Skocz do zawartości

Equestria: Od nowa


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

Twilight "prawie" wiedziała gdzie idzie, bo dopiero po kilku minutach błądzenia i chodzenia w kółko udało im się dotrzeć na polanę z drzewem Zecory. W chwili gdy Twilight chciała pociągnąć za klamkę i otworzyć drzwi, Midnight zobaczył bijące ze środka, lekko pulsujące i słabe światło. Przy poprzedniej wizycie oczywiście go nie było. Czyżby to Luna się znalazła...?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 436
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Czekaj... - szepnął do klaczy, przytrzymując ją kopytem i przystając przy drzwiach. - Ktoś chyba jest w środku... A trudno stwierdzić czy to Luna, czy ta twoja... pasiasta znajoma...

Nie czekając na jej odpowiedź i nie licząc się z tym, że powinien się oszczędzać, pociągnął za drzwi i wtargnął wściekle do środka gotowy do ataku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Światło nagle stało się jaskrawe i na chwilę oślepiło Midnighta i Twilight. W środku stała ta, której tak bardzo się obawiali - Nightmare Moon. Na widok Twilight i Midnighta uśmiechnęła się, a jej grzywa zafalowała.

-  Witam serdecznie Twilight. Z tobą zaś, Midnight nie miałam okazji się poznać... Choć było blisko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Taa, kiedy prawie zabiłaś tego głupka-szpiega - mruknął pegaz mierząc ją wzrokiem. Stało się więc najgorsze - mieli kolejnego przeciwnika, tym razem naprawdę potężnego. Ogier wiedział, że nie ma z nią szans. Choć czary niewiele by mu zrobiły, nie przetrzymałby dłuższego ostrzału, zwłaszcza w swoim obecnym stanie.

- Co stało się w tym szpitalu? - spytał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- W tym pokoju stał kozioł... I ktoś jeszcze. Szpieg właśnie. Ten sam, którego próbowałam zamordować. Wyobraź sobie, wcale nie był z Kryształowego Imperium, ale trzymał się z kozłami. Po ucieczce Luny stwierdzono, że uwolnienie mnie dobrze wpłynie na rządy tego, kto chce władać Equestrią. Głupcy sądzili, że mogę być czyjąś najemniczką. Dlatego właśnie byli głupcami... Tak jak szpieg, który już nie będzie miał szansy zmądrzeć. Być może widziałeś niewielki stożek z popiołu pod jedną ze ścian...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Widziałem - mruknął. - Coś czułem, że kryje się pod tym coś jeszcze, ale w życiu nie podejrzałbym go o to - syknął.

Był teraz wściekły. Może i był w tym momencie hipokrytą, ale szczerze nienawidził tego kuca za tę zdradę. Była jednak pewna różnica między siejącym chaos dracoequusem a łaknącymi krwi kozłami.

- No i co teraz zamierzasz, Nightmare? - spytał. - Będziesz nadal walczyć o swoją wieczną noc?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Moją wieczną noc... Oczywiście, że tak. I teraz, w tym momencie bardzo chciałabym dać ci nauczkę, Twilight Sparkle. Wiesz dobrze że mogłabym. Jesteś bezbronna. Nie masz przy sobie przyjaciółek. Mogę cię zmiażdżyć. Wiesz o tym? Wiesz? - uśmiechnęła się i pokazała swoje długie kły. Twilight spojrzała na Księżycową Czarownicę zw wstrętem i beznadzieją w oczach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Może i byś mogła. - Midnight stanął pomiędzy nią a Twilight, nic nie robiąc sobie z groźnych min Królowej Wiecznej Nocy. - Póki co Twilight ma tylko mnie, sama też jest silniejsza niż dawniej. Pewno - jesteś od nas potężniejsza, pewno - ostatecznie byś wygrała, może nawet zabiła, ale wierz mi, straciłabyś naprawdę dużo sił na to... A wtedy zostałabyś ofiarą kozłów i tyle byłoby słyszać o potężnej Nightmare Moon. Bo już same kozły są odporne na magię i nieprzewidywalne, a do tego mają kogoś kto zmusił je do zorganizowanych ataków. 

Spojrzał na mroczne wcielenie Luny.

- Normalnie proponowałbym współpracę, ale wiem, że w życiu byś się na to nie zgodziła - dodał po chwili. - Dlatego na razie proponuję wam zawieszenie broni... i przede wszystkim odkrycie, kto jest naszym wspólnym wrogiem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nightmare Moon zaśmiała się.

