"Kostka Przeznaczenia" Wiej007

[Omega]

- Wszystko zależy od tej rundy - powiedział z uśmiechem Darkie - powodzenia.

Rainbow nie odpowiedziała tylko rzuciła kośćmi. Wyrzuciła trzy piątki i dwie dwójki. Zaraz potem rzucał Darkie. Dziwnym zrządzeniem losu ponownie wyszedł remis. Przez trzy kolejne kolejki było podobnie. Albo to było jakieś oszustko albo gracze reprezentowali podobny poziom umiejętności.

Edytowano Maj 30, 2013 przez Mani

[wiej007]

Zacząłem ponownie przyglądać się kościom, coś mi w nich nie grało.

[Omega]

Tym razem znów rzucała Rainbow, była już mocno zniecierpliwiona ciągłym remisem. Rzuciła kośćmi tak energicznie, że wypadły za stół tuż pod nogi Darkiego. Ten schylił się i podał je jej. Gdy rzuciła ponownie wyrzuciła tylko trzy dwójki i dwie jedynki.

[wiej007]

Teraz musiałem uważnie się przyjrzeć kościom. Teraz całkowicie coś mi w nich nie grało. Kości poza stołem to odpowiednia okazja by je zamienić.

[Omega]

Gdy Darkie rzucił kośćmi przez dłuższy czas kręciły się po stole. Gdy się zatrzymały okazało się, że wypadło pięć szóstek.

[wiej007]

Zbyt długo się kręciły coś mi w nich nie grało, a na milę mogłem wyczuć oszusta. 

 

-Chwileczkę...-powiedziałem zabierając kości po czym zacząłem je badać.

[Omega]

(mam nadzieję, że nic nie pokręciłem)

Kości Darkiego były cięższe bardzo lekkie, obciążone po stronie na której widniało cześć oczek. Natomiast Rainbow miała kości obciążone przy jednym oczku. Oba komplety kości miały spiłowane brzegi.

[wiej007]

-A to ciekawe.... te kości są LEWE! -powiedziałem mówiąc głośno ostatnie słowo by usłyszeli to inni kuglarze co znaczyło że mamy tu oszusta i trzeba go znaleźć

[Omega]

Wszyscy byli zaskoczeni. Nawet Darkie wydawał się zaskoczony tą sytuacją, może to nie on podmienił kości. Ale jeśli nie on to kto?

[wiej007]

-Wyjaśni mi to ktoś?- powiedziałem patrząc ze zdenerwowaniem i na Rainbow i na Darkiego

[Omega]

- Ja nie mam pojęcia dlaczego są lewe - powiedziała Rainbow.

- Ani ja - powiedział Darkie - kości leżały na stole, tak jak przed każdą grą.

[wiej007]

-Wrrr.... I resztki mojego dobrego humoru diabli wzięli...-powiedziałem ze zdenerwowaniem po czym podszedłem do jakiegoś pustego stołu, zabrałem z niego kości i wróciłem do stołu kładąc je- Te już na pewno są dobre a jeśli nie to chyba szlag mnie trafi.

[Omega]

Wróciłeś na swoje miejsce przyglądając się wznowionej rozgrywce. Tylko jedno wciąż nie dawało ci spokoju - kto podmienił kości?

[wiej007]

Nie wiedziałem kto je podmienił ale aż krew mnie zalewała na tą myśl. Nie miałem zamiaru teraz o tym myśleć. Chciałem obserwować obu półfinalistów by zobaczyć które z nich może oszukiwać.

[Omega]

Rainbow znów rzuciła kośćmi. Wypadły dwie czwórki i trzy trójki.

[wiej007]

Ponownie zacząłem się przyglądać kościom. Miałem nadzieje że tym razem wszystko będzie dobrze bo mnie krew zalewała z nerwów.

[Omega]

Teraz pora Darkiego. Rzucił kośćmi, ale nie miał szczęścia, wypadły same dwójki.

[wiej007]

(same dwójki.... czyli poker?)

 

Oddaliłem się na chwile by podejść do jednego z pustych stołów. Wyjąłem Kości Losu z zadałem pytanie: "Czy Darkie podłożył lewe kości?" potem miałem zamiar zadać to samo pytanie tyle że z Rainbow.

[Omega]

Gdy rzuciłeś kośćmi wypadły dwie czerwone szóstki i dwie białe jedynki.

[wiej007]

Zmarszczyłem brwi... teraz zadałem to samo pytanie tyle że z Rainbow.

[Omega]

Rzuciłeś kości pomimo, że nie wierzyłeś by Rainbow zrobiła coś takiego. Wynik był taki sam jak Darkiego.

[wiej007]

Westchnąłem... tym razem rzuciłem z pytaniem "Czy któreś z nich oszukiwało?"

[Omega]

Rezultat był taki sam. Żadne z nich nie oszukiwało.

[wiej007]

Podrapałem się po głowie... kto u licha podstawił te kości? Nie miałem czasu by się nad tym zastanawiać... wróciłem do stołu.

[Omega]

Zaczęła się druga runda. Tym razem szczęście uśmiechnęło się do Rainbow. Wyrzuciła pięć czwórek.