"Rodzinne tajemnice" Imka2000

[Omega]

- Cóż, powinien wrócić dwie minuty temu - powiedział drugi.

[Imka2000]

Przewróciłam oczami - Więc...tak przy okazji, od dawna tu pracujecie? 

[Omega]

- Jesteśmy tu nowi - powiedzieli jeden po drugim.

[Imka2000]

- Szkolenie przebyte? -Zapytałam.

[Omega]

- Oczywiście - powiedzieli obaj prostując się.

[Imka2000]

-  Długo trwało? - Z mojej strony padło kolejne pytanie - Kto was szkolił? 

[Omega]

- Sierżant Cris odpowiada za szkolenie straży - odpowiedzieli

[Imka2000]

Nie nudzi wam się ciągle tak stać jak słupy? 

[Omega]

- To nasza praca - powiedział ten po prawej - wykonujemy rozkazy, nic więcej nas nie obchodzi.

[Imka2000]

- Nie boicie się czasami o życie? -  Uśmiechnęłam się lekko. 

[Omega]

- Dlaczego? - zdziwili sie - tutaj prawie nic się nie dzieje.

[Imka2000]

- Tak...ale gdyby miało? dajmy na przykład włamanie się po te elementy. Ten kto je ukradł mógł zamiast się skradać poderżnąć komuś gardło by sobie to skrócić - Wzruszyłam kopytami. 

[Omega]

Wyraźnie się speszyli. Postukali kopytami w ziemię i unikali twojego spojrzenia.

- Musimy wracać na służbę - powiedzieli w końcu i znów stali na baczność starając się cię ignorować.

[Imka2000]

Rozbawiło mnie to. Zakryłam tylko lekko kopytkiem usta by się nie śmiać - Rozumiem...Tak czy inaczej powodzenia chłopaki i uważajcie - Zaśmiałam się lekko. 

[Omega]

Strażnicy nic po sobie nie okazali, nieźle ich wyszkolono. Postanowiłaś jednak pójść w strone, którą ci wskazali i poszukać podejrzanego na własną rękę. Idąc według ich wskazówek trafiłaś do ślepego zaułka za jakąś starą kamienicą. Ale nikogo w nim nie było.

[Imka2000]

Westchnęłam i przewróciłam oczami z zażenowaniem - Ściana? Serio? po cholerę tu przyszłam...- Patrzyłam się przez chwilę, podeszłam do niej kopnęłam ją kopytem i odwróciłam się w celu wyjścia z tego zaułka.

[Omega]

Od ściany oderwało się kilka luźnych cegiełek, które spadły na jedną ze skrzyń stojących w zaułku. Odwróciłaś się i zobaczyłaś jak beczka upada odkrywając mały właz kanalizacyjny. Beczka okazała się mieć odpiłowane dno, pewnie została tu postawiona specjalnie by nikt nie dowiedział się o istnieniu tego włazu.

[Imka2000]

Popatrzyłam się i uśmiechnełam - No,no,no...Co my tu mamy - Powiedziałam podnosząc właz.

[Omega]

Krata była nowa. Widać, że ktoś ją wymienił. Postanowiłaś zajrzeć do środka. Chwyciłaś pręty i pociągnęłaś do siebie. Spojrzałaś w ciemny otwór zastanawiając się jak głęboko sięga...

[Imka2000]

Popatrzyłam i cofnęłam się  - No to trzeba sprawdzić! - Po tych słowach skoczyłam do środka. Wiedziałam żeby na końcu zaprzeć się kopytkami by zwolnić. Spadając wydałam z siebie krzyk - Yeeeeeeeaaaaaaahhhh!!!. 

[Omega]

Leciałaś przez chwilę i nagle wpadłaś w cuchnącą breję z głośnym mlaskiem.

[Imka2000]

- O cholera! - Wstałam i próbując wytrzeć z siebie wszystko. Myślałam że zaraz zwymiotuje. - Gdzie ja w ogóle jestem? - Zaczęłam się zastanawiać próbując się rozglądać. 

[Omega]

Jedynym źródłęm światła był właz, którym tu wleciałaś. Stałaś posrodku kanału, nie było wątpliwości. Smród był okropny, a do tego cała byłaś w tym śmierdzącym szlamie.

[Imka2000]

-Tak to na pewno nic nie zobaczę...-Zaświeciłam rogiem w celu rozświetlenia tego "pomieszczenia". 

[Omega]

Twój róg zalał pomieszczenie jasnym światłem. Rzeczywiście byłaś w kanałach. Tuż obok była drabina prowadząca na suchy "chodnik". Czymprędzej tam popędziłaś, miałaś dość tego smrodu.