Skocz do zawartości

Gonitwa za szczęściem - Ren Canady (Applejuice)


Draco Brae

Recommended Posts

Nuda.

Chciałem już wyjść, gdy dostrzegłem klacz. Miałem ochotę do niej zagadać, ale od razu wybiłem sobie ten pomysł z głowy. Ostatecznie jednak podszedłem do niej, uśmiechnąłem się lekko i spytałem:

- Mógłbym bezpiecznie wyjść na zewnątrz, czy to igranie ze śmiercią? Fani nadal tutaj są?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1.1k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Klaczka spojrzała na Ciebie niepewnie najpierw tylko oczami. Później ujrzałeś jej roześmiane oczy i uśmiechnięty pysk.

- To zły pomysł - odparła cichym, ciepłym głosikiem. - Wciąż... ekhem polują. Czy mogę w czymś jeszcze pomóc? - spytała będąc gotowa jakby spełnić każde życzenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Westchnąłem. Mogłem się tego spodziewać. - Czyli jestem w klatce? Ech... - mruknąłem. - No nic. Dzięki. To powiedziawszy, powoli znów zacząłem kierować się do winy, zastanawiając się, co będę robił. Miałem wrażenie, że zaraz mnie rozsadzi. Musiałem czymś się zająć, zanim przyjdzie Lyriel... Inaczej nie wyrobię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety szansa na jakiekolwiek zajęcie nie istniała. Chyba, że pójdziesz do Camerona, który może być wciąż pijany po wczoraj, lub zahaczysz o Reire. Pytanie tylko, czy wytrzymasz z nią po tym wszystkim. Pozostają jeszcze członkowie Trapnest. To jedyna alternatywa dla Ciebie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reira zdecydowanie odpadała... Ciężko było mi spojrzeć jej w oczy, więc co dopiero mówić o rozmowie.

Lyriel śpi.

Dave mnie nienawidzi.

Riza i Rika nie mają czekolady.

Tisa... Nie... Nie pójdę do niej.

Artens: HAHAHAHAHA.

Może Mark?

Cameron... On w końcu też był moim przyjacielem. Czemu by nie pójść do niego? Ostatnio mało ze sobą rozmawialiśmy, a wydawało mi się, że on również coś ukrywa.

O ile mnie pamieć nie myliła, był w pokoju 21, więc zamierzałem tam pójść.

Wstawiłem. Brae ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna wycieczka po hotelu. Tym razem na górę, prosto do Camerona. Krótka seria czynności i już stałeś pod pokojem przyjaciela. Biorąc pod uwagę to że on coś mógł ukrywać zapukałeś najzwyczajniej w świecie zamiast wpraszać się jak to zwykle zrobiłbyś Ty czy też on sam.

- Wlaz! - odkrzyknął niedbale.

Wreszcie miałeś "bezpieczną" możliwość wejścia do pokoju. Otwierając drzwi od razu uderzył Cię widok leżącego Camerona na podłodze i gapiącego się w sufit. W pokoju panował absolutny porządek...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cameron w dalszym ciągu nie przestawał gapić się w sufit. Nabrał dużo powietrza, a potem spokojnie wypuścił.

- Ano - odparł na pierwsze pytanie. - Nic nie słychać. Nic się nie zmienia, tak naprawdę pchamy nudny wózek i jeszcze się w nim sprzeczamy - dodał spokojnie. - Czasem się zastanawiam, co by było, gdybym nie usiadł do garów...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc w sumie Cameron myślał tak samo, jak ja... Zerknąłem na niego kątem oka. Od kiedy stał się taki poważny? Cholera jasna, wszyscy się zmieniają. Już nic nie jest takie samo jak kiedyś. Nic. - Więc co zamierzasz zrobić? - spytałem. - Też odejść? Tak jak Dave? A może w ogóle wszyscy rzućmy to w pizdu i udajmy, że wszystko jest w porządku, co? - mruknąłem ponuro.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cameron tylko się przeciągnął, a potem skierował na Ciebie swą głowę. Był spokojny i chyba chciał ten spokój przelać na Ciebie. Skończyło się jednak na tym, że podrapał się po pysku.