- Nie pozwoliłeś mi dokończyć. Tak więc...  zmiażdżyłabym cię Twilight, ale jesteś mi potrzebna. Po naszym ostatnim spotkaniu nauczyłam się doceniać moich małych poddanych... Twoja moc jest potężna. I ty też się przydasz - zwróciła się do Midnighta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A co zamierzasz? - spytał.

Nieszczególnie był zachwycony współpracą z kimś takim jak Nightmare Moon, ale nie zamierzał teraz na to narzekać. Póki co, była ich jedyną możliwą opcją.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Midnight zmierzył ją spojrzeniem. Nie uśmiechała się mu taka wizja - było to wręcz wpadnięcie z jednej niewoli w drugą - jednak z tego co wiedział, Nightmare Moon nie zabijała niewinnych, w przeciwieństwie do kozłów. Przynajmniej na razie nie miał większego wyboru - musiał wybrać mniejsze zło. 

- Czego więc... ode mnie oczekujesz? - mruknął.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czy nie powiedziałam już tego? Następnym razem słuchaj uważnie to, co mówię. Wygonimy wspólnie kozły, w razie oporu zniszczymy, a potem porozmawiamy o ważniejszych sprawach. Wspominałam już może, że twoja zdrada faktycznie miała związek z wygnaniem mnie na Księżyc? Celestia miała rację... Ale omówimy to już w drodze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie. Zgadzam się na pomoc Nightmare Moon. A po wszystkkim wyjaśnimy sobie parę spraw - jęknęła Twilight z rozpaczą w głosie. Wiedziała na co stać Księżycową Czarownicę i wiedziała, że są małe szanse na wyjście z sytuacji obronną ręką. Po pokonaniu kozłów zostanie właśnie Nightmare Moon, która będzie zachowywać się ostrożniej przy jej przyjaciółkach, i z którą nie pójdzie tak łatwo jak ostatnim razem.

- Wspaniale. Wspaniale, droga Księżniczko. Na co więc czekać? - zapytała Nightmare.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Od najbliższego możliwego celu. Ponyville. Zabraliście się do akcji wyjątkowo niezręcznie. Że też muszę ratować waszą reputację... Teraz trzeba pokazać, kto naprawdę rządzi. Trzeba pokazać plugawym kreaturom, gdzie ich miejsce i dlaczego nie powinny nigdy więcej powtarzać ataku. Celestia ma zbyt miękkie serce żeby ich zgromić. Ja nie zawaham się zabić kozła. W tym nad nią góruję. Czy starczy wam sił, aby jeszcze dzisiaj zmieść rogatych z powierzchni Ponyville?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Na to właśnie liczyłam. A teraz ruszać się. Musimy działać szybko, bo rano z pewnością zaczną przeszukiwać lasy wokół wioski - zarządziła Księżycowa Czarownica i ruszyła szybkim krokiem w stronę Ponyville. Twilight spuściła głowę i z miną męczennika powlokła się za tą, która jeszcze niedawno była jej wrogiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Midnight z kolei wyglądał na nieszczególnie poruszonego, kiedy ruszał za Nightmare Moon. Doszedł do ponurego wniosku, że los jest przeciwny jego próbom choć lekkiego oczyszczenia swojego imienia, stawiając go w takiej sytuacji przeciwko kozłom, a teraz zmuszając do współpracy z mroczną częścią Luny. Stwierdził, że chyba tak musi być.

 

Swoje kolejne myśli skupił już wyłącznie na kozłach i na tym, co im zrobi, gdy wpadną w jego kopyta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle Midnighta nawiedził ból głowy. Razem z nim do umysłu pegaza wdarły się dziwne obrazy. Obrazy dorosłych kozłów i ich dzieci. A potem samych małych koźlątek, pogrążonych w smutku. Ckliwe scenki szybk zakończyły się, a kuc poczuł coś jakby kopnięcie z całej siły. Niemal poczuł kopyto na swojej potylicy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez chwilę szedł w milczeniu. Nigdy nie patrzył na kozły z takiej perspektywy... Szybko jednak stwierdził, że to jest jedynie fałszywy obraz. Pamiętał dobrze, co kozły zrobiły z mieszkańcami Equestrii podczas pierwszego najazdu. Dlaczego miałby nagle teraz traktować je inaczej? Byli wrogami... i musieli zginąć.

Pokręcił głową i rozejrzał się wokół.

- Mają chyba szamanów - stwierdził szorstko. - Właśnie próbowali mi namieszać w głowie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Z jakiej racji my mielbyśmy fatygować się do nich? Niech się męczą. Niech się denerwują. Niech tracą siły, a my będziemy czekać. Potem raczej nie będzie trudności. - Nightmare miała świetny humor. Tym razem o wiele łatwiej przyszło jej zajęcie ciała Luny. Mogło być tylko lepiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...