Skocz do zawartości

W poszukiwaniu przygody życia - Lighting Star (FreeFraQ)


Draco Brae

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 2.6k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

  • Draco Brae

    1312

  • FreeFraQ

    1311

- A no tak racja... przepraszam - powiedziałam radosnie ponieważ mój mały dół minoł wraz z tym kiedy kiedy weszłam do kuchni. Poszłam do łazienki, odkreciłam kran umylam szybko kopytka wytarłam i wróciłam do kuchni. - Okey jestem, jak mamy mąke... to... jajka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja przyjaciółka chwilę się krzątała po kuchni, po czym dopiero zatrzymała się w lodówce.

- Jaaaajkaaa raz - rzuciła wesoło Morning... Dosłownie rzuciła - Łap Lightie!

Pinkie tylko obserwowała całe zbieranie i się śmiała.

Twoja przyjaciółka od razu dodała "Light co dalej?".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Emm... Szczypta soli potem dwie plaskie lyzeczki proszku do pieczenia - powiedziałam radośnie. I chyba troche cukru wanilinowego. " Mam tylko nadzieje, że nie bedziesz sie "zabawiała"... bo mam dzisiaj dość tego... Ostatnio musiałam to też zrobić... a sama nie lubie..." - mruknełam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie mam jak! Moon nie chcę mnie rozwiązać! - wykrzyczała Dark.

Pinkie podała wam sól i proszek do pieczenia, Morning poleciała po cukier wanilinowy.

- I co, i co, i co dalej? - pytała coraz energiczniej Morning.

Pinkie tylko się śmiała stawiając na blacie rzeczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta cała atmosfera podczas pieczenia... była taka... niemoge tego wyraźic słownie... Zaczełam sie czuć co raz lepiej po wczorajszym incydencie. Nadal było by mi smutno troche, że zrobiłam komuś krzywde... ale... " Nie, nalezało sie temu smieciowi... niepotrzebnie nam dokuczał... a to mnie bolało... " - wymruczałam. I skapnęłam się, że Morning coś mówiła do mnie... - Eww... 100 gram rozpuszczonego masła i szklanka mleka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ej, uważaj przy wiadomych miejscach dobrze? - szepnęłam jej do ucha. Zaczerwieniłam się lekko kiedy mleko przechodziło przez moje krocze. - Emm... koniec składników... teraz... Piekarnik trzeba nagrzać do 180-210 c... A potem wymieszać składniki.... suche w jednej a w drugiej mokre.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morning zupełnie nie załapała o co Ci chodziło i zwyczajnie to zignorowała. Pinkie zajęła się piekarnikiem, a Twoja przyjaciółka rzuciła się na wszystkie składniki i nagle zatrzymała...

- Eeee... ale które dokładnie do których? - spytała zmieszana

- Na Lunę... czy jej trzeba wszystko tłumaczyć? - rzuciła wrednie Dark. Po chwili usłyszałaś łupnięcie - Aaau, za co to?

~ Już dobrze wiesz za co ~ odpowiedziała Moon...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No to chodz, wziełam jej kopytko i pokierowałam wszystko do odpowiednich misek, czyli mleko jajka i masło do jednej. A teraz Morning zrób to samo z suchymi... wsyp mąke do drugiej miski i reszte. - powiedziałam radośnie i pusciłam jej kopytko patrząc troskiwie co zrobi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morning popatrzyła uważnie na obie miski. Wzięła w kopytka jedną łyżkę i zaczęła mieszać mokre składniki, znów ochlapując wszystko dokoła i śmiejąc się. Pinkie też się śmiała. Jaka matka taka córka. Morning była szczęśliwa ze wspólnie spędzanego czasu i Twojej pomocy. Wreszcie skończyła, a to co zostało, było porządnie wymieszane...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No... teraz trzeba wstawić do piekarnika do dwudziestu, trzydziestu minut i mamy muffinki! - powiedziałam radośnie. Po czym sprzedałam "porządnego" "huga" Morning. - Chodźmy umyć kopytka i się pobawić albo po prostu pooglądać telewizje. - dodałam radośnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mama Morning zajęła się resztą, a ona sama poleciała do łazienki zostawiając drzwi uchylone, jakby czekała tam na Ciebie. Nie pozostało Ci nic innego jak do niej dołączyć. Morning stała pod prysznicem, była cała upaprana zawartością obu misek. Stała tam z rozbrajającym uśmiechem i się myła...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morning tylko oblała Cię wodą i śmiała się.

- Hihih... starczy miejsca, wskakuj - wychichotała i znów oblała Cię wodą.

Pinkie zajrzała do was i zamknęła drzwi. Mogłyście wziąć kąpiel na te 20-30 minut.

~ Czyż to nie piękne Dark? ~ spytałą Moon...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tylko uważać Light bo jesteście zamknięte w łazience... same... nie "włączaj" jej bodźców... - wymruczała Dark...

" No co ty nie powiesz... niechce żeby coś mojego było dzisiaj używane... chociaż... Nie nie dzisiaj... niemam ochoty na nic wiekszego... " - wyszeptałam

Ochlapałam Morning smiejąc sie. a potem siadłam patrząc na nią. była na serio cała umazana w składnikach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Ale... Ahh... nie wiem... z jednej strony chce trochę "pieszczot" a z drugiej ta akcja z tą kredką mnie odpycha..." - wymruczałam. Popatrzyłam na Morning... Zastanawiałam sie czy zgodzic sie czy nie... Jednak zgodziłam sie... zobaczyłabym jeszcze te całe rany... w lustrze... - tak pomóż mi je zdjąć tylko delikatnie. - powiedziałam cicho.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O dziwo Morning zachowała się bardzo odpowiedzialnie. Delikatnie zaczęła odpinać bandaż na Twojej głowie i je zdejmować, po chwili to samo zrobiła z bandażem na Twoim kopytku. Gdy skończyła położyła je na podłodze.

- Skończone... - odpowiedziała niepewnie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dzieki Morning. - powiedziałam radośnie. Po czym wyszłam z wanny, idąc do lustra sie przyglądnąc "ranom" Po chwili zobaczyłam... było parę płytkich naciec na rogu może z trzy... cztery większość byłą już "zasklepiona, spojrzałam na swoje kopytko... Tam było nieco gorzej... po środku kopyta było dość głębokie nacięcie... na dole i na górze dwa mniejsze średnie na ciecia wszystkie były pionowe... większość była zasklepiona już... tylko największa rana jakoś taka... spojrzałam na lustro znowu... zobaczyłam krew wydobywająca się z rogu... krew "leciała" koło mojego prawego oka... Odwróciłam się i niechcący "chlapnęłam" krwią w Morning. - Ups... Przepraszam Star... Możesz podać mi papier?... bo raczej nie będę brudziła tobie ręczników. - powiedziałam spokojnie. " Do jasnej cholery... co się działo wtedy... że mam tyle tych ran? " - spytałam sama siebie... A może dark i moon mają coś ciekawego do powiedzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...