- Nie ogoliłem się... - stwierdził. - Zamierzam żyć. Bo najgorzej to zrezygnować. Poza tym podpisaliśmy kontrakt... Mam butelkę dobrego rumu! Napijesz się? - swoimi wypowiedziami wciąż skakał z tematu na temat...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie - bąknąłem. Zdecydowanie miałem dość picia. Poza tym, Lyriel mogłaby coś wyczuć. Osunąłem się jeszcze niżej po ścianie i westchnąłem. - Zamierzasz żyć. Jak? - spytałem. - Wszystko się sypie. Nie czuję już żadnej radości. Wy pewnie też. Dave odszedł, Blast dostaje kopa w dupę od Trapnest, nie mamy żadnych nowych piosenek... Zresztą nie chce mi się nawet dalej wymieniać. I to wszystko przeze mnie - dodałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz mnie tak naszło... Skoro 3 razy próbowałaś zdecydować która z nich ma być, to znaczy, że po cichu liczysz na ta drugą xD

___________________________________________

Twoje słowa musiały jakoś poruszyć Camerona. Imprezowicz podniósł się lekko, ale wciąż był na podłodze. Podpierał się przednimi kopytami i westchnął.

- Pewnie najlepiej od razu zrezygnować i sznur na szyję - odparł zażenowany. - W mojej rodzinie jest takie dziwne przysłowie: jeśli coś idzie za łatwo, znaczy wchodzisz w pułapkę. Nie sądzisz, że coś w tym jest? Dave to rozwydrzony bachor, a dostajemy w dupę jak to elegancko określiłeś bo nic nie robimy. Nikomu w życiu nie jest łatwo, a skoro Ty nie chcesz się napić to sam se golne.

Po tych słowach Cameron przeturlał się i sięgnął pod łóżko. Po chwili w jego kopytach spoczywała pokaźna butelka rumu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Właśnie o to chodzi, że Dave nie jest rozwydrzonym bachorem - mruknąłem i spuściłem głowę. Miałem szczerą ochotę powiedzieć "to ja nim jestem", ale wtedy to głupie "poświęcenie" Dave'a dla mnie poszłoby na marne. Sam do końca nie rozumiałem tej sytuacji. Ja miałem odejść z zespołu, bo nie byłem wystarczająco silny. Dlaczego więc mój najlepszy przyjaciel zostawił mnie z tym ciężarem samego? Pewnie liczył na to, że sobie poradzę i wszystkich postawię na nogi... A on sam nas opuszcza, Cameron i Reira go nienawidzą, a to wszystko dla mnie. Dla mnie... A ja nie potrafię wziąć się w garść dla niego. Może dlatego, że zwyczajnie byłem samotny...?

Potrzebuję twojej miłości, jestem złamaną różą...

Naprawdę, chciałem coś zrobić. Ale nie miałem pojęcia, co. Rozmowa z Cameronem jeszcze bardziej mi to uświadomiła i poczułem, że nie mam już na nic siły.

Cały czas milczałem. Nie miałem pojęcia co mogę powiedzieć. Jak zwykle - znów okazałem się za słaby.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cameron słuchając Ciebie, odkręcił butelkę z trunkiem i zaczął pić z niej jakby tam była woda. Potem tylko w ciszy było słychać głośne przełykanie. Gdy około jedna czwarta butelki została opróżniona, Cameron odjął ją od ust, a potem mu się odbiło. Po raz kolejny Cameron spojrzał na Ciebie z zastanowieniem.

- A p********** - odparł i machnął kopytem. Potem położył się znów na grzbiecie i gdy miał ponownie zajrzeć do butelki, wstrzymał się. - Tobie to trzeba kogoś, kto by się Tobą zaopiekował, bo głupoty pieprzysz, że nic Ci już radochy nie sprawia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opiekować się... Była taka osoba: Lyriel. Ponuro zauważyłem, że gdybym miał jakiś poważniejszy problem, od razu zwróciłbym się do niej, a nie do Camerona czy Reiry. Ta rozmowa trochę otworzyła mi oczy. Chyba właśnie dlatego tak bardzo zależało mi na Lyriel... bo ona zawsze mi pomoże i pocieszy, a ja zawsze pomogę i pocieszę ją, jeśli zaszłaby taka potrzeba. Ponadto, Lyriel była przepiękna i zawsze, gdy ją widziałem, serce na moment mi zamierało. Przypomniało mi się jej ciepło, gdy mnie przytulała... Delikatny dotyk... Słodki, kwiatowy zapach jej włosów... - Zakochałem się... - powiedziałem cicho, dopiero teraz uświadamiając to sobie w pełni. Targała mną jednak wątpliwości: czy Lyriel czuła do mnie to samo? Może dla niej nadal byłem tylko dzieciakiem z jakimś bezsensownym problemem? Pokręciłem z roztargnieniem głową. Nie o tym chciałem rozmawiać z Cameronem. - Po prostu nie mam już siły - wróciłem do tematu. - Nie mam pojęcia, co mogę zrobić, żeby było inaczej... lepiej - mruknąłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cameron na Twoje pierwsze słowa po jego gadce wywalił na Ciebie oczy jak najbardziej tylko mógł. Butelka została odstawiona na bok i chwilę później Twój przyjaciel zaczął się panicznie śmiać. Gdy już się nieco uspokoił, złapał kilka wdechów i ponownie spojrzał na Ciebie z rozbawieniem.

