiar.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twilight wybiegła za Midnightem, trzymając się blisko niego. Gdy tylko stanęli na ulicy, usłyszeli krzyk. Zostali zauważeni.

- Midnight... Myślę że nie musimy walczyć... I tak nas aresztują i bez tego, a lepiej nie narażać się aż za bardzo, nie sądzisz? - szepnęła fioletowa klacz. Po kilku sekundach otoczyły ich kozły. Próbowały trzymać odstęp, nie strzelały z łuków. Mierzyły tylko.

- Kładźcie się na ziemię - syknął jeden z nich.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do każdego z kucy podeszła dwójka kozłów, które w pierwszej kolejności spętała im skrzydła, uniemożliwiając ucieczkę.

- Wstawać - rzekł ten sam kozioł. Wydawało się, że jest zdenerwowany. Midnight spojrzał na Twilight. Wyglądała na bardzo zażenowaną. Następnie rogaci zawiązali im oczy i poprowadzili wzdłuż ulicy. Po kilku minutach chodu otworzyły się przed nimi drzwi. Musieli zejść powoli po stromych schodach. Tam dopiero, w chłodzie, kozły zdjęły im z oczu opaski i zakuli w łańcuchy do ścian. Bez słowa oponenci wyszli, zostawiając kuce w ciemnościach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A i owszem. Mogę - powiedziała Twilight z nieukrywanym zdziwieniem. Wycelowała w kajdany i spowodowała ich pęknięcie. To samo zrobiła z okowami Midnighta.

- Mam dziwne wrażenie, że to może być jakaś pułapka... Ktoś kto rozkazywałby nimi nie dałby nam tak łatwo uciec. Poczekajmy tu jeszcze chwilę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie było słychać stukotu kopyt. Nie było słychać niczego, prócz cichego, ledwo słyszalnego dźwięku dochodzącego gdzieś z naprzeciwka. Twilight zaświeciła tam. Okazało się, że pomieszczenie jest większe niż przypuszczali. Dźwięk jednak, powtarzający się cyklicznie dochodził zza rogu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twilight ruszyła cicho za Midnightem. Gdy znaleźli się na wprost od rogu, oświeciła skryte w cieniu miejsce. Ku zdziwieniu kucy siedział tam źrebak. Mała klacz jednorożca zwrócona ku ścianie. Nie zareagowała na światło padające na nią, ani na kroki kucy. Nie miała na sobie kajdan i nie była uwięziona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Midnight zamrugał zaskoczony. To nie było typowe działanie dla kozłów - ci nie zwracali uwagi na wiek, więzili tak samo dorosłych, jak i dzieci, zakuwając w kajdany.

 

- To... coś jest nie tak - powiedział. - Kozły nie przejmują się wiekiem więźniów... Znasz ją? - spytał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fioletowa klacz przyjrzała się uważniej źrebięciu. Klacz miała błękitne futro i żółtą, kręconą grzywę. Towarzyszka Midnighta pokręciła głową.

- Coś... Coś z nią mi nie pasuje - szepnęła Midnightowi do ucha. Powoli podeszła do małej klaczy.

- Hej... Hej, słyszysz mnie? Wszystko w porządku? - zapytała głośniej. Niebieska klacz wciąż wpatrywała się w ścianę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Też tak są...

- Nigdzie nie pójdziecie. - To klacz siedząca pod ścianą odezwała się, przerywając Twilight. Głos nie znoszący sprzeciwu spowodował u Midnighta ciarki. Wydawał się normalny dla źrebaka... A jednak było w nim coś nienaturalnego. Fioletowa klacz nerwowo chrząknęła i spojrzała na towarzysza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...