- Działaj, a wszystko się ułoży - stwierdził z uśmiechem.

Znów butelka rumu zawędrowała w kopyta Camerona, a potem prosto do jego ust...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzyłem na niego z lekkim uśmieszkiem na twarzy. - Ta, wszystko się ułoży - mruknąłem. - Właściwie... to wyjeżdżam teraz na tydzień, a jak wrócę, to pomyślę, co zrobić - powiedziałem. - Może ty masz jakieś sugestie tudzież pomysły? - spytałem i westchnąłem cicho.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie o to chodzi - jęknąłem - tylko o zespół. Przecież widzisz co się dzieje. Sam powiedziałeś, że pchamy nudny wózek i się w nim sprzeczamy, co nie? - bąknąłem. - Więc się pytam, czy masz jakieś pomysły. Albo po prostu powiedz, co o tym wszystkim sądzisz... A jak już wspomniałeś o mojej miłości... - westchnąłem - obstawiam, że i tak nic z tego nie wyjdzie, albo ja sam wszystko zepsuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cameron zmrużył tylko oczy patrząc na Ciebie. Potem tylko zakręcił butelkę od rumu i cisną ją z powrotem pod łóżko.

- O tym mówisz..? - spytał z niemałym grymasem na pysku. Zaczął też podnosić się z podłogi, ostatecznie został na niej siedząc. - Wózek pędzi dalej, zobaczymy kto będzie na tyle szalony by do nas dołączyć. Co do nas samych, Ty musisz zaliczyć by być sobą, a potem wystarczy w ekstazie napisać boską piosenkę i tyle...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zaliczyć? - powtórzyłem i spojrzałem na niego. - Ty myślisz tylko o jednym, czy mi się wydaje? - spytałem z uśmiechem. - Ta, tobie łatwo mówić. Może nie być ekstazy, a jeszcze większy dołek. Chociaż z tego też może wyjść jakaś niezła piosenka... - mruknąłem. Wstałem z podłogi i przeciągnąłem się, jednocześnie rozprostowując skrzydła. - Ale faktycznie. Nie jestem już sobą. Nikt już nie jest sobą, z tego co zauważyłem. Chyba że to ja się cofam...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ja myślę tylko o jednym? - powtórzył Twoje słowa nieco zażenowany Cameron. - W kulki sobie lecisz? Czasem mam wrażenie, że wszystko co robię jest błędem. Ale... - przyjaciel z trudem wstał i zaczął zbliżać się do okna. - Ale widziałeś kiedyś baraszkujacego mnie? Zawsze znikałem w trakcie rozkreconych imprez i zawsze ktoś mówił, że nie znikałem sam. Ile w tym prawdy tylko ja wiem. Cameron to, Cameron tamto... Ale kto tak naprawdę zrobił co trzeba na koncercie?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:molestia: ___________________________ - Przez cały czas uważałem cię za gościa, który nie przejmuje się niczym i zawsze jest szczęśliwy. Pewnie się mylę... ale dla mnie ciągle stwarzałeś takie wrażenie - powiedziałem i wzruszyłem ramionami. - Nie wiem co robisz na imprezach i po imprezach, i raczej nie chcę wiedzieć. Na koncercie solówkę faktycznie miałeś niezłą, jak już o tym wspomniałeś - dodałem. Ponownie usiadłem przy ścianie i spojrzałem na Camerona. - Ostatnio wydaje mi się, że ty też masz jakiś problem - rzekłem.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Huh?

________

Cameron zdążył już dojść do okna i odsłonić lekko zasłonkę.

- Mam problem. Bo od początku wiedziałem, że będziemy się wzajemnie gryźć. Starałem się robić to co robiłem by jak najdłużej utrzymać nas w kupie. Jak widać z******* i to - odparł z westchnięciem. - Poza tym, muszę przestać z pić...

_____________________

Swoją drogą, życzysz sobie bym pisał wulgaryzmy bez cenzury :P?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:shiarmor:

Nic. xD Wulgaryzmy? Mnie to obojętne xP

__________________

- Jak już kogoś chcesz obwiniać w tej sprawie, to tylko mnie - powiedziałem ponuro.

Przeze mnie Reira cierpi, przeze mnie Dave odszedł, przeze mnie Cameron nie jest już Cameronem.

- Mówiłeś, że zastanawiałeś się, co by było, gdybyś nie zasiadł do garów, co nie? I do czego doszedłeś? - spytałem. - Żałujesz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...